No cóż, informacje jakoś musiał zdobyć.
Ale złoto ważniejsze? A co do ekipy, to już wielokrotnie zmieniał frakcję.
Właściciel
//Jeszcze raz, tylko tak, żebym mógł na to odpowiedzieć.//
Więc, czy złoto było ważniejsze od informacji?
Właściciel
W tym wypadku nie do końca, jeśli wziąć pod uwagę cel Twojej misji, jaki zlecił Ci herszt bandyckiej braci.
Więc, jakie jest prawdopodobieństwo, że uzyska informacje, których potrzebuje jego herszt, jeżeli wybierze tę trasę?
Właściciel
Niewielkie, to i tak były tylko pozory, musiałeś się w końcu dowiedzieć, czy tamci doborowi najemnicy zostali nasłani właśnie przez Gildię Kupców, czy może przez kogoś innego, a to powiedzieć może Ci tylko ktoś z tej organizacji, opcjonalnie jakieś dokumenty i inne papierzyska.
No, złodziejem to on nie był.
Właściciel
Ale przekupstwo to już nie złodziejstwo. I nikt nie mówi, że to Ty musisz kraść.
Tak, tylko trzeba poznać te włąściwe do przekupienia osoby. No i na domiar złego to byli handlarze, więc targować się umieli.
Właściciel
I byli przekupni, więc jeśli Twoje złoto na nich nie podziała, to znaczy, że użyłeś go zwyczajnie za mało.
Tylko trafić na odpowiedniego, by za dużo nie wydać.
Właściciel
No to pora najwyższa zacząć poszukiwania, choćby od tego Hobbita, z którym rozmawiałeś wcześniej.
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi
No cóż, jeżeli namówi go do towarzyszenia mu w tej sprzedaży, to będzie warto. Ruszył na poszukiwanie go.
Właściciel
Znalazłeś go nieopodal tego samego miejsca, w którym spotkałeś go najpierw. Tym razem nie był zajęty jedzeniem, ale studiowaniem map i jakichś papierzysk, gęsto zapisanych jakimiś ciągami cyfr i linijkami koślawego pisma.
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi
Podszedł do niego, ale poczekał chwilę, żeby ten go zauważył. Nie chciał mu przerywać od tak.
Właściciel
Trochę to zajęło, był wyraźnie pochłonięty tym, co robił, cokolwiek to zresztą było. Stałeś jak ten słup blisko kwadrans, dopiero wtedy Hobbit zorientował się, że na niego patrzysz.
- Hm? Znowu Ty? - zapytał i w jego głosie było więcej zdziwienia niż wrogości czy irytacji spowodowanej kolejną wizytą kupca pozbawionego pamięci, którego trzeba prowadzić za rączkę.
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi
-Owszem, ale teraz bardziej się zastanawiam, czy mógłbyś mi...nie wiem...towarzyszyć w wyprawie handlowej?
Właściciel
- To zależy, gdzie chcesz się wybrać, bowiem jeśli zbyt koliduje to z moimi planami, to prędzej ja zabiorę Cię ze sobą.
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi
-Na mapie, tej dużej, patrzyłem bardziej na Gilgasz, ale szczerze? Teraz przyjąłbym każdą okazję, więc raczej pójdę za tobą. O ile pozwolisz.
Właściciel
- Pozwolę. Ja natomiast planowałem podróż w okolice Imalin, jako że są konkurencją dla Gilgasz, mają lepsze ceny, aby zwabić kupców.
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi
-Brzmi... naprawdę interesująco.
Właściciel
- A co możesz wnieść od siebie w tę wyprawę?
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi
-No...ten no... produkty.
Poszukał przy sobie jakiejś kartki, na której mogłyby być zapisane przedmioty, jakie otrzymał na tę misję.
Właściciel
Broń, pancerze, sztabki żelaza i tym podobne, bo to właśnie tego mieliście w swoim forcie nadmiar.
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi
-No, są to głównie produkty zbrojeniowe, lub też służące jako substraty do stworzenia broni przez kowala.
Właściciel
- A ile tego jest? Jakiejś dobrej jakości? Od kogo to kupiłeś?
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi
W tej kwestii jedynie podrapał się w głowę.
-No...możemy zobaczyć, bo nie pamiętam.
Właściciel
- A pamiętasz chociaż, gdzie zostawiłeś wozy z tymi towarami?
Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi
-To akurat pamiętam, mogę nawet pokazać.
Właściciel
- No to prowadź, ciekawość wręcz mnie zżera.