Posiadłość Von Orren'ów

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zdecydowanie, od teraz musisz za każdym razem iść za nosem w wypadku wątpliwości, bowiem trafiłeś na stołówkę, gdzie pożywiała się służba, strażnicy, szlachcic ze świtą, Rivert i najemnicy, a więc wszyscy mieszkańcy posiadłości, którzy zasiedli przy wielu osobnych stołach, gdzie gościły różne polewki, warzywa, owoce, grzyby, chleb, ale przede wszystkim smażona jajecznica z wielką ilością boczku, która była w centrum zainteresowania jedzących.

Avatar Vader0PL
Mógł się dosiąść do Riverta i spółki? Czy może grzeczniej byłoby zabrać trochę jedzenia? Tak właściwie, to nigdy nie jadł w posiadłości, a najbardziej dostojny posiłek zjadł podczas swoich osiemnastych urodzin u Zielarza.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ach... Piękne, piękne czasy, które już nie wrócą... Pomyślałbyś wtedy, że będziesz najemnikiem i skrytobójcą takiego formatu oraz uzurpatorem na tron czarnego Słońca?
Tak, zdecydowanie lepiej byłoby przysiąść się do nich już z jedzeniem, żeby nie odchodzić w tym celu od stołu, przy którym miejsc nie brakuje.

Avatar Vader0PL
Nigdy w życiu, ale po to się żyje, by sięgać po więcej. I tak miał wielkie szczęście, że nie był wieśniakiem, lecz... no właśnie, kim? Odludkiem? Pomocnikiem Zielarza? Chłopcem na posyłki? Myśliwym? A może... nikim?
Zbliżył się do zdołu, z którego chętnie przygarnął na talerz małą porcję jedzenia, a później dołączył do znajomych.
-I jak tam dzionek mija?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Właściwie to gdyby nie bycie chłopcem na posyłki najpewniej nigdy byś tu nie trafił, a przynajmniej nigdy nie dowiedziałbyś się tak wiele o swoim ojcu...
Najemnicy przy stole odpowiedzieli w różny sposób, ale na ogół wyszło to samo, czyli że jakoś leci.
- Kiedy ku*wa idziem się napi**dalać? - zapytał Ork, który jako jedyny oderwał się na dłużej od talerza, żeby zacząć rozmowę z Tobą. - Pie**olca idzie tu dostać, tak tu ku*wa spokojnie jest.

Avatar Vader0PL
-Już niedługo, w chwili otrzymania odpowiedniego wsparcia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A my co, ku*wa, że wsparcia potrzebujemy? Tak ciężko obciąć łeb jemu i jego przydupasom, hę?

Avatar Vader0PL
-Lepiej skorzystać. I nie chodzi tu tylko o przejęcie władzy, ale również o otworzenie sobie drogi do rozwoju organizacji. W końcu, Gilgasz i Nowe Gilgasz to w miarę podobne miejsca, a nie chcemy, by chętni do dołączenia do nas weszli do miasta, w którym nas nie ma, prawda?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skutecznie zatrzymałeś jakiekolwiek inne pytania z jego strony, głównie dlatego, że nie miał pojęcia, o czym do niego gadasz. Reszta również nie miała pytań i po skończeniu posiłku zaczęła się powoli rozchodzić.

Avatar Vader0PL
Sam również dokończył posiłek. Plan na dzisiaj to pierścień, pierścień i pierścień.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Inni raczej planowali odpoczywać lub trenować najemnicze rzemiosło, tak więc raczej nikt nie będzie przeszkadzać w Twoich planach... Co wymyślisz dla pierścienia tym razem?

Avatar Vader0PL
Ćwiczenia znanych umiejętności.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie wniosło to nic nowego do zasobu Twoich mocy, ale przynajmniej utrwaliło wszelkiej maści zaklęcia i inne właściwości pierścienia oraz pozwoliło na zebranie wokół siebie (rzecz jasna, w bezpiecznej odległości) sporej grupki widzów, zarówno służby, jak i żołnierzy z samym Fulko na czele, oraz najemników z Twojej i Riverta bandy.

