Wormy pisze:
Monarchia to taki romantyczny ustrój - idea że jednostka może oprzeć się pokusie tyranii i być zbawcą swojego narodu. Iść ścieżką przez las, gdy ściga Cię horda twoich żądz, i odróżnić kolory przez światło księżyca zamieniające wszystko w czerń i biel. Jak silnym trzeba być by iść prosto i godnie, na barkach nieść cieżar losów całego narodu, a gdy nadejdzie najczarniejszy moment, zostawić jego część by uratować całość. Będziesz wtedy szedł mijając ciała tych, którzy szli przed tobą, i słyszeć będziesz wycie wilków ucztujących za plecami. Podniesiesz wtedy rozbitą czaszkę, a wraz z nią tysiąc lat historii i zapytasz "czemuś to takie głupstwo zrobił"? Starczy Ci odwagi? Pytam Was, Wy którzy nie idziecie!
I właśnie dlatego jestem Republikaninem. Dla mnie to my wszyscy musimy nieść ciężar władzy, oraz racjonalnie podejść do sprawy iż każdego można skorumpować. Co nie znaczy oczywiście że jestem jakimś wrogiem monarchizmu. Po prostu uważam go za niepotrzebny w Europie bo u nas monarchowie (poza Liechtensteinem ewentualnie Watykan) to stare żywe meble spokrewnione ze sobą tysiącami przodków którzy nic nie robią.