Racja Jacek po co jakikolwiek temat na tej grupie, w końcu skończy się to wyzywaniem ciebie przez te same osoby z grupy gdy ty będziesz ignorować podrzucane źródła
Tak czy siak, co myślicie o manewrze Talibów? Imho rigicz, Polacy by też z Niemcami postąpiliby
Nikt nic nie wie w tym temacie, bo nikogo nie interesuje co się dzieje w Afganistanie.
Co do reszty, to nie rozumiem po co tak generalizujesz.
Tematu na grupie nie ma bo z 4 osób na tydzień które tu wchodzą jedna nie wie że coś się stało, dwóch to nie obchodzi a czwarta nie ma wiedzy żeby powiedzieć coś sensownego
Patrzcie, jacek, dotknięty moją dogłębną i trafną krytyką, zmienił w końcu avatar! (chociaż on tego nigdy nie przyzna)
Przecież ja w przeciągu tygodnia zmieniłem avatar z 4 razy. Przespałeś kilka poprzednich.
Szukasz nowej tożsamości?
Sprawdzam, który najładniejszy, ale żaden do gustu mi nie przypada :/
no taki średni ten piłkarz
bo to piłkarz, tak?
Teraz jestem specem od Chojraka, więc nie ma mowy na zmianę. Największą frajdę mam teraz, więc przy tym zostaje.
Jacek reject Chojrak
Return to kanapka
Właściciel
Myszko, nie traktuj tego z góry jako odmowę. Może to propozycja?
Może być, dla Myszki wszystko UwU
Więc to tym stała się ta grupa?
Mówi, że dla Myszki zrobi wszystko, a mówi, że ją zabije... kiedyś
Nie, napisałem, że Cię nie zabiję jeszcze, a nie, że Cię zabiję, ale kiedyś. Możliwe, że zabiję, a możliwe, że nie. Jeszcze oznacza, że być może kiedyś tak, ale obecnie nie, bo jak bym mógł zabić moją przyszłą małżonkę?? Przecież to nieetyczne. Jak się postarasz, to Cię zabiję, a jak nie, to nie i tyle. A zrobię dla Ciebie wszystko nie oznacza, że wykluczamy z tego stwierdzenia zrobienia wszystko, morderstwo.
Gdybym miał Ci podać mniej więcej statystykę procentową czy byś umarła czy nie, to bym powiedział, że takie 50/50, może zabiję, a może i nie. To tyle.
Musisz tylko wiedzieć, że przed zostaniem moją żoną nie umrzesz, a po zostaniu byłoby mi smutno zabić żonę, więc prawdopodobnie umarłabyś ze swojej winy i to tylko Twoja wina, że umrzesz.
No tak, nie ma to jak rozważać w temacie o afganistanie to czy kogoś się zabije czy nie.
Super poziom jacek.
No nwm, bo obecnie nie jestem singielką
Ngl, jak to czytam to się utwierdzam w przekonaniu, że ta grupa miała bardziej adekwatną nazwę, gdy była "Wielkim Zderzaczem Penisów"
A-ale ja nie mam, jak miałabym się zderzać? O_o
Zawsze można załatwić dildo.
Ja się takich rzeczy nie dotykam
Właściciel
Nie każdy tutaj ma prawdziwe poglądy, więc i penisy nie musiałyby być prawdziwe
Strapona sobie załóż na przykład. A jak nie chcesz to nazwa Wielki Zderzacz Penisów wcale nie musi wskazywać na to, że penis będzie zderzać się o penis, mogą zderzać się o coś innego.
Używanie straponów i eksponowanie genitaliów jest nie ok nawet bez zderzania ich o siebie
Ja jestem aseksualna i propaguję odejście od zwierzęcych odruchów na rzecz czystości i świadomego planowania rodziny
O Jahwe, alternatywka... To jednak nie będziesz moją żoną. Sorki memorki :/
Dodatkowo zwierzę które chce odchodzić od zwierzęcych odruchów to chyba nie jest zbyt zdrowy sposób na życie, ani jakiś odruch psychicznie zdrowego człowieka (w miarę możliwości na ludzi obecnie żyjących oczywiście, bo nie ma ludzi z idealnym zdrowiem psychicznym). I tu nie chodzi tylko o to, że jesteś kobietą. Każdy człowiek jest zwierzęciem i warto mieć świadomość tego.
Odrobina naturalizmu by Ci się przydała, może wtedy patrzyłabyś na życie z lepszego punktu widzenia niż tylko seks, czystość i planowanie. Życie jest tu i teraz w tym konkretnym czasie, a nie za kilka lat.
Żyjąc przeszłością lub przyszłością, a w najgorszym razie jednym i drugim nigdy nie będziesz szczęśliwa, będziesz żyć w ciągłym strachu i stresie. Życie jest teraz, a nie za kilkanaście lat lub miesięcy.
