Imię: Louis.
Nazwisko: Travis.
Narodowość: USA.
Pseudonim: Elegancik.
Przynależność: Krew.
Klasa: Naganiacz.
Charakter: Ciężko zdefiniować jego charakter, bo o ile zwykle jest zabawny, kulturalny, szarmancki i czarujący, gdy rozmawia z kobietami, to równie dobrze potrafi być wobec nich lub innych opryskliwy, niczym skończony cham i prostak. Gdy coś nie idzie po jego myśli, zwykł reagować wściekłością, prowadzi to też do okrucieństwa i utraty panowania nad sobą w skrajnych przypadkach. Co ciekawe, potrafi równie szybko wpaść w szał, jak i się uspokoić. Jest niewiele zasad moralnych, których przestrzega.
Wiek: 32 lata.
Historia: Dzieciństwo i młodość Louisa to nic ciekawego. Nudne, stateczne i monotonne, ale przy tym dość spokojne i raczej szczęśliwe życie. Nigdy nie wiązał swojej przyszłości z jakąkolwiek organizacją przestępczą. Gdy jego przyjaciel z dzieciństwa, z którym całe życie utrzymywał bardzo dobre kontakty, James Lock, postanowił zainwestować we własny interes, a więc klub nocny, Louis od razu postanowił włączyć się w ten biznes. Po ukończeniu niezbędnych kursów został barmanem, a więc mógł zarabiać na życie, tym, co kochał, czyli rozmowami przy barze, od czasu do czasu zakrapianymi jakimś alkoholem. Poznał dzięki temu wielu ludzi, a fakt, że z natury był nocnym markiem jak najbardziej ułatwiał mu pracę. Przeszło pół roku biznes się kręcił, a nic nie wskazywało na to, żeby coś się w tej materii zmieniło. Dopiero kilku uzbrojonych po zęby drabów, którzy pewnego dnia przyszli do lokalu, zrujnowali go, pobili właściciela i wykidajłę oraz niemalże przyprawili barmana o zawał serca, gdy wszyscy naraz wycelowali w niego swoje pistolety. Gdy wyszli, a James doszedł do siebie, mógł odpowiednio przedstawić sprawę. Tamci to Latynosi ze swojego gangu, którzy mieli chrapkę na neutralny lokal niedaleko ich terenów. James nie miał zamiaru wchodzić w układy z nimi, kiedy jego dziewczyna, gdy byli jeszcze nastolatkami, została napadnięta przez grupę takich jak oni, a potem brutalnie zgw*łcona. Oczywiście, nie był głupi, Louis i wykidajło, Mark, też nie.
Wiedzieli, że sprawy się znacząco skomplikowały, więc muszą jakoś zapewnić sobie ochronę, co wcale nie było takie proste. Niemniej, James obiecał, że to załatwi, a pozostali mu zaufali. Cóż, załatwił, a oni tamtych Latynosów już nigdy nie zobaczyli, choć po mieście zaczęły krążyć plotki o trupach dawnych hiszpańskich imigrantów w śmietnikach, jakieś dwie przecznice od baru. Nigdy już nie próbowali zawadzić o ten lokal. Jak się okazało, właściciel zabezpieczył się poprzez dołączenie do innego gangu, jakim była Krew. W zamian za ochronę musieli płacić regularny haracz, a także wstąpić do gangu, co też uczynili. I tak to powoli żyło się w ten sposób Louisowi i reszcie, aż nie odwiedził ich jeden z przełożonych gangsterów, dostarczając odpowiednich informacji i poleceń co do każdego z nich, a więc barmana, wykidajły i właściciela. Louis nie do końca dowiedział się, jakie wytyczne dostali inni, ale nie przejmował się tym, bo sam zaczął babrać się w nowym gangsterskim gównie, jakim stało się coś, co z czasem nawet polubił. Krew zajmuje się, między innymi, handlem żywym towarem, a on miał mu ten żywy towar zapewniać. Jak? Cóż, był barmanem, więc siłą rzeczy nadawał się najlepiej do doprawiania pozostawionych bez opieki drinków oraz późniejszego wyprowadzania nieprzytomnych ofiar. Cóż, w tej materii niewiele zmieniło się do dziś, a wszyscy pracownicy klubu robią to, co do tej pory, a życie toczy się ich własnym torem. Może poza tym, że od kilku tygodni Louis zajmuje się też werbowaniem ludzi do swojego gangu.
Umiejętności: Bardzo dobrze radzi sobie z bronią palną krótką, a więc obrzynami, rewolwerami i pistoletami, przyzwoicie też wymachuje i rzuca nożami. Dość silny i bardzo szybki. Dosypywanie prochów do drinków opanował do perfekcji. Zdał prawko na motor i samochód za pierwszym razem, acz ten pierwszy po prostu prowadzi, to na drugim jest w stanie gnać i wykonywać karkołomne sztuczki.
Wady: Ani to wytrzymałe, ani zwinne. Walka jakąkolwiek inną bronią białą bądź palną niż ta opisana powyżej odpada. Choć lubi walkę nożami, to jednak unika starcia na gołe pięści, bo wie że dość szybko nie dałby rady w tym starciu. Charakter to też wada.
Zalety: Dość duża tolerancja na alkohol, może sporo wytrzymać bez snu i normalnie przy tym funkcjonować, bardzo dobra pamięć do twarzy. Dobra kondycja. Wygadany, oczytany i tak dalej, a jeśli trzeba, to potrafi też być czarujący.
Specyfikacje: Chyba nic szczególnego.
Zawód: Pełne średnie wykształcenie plus wszystko, co niezbędne do pracy barmana, a więc mieszanie drinków, odwrócony do góry nogami zegar biologiczny, słuchanie biadoleń klientów i tak dalej.
Ekwipunek: Na sobie ma przede wszystkim strój widoczny niżej, choć w domu posiada też zapas kolejnych par jeansów, koszul, bielizny i tak dalej. Do pracy zakłada zwykle też czarny fartuch z logo swojego baru. Nosi przy sobie też bibeloty, zwykle w postaci portfela z gotówką (z reguły między trzysta a pięćset dolarów, resztę funduszy trzyma na koncie), prawem jazdy, dowodem i innymi dokumentami, ma też kluczyki do samochodu i domu, zegarek, zapalniczkę (choć sam nie pali, to często użyczy ognia klientom), okulary przeciwsłoneczne i tym podobne. Gdy zachodzi potrzeba uzbrojenia się, ma na sobie elegancki skórzany płaszcz, z wewnętrznymi kieszeniami, które pozwalają schować mu tam większość jego uzbrojenia, na które składa się długi nóż o ząbkowanej klindze, sześć małych noży do rzucania, obrzyn powstały poprzez skrócenie lufy i kolby z klasycznej dubeltówki, pistolet Browning BDA oraz zapas amunicji do broni, zwykle nabitej: Dwa dodatkowe magazynki do pistoletu i tuzin dodatkowych naboi do obrzyna. Jednakże z reguły nosi tylko pistolet w kaburze, odpowiednio ukryty, oraz nóż, również nie na widoku, a obrzyn trzyma pod ladą. Do jazdy motocyklem, produkcji Harley-Davidson, zakłada kask i skórzaną kurtkę. Samochodu używa zwykle "służbowo", rzadko kiedy tego samego, więc nigdy się nie przywiązuje.
Obowiązkowy element ubioru, jaki musi go wyróżniać, aby z daleka było widać, do jakiej frakcji należy, to czerwona chustka, elegancko złożona w kieszeni koszuli, opcjonalnie jakaś apaszka na szyi czy coś w tym guście. Ze względu na swoją pracę
Wygląd:
