//Nie wiem, nie ja tu jestem dyrektorem.//

Alice
Zapisywała. Skończyła. Schowała czajnik do zegarka, tam też schowała filiżanki. Cheshire usiadł na czarnym kapeluszu Ali, a królik jak zawsze, przyjął miejsce po jej lewej.
-Idziesz, Tanja? - spytała chowając wszytko z ławki do zegarka.
Zoe
Chowa rzeczy do plecaka. Wychodzi z klasy, najszybciej jak się da. Poprawia grzywkę, by przysłaniała. Okej, nie widać jego. Poprawia warkocz, przerzucając go na lewe ramię i wychodzi.

Hans wyszedł z klasy szczęśliwy, że nikt się nie skapnął, że był nieobecny na wcześniejszych lekcjach.
W międzyczasie odetchnął z ulgą.
Tay wstał z krzesła i czekał na Augusta.

Moje postaci opuściły klasę.
Dante znudzony.
Elliah przestraszony.
Vane poprawiając włosy.

//Elliah to bystry chłopiec, można zrobić, że przeskoczył kilka klas. To intelektualista o słabym ciałku taki trochę. I don't know.

Tanja:
-oczywiście! Powiedziała poprawiając kradziony kapelusz i uśmiechneła się

August wstał i podszedł do Taya. Na ręce miał narysowane jakieś wzorki. Ach, ta nuda na lekcjach wyzwala w nim kreatywność.
//przepraszam, za mój brak aktywności

Alice
Też się uśmiechnęła. Założyła czarny plecak. Plecak z kilkoma kartami, zamiast zawieszek, obwiązany czerwoną, grubą wstążką. Całkiem ciekawie wygląda.
-Musimy się pośpieszyć na następne lekcje... - mruknęła, a koto-chmurka na jej kapeluszu się przewrócił, i usiadł. Zając natomiast spojrzał na nie, po czym na zegarek. Zaczął w niego stukać palcem.
Alice
-Ależ spokojnie, zdążymy. To co, Tanja, idziesz?

Tanja:
-oczywiście! To dawaj w drogę!
Powiedziała po czym się spakowała i wyszła z sali
//kontynuacja w dziale dom tanji. Bo za tym jej domem jest ten las//

//Kontynuacja w korytarzu. Ty zacznij. Potem dom, dopiero wtedy las//

- Idziemy? - Powiedział do swojego współlokatora i zaczął iść w stronę wyjścia

— Tak, jasne — wyszedł razem z nim.