Jaka alternatywka niby? Ja nie mam nawet takiego odruchu jak pociąg fizyczny i nie wiem dlaczego ludzie w ogóle chcą się tentegesić, jeśli nie chcą mieć dzieci
I tak, odejście od odruchów zwierzęcych jest pożądane w społeczeństwie - jakbym się nie kontrolowała to bym przynajmniej raz dziennie obijała komuś twarz, bo jestem choleryczką i łatwo mnie zdenerwować
Jest coś takiego jak instynkt. Nawet jak nie chcą mieć dzieci, to i tak instynkt będzie prowadzić do tego żeby produkowały się hormony odpowiedzialne za pociąg seksualny, wtedy czy chcesz dzieci czy nie, nie ma znaczenia. Uprawiasz stosunek po prostu, a czy będzie z tego dziecko czy nie, to hormony nie mogą o tym wiedzieć, a mimo wszystko będą oddziaływać. A co do alternatywki, to wmówiłaś sobie aseksualizm i to tyle, za jakiś bliżej nieokreślony czas Ci to minie. No chyba, że faktycznie jesteś w gronie tego pół procenta populacji ludzkiej czy ile to tam procent jest, że faktycznie masz takie zaburzenie. To wtedy nie wiem czy się jest alternatywką czy nie.
Kontrolowanie odruchów zwierzęcych to nie jest to samo co odejście od odruchów zwierzęcych. Odejście od odruchów stanowi usunięcie całkowicie występowanie takich odruchów. Kontrolowanie ich, to występowanie takich odruchów, ale zezwalanie im na działanie w odpowiednim momencie, kiedy uznasz to za stosowne.
Dodatkowo bycie cholerykiem nie jest odruchem zwierzęcym, to jest kontrolowanie temperamentu. Temperament jest zespołem cech osobowości. Odruch zwierzęcy to na przykład karmienie piersią, rozmnażanie się, polowanie, ucieczka czy szukanie schronienia.
Jak mogłam sobie wmówić aseksualizm? Całe życie, od urodzenia nie czułam ani razu tzw. chcicy, którą podobno posiadają kobiety - a większą część życia jest dojrzała płciowo. Pociąg fizyczny i rozmnażanie się to dwie różne rzeczy. Można go nie czuć i się rozmnażać. Poza tym chęć uderzenia kogoś, bo robi coś czego nie chcemy, jest zwierzęcym odruchem - takim jakie posiada każde zwierzę stadne.
I propaguję kontrolę odruchu pociągu fizycznego tj. abstynencji, gdyż pociąg prowadzi do m.in. przestępstw seksualnych, rozprzestrzeniania się chorób wenerycznych, zdrad małżeńskich, złamania uczuć, uzależnienia i nieplanowanych ciąży. Nie mogę propagować usunięcia odruchu, bo miałoby to podłoże eugeniczne - musiałabym zmuszać osoby aseksualne do przekazywania aseksualnych genów dalej, oraz osoby nadpobudliwe seksualnie do zaprzestania rozmnażania, a i tak mogłoby to nie zadziałać, bo nie ma 100% pewności, że jest do kodowane przez pojedyncze geny i da się to faktycznie uzyskać celową hodowlą ludzi.
Mogłaś sobie wmówić aseksualizm, obecnie bardzo dużo ludzi sobie wmawia różne rzeczy. W jaki sposób to zrobiłaś, nie mogę tego wiedzieć.
Rywalizacja jest zwierzęcym odruchem, denerwowanie się, bo jest się cholerykiem nie.
Abstynencja seksualna doprowadza do przestępstw seksualnych, rozprzestrzeniania się chorób wenerycznych, zdrad i nieplanowanych ciąż. Ludzie, którzy przez bardzo długi czas nie dawali ujścia emocjom związanym z rozmnażaniem częściej dopuszczają się gw....tom niż ludzie, którzy regularnie uprawiają stosunek. Osoba, która żyje w zdrowych relacjach seksualnych nie ma powodu żeby dochodziło do przestępstw seksualnych, uprawiała seks bez zabezpieczenia z byle kim, zdradzała drugą osobę itd.
Więc to nie zdrowa relacja doprowadza do takich zachowań, a abstynencja. To incele, księża itp. doprowadzają do sytuacji niechcianych, a nie zwykli ludzie żyjący normalnie.
Nie zgadzam się z Tobą. Jeśli ktoś ma stały związek i regularnie uprawia seks ze swoim partnerem, nie znaczy że nie będzie dokonywał przestępstw, nie używał zabezpieczenia i zdradzał drugą osobę. Są przypadki wielu gw...icieli posiadających żonę i dzieci - ba, nawet był przypadek gdzie żona pomagała chłopu dokonywać aktów zabronionych.
Co więcej, jeśli obie osoby w związku się zgadzają, że seks jest super i taki naturalny, to mogą obie stwierdzić, że nie ma co się ograniczać i robić to regularnie z większą pulą osób - czy to razem w kilka osób, czy za zdradą za pozwoleniem partnera.
