Mijak pisze:
Wszechmogący Bóg mógłby powstrzymać tych Egipcjan na 9898560193150294865013492137420 sposobów bez zabijania. Ale "z punktu widzenia chrześcijaństwa śmierć nie jest niczym złym" też może być jakimś wyjaśnieniem, I gues... Choć naprawdę nie sądzę, żeby ludziom spisującym Biblię - pod boskim natchnieniem - chcieli w niej przekazać tak głęboką filozofię. Myślę, że raczej chodziło im o "j**ać wrogów Izraela". I takie właśnie natchnienie zesłał im Bóg.
Jak już wiele razy mówiłem, w różnych dyskusjach, STARY testament był napisany w myśleniu ŻYDOWSKIM, a konkretniej starożydowskim, które zostało wyrażone w Torze i Księdze Powtórzonego Prawa. Tak samo fragmenty o tym że "żydzi wybili całe miasto na ofiarę dla pana" mogą wydawać się drastyczne, ale takie wtedy po prostu były czasy. A były to czasy prymitywne, w których pokonanego wroga po prostu się zabijało, a nie umieszczało w "azylu politycznym" i delikatnie ogłaszało że teraz tak jakby podbiliśmy wrogi naród. Zrozum że naukę o przebaczaniu, nie-zabijaniu itd. wprowadził dopiero NOWY testament, czyli wprowadził Jezus. Przed przyjściem Jezusa Bóg rządził przede wszystkim narodem Wybranym (co nie znaczy, że wtedy nie mógłby rządzić całym światem; po prostu nie chciał) i go bronił. Po przyjściu Jezusa Bóg (przez Jezusa, można tak powiedzieć) zaczął nauczać świat, że nie warto zabijać, żeby przebaczać i kochać innych ludzi, zamiast mieć ich za wrogów.
Natomiast w czasach o których mówisz Izrael to po prostu było 12 koczowniczych plemion, które walczyły o byt i przetrwanie tak jak wszyscy. Dlatego odwoływanie się do tego że Bóg coś zrobił czy kogoś zabił w starym testamencie nie ma większego sensu, bo stary testament to nie nowy a i tak Izrael był bardziej cywilizowany niż większość narodów które podbijał.