To_masz___Problem pisze:
Jak ktoś nie ma oporów przed gw**ceniem dzieci to automatycznie nie czyni go to pedofilem?
Nie. A przynajmniej nie wydaje mi się.
Bo to jeszcze zależy od tego dlaczego nie ma tych oporów. Nie muszą one wynikać z tła seksualnego.
Z listy rzeczy których jestem pewny to na przykład to, że nie każdy ksiądz-pedofil jest pedofilem w ujęciu medycznym. Bo czasem molestują dzieci z powodu nieumiejętności poradzenia sobie z własną deprywacją seksualną, a nie dlatego, że to dzieci ich jakoś szczególnie pociągają.
Oczywiście wciąż będą pedofilami z punktu widzenia prawa, ale to już coś innego.
To_masz___Problem pisze:
Czemu anoreksję nazywamy nierealistycznym postrzeganiem rzeczywistości, a homoseksualizm orientacją? Albo transeksualizm?
W wypadku anoreksji nieumiejętność realnego postrzegania rzeczywistości jest bardzo radykalna.
Osoba jest święcie przekonana, że jest grubsza niż jest w rzeczywistości. Jeśli pokazać jej kilka zdjęć osób chudych, normalnych i grubszych i powiedzieć jej, że ma wskazać taką, której tusza najbardziej przypomina jej to będzie to bardzo zawyżać.
To jest ewidentny zgrzyt w naszych mechanizmach obronnych, które naturalnie zniekształcają rzeczywistość. bo tu już mniej chodzi o dziwne przekonanie, że trzeba być tak szczupłym jak tylko się da (choć o to przekonanie też chodzi), co o nieumiejętność do ocenienia swojego stanu faktycznego.
To tak jakby transseksualista nie uważał się za "mężczyznę w ciele kobiety", a za "mężczyznę w ciele mężczyzny" mimo, że jego ciało byłoby kobiece.
Jeśli kobieta (bo zwykle to są kobiety) z anoreksją ma świadomość, że jest dużo bardziej chuda, niż powinna być to wtedy nie ma anoreksji. Co najwyżej "tylko" szkodliwy dla swojego zdrowia pogląd, że powinna jeść jeszcze mniej. Choć w sumie i tak trudno mi sobie wyobrazić taki przypadek. Bo czemu niby miałaby chcieć się głodzić skoro jest bardzo wychudzona i o tym wie?
To_masz___Problem pisze:
Co to znaczy "nie potrafi się nauczyć"? Może po prostu nie chce?
Psychopatia to choroba psychiczna?
I większość psychopatów nie tyle nie chce się nauczyć norm społecznych, co nie potrafi. Bo nie odczuwają niektórych uczuć, więc trudniej im jest wyobrazić sobie co czują inni.
Acz sama psychopatia jest całkiem skomplikowana... pozwolę sobie odpowiedzieć na bezpieczniejszym przykładzie - antyspołecznego zaburzenia osobowości.
Osoby z antyspołecznym zaburzeniem osobowości wolniej uczą się unikania. Z różnych powodów (głównie genetycznych, ale też jest w tym trochę wychowania) są mniej wrażliwi na bodźce negatywne. Np. dezaprobatę społeczną, czyiś smutek, szoki elektryczne czy utratę pieniędzy.
Na populacji osób z zaburzeniem antyspołecznym były badania w których uczyli się za pomocą unikania (za błędną odpowiedź -> szok elektryczny, strata pieniędzy, widzi smutną twarz i takie tam, w zależności od badania, bo była ich masa). I porównując do badanych zdrowych, osoby z antyspołecznym zaburzeniem osobowości dużo wolniej uczyły się odpowiedzi na quiz.
Inne badania wykazały, że takie osoby mają mniejszą reakcję chemiczną w mózgu w odpowiedzi na szoki elektryczne i bodajże jeszcze widok smutnych twarzy.
A uczenie się na podstawie bodźców negatywnych (kar od rodziców, widocznego smutku innych, strachu przed policją) jest bardzo ważny w uczeniu się norm społecznych.
Jeśli ktoś potrafi się nauczyć norm społecznych, ale nie chce to nie wydaje mi się to niczym, co miałoby świadczyć o chorobie lub zaburzeniu. Co najwyżej o słabej motywacji.
Chyba, że nie chce się uczyć ponieważ np. paranoicznie uważa, że ludzie chcą go kontrolować poprzez normy, czy coś, ale to wtedy podchodzi już pod problemy w "normalnym funkcjonowaniu".
Jeśli ktoś nie chce uczyć się normy społecznej ze względu na np. przekonania religijne albo w ramach protestu, albo coś takiego - to nie będzie to przecież świadczyło o chorobie, tylko co najwyżej o radykalnych poglądach.