Sklep z magicznymi wytworami i zaopatrzeniem do tworzenia mikstur "Pod cykadami"

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
//no bo od razu wysłali policję, która jeszcze nie zna dokładnego adresu, ale namierzyli lokalizację z telefonu. Znaczy się, tak myślę, bagietą nie jestem

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
- Sklep "Pod cykadami" na rynku - Wydusiła z siebie - Powiedział, że ustawił jakieś bomby w moim sklepie!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- po pierwsze, porszę zachować spokój i oddalić się od bomb. Już wysłaliśmy sapera - rozłączyła się. Po chwili znów wrócił ten koleś. Ale biegł, przerażony i w twoim kierunku już bez czekoladek.
- padnij!

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
JASNA CHOLERA
Intuicja powiedziała jej, żeby się posłuchała i padła na ziemię.
Onjązabijeonjązabijeonjązabijeonjązabijeonjązabije
CZEMU ZOSTAWIŁA MIOTŁĘ W SKLEPIE

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

Facet osłonił cię swoim ciałem. Po chwili rozległ się wybuch. Wybuchła panika. On cię jednak nie zabił. - już dobrze, możesz wstać - zaczął głaskać cię po włosach.

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
Szybko wstała i odsunęła się od niego.
Z sakiewki przyczepionej do jej pasa wyjęła garść fioletowego proszku, była gotowa nim rzucić w numer 1
Co prawda proszek nie był niebezpieczny, paraliżował oponenta na jakąś minutę dając jej czas na spie**olenie albo psiknięcie gazem pieprzowym jak akurat miała przy sobie.
- Nie zbliżaj się do mnie albo - Krzyknęła ale przystopowała, gdy rozejrzała się dookoła - Co do ch*ja?!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

Ludzi nie było, uciekli po usłyszeniu wybuchu, ale zamiast tego walały się jakieś zegaro-podobne roboty.
- sklep jest cały, przysięgam!

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
- Widzę, że jest cały, nie jestem ślepa! - Je**ć sklep, kogo on obchodzi na ten moment - Co to za cholerstwa?! - Spojrzała na roboty
I gdzie do jasnej ciasnej jest policja?!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- czasomierze. Zabiją każdego kto choćby na mnie spojrzał. W każdym razie teraz jesteś bezpieczna - facet zachowywał się, jakby to nie było nic poważnego.

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
- Chwila moment one roBIĄ CO!?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- za-bi-ja-ją. Wiesz. Coś się rodzi, a potem umiera. Łapiesz?

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
- Przecież ja na ciebie spojrzałam! O matko boska zabiją mnie! - Znowu musiała skupić się na oddychaniu
Matka mówiła "znajdź sobie męża, wyprowadź się i zrób mi wnuka", stara prukwa miała rację.
Dlaczego wszyscy wokół niej mają racje?!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- spokojnie, ja już ich zabiłem - w oddali usłyszałaś syreny policyjne. - no cóż, ja będę leciał. Powiedz im co chcesz, ja i tak mam już reputację przestępcy - roześmiał się po czym wspiął się na pobliski dach i zaczął uciekać.

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
Czeka ją długie wyżalanie się kotom, naprawdę długie
Usiadła na chodniku oparta o ścianę sklepu
Niech ktoś ją zabije pls

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

Nagle jeden z zegarków wstał.
- ty... To twoja wina!

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
Danger alert danger alert danger alert
Szybko wstała na równe nogi, jakąś sekundę, która dla niej zdawała się być wiecznością, stała w bezruchu po czym wbiegła do sklepu i zamknęła drzwi.
NO GDZIE TA POLICJA

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

Nagle robota przebiła pokryta czarnymi łuskami, czteropalczasta zaciśnięta łapa.
- zdążyłem? - odezwał się głos zza robota.

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
Parzyła tylko na niego z zmarszczonymi brwiami
Czy to za dużo jak na jeden dzień? Tak, zdecydowanie ku*wa tak

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

Robot opadł na ziemię, a twoim wybawicielem okazał się być facet o smoczych rękach.
- numer dwa. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
Wyjęła z kieszeni tabletki na uspokojenie i połknęła jedną.
Przekręciła tabliczkę na drzwiach mówiącą "otwarte" na "zamknięte"

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- stać! Nie ruszać się! - odezwał się policjant, który właśnie wycelował w "dwójkę".
- eeee... Poratujesz?

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
Wzięła miotłę i wyszła z sklepu
- To nie ten! - Krzyknęła do policjanta

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- co to znaczy nie ten? Łuski ma. W każdym razie smoki to przestępcy - stwierdził policjant.

