Mordrimmer jak to miał w zwyczaju siedział w swej wielkiej bibliotece i czytał o demonach.
Właściciel
Nie było wiele zachowanych źródeł o demonach bo ten kto je zazwyczaj widział umierał bardzo szybko . Nie było tam nic ponad jego wiedzę .
Trzeba sprawdzić co dzieje się w mieście pod zamkiem.
Przywołuje swego sługę.
Właściciel
Przyszedł do ciebie dość szybko .
- Tak ?
- Wyślij kogoś o miasta, jakiegoś szlachetkę. Ale ma mi się nie podlizywać, nienawidzę takich. Ma mi powiedzieć co w mieście słychać, dodatkowo poproszę o zrobienie kolacji. A, najlepiej jeśli to będzie kobieta. To wszystko.
Zamyka księgę po czym chowa ją, wyjmuje nową, raporty ze Świętego Oficjum.
Właściciel
Wyszedł, po jakiejś godzinie wrócił w towarzystwie pięknej młodej kobiety, ubrana była w płaszcz i dość dziwny strój w kolorze ciemnego brązu . Na plecach miała zawieszona jakąś broń nieznanego ci typu, ukłoniła się przed tobą . W typowo męski sposób co dziwne
- Kordiana Maner .
- Mordrimmer Dragon. Kapitan Świętego Oficjum sprawujący władzę nad tym lennem z racji Świętego Oficjum. Usiądź.
Właściciel
Usiadła na jednym z krzeseł zdejmując duży okrągły kapelusz, była brunetką .
- Opowiedz mi co słychać w mieście. Kogo zabito i czy warto tam się udać.
Właściciel
- Nie dzieje się nic niezwykłego, no poza ostatnim dziwnym wydarzeniem . Mówi się że jakiś mężczyzna w ubiegłym tygodniu grając na flecie wyprowadził piętnastkę dzieci z miasta, do teraz ich nie znaleziono . Nawet ciał .
- Pewnie demon z Nashwilu.
Woła swego podwładnego Inkwizytora.
Właściciel
Przybył on po chwili .
- Wołał mnie pan ?
- Wyślij jednego z Inkwizytorów do miasta, ma on zobaczyć co z tymi dzieciakami zaginionymi, a raczej porwanymi. Możesz odejść.
Mówi do kobiety.
- A warto się teraz wybrać do miasta?
Właściciel
- Nie dzieje się tam nic niezwykłego ponad to .- Gdy kobieta z tobą rozmawiała inkwizytor wyszedł -.
- Hm.... i tak będę musiał tam jechać, może jutro... Wtedy mogłabyś mi towarzyszyć? A dziś zostałabyś u mnie pani. Na kolację i na noc. Zgadzasz się?
Unosi brew.
- Dobrze. Ciekawi Cię coś może?
Właściciel
- Najchętniej położyłabym się spać, przeszłam dzisiaj kawałek i nie mogłam przespać nocy więc lecę z nóg .
Uśmiecha się.
- Pozwól, że użyczę Ci swego łoża, ja nie będę spał, innego łoża niestety nie mam.
Rozkłada ręce.
- Dobrej nocy moja pani.
Właściciel
- Dziękuję, gdzie jest twój pokój ?
Zaprowadza ją do wielkiego pokoju, jest on surowy w swym wykonaniu, natomiast łoże jest z kamienia.
- Może być?
Właściciel
- Oczywiście .- kobieta położyła swoją broń obok łoża, zdjęła kapelusz i spojrzała na ciebie -. Mógłby pan wyjść ?
- Nie, ale odwrócę wzrok.
Rzeczywiście odwraca wzrok i bierze swą wielką księgę, czyta.
Właściciel
Nie usłyszałeś nic, kobieta usiadła na łożu .
- Ach, pani, zjesz kolację?
Właściciel
- Powiedziałam panu że chętnie poszłabym spać . Nie jestem głodna .
- Dobranoc.
Nadal czyta. Czyta całą noc.
