Dzielnica Portowa

Avatar Vader0PL
-Ouch, tytuł to Dupodajna Baronowa.
//Wrzuciłem, bo to nie ma większego znaczenia///

Avatar maxmaxi123
Właściciel
I znów się znaleźli w Portowej. Dość szybko i sprawnie. Woźnica zaparkował mniej więcej tam, gdzie znaleźli te ciała.
- Będę tu czekać. Jednak jakby zaczęło się robić nieprzyjemnie, wrócę na postój, gdzie mnie znalazłeś - powiedział do Dana.

Avatar Kuba1001
Skinął mu głową i zeskoczył na bruk, aby udać się na poszukiwania świeżych zwłok. Wiedział, że zbytnio nie musi się wysilać, toteż ruszył przed siebie bez konkretnego planu, tutaj okazja powinna trafić się prędzej niż później.

Avatar Vader0PL
Z kolei Bob ruszył za swoim szefem, żeby osłaniać jego plecy. Z ich dwóch, to akurat Bobowi najmniej zagrażała śmierć od dźgnięcia w plecy.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Nie mylił się, tu okazje na znalezienie ciał pojawiały się jak grzyby po deszczu. Kolejna taka znów się nasunęła. Gdzieś w bocznej uliczce wielkie szczury właśnie zjadały żywcem ledwo dychającego człowieka, który nie miał już sił na nic więcej, jak tylko ciężkie wzdychanie. Koło niego walały się jeszcze cztery inne ciała. Były dwa szczury: jeden z nich już jadł, a drugi obrzucał wzorkiem pozostałe trupy, jakby szukając odpowiedniego. Jeszcze ich nie zauważyły.

Tym czasem szczur wyszedł niedaleko karczmy w Portowej. Pierwsze, co rzuciło się w oczy, to oślepiająca biel popołudniowego słońca. Jednak po chwili oczy się przyzwyczaiły. Stał jeszcze w swojej szczurzej postaci. Nie było jednak powodu do obaw, bo studzienka której użył znajdowała się w jakimś opuszczonym zaułku.
//Jeżeli wcześniej przemienił się w ludzia i tego nie zauważyłem, to wybacz. Pewne jest też to, że wtedy część tego odpisu można sobie odpuścić.

Avatar Vader0PL
-Zająć się szczurami, mistrzu?

Avatar Kuba1001
- Liczę, że odbierzemy wynagrodzenie nawet jeśli trup będzie lekko skosztowany. - odparł i ruszył swojemu słudze z pomocą, biorąc zamach, który wymierzył w pierwszego z brzegu gryzonia, ciekaw jak daleko ten poleci.

//Przemienił się od razu po powrocie do siedziby swojego klanu i od tej pory był już w postaci człowieka.//
Skoro tak, to niespiesznie skierował swoje kroki na główną ulicę, skąd zaczął podążać tam, gdzie podobno znajdowała się karczma, o której mówił porwany mężczyzna, szukając punktów orientacyjnych, które również wymienił.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Do karczmy trafił dość szybko, chociażby dzięki drogowskazowi na głównej, który był w dobrym stanie. Przed budynkiem kłębiło się paru typów. Ktoś wszedł do zaułka, jakaś inna osoba podążyła za nim. Gdzieś jeszcze z boku trzech typów rzuciło mu mściwe spojrzenie. Jednak i tak zdecydowaną większość stanowili leżący, pijani menele. Urokliwe miejsce, ale i tak powinien je znać całkiem dobrze.
//Zacznij w temacie z karczmą odpisując na ten post, chyba że nie chcesz zawitać tam na dłużej, to tu kontynuuj. Ewentualnie potem się przeniesie, jak się zacznie przedłużać.

