Właściciel
Piękny mały dworek otoczony świerkowym lasem. Tuż obok głównego traktu Temerii
hellgrind
Jorbart rozejrzał się po wnętrzu. - Wcale ładny, ku*wa, domek. Powinienem pójść do warsztatu po zioła? Mam ich trochę, niestety nie za dużo. Jak użyczysz mi mocnej wódki i moździerz to dam radę zrobić lekki eliksir leczniczy. Nie będzie tak dobry wiedźmiński, jednak mniejsza koncentracja składników pozwoli na lepsze przyswojenie dla ludzkiego organizmu, powinno jej pomóc, chyba że masz lepszy pomysł. - Zwrócił się do kupca.
-Zobaczmy w domowej apteczne, porozmawiasz z Yirranem moim medykiem
Właściciel
Do hali wszedł elegancko ubrany chudy facet. Na widok nieznajomego upuscił wazon
-Mój Panie...- spojrzał na Bobira- Znowu?
hellgrind
Jorbart odetchnał z ulgą.- Wiem że nieco późno, ale dziękuję ci. Bez ciebie byśmy zgineli, ona także. Straciła właśnie całą rodzinę, o mały włos nie straciła życia. Zajrzę do twojego medyka, dziękuję raz jeszcze. - W końcu mógł się zrelaksować, poczekał na lokaja i w myślach liczył już proporcję lekarstwa. Przypomniała mu się również fiolka z eliksirem którą zostawił w domu. Będzie musiał wyczyścić w końcu sprzęt i ją porządnie zbadać.
Moderator
Po chwili do dzwi zaczął walić znajomy troll z siłą tarana
- Jesteście tam?
hellgrind
Jorbart aż podskoczył. - Święta Melitele, czy on musi tak walić?
hellgrind
Jorbart podszedł do drzwi i je otworzył. - Witamy ponownie, zgaduję że nie udało ci się przejść?
Właściciel
-Co tu robi TROLL?! - Medyk krzyknął z przerażeniem
-To nasz nowy kompan - spojrzał na medyka - Ta dziewczyna potrzebuje pomocy. Weź ją do swojego gabinetu. I nie wypijaj krwi...
hellgrind
Jorbart szybko zaczął tłumaczyć sytuację. Po krótce opowiedział co się stało. Natychmiast również zapytał. - Czy masz jaskółcze ziele, zimejkę i wronie oko? Potrzebny mi również będzie mocny alkohol i moździerz, muszę pomóc tej niewiaścię. - Pokazał na Annę.
Moderator
- A przeszłem i mam tu coś dla ciebie, czytać umie?
Troll wręczył mu kwitek z adresem i dniem w jakim ma się znaleźć w koszarach pod miastem do tego czasu nie może on opuszczać miasta, a troll ma tego pilnować
- Ładne ma Pan lokum panie wilczku.
hellgrind
Jorbart spojrzał na kwitek. - Ale jak... Nie ważne, co z tymi ziołami, może nie wyglądam ale jestem dobrym alchemikiem, dam radę zrobić coś na krzepnięcie krwi i wspomaganie regeneracji. - Patrzył z wyczekiwaniem na medyka.
Moderator
- A Pana kotek gdzie go Pan zgubił?
Właściciel
-Mam jaskółka ziele i wronie oko. Możesz użyć zawilca zamiast zimejki - powiedział medyk i wskazał nadzwyczaj długimi palcami na komodę. Miał dziwną urodę i syczący głos.
hellgrind
Jorbart się rozejrzał. - Nie mam pojęcia, on nie jest nawet mój, przypałętał się do mnie jakiś miesiąc temu, zawsze wraca, nie martw się.
hellgrind
Jorbart widział dzisiaj zbyt wiele dziwactw aby myśleć nad tożsamością medyka. - Dziękuję ci, czy mogę użyć twego sprzętu? Musimy się pośpieszyć, straciła dużo krwi i ma gorączkę. -
-Mieszkanie jak mieszkanie - ,wzruszył ramionami- Idę się przebrać. Czujcie się jak u siebie
hellgrind
Jorbart spojrzał z wdzięcznością na kupca, nie wiele ludzi by zaoferowało tyle pomocy nieznajomym.
Właściciel
-Używaj używaj - dziwny medyk machnął dłonią- Ratuj swoją dziewczynę - zachichotał dziewczecym głosem i zajął di usuwaniem ubrań z rany. Jego pace smigaly z niewiarygodną szybkością i precyzją
hellgrind
Jorbart zarumienił się na te słowa, jednak nie zwlekał. Od razu zajął się podgrzewaniem alkahestu zawczasu wsypując do niego owoce wroniego oka, nieco mniej niż przewidywała receptura, jednak brał poprawkę na to że robi to dla człowieka. W między czasie rozpoczął mieszanie zawilca z jaskółczym zielem.
Bobir wszedł do pokoju w świeżym kaftanie
-I co Yarrin, będzie żyć?
hellgrind
Jordan był zbyt skupiony na idealnym podzieleniu wywaru z wroniego oka na 2 części aby zauważyć gospodarza.
Właściciel
-Jak najbardziej. Trzeba trochę ją poskładać ale da sobie radę w życiu, chyba że jej ambicją jest tanczenie nago w świetle księżyca. Innymi słowy: niezbyt sprawna będzie
hellgrind
Jorbart zamarł - Co masz na myśli, czy strzała uszkodziła ścięgno? - Skończył dzielić wywar i do jednej dodał mieszaninę ziół i postawił go na ogniu. Do drugiej części dodał odrobinę jaskółczego ziela, i przytrzymał rękę nad naczyniem. Następnie przesunął ostrzem noża po swojej dłoni, i wypuścił 15 kropel krwi do środka. Syknął z bólu, jednak nie stracił koncentracji ani na moment.
