W naukach Jezusa i ogólnie w całej chrześcijańskiej filozofii można dojrzeć taką narrację, że chrześcijanin żyjąc w tym świecie powinien znosić prześladowania i odpierać pokusy, by zasłużyć na nagrodę po śmierci. Że to jest właśnie główny sens życia na Ziemi.
Z drugiej strony, wielu katolików na przestrzeni dziejów dążyło i nadal dąży do politycznej dominacji religii, do stworzenia prawa które ma karać za grzechy i usuwać z przestrzeni publicznej wszelkie pokusy i inne elementy mogące odsuwać ludzi od chrześcijaństwa?
Czy tylko ja widzę tu sprzeczność? Czy to nie jest tak, że jeśli ktoś poddałby się takiej pokusie, a chrześcijaninem jest tylko dlatego, że nie miał nawet okazji pomyśleć o innej ścieżce, to i tak nie jest godzien miana prawdziwego chrześcijanina? Co Kościół Katolicki ma do powiedzenia na ten temat, a co wy o tym myślicie?