//Jak dobrze wiesz, za doświadczonym i kumatym GMem nie jestem, więc jakbyś mógł ciupkę precyzyjniej opisywać akcję, to byłbym wdzięczny, bo obecnie lecę na domysłach. Jak jednak źle to zinterpretowałem, to pisz. Poprawię.//
Najbliższy szczur poleciał na drugi koniec zaułka.Towarzyszące kopnięciu chrupnięcie wskazuje na to, że za szybko się nie podniesie, a może nawet i wcale. Drugi gryzoń przerwał konsumpcję i odwrócił się w stronę grabarza. Zaczął syczeć, jeżąc sierść i przybierając pozycję bojową. Nie zrobił jednak nic innego. Głupi szczur.

Avatar Kuba1001
//W sensie, że mam zacząć w temacie Karczma "Trzy Strzały" czy jakoś tak?//

Gwizdnął z podziwem, uważając swój wynik w miotnięciu szczurem za całkiem niezły, choć uznał, że mógłby go poprawić, więc wykonał kolejny zamach, celując w tego agresywnego gryzonia.

Avatar Vader0PL
Bob z kolei ruszył najszybciej jak tylko potrafił, by również kopnąć gryzonia i spróbować przebić rekord swojego Szefa. Niech żyje zbrodniczy reżi...niech żyje konkurencja.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
//Tia, właśnie w tym temacie.//

Bob uprzedził swego szefa o parę sekund. Tyle starczyło, aby wziąć porządny zamach i kopnąć z całej siły. Szczur poleciał daleko, lecz nie aż tak jak ten kopnięty przez grabarza. Upadł w połowie odcinka między pierwszym gryzoniem, a ich dwójką. Wychodzi na to, że Bob, mimo pierwszeństwa, nie pokonał on swego pana. No ale chyba ważniejsze były teraz te wszystkie ciała, które nie mogły już zostać naruszone przez szczęki gryzoni, prawda?

Avatar Vader0PL
-To... zbieramy je, szefie?
Ukląkł przy jednym z ciał, by poczekać na potwierdzenie i je stąd zabrać.

Avatar Kuba1001
Najpierw przyjrzał im się, chcąc ocenić, jak wielkie szkody zrobiły gryzonie, a także w jakim stopniu rozkładu znajdują się trupy.

Avatar Vader0PL
By pomóc swojemu panu, obracał co jakiś czas ciała, żeby ten widział je z różnych stron. Bo to zapewne robił.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Z pięciu ciał tylko trzy były nietknięte. Jeden był już w połowie zjedzony, a drugi to rozkładający się trup, którego smród mógł zwabić te gryzonie, a możliwe że w niedalekiej przyszłości przybędzie ich więcej. Pozostałe to dość świeże ciała, z ranami w okolicach krtani. Najpewniej zginęli przed rozszarpanie gardła. Byli niedożywieni, a co za tym idzie chudzi i łatwi do transportu dla jednego draba lub napakowanego grabarza, który właśnie je doglądał.

Avatar Vader0PL
-To zabieramy je, co nie szefie?

Avatar Kuba1001
Pokiwał głową i zajął się załadunkiem ciał na wóz.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Nie było mu dane zanieść żadnego. Jeden ze szczurów rzucił się na niego. Wgryzł się w nogę, po czym umarł, najpewniej z utraty krwi. Mimo tego szczęka trzymała mocno i sam zapewne nie puści, nawet pośmiertnie. Samo ugryzienie jakoś bolesne nie było. Szczur wyglądał na nieźle pokiereszowanego, do tego widać było wgłębienie w miejscu, gdzie Bob kopnął jednego z nich.

Avatar Kuba1001
- Przeklęte gryzonie. - mruknął, próbując otworzyć jak najszerzej szczurze szczęki, aby potem się ich pozbyć. Dobrze wiedział, gdzie takie stworzenie mogło się szlajać, więc im szybciej się go pozbędzie, tym lepiej, ale i tak wizyta u cyrulika będzie niezbędna.

Avatar Vader0PL
-Może ja się zajmę ciałami, szefie? Mi choroby nie straszne.

Avatar Kuba1001
- Taka szczęka może przegryźć nawet ludzką kość, pamiętaj.

Avatar Vader0PL
-Jeżeli on ugryzie mnie, to ja ugryzę go.