Właściciel
-Uszkodziła ścięgno, a trucizna z niej zżera mięsień prawej nogi i uda. Może da się to jakoś wyratować ale wątpię
hellgrind
Jorbart miał ochotę krzyknąć. - Jak mogłem o tym zapomnieć! Potrzebuję krasnoludzki spiritus i kapryfolium, masz je? Powinno pomóc jeśli podamy jej trochę białego miodu. Na razie wstrzymajmy się z podaniem eliksirów, najpierw musi zażyć biały miód.
Właściciel
-Mamy biały miód - odparł - ale nie mamy reszty.
Medyk nagle wybiegł z sali i zniknął w lesie za rezydencją
hellgrind
//chciałem zrobić biały miód z tych składników, zrobimy jednak wilgę jak już tak napisałeś.
-Yarrin jest dziwożoną - wytłumaczył Bobir- ,poszedł po jakieś leśne leki z szyszek
hellgrind
Jorbart pacnął się w głowę. - No tak, szyszkaniec ma działanie podobne do wiedźmińskiego eliksiru "wilga".
To jej na pewno pomoże. Na razie musimy podać jej biały miód a następnie oba eliksiry.
Właściciel
Medyk wskoczył po paru minutach przez okno. W dłoniach trzymał szyszki i grzyby. Zaczął rozbierać je na ranie Anny
hellgrind
Jorbart spojrzał zaciekawiony na rośliny. - Nie rozpoznaję żadnej z nich, co to za zioła? Przy okazji, skończyłem robić eliksiry, ten z krwią trzeba dać jej za godzinę, jest on moim własnym wynalazkiem na krzepnięcie krwi.
Moderator
Troll, który siedział cicho nagle powiedział
-Znalazł się o tam na żyrandolu siedzi.
Po czym kichnął z taką siłą, że powalił by niejednego człowieka
hellgrind
Jorbart spojrzał w górę. - Jak on tam wlazł? No już, kici, kici, do nogi.
Właściciel
-Te rośliny? To noc takiego, wafifik, najcum inne. Rośnie wszędzie, ale tylko my je widzimy
Moderator
Kot skoczył z żyrandolu prosto na drzewo w donicy i je przewalił po czym położył się na kanapie
Troll obserwował budynek wcinając przy tym kawał mięsa, który kupił na targu to znaczy kupiłby gdyby sprzedawca nie uciekł
hellgrind
- Toż to szatan nie kot, jakim cudem to jeszcze żyje? - Jorbart skończył podawać pierwszy eliksir, teraz przefiltrował osłabioną jaskółkę i odmierzył porcję.
Bobir spojrzał z żalem na doniczkę, a raczej to co z niej zostało. Westchnął i przysiadł się do trolla
hellgrind
- Nie jesteśmy najlepszymi gośćmi na świecie. Czy mogę ci się jakoś odwdzięczyć? Jestem niezłym kowalem i alchemikiem, zrobię co chcesz za darmo. - Jorbart nie lubił być komuś dłużny, mało tego, naprawdę chciał podziękować.
-Tak, ukryjcie mnie. Ktoś wysłał na mnie zabójców, a na waszym miejscu też bym tu nie zostawał, wiewiórki zapewne postanowią się zemścić
hellgrind
- Mam mały warsztat, wynajmuję go, ale wraz z zapłatą za miecz mam wystarczająco dużo pieniędzy aby go kupić, jest on dosyć duży, rozszerzyłem również piwnice aby mieć miejsce na aparaturę alchemiczną. Spokojnie pomieszczę też trola jeśli będzie trzeba. Myślę też o schronieniu tam Anny, w końcu to ona była prawdopodobnym celem ataku, ona i jej małżonek. - Jorbart spróbował złapać kocura zanim znowu coś zmajstruję.
Moderator
- Jak wiewiórki przyjdą to ja je bach i za rzekę na J, w mieście nie zaatakują - powiedział na którego ramieniu przysiadł kocur kowala - Może dasz mu jakieś imię
-I to jest dobre, acz prostackie podejście - vlokodlak uśmiechnął się do trolla pokazując kły- Ewentualnie mogę dopłacić za ten warsztat
hellgrind
- Wiewiórki mają więcej sojuszników niż władzę odważają się przyznać, atak w mieście nie jest niemożliwością, a i wiedzą już o tobie, będą przygotowani, prawdopodobnie wezmą strzały z grotami typu bodkin, wystrzelone z dobrego łuku przebijają płytówkę z 200 kroków. Mógłbym ci na szybko wyklepać coś w rodzaju zbroi, ale nie jestem płatnerzem.
hellgrind
- Obrażasz mnie, miałbym żądać pieniędzy od mojego wybawiciela? Warsztat kosztuję około 800 koron, razem z zapłatą mam teraz 830 koron, za resztę kupimy jedzenie i składniki alchemiczne, przyda się też trochę saletry, albo jeszcze lepiej, zerrikańskiej mieszanki, przydam się wtedy bardziej niż podczas naszej ostatniej walki.
Moderator
- Zbroja jest dla mięczaków, ja pod Starymi Pupami (Brenną), walczyłem i nic mi nie było, za tą no Redamię - Odpowiedział troll- to jak nazwiesz tego kucura?
-Moja skóra jest pancerna - odparł Bobir- Zbroja ograniczałaby swobodę ruchów, ale dziękuję za propozycję
hellgrind
- Może wiewiór? Będzie mi przypominał jak poznałem jedyną na świecie męską dziwożonę, vlokodlaka, trola i przeżyłem atak terrorystów na weselu.