Baturaj pisze:Nie, jeszcze ważne jest to czy jest to interpretacją.
Opliko, Ty naprawdę nie potrafisz się nie popisać swoimi umiejętnosciami wyszukiwania informacji, prawda? Bo jedyne, co zrobiłeś, to złapałeś mnie za jedno słówko - "uogólnienie". Reszta zgadza się z tym, co pisałem.
Baturaj pisze:Gatunek to jedynie arbitralne określenie... Nie da się określiś w którym momencie jeden gatunek zmienia się w drugi, bo ewolucja nie jest skokowa, a ciągła i powolna.
Podstawową różnicą jest przejście z jednego zupełnie innego gatunku do drugiego.
Baturaj pisze:och to bynajmniej nie jest takie proste.
Kiedy po procesie naukowego dochodzenia otrzymujemy kilka możliwych opcji, w pełni tłumaczących obserwacje i fakty, wybieramy tę najbardziej prawdopodobną. To nazywamy faktem naukowym.
CzarnyGoniec pisze:
Negowanie faktów naukowych "bo tak" to wyraz niewiedzy i ignorancji.
um_ok pisze:
Wracając do Cejrowskiego; za dzieciaka całkiem lubiłam jego programy.
A później zobaczyłam jakim gnojem, rasistą i wszelkim "fobem" jest i jak ludzie z zapałem podzielają jego poglądy, więc straciłam ochotę nawet na słuchanie jak opowiada o jakimś plemeniu w Amazonii.
Baturaj pisze:A ja ci powiedziałem, że twoja definicja faktu naukowego jest na tyle bliska prawu naukowemu by nie było dużej różnicy :D
Opliko: nie. Powiedziałem, że można negować fakt naukowy, a nie można naukować prawa naukowego.
Baturaj pisze:A, czyli wziąłeś z tej jednej książki z 1962 podanej jako źródło w Wikipedii?
Poza tym skąd wiesz, że ja wziąłem tę definicję tylko z Wikipedii? Fajne założenie.
WybraniecZWI pisze:zanegowałem je w poprzedniej wiadomości swoimi argumentami. Widziałeś te wiadomość, prawda?
O, i tutaj pięknie widać jak negujesz wartość argumentów przeciwnika, bo nie zwracasz uwagi na jego argumenty tylko upraszczasz je do wieśniackiego "bo tak".
To_masz___Problem pisze:czemu nie
czepianie się definicji < dyskusja o faktycznych sprawach
Weźcie może przyjmijcie definicje batu, by spojrzeć z jego perspektywy, podyskutujcie, a potem na odwrót
CzarnyGoniec pisze:
och to bynajmniej nie jest takie proste.
Nauka aż tak nie uprasza.
Jeśli jest wiele możliwych, sensownych wyjaśnień to nie wybiera się arbitralnie jednego z nich, a oczekuje się zwiększenia bazy dowodowej
Baturaj pisze:
w czasie, kiedy istnieje ludzkość nie spostrzeżono jeszcze przykładu chociaż elementu tak drastycznego przejścia z jednego gatunku w drugi.
Baturaj pisze:"Mam źródła, ale ich nie podam" dla mnie = "nie mam źródeł" w dyskusji.
Opliko: otóż nie. Wziąłem ją z wszelkich do tej pory źródeł, z którymi osobiście obcowałem i które uważnie czytałem/oglądałem. Nie sprecyzuję Ci ich wszystkich, bo były to różne rzeczy, a poza tym z tego wszystkiego wynikło moje rozumienie nauki i wiedza na jej temat.
Baturaj pisze:Czekaj co?
Podstawową różnicą między faktem naukowym a prawem naukowym jest to że fakt naukowy może zostać wywnioskowany pośrednio, a prawo naukowe - bezpośrednio.Mówiąc w uproszczeniu, żeby Goniec znów się nie czepił. Dajmy na to prawo naukowe, które mówi, że im szybciej się poruszasz, tym krócej będzie trwała Twoja podróż. Albo że im cięższy jesteś, tym większa siła jest potrzebna, by wprawić Cię w ruch przyspieszony. To są prawa nauki. Fakty naukowe natomiast są często wnioskami ze zjawisk naturalnych, będącymi wyjaśnieniami pewnych problemów.
encyklopedia PWN pisze:
prawa nauki,
metodol., naukozn. należycie uzasadnione i dostatecznie sprawdzone (weryfikacja) twierdzenia nauki, mające postać zdań ogólnych, tzn. prawdziwych co najmniej w przybliżeniu, zawsze i wszędzie, gdzie są spełnione określone warunki.
pl.wikipedia.org pisze:
Prawa naukowe to zawsze twierdzenia ściśle ogólne (uniwersalne), to znaczy takie, których zasięg czasoprzestrzenny jest nieograniczony, gdyż dotyczą one wszystkich obiektów czy zjawisk danej klasy, które mogą występować w całym Wszechświecie. Dlatego kompletne sformułowanie prawa zawiera opis warunków dostatecznych (wystarczających), w których zachodzi zależność (prawidłowość) opisywana przez prawo, nie zawiera natomiast żadnych wskazówek dotyczących miejsca i czasu zajścia tych warunków. Na przykład prawo powszechnej grawitacji Newtona głosi, że dowolne dwa ciała znajdujące się kiedykolwiek i gdziekolwiek we Wszechświecie przyciągają się wzajemnie z siłą proporcjonalną do ich mas i odwrotnie proporcjonalną do kwadratu ich odległości.
en.wikipedia.org pisze:(tutaj pogrubienie jest moje - jak widać według angielskiej wikipedii biorącej tę część z tej książki prawa mogą jak najbardziej wynikać z niebezpośrednich dowodów)
Scientific laws or laws of science are statements that describe or predict a range of natural phenomena.[1] A scientific law is a statement based on repeated experiments or observations that describe some aspect of the natural world. The term law has diverse usage in many cases (approximate, accurate, broad, or narrow) across all fields of natural science (physics, chemistry, biology, geology, astronomy, etc.). Laws are developed from data and can be further developed through mathematics; in all cases they are directly or indirectly based on empirical evidence. It is generally understood that they implicitly reflect, though they do not explicitly assert, causal relationships fundamental to reality, and are discovered rather than invented.
Baturaj pisze:Słucham?
Tyle że ja powiedziałem o sytuacji, kiedy naukowcy nie mają już żadnych powodów, by sądzić, że materiał dowodowy się powiększy, a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Tak właśnie było z ewolucją.
Baturaj pisze:Co dowodzi tego, że on nie ma pojęcia o czym mówi, bo makroewolucja została dowiedziona i niczym się nie różni od mikroewolucji.
Cejrowski wcale nie mówi "bo tak". [...] On tam wyraźnie mówi, że neguje makroewolucję, bo w czasie, kiedy istnieje ludzkość nie spostrzeżono jeszcze przykładu chociaż elementu tak drastycznego przejścia z jednego gatunku w drugi.
Baturaj pisze:Ale my nie mówimy tu o dyskusji na temat sensu życia, czy tego "czym jest szczęście" albo "czy warto być dobrym?" czy na temat innych rzeczy w których nauka nie do końca działa.
I zupełnie abstrahując od tego, co ja o tym myślę - powtórzę: to, że Ty uważasz naukę za najlepszy sposób wyjaśniania świata nawet w przypadku problemów wymagających pośredniego dochodzenia, nie oznacza, że każdy, kto uważa inaczej, jest antynaukowy. Po prostu nie uważa, że proces naukowego dochodzenia jest najlepszy w każdym problemie.
Bo "nienaukowy" =/= "antynaukowy", co już wielokrotnie mówiłem.