Avatar Kuba1001
- Niech będzie. Zajmij się tymi trupami, a ja pójdę do jakiegoś medyka, nim zabije mnie to ugryzienie. Najgłupsza śmierć w dziejach.
Jak powiedział, tak też zrobił. Wiedząc, że Bob sobie poradzi, ruszył na poszukiwanie najbliższego medyka, który mógłby zająć się odkażeniem jego rany.

Avatar Vader0PL
A więc się tym zajął. Z mieczem w dłoni spróbował przejąć wrogie zasoby ludzkich zwłok, przy okazji eliminując natrętnych, szczurzych ochroniarzy.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Szczęki puściły dość łatwo, mimo tak mocnego gryzu. Najwyraźniej chwyt grabarza okazał się solidniejszy. Po drodze z początku nie znajdował żadnej apteki, cyrulika, medyka czy lekarza. W tym czasie z rany cały czas lała się krew, a Danowi robiło się słabiej. Po niedługim czasie jednak znalazł aptekę o nazwie "Lecznica Kruka". To był chyba jedyny pozytyw tej sytuacji, bowiem do rzekomego zakładu była długa kolejka. Z dziesięciu ludzi przynajmniej, jak nie więcej!
Bob w tym czasie nie miał więcej problemów - ten szczur był jedynym. Ludzkie zasoby mógł zanosić w spokoju, nie martwiąc się żadnymi przeciwnościami losu. Po dostarczeniu w sumie trzech ciał, woźnica rozglądnął się.
- Co z twoim koleżką? Czyżby już zginął?

Avatar Kuba1001
Odczekanie swojego mijałoby się z celem, więc kontynuował poszukiwania, lepsze to, niż wykrwawić się na miejscu.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Im dalej się zapuszczał w pokrętne, brudne, cuchnące i pełne ciał ulice Portowej, tym słabiej się czuł. Zaczynało mu się powoli kręcić w głowie i nogi się lekko uginały pod jego masą. Nawet trupi zapach stawał się nie do zniesienia. Rzadko kiedy był on tak intensywny, jak właśnie tu. Widział, że każdy ranny zmierza w kierunku odrzuconego przez grabarza zakładu. Patrzyli na niego z niedowierzaniem, zaraz po oderwaniu oczu od źle wyglądającej rany.
W końcu znalazł innego medyka, cyrulika. Zakład nie miał już szyldu, a sam budynek był istną ruderą. Można pomyśleć, że rozprowadzał choroby, zamiast je leczyć. Do tego nie musiał się nawet wysilać. Pewnie wyziewy tych wszystkich pleśni, szczury i robactwo zrobiłyby to za niego. Na drzwiach widniał napis: "Dziś nie przyjmujemy". Treść na obskurnej tabliczce może tłumaczyć olbrzymią kolejkę przy "Lecznicy Kruka".

Avatar Vader0PL
-Mój? Żyje, żyje. Pewnie znowu jakaś kobieta szuka dobrego ojca dla swego synka, toteż pozwól, że go znajdę, zanim wrobią go w rodzicielstwo.
Mówiąc to ruszył szybko na poszukiwania Szefuncia.

Avatar Kuba1001
Kontynuował, nie mógł to być jedyny taki budynek w okolicy. Ale jeśli, to postanowił wrócić do "Lecznicy Kruka".

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Kroczył dalej ulicami Portowej, a rana coraz bardziej dawała się we znaki. Po czasie musiał nawet kuleć, aby zminimalizować ból. Jednak jego wysiłki zostały wynagrodzone. Na niewielkim, zniszczonym osiedlu znalazł nowy, pomalowany dom, wciśnięty gdzieś w kąt. Koło niego na znaku, wielkimi literami, widniał napis "Dr.Hilton, leczenie za darmo". Brzmiało to jak objawienie, cud, błogosławieństwo albo łut szczęścia, jeśli nie był wierzącym, albo też jako próba oszustwa. Do tego nowe, eleganckie drzwi wejściowe, z wazonami pełnymi kwiatów przy wycieraczce, zachęcały do wejścia. Jak to odbierze i czy skorzysta, zależy od niego.

