niemamnietu
Znowu zabrzmiał dzwonek. Z korytarza słychać jęki niektórych osób.
Filizaneczkaherbaty
Zoe
No wzruszyła ramionami. Poprawiła warkocz, kładąc go na lewe ramię i wyszła z klasy.
niemamnietu
//Zapraszam na korytarz.//
Dante:
Pojawił się z powrotem w klasie.
- To było... nawet interesujące.
Stwierdził, ale gdy spojrzał na nauczyciela, który przez sen się zlał i teraz nie pachniał najlepiej (wnioskując po wcześniejszych odpisach), zmarszczył nos że wstrętem i wyszedł. Może zdąży na część wuefu?
niemamnietu
//A, więc zapraszam na salę gimnastyczną.//
August i Tayomi weszli do klasy w poszukiwaniu nauczyciela.
//to teraz czekać tylko na odpis GM
Po krótszej obserwacji sali spojrzał na Augusta
- Słuchaj, go tu chyba nie ma
//wolę poczekać na niemamnietu, przecież on sam mówił, że jest w szkole z internatem i może mieć problemy z aktywnością, chociaż też uważam, że powinniśmy iść z tego miejsca lol
//Szybko, któryś musi pójść spać to może go znajdą//
//wait, nie rozumiem aluzji
//Bo nauczyciel coś tam działa z snami c'nie?//
//przyznam w sumie, że znudził mnie ten wątek, kiedy nauczyciel zaczął wypominać dante, że tak nie wolno i w ogóle, więc przestałam czytać
niemamnietu
Tayomi i August
Po chwili, na waszych oczach otworzył się żółty portal, a z niego wyszedł wasz nauczyciel.
- W końcu jesteś. Spóźniłeś... - przerwał, kiedy was zobaczył. - Kim jesteście? Czekaj, jeden z was to na pewno Tayomi. A drugi August, zgadza się?
//Co do wątku Dante to wiem, że jest on trochę nudnawy, ale mam go zamiar rozwinąć. To znaczy miałem, dopóki nie stało się to co się teraz dzieje. Myślę, że chyba mogę nawet wam na spokojnie dać osiągnięcie "Matrix", bo przyznam, że nie przewidziałem takiego rozwoju spraw.//
— Tak, to my — podrapał się nerwowo po karku — Mamy sprawę. Otóż, nie było nas cały dzień w pokoju, odbywały się lekcje, a później jeszcze trochę spędzaliśmy czasu na korytarzach, ale gdy wróciliśmy...Jakimś cudem znalazła się u nas broń. Nie mamy pojęcia skąd i kiedy, ale nie dotykaliśmy jej, żeby nie było na nas — układał sobie to przemówienie całą ich drogę do tej sali.
//myślałam, że naturalnym jest, że kogoś zawiadomimy o tym ;_;
niemamnietu
Andrzej Koszmar:
- Przynieście mi ją. - powiedział po prostu. Chyba nie był w dobrym nastroju.
//Bo wy za dobrzy jesteście.//
— Wolałbym nie. Mogą być na niej czyjeś odcinki palców czy coś. W każdym razie, nie mam zamiaru tego robić — założył ręce na piersi i spojrzał sceptycznie nastawiony na wychowawcę.
//raczej normalni
niemamnietu
Andrzej Koszmar rozłożył bezradnie ręce.
- To jak zamierzacie to załatwić?
//Osiągnięcie "Dark Souls" czeka.//
— Nie traktować tego jak coś codziennego? Może poszedłby pan z nami i to zbadał, zamiast traktować to jak błahostkę? Chyba, że mamy to zgłosić gdzieś wyżej — uuu, angery Auggie mod on.
niemamnietu
Andrzej Koszmar:
- Tylko, że to jest coś codziennego. I błachostka też, sądząc po waszym zachowaniu.
- Co jest nie tak z naszym zachowaniem? - Włożył ręce do kieszeni w bluzie. Jeżeli będą musieli jednak przynieść to na spokojnie o zrobi but still, po co miałby to robić
niemamnietu
Andrzej Koszmar:
- To, że znaleźliście tylko broń w pokoju. Nic wielkiego. A teraz przynieście mi to tutaj.
— Nie ma sensu dyskutować Tay, chodź — powiedział zirytowany i wyszedł z sali, ciągnąc za sobą przyjaciela.
Wyszedł z sali ciągnięty przez Augusta
Znowu wbili do sali
- Mamy broń - chwilę pomyślał nad tym, co powiedział i się zaśmiał - Kiedyś trzeba to powiedzieć
niemamnietu
Andrzej Koszmar:
- Dajcie.
August podał mu broń ostrożnie, a gdy tylko nauczyciel ją wziął, odetchnął z ulgą.
niemamnietu
Nauczyciel wyrzucił broń do kosza na śmieci.
- Zrobione. Nie wiem czego się tak boicie. Sprzątaczka rano przyjdzie, zabierze i wyrzuci.
— I tyle? W sensie, nie będziemy mieć żadnych problemów przez to wszystko? Przecież...z resztą, nieważne — zaprzestał ponownego tłumaczenia i wyszedł ze swoim współlokatorem klnąc pod nosem.
Spanikowany Auggie z Tayem wbiegli do sali, szukając nauczyciela lub kogokolwiek innego. Czemu to do cholery znowu musiało paść na nich? Czy nie mogli po prostu żyć sobie jak normalni, nastoletni chłopcy?
Zatrzymał się na środku sali, żeby odetchnąć.
O boże jego kondycja
Jest wyjątkowo ch*jowa
- Umieram - Wydyszał pod nosem, narzekając rozładowuje stres - Bieganie to jednak słaby pomysł
— Nie kiedy ma się wysoki poziom adrenaliny. Swoją drogą, czy szkoła nie powinna być lepiej chroniona? Chyba mam dość tego wszystkiego. W najbliższym czasie piszę do moich ro... opiekunów i wracam do domu — nie miał zamiaru więcej trzymać w sobie emocji i czuł, że zaraz wybuchnie płaczem.
- Racja, racja - Ok, w końcu wyrównał oddech i się wyprostował - Trochę ch*jowo. A w Japonii było mi tak dobrze
Położył dłoń na skroni, która lekko pulsowała.
— Myślisz, że powinniśmy iść do dyrekcji? Może oni potraktują tą sprawę poważniej.
- Oby. Zaczynam poważnie martwić się o swoje życie. Jeszcze nie zrobiłem wszystkiego z listy "Rzeczy do zrobienia przed śmiercią" a jest to mój życiowy cel - Westchnął
I wyszli.
//zróbcie temat "gabinet dyrektora"
niemamnietu
//Najpierw musisz przejść przez sekretariat. I uwierz mi, nie będzie łatwo.//
Moderator
kastian
Wbiegł i przypadkiem trącił nogą kosz.
niemamnietu
Kastian
Kosz się przewrócił. Tyle. Nie było śmieci, bo zostały niedawno wyniesione.
//Co tam? Już się chcialo broń, he?//
Moderator
//tak. Jedna postać mnie a dokładnie dwie wkurzają i chcę je ubić//
niemamnietu
//Trza było przyjść wcześniej to może jeszcze być bił się o ten rewolwer ze sprzątaczką.//
Moderator
//alice też chciałem zabić. Ale ją dla odznaki. Po prostu byliście dobrymi celami//
//Jest tyle niechcianych postaci, mogłeś się dogadać z ich właścicielami, czemu od razu tak się wtrącać w pokojową ustawkę.