Są jeszcze homoseksualiści, którzy częściej nie posiadają stałego partnera i nie używają zabezpieczenia, bo przecież w ciążę nie zajdą - ale choroby tak samo przenoszą, i z homoseksualistów choroby też się na biseksualistów roznoszą, a z bi na hetero - w drugą stronę też to działa oczywiście. Ilość rozwodów w obecnych czasach jest bardzo duża - osoby po 5 rozwodach również dokładają się do siatki przenoszącej choroby. A wystarczyłoby wchodzić w białe małżeństwa i nie uprawiać seksu jak się nie chce dzieci
To, że się zdarzają takie przypadki nie znaczy, że zdrowa relacja jest zła. Dodatkowo to nie jest tak klarowne co jest gw......, a co nie. Zdarzają się przypadki, że ktoś zostaje oskarżony o gw.... bez dowodu i siedzi za to w więzieniu. Taki przypadek też działa na niekorzyść zdrowej relacji. Jednak w przypadku gwałtów np. księży już tak nie jest, bo są oni po prostu wysyłani do pełnienia obowiązków w innym mieście i tacy ludzie już nie są wliczani na niekorzyść ludzi żyjących w celibacie.
Jednak zdecydowanie częściej dochodzi do sytuacji przestępstwa na tle seksualnym w przypadku desperatów, którzy nie mogą sobie pozwolić na zdrową relację z różnych powodów, co jest raczej oczywiste.
Rozwiązłość w związku nie jest często spotykana, ponieważ uchodzi w wielu środowiskach za niemoralną.
Zazwyczaj na takie rzeczy pozwalają sobie osoby niezwiązane z drugim człowiekiem, więc nie robią nic złego. Poza tym jeśli ktoś jest w związku otwartym, to też nie można uznawać stosunku z drugim człowiekiem za zdradę, bo zdrada jest bez wiedzy i zgody partnera.
Nie chcę się rozdrabniać na mniejszości, więc ja używam argumentacji w kierunku zdecydowanej większości, więc osób heteroseksualnych. Rozwód jest tak samo naturalną rzeczą jak ślub, nie ma nic złego w tym, że ludzie się rozwodzą. Chodzi tu przede wszystkim o własne interesy, a więc to co najważniejsze dla każdego. Jeśli ktoś traci zainteresowanie drugim człowiekiem lub decyduje, że druga osoba wpływa negatywnie na rozwój własny, to się z tą osobą rozwodzi, jest to rzecz oczywista i bardzo dobra decyzja. Nie jest też tak, że każdy człowiek ma problemy z chorobami wenerycznymi, więc nie rozumiem po co tak demonizować stosunek seksualny ze względu na tę mniejszość, która je ma. Nie jest też dobrym rozwiązaniem całkowite zaprzestanie uprawiania stosunku przez to, że "a może się zarażę", bo nikt tak nie myśli. Ludzie chorują i jest to normalne, jeśli ktoś się boi, to się może zbadać. Kobiety też chodzą do ginekologa i zdecydowanej większości nic nie jest, więc nie rozumiem po co zdrowi ludzie mają nie uprawiać zdrowej relacji.
Jeśli ktoś jest na tyle głupi żeby uprawiać seks bez zabezpieczenia z jagodzianką, to już inna sprawa, ale nie jest to tożsame z uprawianiem stosunku z zadbaną kobietą, która się bada.
Seks to nie jest tylko kwestia dzieci, seks uprawia się dla budowania relacji z drugim człowiekiem. Uprawianie stosunku buduje relacje, pewność siebie i zaufanie, dodatkowo poznaje się też przez to drugą osobę pod względem fizycznym i osobowościowym, a przede wszystkim pielęgnuje się w taki sposób miłość pod wieloma względami.
Nikt nie chce żyć w chłodnym, nudnym związku. W takiej sytuacji będzie uciekać i szukać relacji z inną osobą, co doprowadzi do zdrady.
Wymienianie księży jako sztandarowego przykładu gw...iciela mija się z celem. Jak powszechnie się powtarza największy ułamek gw...icieli występuje wśród hydraulików, a oni nie są zobowiązani przez swój zawód do celibatu.
W porządku, w wolnym związku zdrada to nie zdrada, ale jednak zwiększone ryzyko przenoszenia chorób i seksoholizmu, który odbija się na zdrowiu.
Nie ma nic złego w rozwodzie poza dokładaniem się do roznoszenia chorób wenerycznych, oraz zostawiania dzieci bez rodzica w części przypadków
To że kobieta się bada nie znaczy, że nie ma chorób - zwłaszcza, że to mężczyźni notorycznie zarażają kobiety rakiem szyjki macicznej, bo im nie grozi, a też jest przenoszony płciowo. Opryszczka ust również nie jest widoczna, a ten niepozbywalny z organizmu wirus z ust może być przeniesiony na genitalia - a zabezpieczenia do kontaktów usta genitalia są w Polsce niepopularne.
Można był w długotrwałym związku bez uprawiania seksu i nie jest chłodno, ani nudno, oraz zdrada nie występuje. Również w związkach gdzie wszystko się układa pod wpływem choćby alkoholu lub chwili dochodzi do zdrad. To 2 wyjątki, co nie potwierdza reguły, a ją obala. Gdyby seks budował relacje to w małżeństwach uprawiających go, nie dochodziłoby do rozwodów, a dochodzi - więc jak widać są rzeczy ważniejsze od tego, jak choćby brak rozmów i różnice charakteru.