Schronisko Paranormalne

Avatar Historyjka
Miejsce ogrodzone płotem nawet od strony nieba, z tylko kilkoma bramami na wyjście, do których klucze mają wyłącznie pracownicy schroniska. W celu adopcji potworka/pokemona/zwierzęcia dzwonić domofonem umieszczonym przy głównej bramie. Pracownik wtedy przyjdzie i wpuści do środka zainteresowanego tą adopcją.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- a co jeśli to ja chciałbym wybrać właściciela? Przecież nie chciałbym być adoptowanym przez jakiegoś dzieciaka! Co ja jestem, pikachu? - zaprotestował.

Avatar Historyjka
Scotty

- Nie możesz wybrać właściciela. To nie tak działa. Chodź za mną - ruszyła przez schronisko. Nie miał którędy uciec, wszystkie drogi odcięte. Nawet od góry.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

Poszedł za nią. Przyjrzał się obroży, jaką miał na szyi.

Avatar Historyjka
Scotty

Metalowa i z zamkiem na czytnik karty.
Chyba nie tak łatwo się jej pozbyć.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

A więc nie będzie łatwo stąd uciec.
- mam prawo do korzystania z telefonu? - zapytał się.

Avatar Historyjka
Scotty

- Nie - oznajmiła obojętnie.
Szli między rzędami wybiegów.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- a mogę poprosić cię o wykonanie telefonu? - zrobił maślane oczka, aby ją jakoś przekonać.

Avatar Historyjka
Scotty

- Mogę ci dać zastrzyk na wściekliznę.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

A znasz może pana doktora?

Avatar Historyjka
Scotty

- Nie, dorabiają u nas dwie pielęgniarki.

//Łatwo zgadnąć które dwie pielęgniarki.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- nie mam na myśli lekarza. Doktor. Dziwny, szalony koleś, długi płaszcz, podróżuje z dziewczyną przebraną za czarodziejkę fantasy? - zapytał pełen nadziei.

Avatar Historyjka
Scotty

- Nawet jeśli znam, nic ci do tego.
Powiedziała tonem ucinającym dialog.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- a więc ich znasz!?

Avatar Historyjka
Scotty

- Nie twój interes, jasne?
Otworzyła jeden z wybiegów.
- Wchodź, potem pogadamy.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

Wszedł do środka.
- błagam cię, znajdź ich. Facet w długim płaszczu. Podróżuje po świecie w niebieskiej budce. Długie włosy na boku. Znajdź ich, dobrze?

Avatar Historyjka
Scotty

- Nie znam żadnego Raya, daj mi spokój.
Zamknęła go na wybiegu i poszła gdzieś.
Zaraz... skąd wiedziała jak on się nazywa?
Scotty nie wymienił żadnej nazwy przecież!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

A więc tak ten koleś miał na imię! Był pewien, że tylko się mu przesłyszało.
- błagam cię, weź się z nim skontaktuj! Potrzebuje go! - położył się na ziemi. - ja chciałem go tylko spotkać... - zwinął się w kulkę. - Ray... a więc tak miał na imię...

Avatar Historyjka
Scotty

Nagle zobaczył jakąś kobietę.
Stała przy jego wybiegu w ciszy.
Patrzyła na niego z zaciekawieniem.
Na twarzy miała szeroki uśmiech.
Blady, odrobinę niepokojący uśmiech.Zdjęcie użytkownika Historyjka w temacie Schronisko Paranormalne

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- przeszkadzam? Faktycznie jest już późno, może lepiej będę siedział cicho - westchnął zrezygnowany.

Avatar Historyjka
Scotty

Pokręciła w ciszy głową.
Nie spuszczała z niego wzroku.
Zdaje się, że nawet wcale nie mrugała.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- znasz może Raya? Taki w długim płaszczu, szalony podróżnik? - zapytał w nadziei, że chociaż ta go wysłucha.

Avatar Historyjka
Scotty

Ponownie pokręciła głową.
- Czy pokemony mają esencję?
Zapytała nagle chrapliwym głosem.
Ale co miała na myśli poprzez "esensję"?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- jaką "esencję"?

