Ostatnio czytałem taki artykuł.
wPolityce.pl: Jaki obnaża hipokryzję Biedronia: Lewicowi politycy, którzy popierają aborcję eugeniczną lansują się w Światowy Dzień Zespołu Downa.
Uważam, że doszło tu do niezrozumienia poglądów Biedronia. Aborcja owszem jest zabiciem człowieka, ale samo bycie człowiekiem nie ma żadnej wartości - to tylko jeden z wielu gatunków, ale za to płód nie jest jeszcze samoświadomą osobą. I to jest meritum w tym sporze. Robert nie uznaje aborcji za zabójstwo, a jest to jak na razie jedyny sposób, by zapobiec powstawaniu ludzi z Zespołu Downa, który powoduje wiele cierpienia, więc według jego poglądów lepiej przerwać ciążę ze stwierdzoną wadą genetyczną lub chociaż dać wybór kobietom w tej sprawie. Świętowanie dnia ZD nie jest przejawem hipokryzji, bo te osoby już się urodziły z możliwych powodów: matka się nie badała lub konserwatywni rodzice. Czczenie tego dnia jest po to, by te osoby nie czuły się zapomniane, odrzucone. Tak samo, jak świętowanie Światowego Dnia HIV i AIDS nie sprawia, że osoby walczące z tą chorobą są hipokrytami. To pozwala zwiększyć świadomość o tej chorobie, przypomnieć, że ludzie cierpiący na te choroby są częścią społeczeństwa i by nie czuli się odrzuceni, zapomnienia, a nie tworzenie choroby w celu jej świętowania.
A co Wy o tym sądzicie?