Woźnica kiwnął niepewnie głową. Bob zaś ruszył w poszukiwaniu. Ruszył w jedną z uliczek, która okazała się ślepym zaułkiem. Nim zdążył zawrócić, za swoimi plecami usłyszał szczęk karabinu.
- No no... kogo mu tu mamy - odezwał się chrypliwy, męski głos. - Wyskakuj z kasiury.

Avatar Kuba1001
W tej sytuacji nie mógł wybrzydzać, więc udał się do środka.

Avatar Vader0PL
-Po moim trupie!
Krzycząc to wyszarpnął miecz z pochwy, którym następnie się "przebił". Na koniec, żeby uzupełnić dramatyzm tej sceny przewrócił się na bok i się nie ruszał. Trochę szkoda ubrań, ale to się zszyje.

Avatar maxmaxi123
Właściciel
Zaraz przy wejściu poczuł mocny, kwiecisty zapach, dobrze tłumiący wszechobecny odór śmierci na ulicach. Po przekroczeniu progu ujrzał młodego mężczyznę. Siedział przy biurku licząc coś, kiedy grabarz wchodził. Po chwili spojrzał się na niego wyraźnie zaskoczony. Kiedy jednak spojrzał na nogę, niemal od razu wstał i poprosił, aby usiadł na krześle.
- Dzień dobry. Nie spodziewałem się dziś żadnych klientów. Nazywam się Rick Hilton. - podał dłoń na przywitanie, drugą sięgając po podręczną torbę z lekami. - Dolega Panu coś jeszcze? Jakieś efekty uboczne? - dodał prędko, jakby uznał wymienienie uprzejmości jednej ze stron za wystarczające.

Bandzior wyraźnie się zdziwił. Przez jakiś czas nie ruszał się z miejsca, zbity z tropu. Nie trwało to jednak wiecznie, czego można się domyśleć.
- Głupiec - mruknął, odkładając broń i podchodząc do Boba. - Co my tu mamy...? - szepnął, zaczynając przetrząsanie kieszeni.

Avatar Kuba1001
- Miło. - skwitował, również podając mu dłoń. - To robota szczura, a jestem grabarzem, i wiem, jak to niebezpieczne i brudne szkodniki. Ranę trzeba oczyścić, zanim wda się zakażenie, gangrena albo inne świństwo.

Avatar Vader0PL
Bob chwycił jego rękę, kiedy go dotknął. Pociągnął go ku ziemi, a następnie spróbował na nim usiąść, a od początku tej akcji krzyczał:
-Aaa! Wróciłem z zaświadów, by odebrać twoje dziewictwo!

Avatar Kuba1001
//Kocham tę postać.//

Avatar maxmaxi123
Właściciel
- Nie jesteś z tych okolic, prawda? - spytał się, sięgając po szmatkę i zanurzając ją w jakimś płynie.
Chwycił też małą strzykawkę, napełniając ją płynem z fiolki, czekając aż szmata zostanie mocno nasączona. W tym czasie, zerknął do otwartej książki na stole, szukając czegoś spojrzeniem.

Mężczyzna krzyknął z przerażenia. Bob zdołał go pociągnąć na nim usiąść bez większych przeszkód, Bandzior w tym czasie błagał o litość.

Avatar Kuba1001
- Mieszkam tu od urodzenia. Czemu pytasz?

Avatar Vader0PL
Chwycił go za szyję i trzymał przy ziemi. Drugą ręką wyciągnął miecz ze swojego ciała.
-Dobra, dobra! Wychodzi na to, że byłeś już używany, przez co tego ci akurat nie odbiorę, ale mogę odebrać ci życie, jeżeli nie będziesz współpracować. Rozumiesz?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar maxmaxi123
Właściciel: maxmaxi123
Grupa posiada 670 postów, 24 tematów i 18 członków

Opcje grupy Miasto Niesz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Miasto Nieszczęść [PBF]