Avatar Historyjka
Scotty

- Krew - przekrzywiła lekko głowę.
Można wręcz rzec, że nienaturalnie.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- no chyba tak. Dlaczego o to pytasz? - miał złe przeczucie. Bardzo złe przeczucie.

Avatar Historyjka
Scotty

Zachichotała cichutko.
Nienaturalnie, wręcz psychicznie.
- Zwyczajnie pytam... Idziesz spać?
Znowu przekrzywiła głowę z ciekawością.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- niekoniecznie. Jak nie zawieszę się głową w dół to dostanę zawrotów głowy - westchnął. - spędzę całą noc na planowaniu. Kiedy znajdę tego całego Raya, może mnie przygarnie? Ciągle o tym marzę. Strasznie twardy z niego chłop. Stracił rodzinę, a mimo to wybaczył swojemu nemezis. Nadal walczą, ale świetnie się dogadują - rozmarzył się. - byłbym gotowy na każdy jego rozkaz

Avatar Historyjka
Scotty

Otworzyła wybieg i weszła do środka.
- Odchyl proszę głowę - zaczęła się zbliżać.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

Zaczął się odsuwać.
- nie jestem głupi, wiesz? Może i zachowuję się czasem jak idiota - zaczął szykować się do skoku. - ale kiedy przyświeca mi jakiś cel, zwyczajnie uciekam z więzienia swojego umysłu - przeskoczył nad pielęgniarką wychodząc tym samym z wybiegu.

Avatar Historyjka
Scotty

Nie udało mu się.
Gdy znajdował się nad pielęgniarką, ta zręcznie go złapała za kończynę i cisnęła na ziemię. Nie była tak słaba jak wyglądała.
Zamknęła bramę od wybiegu, nadal bacznie mu się przyglądając. Byli w środku sami.
- Odchyl proszę głowę - powtórzyła znowu.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- kobieto, błagam cię! Ostatnią osobą, która pobierała mi krew był jakiś stary dziad z fetyszem! Ja mam traumę! - nagle wpadł na pomysł. Pomysł tak głupi, że mógł nawet zadziałać. - poczekaj! Znam kogoś z naprawdę wyjątkową krwią! Krwią smoka! Te stworzenia są zagrożone wyginięciem, więc pewnie i wyjątkowe, prawda?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
//Ale Scotty'iemu nic się nie stanie, prawda?

Avatar Historyjka
//Nie. Maria nie próbuje go zabić.

Scotty

Nie odezwała się.
Wyglądała na zainteresowaną.
Czekała widocznie, aż będzie mówił dalej.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- tamta dziewczyna wie coś o nim. Ja sam mam trudności z odnalezieniem tego typa. Wiem tylko że ma na imię Ray, podróżuje w niebieskiej budce z białym dachem i napisem "toi-toi". Może jak połączymy siły, to wspólnie go odnajdziemy?

Avatar Historyjka
Scotty

Skinęła powoli głową.
- Ale najpierw, proszę odchyl głowę.
Wróciła do tematu spokojnym tonem.
Z fartucha wyjęła nową strzykawkę.
Nabrała do niej fioletowej substancji z jakiegoś flakonika i znowu zaczęła się zbliżać. Ja się tam nie znam, ale chyba do pobierania krwi strzykawka powinna być pusta. A może to nie o to jej chodziło?

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- nie! - wytrącił jej strzykawkę, po czym podniósł alarm, supersonicznym rykiem/piskiem. Jak to dobrze, że w ogóle tak potrafi!

Avatar Historyjka
Scotty

Udało mu się, ale nikt nie zareagował na ten alarm, więc z drugiej strony się nie udało. Co więcej, gdy wytrącał jej strzykawkę, ta wbiła mu się w kończynę. Kobieta złapała go mocno i wstrzyknęła mu substancję w ramię z grobową miną. Potem usunęła strzykawkę i opróżnioną schowała do torby.

- Będzie bolało. Gdybyś pozwolił mi zrobić zastrzyk w szyję, wchłonęłoby się szybko i nawet byś nie poczuł. To twoja wina.