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
Z czarnych przenieśli się na smoki no jasna cholera, czy policja zawsze będzie rasistowska?
Ok, uspokoiła się, dzięki tabletki od lekarza.
- Tamten uciekł! Mógłbyś zająć się bombą w moim sklepie zamiast celować do przechodnia?

Avatar
niemamnietu
//Najlepsze jest to, że to są czarne łuski.//

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- jakie bomby? Ja widzę tylko tego czarnego smoka! - warknął, mocno zaznaczając słowo "czarnego"

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
- Pomaga mi w sklepie, może go pan zostawić - Znowu zmarszczyła brwi. Nie będą jej przed sklepem propagować rasizmu, zaraz wku*wią enta.
Adrenalina opadła a świat znowu stał się beznadziejny.
- Człowiek, którego szukacie uciekł, ile razy mam mówić? Jasna cholera - To ostatnie wymamrotała pod nosem

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

Policjant nagle sięgnął po krótkofalówkę.
- czago!?
- szszwwwszsz...
- serio?
- szsz...
Policjant odłożył sprzęt do pasa po czym spojrzał na ciebie z uśmiechem.
- zatrzymaj sobie tego mutanta, własne dostałem cynk o smoku niedaleko stąd. Czarnuchu, nadchodzi sprawiedliwość! - i poszedł sobie.

dodano nowy wpis do autyzmopedii

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
Chwila moment a jej sklep?! No jasna cholera!
- Nie wytrzymam tego dłużej - Zaczęła coś mamrotać pod nosem. Weszła do sklepu po torbę, zgasiła światła, wyszła i zamknęła sklep - Mam dość na dziś

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

Usłyszałaś pukanie dobiegające z wnętrza sklepu.
- mogę chociaż wyjść?

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
Przyłożyła dłoń do skroni
Jak boga kocha...
Otworzyła mu drzwi
- Wypad z sklepu

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- dzięki! - wyskoczył ze sklepu. Już miał odejść, ale po chwili zawrócił.
- masz jakieś plany na wieczór?

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
- Płakanie w poduszkę - Znów zamknęła sklep.
Usiadła na miotle i spojrzała na niego, czekając może na jakąś reakcję, niemiło tak od razu spie**olić.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- nie chciałabyś się ze mną przejść? W tych okolicach jest bardzo niebezpiecznie. Właściwie to dla mnie... Zabierzesz mnie do domu? - spojrzał na ciebie szczenięcym wzrokiem.

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
Eehhhhh...
- Niech ci będzie, wskakuj na kijaszka - Wskazała kciukiem miejsce za sobą na miotle

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

Facet chętnie usiadł w skazanym przez ciebie miejscu.
- więc... Jak chcesz tym polecieć?

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
- Nigdy w życiu miotły nie widziałeś? - Spytała dość cynicznie. Gdzie on żył, że nie wie? - Trzymaj się bo nie będę się wracać jak spadniesz - Stuknęła palcem w rękojeść miotły i wzleciała

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

Poczułeś, jak numer dwa ściska cię za biodra.
- dlaczego to nie ja dostałem skrzydeł!?

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
- Genetyka to suka, i przestań narzekać, mam to ogarnięte, śmigam jak Zygzak McQueen - Lecieli ponad kamieniczkami omijając te większe budynki - Gdzie mieszkasz?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- na takim wzgórzu, niedaleko od miasta. Kieruj się na zachód - odparł, po czym przytulił cię jeszcze mocniej. - boję się wysokości...

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
Skręciła na zachód
- Nie lecimy nawet tak wysoko

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- ale dla mnie to dość wysoko...

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
- Jesteś w jakiejś tam części smokiem, smoki latają co nie? Więc nie narzekaj, nie umrzesz - Duh

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- ale nie mam skrzydeł! - ścisnął cię jeszcze mocniej. Niewiele brakuje aby połamał ci żebra.

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
- Dobra, jezu, rozluźnij ten uścisk - Warknęła - Jesteśmy niedaleko, uspokój się

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

Numer dwa zwolnił uścisk. Po chwili położył swoją głowę na twojej.
- masz ładny zapach włosów

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
- Dzięki I guess - Głupi nie wie, że to dezodorant lmao
Lecieli tak jeszcze z 10 minut, na szczęście tylko 10 minut, każdego dnia dziękuje bogu za latające miotły, ulice są zatłoczone
- Jest jakieś wzgórze

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Sapphire

- to właśnie to! - krzyknął uradowany.

Avatar kosmiczny_kamien
Sapphire
No to zaczęła lądować, jak na kursach uczyli
Spokojnie, nie pod kątem prostym bo wtedy pewnie zginiesz i nie za szybko

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku