- Byłeś w tej sprawie w szkolnym sekretariacie? - poprawił okulary.

- Owszem. Kazała mi przyjść do pana.

- Dobrze. No więc, standardowe pytanie, dlaczego chcesz kandydować na przewodniczącego szkolnego samorządu?

- No chcę rządzić i zaje**ć kilku ludzi, żeby umocnić swoją pozycję, a następnie stworzyć szkolne SS Uważam, że byłbym dobrym przewodniczącym. Umiem zarządzać ludźmi, jestem w stanie ich zadowolić... Oprócz tego interesuję się gastronomią i myślę, że udałoby mi się zreformować stołówkę. Myślę też nad organizacją różnych imprez finansowanych przez szkołę, np. Festiwal Muzyki, Dzień Sportu... No sporo mógłbym tego wymieniać.

- Czy uważasz, że inni postrzegaliby cię jako dobrego przywódcę? - pytał dalej.

- Myślę, że tak. Ale to oczywiście zależy od moich decyzji i tego, czy uda mi się je w pełni zrealizować. Nie będę w końcu przymuszać do uważania mnie za dobrego przywódcę.

- Czy jesteś świadomy, że bycie przewodniczącym samorządu to wielka odpowiedzialność, a także funkcja bardzo istotna w reprezentowaniu naszej szkoły?

- Oczywiście, zdaję sobie z tego sprawę. Inaczej bym tu nie przychodził.

- Domyślam się, jednak procedura wymagała tego pytania. Szkolny samorząd to nie zabawa - dopił kawę - No dobrze, twoja kandydatura została zatwierdzona. Ewentualne ulotki i plakaty wyborcze do zatwierdzenia w sekretariacie.

- Dziękuję za rozmowę - wyszedł z pokoju i teraz poszedł do swojego pokoju. Najpierw będzie musiał zaprojektować plakaty i ulotki.