Zobaczenie latającego zwierzęcia nie jest niezwykłe. Zobaczenie latającego człowieka jest. A zobaczenie unoszącego się w powietrzu miasta jest bardzo rzadkim i bardzo niesamowitym widokiem.

Magowie Powietrza potrafią unosić się dzięki wykorzystaniu prądów powietrza i specjalnych lotni. Ale jak unieść całe miasto?

Odpowiedź na to pytanie znalazł jeden z Magów Powietrza - Tenzin.
Z pomocą Magów Ziemi oderwano całe miasto od stałego lądu. Wtedy Magowie Powietrza zaczęli wtłaczać powietrze do specjalnych rur położonych pod miastem. Tym sposobem miasto powoli unosiło się w górę aż w końcu oderwało się od ziemi na stałe.
Aby utrzymać je ponad ziemią Magowie wtłaczają powietrze co pięć minut, codziennie, zawsze o tych samych porach. Opuszczenie jednego cyklu skutkowałoby zniżeniem się miasta, a opuszczenie dwóch cykli sprawiłoby, że miasto runęłoby w dół.

Miasto porusza się zaledwie kilkanaście metrów dziennie.
Nie ma murów, bo nikt poza Magami Powietrza nie może się tam dostać. Nikt.
W mieście jak w mieście znajduje się kilka sklepów czy warsztatów. Jest też karczma. A poza tym jest tam też Świątynia Powietrza gdzie szkolą się Magowie Powietrza.

Wszystkie towary sprowadzane są przez Magów, którzy zlatują na swoich lotniach w dół, zbierają czego potrzebują i wracają.

Dotarłeś na miejsce po długiej wędrówce.

Spojrzał na miasto myśląc jak może się tam dostać.

Najlepiej polecieć, ale tacy jak Ty nie latają.

W tym właśnie był problem, postanowił poszukać innej drogi idąc pod miasto.

Żadnej drogi na górę. Zawsze mogłeś czekać aż jakiś Mag zlituje się nad tobą i zabierze na górę, ale na razie nie widziałeś żadnego z nich.

Postanowił poczekać z pół godziny.

Nadal nic.

Westchnął i począł szukać maga w okolicach.

Nikogo takiego nie widać w pobliżu miasta.

Zaczął się rozglądać czy miasto niedługo wleci nad jakiś las i czy będzie mógł się wspiąć po drzewie lub coś w tym guście.

Mógłbyś się wspiąć, ale nawet na drzewie byłoby za nisko. Może zawołasz jakiegoś Maga?

//So funny ;-;//
Rozejrzał się za czymś wyższym w pobliżu.

Niczego takiego nie było. Nagle zauważyłeś na niebie jakieś kształty. Ptaki? Smoki? A może Magowie?

Spróbował bliżej się przyjrzeć.

Za duże na ptaki i za małe na Smoki.

Magowie, zaczął machać tak aby go zauważyli.

Trzy postaci zaczęły zbliżać się do Ciebie. Szybko. Bardzo szybko. Po chwili zauważyłeś trójkę ludzi na dziwnych lotniach.

Oparł rękę o rękojeść czekając aż podlecą.

Zlecieli na ziemię pełni gracji. Zauważyłeś, że byli to dwaj mężczyźni i kobieta. Mężczyźni mieli wygolone głowy i nosili lekkie spodnie i tuniki. Kobieta miała krótkie, czarne włosy, a resztę spiętą w długi warkocz. Większość heteroseksualnych mężczyzn uznałoby ją za "ładną i pociągającą."
- Czego szukasz, wędrowcze? - zapytał jeden z mężczyzn składając lotnię w kij długości około dwóch i pół metra. Reszta zrobiła to samo.

-Rozumiesz mnie?
"Powiedział" w migowym.

Patrzyli najpierw na Ciebie, potem na siebie, a w końcu kobieta odpowiedziała:
- Oni nie. Ja tak.

-Rzadko spotyka się ludzi posługujących się językiem migowym, mógłbym jakoś dostać się do Enklawy?

- Nie przyjmujemy turystów. - odparła chłodno kobieta.

-Przychodzę w biznesie, muszę coś odnaleźć.

- Jakie coś? - zapytała nieco rozdrażniona.

-Ostrze.
//Ten uczuć kiedy nie pamiętam jak ono się nazywało, "ostrze wiatru"?

- Kolejny śmiałek... Obyś miał więcej szczęścia niż pozostali.

-Co masz na myśli?
Lekko przekrzywił głowę w bok i zmrużył oczy.

- Nie oddamy cennego artefaktu pierwszemu lepszemu, który się po niego zgłosi. Musisz udowodnić swojej wartości w próbach.

-Zrozumiałem, mógłbym dowiedzieć się czegoś więcej o tych próbach?

- Oczywiście. Ale nie teraz.

-Dobra, to co mam robić?

- Najpierw zależy czy naprawdę chcesz tego artefaktu... - zaczęła tajemniczo.

-Mój mistrz mnie o niego poprosił, a pragnienie mistrza to moje pragnienie.

- A ten mistrz to...?

//Mogę mu wymyślić jakieś imię?Jedyne co chyba o nim było to, że jest magiem ognia. :P//

//Jasne. Ale nich będzie to coś oryginalnego. Za imię typu Janusz, Andrzej lub Mariusz -zabiję.//

//Mariusz Pudzianowski hłehłehłehłe
-Gariel Vassah, mag ognia z Hammer.

//Nawet on by Ci nie pomógł :V//
- Znamy go. Jest przyjacielem jednego ze starszych Magów.

//No to John Cena!Mam ochotę zrobić komuś German Suplex ;v//
-Co mam więc zrobić?

- Jak mówiłam - wykonać trzy próby. Ale najpierw musisz dostać się do miasta.

-Mam to zrobić sam?

- Zależy czy masz na to jakiś pomysł.

-Nie umiem latać, a nie ma w pobliżu nic dosyć wysokiego by się wspiąć.
Pokazał na smoka.
-A ten maluch mnie tam chyba nie uniesie.

- W takim razie możemy zabrać Cię do Enklawy. Ale wiedz, że niektórzy śmiałkowie sami dostawali się do miasta będąc w Twoim położeniu.

-O własnych nogach czy magią?

- Czasem i tym, i tym.

-Czyli przede mną byli lepsi, ale i tak chcę podjąć się prób.

Trójka Magów postawili kije o długości czterech metrów na ziemi i jednym machnięciem z góry na dół zmienili kije w lotnie. Dwaj z nich ruszyli, a kobieta czekał aż również się złapiesz.