W sumie temat mógłby się nazywać "przesłanki".
Ale już wpisałem do excela
WybraniecZWI pisze:
A odnośnie całej dyskusji o tym jak to Bóg jest nienaukowy itd.: Po części racja, tzn. nie da się W STU PROCENTACH powiedzieć że Bóg istnieje, jak też nie da się w stu procentach powiedzieć że Bóg NIE istnieje, ale są dowody logiczne przemawiające za tym, że Bóg prawdopodobnie istnieje. Przytoczyć?
Dowód 1: Dowód "kosmologiczny". Wszyscy chyba się zgodzą że za każdą akcją w świecie musi przyjść także reakcja. Rzucasz kamień do góry? wiesz że spadnie. Zatem, jak powstał Wszechświat? Można powiedzieć o Wielkim Wybuchu. (już pomijając to, że ta teoria była tak głupia, że nawet w czasach jej powstania naukowcy się z niej śmiali) Ale czemu ta "kula" jaką miał być wszechświat wybuchła akurat w sekundzie w której wybuchła? Czemu nie minutę później? Czemu nie godzinę wcześniej? Czemu w ogóle wybuchła? Jakiekolwiek było powstanie wszechświata, musiało je coś zapoczątkować, a logika dowodzi że zapoczątkować istnienie czegoś potrzeba czegoś (lub kogoś) innego, co musi istnieć PRZED istnieniem stworzonej przez niego rzeczy. Tego kogoś kto zapoczątkował cały łańcuch zdarzeń prowadzący do początku świata my, czyli Chrześcijanie, nazywamy Bogiem.
Jest późno, a ja się rozpisałem, więc następne dowody przedstawię jutro :-)
WybraniecZWI pisze:Oh shit, here we go again.
ale są dowody logiczne przemawiające za tym, że Bóg prawdopodobnie istnieje. Przytoczyć?
WybraniecZWI pisze:A w takim razie jak powstał Bóg? Był jakiś inny Bóg, który go stworzył?
Dowód 1: Dowód "kosmologiczny". Wszyscy chyba się zgodzą że za każdą akcją w świecie musi przyjść także reakcja. Rzucasz kamień do góry? wiesz że spadnie. Zatem, jak powstał Wszechświat? [...]
WybraniecZWI pisze:A musiał być stworzony BO?
Chodzi o to, że Wszechświat, mimo iż naprawdę BARDZO stary, jednak musiał być kiedyś stworzony.
WybraniecZWI pisze:No ok, rozumiem.
Za to my (Chrześcijanie) wierzymy, że Bóg jest nieskończony zarówno w przestrzeni, jak i w czasie. I tego już nie mogę Ci wyjaśnić, bo jest to Boska tajemnica i coś wykraczającego poza pojęcie nawet najmądrzejszych ludzi, bo co to znaczy że jest jednocześnie teraz, tysiąc lat przed tym momentem, i tysiąc lat po tej chwili? I jak to istnieje od zawsze, i w ogóle co to znaczy? Tego ani ja, ani Kościół, ani nawet Papież czy aniołowie w Niebie nie wiedzą.
Nazywa się to dogmat o nieskończoności Boga, zresztą polecam przeczytać :-)
WybraniecZWI pisze:Cóż, twierdzę, że jesteś w stanie mi to wyjaśnić, co najwyżej ja mogę nie zgodzić się z wnioskami
Ale właśnie. Nie dam rady Ci tego wyjaśnić, bo Ty jako ateista możesz powiedzieć, że nie wierzysz że Bóg jest nieskończony, (i masz do tego prawo) a inaczej niż nieskończonością Boga wytłumaczyć się tego nie da.
Portak pisze:
To do Baturaja.
Logika ustala, że zdanie "Bóg istnieje" nie jest sprzeczne z faktami, ale też ustala, że zdanie "Bóg istnieje" jest pozbawione jakichkolwiek logicznych podstaw, co do których możemy sądzić że jest prawdziwe, więc zakładanie, że to zdanie jest prawdziwe byłoby nielogiczne, bo logika nic w tej materii nie zakłada, dlatego sama wiara jest podejściem nielogicznym.
Portak pisze:
Logika to według Wikipedii nauka o ścisłym i poprawnym rozumowaniu. Rzucanie zdaniem "Bóg istnieje" ot tak nie jest zgodne z logiką i poprawnym rozumowaniem, bo nie mamy dowodów na istnienie Boga.
Portak pisze:
Jeśli chodzi o poziom naszej wiedzy w tej materii to logicznie poprawnie możemy jedynie powiedzieć "Bóg istnieje lub nie istnieje", czyli nic nie powiedzieć, bo to tautologia.
WybraniecZWI pisze:Nie, czemu?
2. być zgodne z ogólnym oglądem świata jaki znamy.
Goniec pisze:
Dowód kosmologiczny głosi:
- wszystko ma swoją przyczynę, wszechświat też. A więc Bóg go stworzył
I ja na to odpowiadam:
- a więc kto stworzył Boga?
I jeśli dostaję odpowiedź:
- Bóg jest nieskończony, nikt go nie stworzył. - to jakkolwiek oczywiście mogłoby tak być, że Boga nikt nie stworzył tak odpowiadając w ten sposób jednocześnie zaprzecza się sensowi dowodu kosmologicznego.
Goniec pisze:
"rzeczy bardziej proste są bardziej prawdopodobne, a bardziej skomplikowane są mniej prawdopodobne"
chupacabra001 pisze:chyba przeoczyłeś to, że spora część DNA to bezużyteczne śmieci, które nie są nawet odczytywane przez komórkę.
63%? Skąd Tyś to wytrzasnął? Zgłębiałeś się może trochę w biologię molekularną? Obserwowałeś konstrukcję pojedynczej komórki? Wszystko idealnie dopasowane, wszystko ze sobą współgra, nie ma NICZEGO co jest bezużyteczne.
chupacabra001 pisze:
Merequel
Wspomniałem o tym, że to się nie wyklucza.
Czemu według logiki coś co jest bardziej skomplikowane ma być mniej przekonujące? Stosujesz tutaj zasadę brzytwy Ockhama, to jasne, ale to się ma nijak do logiki. Powiedzenie "Perun leje na nas z nieba" jest prostszym wytłumaczeniem deszczu, ale raczej niezbyt poprawnym.
Mamy ogromny wszechświat - jasne. Życia mało - a skąd Ty to wiesz? Jeszcze gówno żeśmy zbadali a nie wszechświat. Nawet nie ma pewności że mars jest pozbawiony życia. Istnieją przypuszczenia na istnienie życia w skutym lodem oceanie Europy, księżyca Jowisza. Za daleko idziesz z wnioskami.
Szansa na powstanie życia przy założeniu abiogenezy to mniej niż 1 do miliona. Ktoś to wyliczył, ale za późna pora na szukanie dokładnych danych. Wiem, że to astronomiczna wartość.
63%? Skąd Tyś to wytrzasnął? Zgłębiałeś się może trochę w biologię molekularną? Obserwowałeś konstrukcję pojedynczej komórki? Wszystko idealnie dopasowane, wszystko ze sobą współgra, nie ma NICZEGO co jest bezużyteczne. Wszystko ma swoje miejsce, swoje zadanie. Wiesz jakie jest prawdopodobieństwo że ślepy los stworzy coś, co jest ku*ewsko skomplikowane [infrastruktura Tokio to przy tym popierdółka], idealnie zgrane, bez żadnych przypadkowych/niepasujących elementów? No praktycznie żadna. To nie wygląda jak dzieło przypadku. Tak wygląda jak dobrze przemyślany projekt.