Właściciel
Tam improwizowane oświetlenie było na tyle dobre, że dało się zauważyć kilka szeregów żołnierzy porozstawianych dookoła oraz głównodowodzącego stojącego na środku sali, najwyraźniej czekającego, aż wszyscy się zbiorą.
Konto usunięte
Podszedł do któregoś z dowodzących.
- Co się stało?
Właściciel
- Nie jesteśmy pewni - odpowiedział - Wygląda na to, że ci dranie z OEG dowiedzieli się o tej bazie i zesłali na nas jakiś cholernie mocny pocisk elektromagnetyczny. Prawie wszystko przestało działać. Będziemy musieli jakoś otworzyć śluzy i zabierać się stąd.
Konto usunięte
Ustawił się razem z żołnierzami.
Właściciel
Po paru minutach sala była zapełniona niemal po brzegi. Pułkownik Sima, najwyższy rangą dowódca w bazie, wystąpił naprzód i przemówił
- Nie mamy wiele czasu, więc odpuszczę sobie przemowy. Zostaliśmy zaatakowani. Musimy otworzyć śluzy, uruchomić statki i zabierać się stąd. Niestety nawet jak się to nam powiedzie, część będzie musiała tu zostać aby utrzymać bazę do przybycia odsieczy z Księżyca, albo zginąć w boju. No chyba, że któryś z was ma zamiar się poddać - Ostatnie zdanie zostało wypowiedziane z naciskiem
Konto usunięte
- A jeśli odsiecz nie przybędzie?
Właściciel
- Wtedy właśnie wypadało by zginąć - odparł ponuro - Najlepiej po skasowaniu co ważniejszych danych z komputerów.
Właściciel
- Ludzkość zapamięta twoją odwagę. Ktoś jeszcze?
Mniej lub bardziej śmiało podniosło się kilkanaście rąk. Niezbyt imponujące, jak na nieustraszonych obrońców wolności, jakimi mieli być.
Właściciel
- Sugeruję zająć pozycje przy wejściach do wind oraz szybów wentylacyjnych. O ile nasi wrogowie nie mają kolosalnego wiertła, spróbują dostać się tu w ten właśnie sposób.
Konto usunięte
- Wypuście mnie na górę, w pomieszczeniach nie zrobię zbyt wiele.
Właściciel
- Wychodzenie na powierzchnię to wyjątkowo zły pomysł. Możesz co najwyżej zająć pozycję w magazynie, na wypadek, gdyby jakiś idiota postanowił skorzystać z windy przemysłowej.
Właściciel
- Więc już lepiej tam zasuwaj. Po drodze możesz skoczyć do zbrojowni po broń. W razie zauważenia wrogów natychmiast powiadom nas przez krótkofalówkę.
Konto usunięte
Więc ruszył w stronę zbrojowni.
Właściciel
Po ciemku było nieco ciężko trafić do celu, ale przecież ten cały kompleks nie był mu obcy. Trafił do zbrojowni, gdzie mógł przebierać w ekwipunku wszelkiego rodzaju.
Konto usunięte
Zabrał oczywiście swoją broń (jeśli nie miał jej przy sobie), jakiś karabinek, materiały wybuchowe i dużo amunicji, po czym skierował się do magazynu. Materiały rozłożył obok windy, a sam ulokował się gdzieś wyżej w wygodnej pozycji z możliwością ostrzelania całego pomieszczenia.
Właściciel
Trochę mu to zajęło, ale w końcu zdołał się ustawić w miarę dogodnie. Jednak wrogowie jak na złość nie chcieli przychodzić.
Właściciel
Po paru minutach usłyszał hałas dobiegający ze strony jednego z szybów wind.
Konto usunięte
Od razu spojrzał na tę windę przez lunetę.
Właściciel
Wyglądało na to, że winda z jakiegoś powodu spadła w dół szybu.
Konto usunięte
Podszedł sprawdzić kto spadł.
Właściciel
Gdy znalazł się parę metrów od szybu, usłyszał dobiegające z jego góry dźwięki, w tym jakąś ciężką do zrozumienia mowę.
Konto usunięte
Odszedł od szybu i wrócił na swoje miejsce.
Właściciel
Jeszcze zanim zdołał się z powrotem ustawić, zobaczył, jak jakiś mężczyzna w pancerzu wspomaganym spuszcza się na stalowej linie w dół szybu i zatrzymuje się na wysokości otwartego obecnie otworu. Kevin zdołałby zapewne strzelić przed nim, ale nie było gwarancji, że zdoła ubić przeciwnika za pierwszym strzałem.
Właściciel
Mężczyzna na linie zauważył Kevina i wciąż wisząc wyciągnął broń wyglądającą na pistolet maszynowy, choć z tej odległości ciężko było to stwierdzić na pewno. Snajper mógł albo uskoczyć za najbliższą osłonę, spróbować wystrzelić jako pierwszy albo dać się zabić.
Konto usunięte
Ładunki nie zadziałały czy jak? Wystrzelił pierwszy i odskoczył.
Konto usunięte
//Swój karabin snajperski.//
Właściciel
Niestety Kevin nie był dostatecznie szybki. Przeciwnik wypuścił w jego stronę serię pocisków, jeden z których trafił Kevina w ramię i powalił na podłogę.