GrandAutismo
Stepanov
-Huh? Nawet go nie zauważyłem..
Właściciel
Stepanov
- to ciekawe... - do waszej grupy doszła Helena, która na widok Raya zaczęła piszczeć z zachwytu.
Właściciel
Stepanov
- to Doktor! Dziesiąty Doktor! Najprawdziwszy władca czasu! - jej krzyk powoli stawał się nie do zniesienia.
GrandAutismo
Stepanov
-Uch...
Złapał się za głowę.
Właściciel
Stepanov
W końcu ucichła. Była zajęta badaniem Raya, który nie czuł się zbyt komfortowo.
- Stepanov, weź ją odciągnij... -
- płaszcz z prawdziwej skóry, muszka, fryzura na gumę do włosów, nogi - zaczęła go macać po nogach - wysportowany, pewnie dużo biegania... -
GrandAutismo
Stepanov
Spróbował ją chwycić za jej ramiona.
Właściciel
Stepanov
- czekaj, ja jeszcze nie skoczyłam! - dostałeś po łapach futurystycznie wyglądającą zieloną latarką. W dodatku z metalu.
Właściciel
Stepanov
W końcu go zostawiła.
- zmiana planów. Idziemy z doktorem i polecimy jego budką! - Ray spojrzał na ciebie błagalnym wzrokiem, kiedy Helena kłóciła się z Henrykiem.
- nigdzie nie idziemy!
- a bo co? Nie mam już pięciu lat!
Ray położył rękę na twoim ramieniu.
- powiedzieć im?
GrandAutismo
Stepanov
-Mamy jakieś inne wyjście?
Właściciel
Stepanov
- bronić cię? - podał ci pas z pokeballami. - kiedy zemdlałeś, rozpierzchli się na wszystkie strony. Z wyjątkiem Charmeleona, który położył się przy tobie. Nigdy wcześniej nie widziałem tak zrozpaczonego pokemona - powiedział, wyciągając z kieszeni dziwny, złoto-biały pokeball.
GrandAutismo
Stepanov
-Dzięki.
Wziął od niego ten pas.
-Ten złoty pokeball do czego służy?
Właściciel
Stepanov
- pokeball elektromagnetyczny. Pozwala pokemonowi używać jego zdolności, będąc w środku - z wnętrza pokeballa usłyszałeś świergot.
- chcesz ją poznać?
GrandAutismo
Stepanov
-Nie widzę przeciwskazań.
Właściciel
Stepanov
Wypuścił pokemona, który błyskawicznie schował się za Rayem.
- jest trochę nieśmiała
GrandAutismo
Stepanov
-Rozumiem to.. A jaki to pokemon jeśli mógłbym się spytać?
GrandAutismo
Stepanov
-O cholera. Szczerze mówiąc to tego się nie spodziewałem.
Właściciel
Stepanov
- a niby jak miałem podróżować w czasie?
GrandAutismo
Stepanov
-Helena coś mówiła o jakiejś budce telefonicznej.
Właściciel
Stepanov
- wciąż nad tym pracuje. Ostatnio musiałem zacząć od nowa, bo dowiedziałem się, że mój prototyp zniszczył wszechświat. Wydaje mi się, że byłem wtedy trenerem Latiasa - zamyślił się.
GrandAutismo
Stepanov
-Ja nie jestem naukowcem. Ja się na tym nie znam.
Właściciel
Stepanov
- uwierz mi, podróże w czasie potrafią nieźle namieszać w głowie - Henryk i Helena nadal się kłócili.
GrandAutismo
Stepanov
-Tak pomijając to... Nie uważasz, że z nich byłaby urocza para?
Wskazał głową na Helenę i Henryka.
Właściciel
Stepanov
- planujemy się pobrać! - krzyknęli niema w tym samym momencie. Ray przysunął się do ciebie.
- nie chcę cię rozczarować - szepnął ci do ucha. - ale ten dzień będzie ich ostatnim. Dlatego musimy z nimi iść. Historia może zostać napisana od nowa
GrandAutismo
Stepanov
-W ogóle są alternatywne rzeczywistości? Wiesz o co mi w miarę chodzi.
Właściciel
Stepanov
- istnieją. Za każdym razem gdy podejmiemy jakąś decyzję, powstaje cały nowy wszechświat. To samo się dzieje kiedy zmieniamy historię. Sam kiedyś trafiłem do rzeczywistości, w której ludzkość była bardzo pokojowa - uśmiechnął się na tę myśl. - a zarazem mieli naprawdę krwawą historię
GrandAutismo
Stepanov
-Ciekawe...No to co teraz? Jakoś musimy zrobić tak, żeby nie umarli.
Właściciel
Stepanov
- to akurat bardzo proste. Patrz i ucz się - podszedł do nich.
- mogę się z wami wybrać? Sam interesuję się tutejszymi jaskiniami
- skąd o nich wiesz? - Henryk zmierzył go wzrokiem.
- mam swoje źródła. Zabieram ze sobą Stepanova, nie macie nic przeciwko?
- nie! - Henryk zaprotestował.
- oczywiście! - Helena była innego zdania.
- czy ty się w nim podkochujesz? - Henryk się zdenerwował.
- ktoś tu jest zazdrosny? Po prostu im ufam! - Ray spojrzał na ciebie.
- zasada druga, zdobądź czyjąś sympatię, a otworzy drzwi za ciebie - uśmiechnął się. Kątem oka zauważyłeś celebi skrywającą się za jego plecami. Miałeś dziwne uczucie, jakby twoje oczy nie chciały patrzeć konkretnie na tego pokemona.
GrandAutismo
Stepanov
-Interesujące.
Powiedział do obu sytuacji. Także z Celebi. To jest ciekawe. Czemu ten nieznajomy pomaga im? I czy w ogóle pomaga
Właściciel
Stepanov
- no to co, idziemy? Przecież nie będziemy tak sterczeć jak kołki, co nie? - Henryk i Helena zaczęli iść.
- raz, dwa! Raz, dwa! - Ray widocznie był w dobrym humorze. - Stepanov, chodźmy bo i ich jeszcze zgubimy
GrandAutismo
Stepanov
Ocknął się jednak po krótkiej zawieszce. Zaczął iść za towarzystwem.
Właściciel
//ciąg dalszy w temacie "jaskinie"