Konto usunięte
-A cóż to za zwierz? Wielbłąd mocy? Broni on przed mutantami i czarną magią? Może został wykuty w Dole Przeznaczenia, czy innym miejscu o chwytliwej nazwie? Jeśli wielbłąd jest taki bezpieczny, to sami wjedźmy tam na tym garbatym zwierzu!
Wzięła też swoją dawno nieużywaną tarczę do ręki
Właściciel
- Wiem że musiałaś coś dodać o Ediando, mistrzu sarkazmu ale bardziej chodziło mi o węże i skorpiony . Mutanty zapewne siedzą w środku .
Bundug zeskoczył z dzika i wyjął topór zza pleców, dopiero teraz zauważyłaś że jeden z jego zębów był ułamany..
Konto usunięte
-Mam nowy tytuł? Czuję się wyróżniona.
Też zeskoczyła już z jaszczura
Właściciel
Bob zszedł z jaszczura tuż przed schodami a Bundug powoli schodził po nich, najwyraźniej nie mógł się doczekać .
Konto usunięte
Pobiegła po schodach, by dogonić Bunduga
Właściciel
Przegoniłaś go dopiero przy samych drzwiach, do których sięgał już ręką .
//To uczucie gdy się zapomnisz .____________________________________________.//
Konto usunięte
//Ten uczuć, gdy nie wiesz o co chodzi i boisz się, że z je*iesz całą akcję ;-;
Pozwoliła Bundugowi iść pierwsza. Sama sprawdziła za pomocą magii krwi, ile mutantów i ludzi tu jest i czy w ogóle mają w sobie krew
Właściciel
W środku nic nie było, no poza jednym odległym punktem .
Konto usunięte
Przygotowała włócznię i czekała aż Bundug otworzy drzwi, by wejść
Właściciel
Otworzył drzwi i cudem się przez nie przecisnął, w środku było bardzo ciemno, nic nie widzieliście .
Konto usunięte
Wycelowała włócznią przed siebie.
-Cofnij się Bundug. Kravven.
Właściciel
Z włóczni wydobył się płynny ogień rozprzestrzeniając się po całej sali. Oświetlił wam.. ciała twoi dawnych towarzyszy i około trzydziestu niewielkich mutantów którzy natychmiast się na was rzucili .
Konto usunięte
-Alav - powiedziała celując w najbliższych mutantów.
Po użyciu zaklęcia zaatakowała kolejnych tradycyjne, atakiem włócznią w głowę
Właściciel
Rozepchnęłaś ich z wielką siłą ale kolejne by cie dopadły gdyby nie twój niedawny królik który jednym ciosem topora rozpołowił trzech na raz, rozgorzała dość jednostronna walka w którą Bundug wygrywał .
Konto usunięte
Ponieważ nie chciała być niepotrzebna w tej walce, wycelowała w najbliższych mutantów.
-Ark
Właściciel
Jego brzuch przebiło na wylot, laser kierując się dalej rozszarpał także nogę następnego oponenta . Padli martwi a laser się wyłączył, dość szybko .
Bundug właśnie łapiąc za głowy dwójkę mutantów zderzył ich ze sobą i odrzucając na innych poprzewracał .
Konto usunięte
Rozejrzała się szybko, ile przeciwników zostało. Szukała też wzrokiem Boba.
Właściciel
Bob walczył z trójką mutantów po twojej lewej, a jeśli chodzi o owych zostało ich ledwie dziesięciu .
Konto usunięte
Rzuciła się na najbliższego mutanta próbując odciąć mu głowę włócznią.
Właściciel
Odciąć coś włócznią.. dość dziwne postanowienie ale udało się, przy dość sporym oporze .
Konto usunięte
Postanowiła już być nieprzydatna do końca i czekała, aż Bob i Bundug wykonają brudną robotę
Właściciel
Zakończyli sprawę dość szybko.. przed tobą zostały tylko pamiętne drzwi .
Konto usunięte
Podeszła do nich szybkim krokiem. Otworzyła drzwi powoli
Właściciel
W środku było dość jasno, zobaczyłaś młodego mężczyznę w towarzystwie kolejnych dziesięciu mutantów, stał nad stołem i mutował jakiego sporego węża..
Konto usunięte
-Bez maga mutanty będą bezsilne. Skupcie się na nim.
Unieruchomiła go magią krwi i wycelowała w niego włócznią
-Ark.
Właściciel
Unieruchomienie się nie udało, miał na sobie tarczę magiczną, a ty dałaś mu znak że ktoś tu jest i widząc materializującą się kulę włóczni teleportował się w bok . Nasyłając na was swoich mutantów .
Konto usunięte
// Bilo proszę... Folwark i włócznia
Konto usunięte
Wycelowała w najbliższych mutantów.
-Ark.
Po tym jak laser zniknął, rozcięła lekko swoją rękę. Z krwi utworzyła małe ostrza i wystrzeliła w stronę maga.