Właściciel
Nie słyszałeś żeby się kładła, prawdopodobnie czekała aż wyjdziesz .
- A, nie wyjdę, możesz jednak spać spokojnie. Nie zgwałcę Cię. Ani nic Ci nie zrobię, mam lepsze rzeczy do roboty.
Siada przy swoim dębowym biurku i czyta księgę z zaciekawieniem, Czyta do rana.
Właściciel
Kobieta co ciekawe nie zasnęła także, czyściła swoją broń płynem który wlała do środka .
Nuci sobie pieśń Inkwizytorów.
Właściciel
Noc wam mijała powoli . Kobieta nie kładła się nadal, usłyszałeś jakby tarcie czegoś o żelazo .
Właściciel
Pierwsze promienie słońca przebiły się przez okiennice . Kobieta wstała ubierając hełm i przewieszając broń przez ramię .
- Moja droga, najpierw zjemy śniadanie.
Idzie do jadalni po czym siada na krześle i zaczyna jeść.
Właściciel
Kobieta zrobiła to samo, po niedługiej chwili napełniliście brzuchy i byliście gotowi do drogi .
- Przygotować mojego ogara bojowego.
//To taki wielki, bojowy wilk, w ch*j wielki, tylko moja postać może go dosiąść.//
Właściciel
// Takie zwierzęta są niesamowicie agresywne i zazwyczaj posiadają je tylko orkowie//
- Tak jest .- wyszedł z pomieszczenia a po nie długim czasie wrócił -. Gotowe .
/?Zazwyczaj, jednak wampir żyje tyle lat, że i z tymi maszkarami potrafi się obsługiwać//
- Dobrze. Przygotować też konia dla pani.
Wstaje i rusza na dwór.
Właściciel
- Mam swojego, nie musicie .- odpowiedziała i wyszła za tobą . Twój wilk rzucał się gdy podchodzili do niego służący . Zobaczyłeś też białego konia, należał zapewne do Kordiany . Już byłeś z nią przy drzwiach gdy przed wami pojawiła się demonica
- Kordiana Maner ?- spytała -.
Wyciąga miecz.
- Masz odwagę, ale i głupotę.
W jego ręce pojawia się kula mrozu.
Właściciel
Nawet nie zwróciła na ciebie uwagi .
- Moja pani cię wzywa Kordiano
- A kimże ona jest ?
- NIĄ .
Najwyraźniej zrobiło to wrażenie na twojej towarzyszce .
Jego oczy błyszczą, wzywa potęgę.
- Panie Ładu, wspomóż mnie dziś siłą abym zniszczył to plugastwo.
Atakuje, atakuje mocną godną wampira, używa także Nekromancji, wzywa bestie piekielne, bardzo wielkie i silne, nakazuje im atakować diablice.
Właściciel
Gdy spróbowałeś zaatakować demonice istotami chaosu te tylko się rozpadały . Także bluźniłeś robiąc to i modląc się do Boga Ładu . Gdy spróbowałeś się na nią rzucić ta teleportowała się za ciebie
- To ruszamy
- Oczywiście
I znikły zostawiając cię samego .
Jego oczy błysły gniewem.
- Inkwizytorzy, dziś idziemy do miasta, i będziemy szukać heretyckich ku*w!
Znaczyło to, to, że będą odbywały się w mieście przeszukania domów, karczm, burdeli itp. Dodatkowo przesłuchania.
Wsiada na swego wierzchowca.
- Przygotować się!
Jedzie a za nim jedzie trzystu Inkwizytorów.
- Na gniew pana naszego! Wypleńmy zło!
Daje znak strażnikom aby otworzyli. Inkwizycja przybyła.
Właściciel
//W historii nie pisałeś o armii inkwizytorów .-.//
Bramy wam otwarto, strażnicy którzy ich pilnowali rozsunęli się .
//Przepraszam, że pominąłem ten fakt. Każde z len posiada tyle Inkwizytorów. Jest to normalne. W Hezie jest ich ponad 600.//
Jedzie do pana tego miasta.