Właściciel
Medyk siedział kawałek dalej oparty plecami o ścianę. Patrzył na ciebie szeroko otwartymi oczami. Po chwili z jego ust wypłynęła krew, głowa mu opadła
-Ku*wa mać.
Schował się i zaczął strzelać w przeciwników.
-Thomas! Co się stało?!
Ostrzeliwuje z ukrycia kanibali.
-Nie widzisz,że medyk dostał?
-Byłem zajęty osłanianiem ciebie!
-No dobra nie kłócmy się tutaj.
Zaczął strzelać w przeciwników.
Co racja to racja.
Strzelał w głowy wrogów.
Właściciel
Grasanci rozeszli się na boki i poszli na wasze flanki. Pojawił się Pustoszyciel i przygwoździł was ogniem z działek wielkokalibrowych
z ukrycia ostrzeliwuję Grasanta.
Właściciel
Zbliżył się do ciebie i wtrącił Cię z równowagi uderzeniem kolby
celuję w jego łeb i strzelam.
Właściciel
Upadł przed tobą. W waszą stronę poleciała kolejna seria Pustoszyciela. Asari zostały wybite do nogi
Właściciel
Odpadło mu jedno działko. Skierował ogień na ciebie
Strzelam w Pustoszyciela, staram się odwrócić jego uwagę.
Właściciel
Rozerwałeś mu worek żelowy i odstrzeliłeś dwie nogi. Upadł na bok
Strzelał Pustoszycielowi w głowę.
Właściciel
Zdążył wystrzelić jeszcze raz przed tym jak padł. Odrzuciło Cię na ścianę
Chwilę bolał go bark.Jednak po momencie przestał.
-Żyjesz Jason?
Właściciel
Radio uparcie milczało, teren wydawał się zabezpieczony
Właściciel
We wrota hangaru coś uderzyło
-Co do?!
Bacznie obserwuje otoczenie.
Właściciel
Kolejne uderzenie, tym razem mocniejsze
Właściciel
Drzwi zostały wyważone a z rozpędu do środka wpadł Brutal
-Strzelać do niego!
Ostrzeliwuje głowę.
Właściciel
Pociski odbijają się od jego pancerzy na ramionach, żadna nie trafia w głowę
Obserwuję wszystko na dookoła, szukam wieżyczek lub czegoś co może zabić Brutala.
Właściciel
W reaktorze nie ma nic poza torbą z amunicja
Biorę granaty z torby, rzucam je w Brutala.
Właściciel
W Brutala poleciały trzy odłamkowe. W ręce Thomasa został jeden zapalający
Rzucił zapaląjącego w głowę Brutala.
Właściciel
Spadł na jego lewe szczypce, pancerz się całkowicie przepalił
Strzelał w lewe szczypce.
Właściciel
Szczypce mu opadły. Ruszył na was szarżą. Wylecieliście kilka metrów dalej lekko ogłuszeni
-Tak.
Podniósł się i strzelał nadal.
Właściciel
Ręka ci nie wytrzymała, cała seria poszła w sufit
-Oszczędzaj siły, musimy się stąd wydostać.
//Krzysiek włamał Ci się na konto.
Schował się,przeładował broń.Potrząsał na chwilę ręką po czym rozluźnił się i zaczął znowu strzelać w Brutala.