Właściciel
Włócznia nie zadziała.. gdy tylko rozcięłaś rękę poczułaś jak coś cię trafia, coś bardzo silnego co cię przewróciło .
Konto usunięte
Próbowała wstać i zobaczyć co to było
Właściciel
Mag miotał w ciebie kosztujące go niewiele wysiłku uderzenia kinetyczne, teraz jednak w twoją stronę leciał piorun, śmierć była nieunikniona . Całe życie przeszło ci przed oczyma gdy.. Bob wszedł na linię strzału . Pocisk wybuchł na jego boku rzucając nim o ścianę .
Konto usunięte
-Bob!
Jak najszybciej zebrała krew z rozciętej ręki i wystrzeliła w maga małe strzały z trzech stron. Złapała też włócznię i wskazała jej końcem na tego sku*wesyna.
-Ark.
Właściciel
Strzały rozbił kinetycznym uderzeniem, gdy laser zadziałał twój przeciwnik spróbował się teleportować i udało mu się to.. jednak pojawił się z okrutnie przypaloną i rozszarpaną nogą . Przygotowywał kolejny piorun przeciwko tobie jednak do walki wtrącił się Bundug rzucając swoim toporzyskiem w Maga . Broń wbiła się w głowę.. i głębiej podeszła aż na wysokość ramion . Ciało zatoczyło się i upadło, walka była skończona .
Konto usunięte
Podbiegła do Boba.
-Bob! Nic ci nie jest? Żyjesz?
Właściciel
Bob leżał na ziemi z urwaną ręką obficie krwawiąc swoim kwasem który wylewając się na podłogę robił w niej dziury, oddychał bardzo ciężko .
- Czuje się jak za starych dobrych lat..
Konto usunięte
-Twoja ręka... Uratowałeś mi życie...
Właściciel
- To nie pierwszyzna -. zaśmiał się -.
Konto usunięte
Mimowolnie się uśmiechnęła.
-Jest jakiś sposób, by zrobić coś z tą raną i krwawieniem?
Właściciel
- Nie możesz chyba nic z tym zrobić..- zakaszlał -. Nie jesteś magiem wody..
Konto usunięte
-Przyrzeknij, że nie umrzesz. Nie teraz
Właściciel
- Nie mogę tego przyrzec .- odpowiedział smutno -. Ediando.. chwile które spędziłem przy tobie były najwspanialszymi chwilami mojego życia.. i dziękuje ci za nie .
Położył swoją rękę na twoim ramieniu, tą zwykłą rękę i więcej już nic nie zrobił .
Konto usunięte
Siedziała w milczeniu około 3 minut. Dopiero wtedy wstała.
-Niech ciało Boba zostanie tutaj. Będzie pilnował, by nie przychodziło tu więcej szumowin. Zanim opuścimy to miejsce, przeszukajmy je jeszcze. Może znajdziemy coś przydatnego - powiedziała ledwo powstrzymując łzy i udała się przeszukiwać to miejsce.
Właściciel
Ork także obserwował tą scenę ze smutkiem, wpatrywał się chwilę w Boba aż zrozumiał że coś mu zleciłaś . Pierwszą rzeczą jaką jednak zrobił było odrąbanie głowy Mutagenisty i wsadzenie jej do sakwy którą przypiął sobie do pasa .
Sama nic ciekawego nie znalazłaś, no może poza dwustoma monetami .
Konto usunięte
-Znalazłeś coś Bundug?
Poszła koło ciała Boba i czekając na orka wspominała Narzekającego Mutanta. Zmusiła się, by ściągnąć mu maskę.
Właściciel
Jego oczy miały radosny wyraz, poza nimi wszystko wyglądało jak dawniej .
- Tu jakaś księga jest !- wykrzyknął Bundug z drugiego krańca pomieszczenia
Konto usunięte
Podeszła do orka i przyjrzała się znalezisku
Właściciel
"Necronomicon" głosił napis na okładce, już na pierwszej stronie był opis mówiący iż jest to księga o nekromancji . Ale nie magicznej, rytualnej .
Konto usunięte
-Weźmiemy to. Nie wiem zbytnio co z tym zrobię. Może sprzedam. Może znajdę nauczyciela. Kto wie?
Schowała księgę.
-Może już jedźmy? To miejsce niezbyt mi się podoba - mimowolnie spojrzała na ciało Boba.
Właściciel
- Rytualna, ja używam rytualnej magii błyskawic a ch*ja się znam na zwykłej -. stwierdził Bundug -. Ale rytualna Nekromancja.. to może nie być miłe..
Konto usunięte
-Mutagenizm też nie jest miły, a i tak wielu go uprawia. Po prostu już stąd idźmy.
Skierowała się do wyjścia. W połowie drogi zaczęła płakać. Nie powstrzymywała się już