Avatar Vader0PL
Na tyle dobrze. Ponownie obrał kamień za cel i popuścił trochę fantazji, by sprawdzić, czy może siłą rozdzielić kamień na dwoje. I tylko kamień.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Widać, że i pierścień próbował, a kamień trząsł się w posadach, ale nie dało to żadnego innego efektu.
//Chcesz, żeby przewinąć o te kilka dni do chwili wyprawy? Rzecz jasna, jeśli do tego czasu masz w planach tylko trening.//

Avatar Vader0PL
//Tak, możesz. Podsumujesz trening?///

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Pewno.//
Minęło tych kilka dni i wreszcie, o świcie, możecie się zbierać. Ty, Rivert, Wasi najemnicy, dwudziestu żołnierzy szlachcica (i pięćset sztuk złota na łapówki i tym podobne akcje) i aż trzydziestu Łaków pod wodzą Bella... Tak, jest to siła, z którą trzeba się liczyć, zwłaszcza że Magia zdaje się być po Waszej stronie, w końcu masz pierścień, a z jego pomocą możesz wchłaniać wrogie czary. Tak zdobytą energię możesz oddać na zewnątrz, w formie mocniejszego pocisku czy czegoś w tym guście, albo wykorzystać do zasilenia pierścienia. Ponadto masz dostęp do takich zdolności jak telekineza w różnych formach, od przenoszenia obiektów, po wywoływanie na nich szkód, na przykład miażdżenie, lub posyłanie niewidzialnej wiązki kinetycznej, aby ta przewróciła przeciwnika lub coś w tym guście. Na pewno pozwala on na jeszcze więcej, ale nie zdołałeś wydrzeć mu wszystkich sekretów.
- No, więc jaki mamy plan? - zapytał Rivert podczas narady z Tobą, dowódcą żołnierzy szlachcica i Bellem, kilkanaście metrów od gotowych do wymarszu sił.

Avatar Vader0PL
-Szkieletor się bardzo przyda. Mamy dwie drogi do wyboru: cicha i agresywna. Ta pierwsza jest oczywista, czyli dostajemy się do miasta z użyciem łapówek, a następnie zbliżamy się do pałacu Księcia Czarnego Słońca. Wtedy też nasza armia ze Szkieletorem wywołuje atak na bramę, żeby odciągnąć część sił z pałacu. A my wkraczamy i kierujemy się do Viga, by go zgładzić, podobnie jak jego sojuszników. Druga, agresywna. Ta będzie natychmiastowym atakiem na bramę, a następnie na pałac. Trudna droga, gdyż wszyscy będą przeciwko nam, ale Szkieletor jest antymagiczny. Jednakże, jeżeli Vigo spróbuje uciec...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Problem jest taki, że dywersja przy bramie nic nie da. - powiedział Rivert z przekonaniem. - Może i straż miejska jest na garnuszku Czarnego Słońca, to jednak Vigo ma małą, prywatną armię, która nigdy nie opuści pałacu, nawet jeśli Kartel przyszedłby z oblężeniem. A jeśli już, to wyszliby razem z szefem.

Avatar Vader0PL
-Czyli przepędzamy słabszych i udrrzamy na armię Viga.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, w środku pełno jest pułapek, ukrytych przejść i komnat... Trzeba byłoby go jakoś wywabić na zewnątrz, wtedy szanse byłoby minimalnie wyrównane.

Avatar Vader0PL
-Sugerujesz oblężenie i powolne przejmowanie kolejnych etapów?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Mówię przecież, żeby go wywabić na zewnątrz, wtedy byłby tylko on, jego najemnicy i my, żadnych pułapek, przez które moglibyśmy przegrać walkę, nim ta się zacznie.

Avatar Vader0PL
Spojrzał się z lekką ironią.
-Dobrze. Ten fragment planu załatwiony.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Uznajmy już, że jakimś cudem zabijemy jego ochronę i sami przeżyjemy to w jakiejś sensownej liczbie. Co dalej? - spytał, tym razem Bell, choć pewnie i innym kołatało się po głowie to pytanie.

Avatar Vader0PL
-Pewnie zabawimy się w ostatni bastion. Zostawię wam Szkieletora do obrony, a osobiście postaram się dorwać Vigo. Nie chcę nikogo z was narażać na niebezpieczeństwo w tymże pojedynku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Czyli postanowione, że zginie. Co później? Każdy z nas chce coś z tego mieć, pamiętaj.

Avatar Vader0PL
-Nie dzieli się skóry na niedźwiedziu, ale owszem. Każdy z was zyska. Musimy dopilnować, że nie przeżyją sojusznicy Vigo, a reszta zaakceptuje zmiany.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- I nowym Vigiem zostaniesz Ty? - zapytał, tym razem dla odmiany, dowódca zbrojnych z posiadłości.

Avatar Vader0PL
-Jeżeli się uda, to na chwilę tak. Później zobacyzmy. Rozumiem, że będzie wam to pasowało wtedy, kiedy wyniesiecie z tego równomierne korzyści.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I tym sposobem wszystko zostało ugadane, a Wy ruszyliście w stronę Nowego Gilgasz.
//Zaraz zacznę, skoro minęły cztery dni w naszym świecie, to na miejscu jesteś już dawno.//

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku