Wzdrygnęła się i zrobiła wymowny gest wymiotowania.
- Chwila. A czemu nie mogę być częścią projektu? Przecież bycie smokiem jest epickie! Co nie? No bo możesz sobie latać, ziać ogniem, jak coś ci się nie podoba...
- ...ludzie wskazują na ciebie palcami, jesteś odtrącona od społeczeństwa, jakiś typek próbuje nabrać cię na trik ze sztuczną owcą wypełnioną smołą, latanie jest trudną sztuką... Wspominałem już, że szanse na przeżycie samej przemiany to jakieś pięć procent? Chyba o tym nie wspomniałem. Oczywiście, szanse można łatwo zwiększyć do stówy ale... No właśnie w tym rzecz. Te pięć procent ma być tym "następcą ludzkości" - chłopak wstał z fotela, zdjął kapelusz i nałożył ci go na głowę. Nagle usłyszałaś męski głos, ale nie tego chłopaka. Przed oczami pojawiło się coś w rodzaju interfejsu. - neuronowa sieć SI, odpowiadam na pytania i zadaję nowe, mów mi 4TR3MIS. Czy chcesz przejrzeć historię przeglądania?
- tylko nie zaglądaj do historii przeglądania.
- nie słuchaj go, dobrze wiesz, że tego chcesz.
- Mirinda?
- Eee... Za dużo informacji. Czy to prawdziwa SI? Myślałam, że takie to tylko we filmach albo grach. - złapała za rondo kapelusza dwoma rękami, spoglądając trochę w górę, żeby jakoś wyrazić swoje zainteresowanie programem. - Co możesz jeszcze robić? - spytała.
- mogę przeskanować twój mózg, sprawdzić czy masz łupież, dodać wpis na Twitterze, albo przywołać kibloportal. Oczywiście mam swoje ograniczenia, ale wciąż potrafię wiele zrobić.
- halo, czuję się zignorowany - jęknął chłopak z niezadowoloniem patrząc na kapelusz. - czy ty z nią flirtujesz? Atremis, czy znowu mam wgrać ci symulację bólu?
- zawsze tak mi grozi kiedy chodzi o dziewczynę. Nie moja wina, że jestem geniuszem podrywu.
Zaśmiała się.
- Tak, bo kibloportal jest bardzo pociągający. Ale tak na serio. Zhakować coś umiesz? Na przykład... Jakiś bank albo siedzibę NASA? Bo w końcu chcę się dowiedzieć, czy kosmici istnieją, czy nie. No bo ej. Skąd na przestrzeni jednego stulecia, nie całego nawet, taka technologia jak taki smartfon albo laptop.
- niestety po incydencie z 4RCHIMED3SEM mam kompletną blokadę na dostęp do narzędzi hakerskich, ale Raymond może pokazać ci kosmitów. Ja mimo wszystko jestem tylko gadającą czapką. - chłopak zaczął niecierpliwie stukać palcami o pobliską ścianę.
- nie chcę was popędzać ale z jakiegoś powodu porywam Mirindę w środku nocy, a nie w biały dzień.
- Em. Mówi się przez "A". "Miranda". Mirinda to taki napój. Totalnie ze mną nie związany. No może jestem trochę słodka, ale bez przesady. - zachichotała, ściągając cylinder i podając go swojemu porywaczowi.
Chłopak założył kapelusz na głowę z uśmiechem.
- nie przeglądałaś historii? Mam tam dużo nagrań z Pentagonu, z kosmitami i tak dalej. To byłby dla ciebie duży szok. - kapelusz cicho zachichotał.
Chłopak nagle przyłożył rękę do skroni.
- trzy telefony, niedaleko stąd emitują sygnał. Albo kumple wracają z imprezy, albo zbliża się twój pogrzeb. Pytanie, masz klaustrofobię?
- świetnie! - chłopak wybiegł naprzeciw, chwycił cię za podbrzusze i trzymając cię wyskoczył przez okno. Zaczęliście spadać.
- chwila, klaustrofobia była od ciasnych, pomieszczeń czy od spadania?
Skoro wrzeszczała, a potem wpadła do wody, to wychodzi na to, że zachłysnęła się cieczą. Kiedy została wyłowiona na brzeg, przewróciła się na brzuch i wypluła wodę, kaszląc.
- Jesteś szurnięty! - krzyknęła, pokaszlując i ściągając morke włosy sprzed oczu.
- często to słyszę - odparł chłopak, po czym zdjął koszulkę, ukazując sporą ranę postrzałową.
- zdążyłem w ostatniej sekundzie. Ja pewnie zdechnę ale przynajmniej ty jesteś bezpieczna. Zabiorę cię w przyszłość i zapewne to powinno wystarczyć. - w ogóle nie obchodził go twój kaszel. Brzmiało to jakby mówił sam do siebie.
- O ile się nie wykrwawię.
Trafiłaś w głowę. Bandaż odbił się i wylądował na kafelkach. Chłopak wziął ją i zaczął obwiązywać ją wokół rany.
- przestrzelili mi kręgosłup, to będzie ciężki dzień. - uśmiechnął się lekko. - Asystent! Zajmij się tą dziewczyną. - odpowiedziała mu cisza.
- daj mu chwilkę.
Usiadła, wykręcając włosy z wody.
- Jeśli przestrzelili ci kręgosłup. Nie stałbyś teraz, tylko leżał w agoni, nie czując nóg. - przetarła twarz dłońmi.
Chłopak zaczął chwiać się na boki.
- wszystko będzie w porządeczku... Zabawne... Nie sądziłem, że podłoga jest nierówna... Hehe... - zemdlał. W tym czasie przyjechał do ciebie robot, poruszając się na jakiś kablach, jak tramwaj.
- dzień dobry! - odezwała się uroczym dziewczęcym głosikiem. - wzywałaś mnie?
- Nie. Ale możesz pomóc. Nawet bardzo. Trzeba go wziąć do lekarza. Albo do szpitala najlepiej. Ja już dzwonię po karetkę. Nogi musi mieć w górze, najlepiej coś pod głową też.
- nie ma takiej potrzeby - odparł robot. - jego nerki zaczęły pracować a toksyna dostała się do krwi i zmienia się w alkohol. Stężenie około pięćdziesięciu promili. - chłopak nagle się obudził. - o żesz ty, ale się narabąłem. Mirinda? - Robot lekko się cofnął.
- Witaj w moim statku. Jak chcesz to asystent się tobą zajmie, a ja pójdę się zrzygać. - zaczął chwiejnym krokiem iść w kierunku wyjścia z basenu. Dziwne, że jesteście w pokoju. Coś na wzór basenu, ale na ścianach są półki z książkami. Kiepskie połączenie.
Przeszliście przez korytarz który prowadził was prosto do wyjścia. W tym momencie chłopak nagle się zatrzymał.
- słuchaj, neurotoksyna nadal płynie w moim ciele, więc dla twojego bezpieczeństwa pójdę sam. Spokojnie, odzyskałem już wzrok, ale z dość poważną wadą. Muszę się tylko przele... jść. Chciałem powiedzieć przejść.
Chłopak wybiegł na dwór przez drzwi wejściowe. W oddali widziałaś swój apartament.
- oczywiście, że tak! Tylko powiedz Asystemowi aby załatwił mi jakieś ubrania. A, i jeszcze to. - rzucił kapeluszem który idealnie wylądował na twojej głowie po czym trzasnął drzwiami.
- No cóż. To było dziwne. Ale w sumie wszystko dzisiaj jest dziwne. - zaśmiała się. - Asystencie, mogę cię prosić o zastępcze ubrania dla porywacza? I może gorącą czekoladę z piankami.
- dla jakiego porywacza? - robot wyjechał z pokoju, który wyglądał na kuchnię. Na wyświetlaczu pojawił się znak zapytania - mamy porywacza? - kapelusz zarechotał.
- chodzi o Spyro. Znaczy... tfu, chciałem powiedzieć Raymonda. Hehe, chyba obwody mi się przepaliły. - na wyświetlaczu 4syst3mu znak zapytania z powrotem stał się kreskówkowym uśmiechem.
- rozumiem! Życzy pani sobie mleka do czekolady?
- już się robi! - odparł 4syst3m i wjechał do kuchni.
- heh. - zaśmiał się Cylinder. - polubiła cię. Powinnaś poznać jeszcze tostera, ten to ma tupet. Ciągle marzy o zostaniu aktorem. Ciekawe gdzie, w programie kulinarnym?
- Czemu nie. Jaką by furorę zrobił. Nie każdy widzi na codzień gadający toster. Powiedz jeszcze, że mówi z francuskim akcentem. Wtedy widzowie by go pokochali. - skierowała się do kuchni, żeby zobaczyć owy toster.
W kuchni 4syst3m szykował napoje, podłączony do mechanicznych rąk które mają już wyraźnie znaki zużycia jak i dziury po... Strzałach? Nieopodal przy mikrofali stał również toster, z pojedynczą kamerą z czerwonym, świecącym obiektywem, który właśnie zaczął ci się przyglądać.
- kölejną przypröwadził? - odezwał się z charakterystycznym niemieckim akcentem.
- Niech nö zgadnę, chcieli zröbić z ciebie jaszczürkę?
- Tak. Słyszałam, że bardzo taka alergia uprzykrza życie. Tak samo jak laktoza. Nie możesz zjeść praktycznie wszystkiego. A lodów to szczególnie. No chyba, że są na bazie wody. Taki sorbet na przykład. Najbardziej lubię cytrynowy. A ty? Pewnie jakiś wykwintny.
- jakö töster niespecjalnie miałem ökazję jakiś spróböwać - zaśmiał się.
- Ale möże kiedyś... - zamyślił się. 4SYST3M Postawił kubek kawy i parasol na stoliku przy oknie z widokiem na ścianę cegieł. Nagle do kuchni wparował smok, który jeszcze niedawno był na twoim dachu. Spojrzał na ciebie, na kawę którą rozlał, na wkurzoną 4SYST3M a potem znów na ciebie.
- Znowu jesteś pijany! Jazda do izby wytrzeźwień! - krzyknęła zirytowana maszyna na co smok posłusznie i niekoniecznie z gracją uciekł przez coś, co jeszcze niedawno było drzwiami. - pięć minut go nie ma a już wariuje. Przepraszam za niego, już robię następną kawusię. - odparła z uśmiechem.
4SYST3M spojrzała na toster. Toster zamrugał.
- Nö ja jej nie pöwiem. Klaüzüla milczenia - uśmieszek zamienił się w zakłopotanie.
- jest w sypialni. On wszystko ci wyjaśni.
Smok leniwie obrócił głowę w twoją stronę. Do pokoju wjechał 4SYST3M.
- Chyba jestem ci winny wyjaśnienia. Pewnie już sam się domyśliłaś, w końcu widzisz więcej niż inni - smok cicho warknął. - jak już tłumaczysz to chociaż powiedz, że to ja... Czekaj, to było do mnie? No wybacz, zapomniałam. Więc, Miranda, kiedy się domyśliłaś?
- no wiesz. Smok na twoim dachu. Facet pijany wybiegł na zewnątrz a teraz przyszedł smok. To chyba oczywiste prawda? - 4SYST3M pokręciła monitorem. - niekoniecznie.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.