Oznajmiła chłodno, po czym otworzyła drzwi wybiegu i wyszła, zamykając za sobą. Scotty poczuł przeraźliwy ból i ogarniającą go słabość. Zrobiło mu się ciemno przed oczami, upadł ciężko na ziemię i... czuł, jakby umierał. Miał wrażenie, że pękają mu żyły, kości same się łamią, a wnętrzności pękają jak baloniki. Takiego cierpienia nigdy w życiu nie doświadczył, to było wręcz nie do opisania! A kobieta patrzyła spokojnie z zewnątrz wybiegu, jakby na coś czekała.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

Jęknął tylko z bólu, mając nadzieję, że to nie koniec. Starał się nie stracić przytomności. Nie przy tej kobiecie.

Avatar Historyjka
Scotty

Ból był nie do zniesienia, wręcz koszmarny.
Omdlenie byłoby w tej chwili wytchnieniem.
Czuł jednak, że nie straci tu przytomności.
Choćby nawet chciał, nie byłby zdolny.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

Zwijał się z bólu, czekając, aż dobiegnie końca. Przerażony myślą o śmierci, ani myślał o utracie przytomności.

Avatar Historyjka
Scotty

Nagle wszystko gwałtownie ustało.
Ale... Czuł się tak troszkę dziwnie.
Coś zdawało mu się inne niż zawsze.
A kobieta za bramą... uśmiechnęła się.
Cokolwiek się stało - było po jej myśli.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

Spojrzał na siebie. Cokolwiek jemu się stało, tak łatwo jej nie wybaczy.

Avatar Historyjka
Scotty

O CHOLERA, CO ONA MU ZROBIŁA?!
MIAŁ RĘCE! (CHYBA) LUDZKIE RĘCE!

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- CZY TO JEST PERMANENTNE!? - Czemu ona to zrobiła? To jest niefajne! Bardzo niefajne! Ani trochę zabawne! Może to tylko sen? Zaraz się obudzi.
- TO TYLKO SEN! ZARAZ SIĘ OBUDZĘ! O MATKO TO NIE JEST SEN! - zaczął panicznie wrzeszczeć. Chciał być blisko ludzi ale nie aż tak!

Avatar Historyjka
Scotty

- Nie - odpowiedziała spokojnie - Działa około dobę. Dzięki temu wypuszczą cię ze schroniska i wrócisz do siebie, skądkolwiek tam sobie jesteś. Nie ma za co - zostawiła coś na ziemii przy bramie i sobie poszła.

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- do zapamiętania, przestać być nieufnym kretynem - sprawdził co zostawiła dla niego nieznajoma.

Avatar Historyjka
Scotty

Strzykawkę i trzy fiolki tej substancji, którą mu wcześniej wstrzyknęła. Najwidoczniej zostawiła mu to, gdyby jeszcze kiedyś potrzebował stać się człowiekiem.

W szklanej fiolce zobaczył przy okazji swoje odbicie. Wyglądał trochę jak wampir, ale miał fioletowe włosy. Mniej więcej tak:

Zdjęcie użytkownika Historyjka w temacie Schronisko Paranormalne

Avatar RayGuy_Player
Właściciel
Scotty

- skąd ja mam ubrania? - zapytał sam siebie. Zabrał ten zestaw małego chemika i schował je do kieszeni. Po cichu spróbował wymknąć się do wyjścia.

Avatar Historyjka
Scotty

Pochodzenie ubrań pozostało zagadką.
Nieznajoma zostawiła furtkę otwartą. Dostał się poza wybieg, nadal jednak przebywał w schronisku. Swoją drogą, szkoda, że nawet nie zdążył zapytać jej o imię. Ostatecznie, pomimo tego jak bardzo dziwna się zdawała, próbowała mu pomóc.

Temat zamknięty

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar RayGuy_Player
Właściciel: RayGuy_Player
Grupa posiada 32203 postów, 155 tematów i 23 członków

Opcje grupy JJ GO! [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie JJ GO! [PBF]