Wasze najciekawsze przygody w PBF'ach

Avatar Kuba1001
Piętnastolatka była z reguły już wtedy spełnioną żoną z kilkoma bachorami.

Avatar StinkyWhiskey
Zgw*łciłem o wiele za dużo kobiet
fajna historia chętnie bym powtórzył

Avatar
niemamnietu
StinkyWhiskey pisze:
Zgw*łciłem o wiele za dużo kobiet
fajna historia chętnie bym powtórzył


Zdjęcie użytkownika niemamnietu w temacie Wasze najciekawsze przygody w PBF'ach

Avatar StinkyWhiskey
Nah nigger that aint it
Bycie goblinem to powołanie, nie można tak po prostu nie gw**cić i być dobrym
Kuba coś o tym wie

Avatar StinkyWhiskey
kiedyś do niego wrócę Kuba
kiedyś

Avatar Kuba1001
Gdybym dostawał złotówkę za każde takie "kiedyś" to miałbym prywatną wyspę na Pacyfiku.

Avatar Bilolus1
Kiedyś stworzyłem Julkę - boginię ukrywającą się pod postacią dziecka która rozpi***alała moich graczy po całym świecie i srała im na twarze kiedy myśleli że wszystko jest pod kontrolą.

Avatar Bilolus1
Potrzebuje kogoś kto odtworzy to co zrobił MASUO kiedyś z tym PBF'em gdzie moja postać zabiła się granatem, po czym jej następca obudził się w tym samym bunkrze tylko po to żeby musieć walczyć z zombifikowaną(?) wersją mojej poprzedniej postaci.

To była jednak najfajniejsza rzecz jaka mnie spotkała

Avatar
Konto usunięte
Grając w Akademii Superbohaterów, KebabowyLaptop nagle zaczął robić seks-roleplay z jakąś dziewczynką, która jemu towarzyszyła. Cały nieocenzurowany opis seksu był łącznie zapisany na dwóch stronach, ale admin dał mu bana tylko na 2 tygodnie.

Dla porównania - napisałem na czacie, że ta grupa jest "gówniana", przez co dostałem permabana.

Kocham demokrację.

Avatar
niemamnietu
Chodzi o Akademie Superludzi? Bo jeśli tak to masz rację, grupa nie jest jakaś dobra. Co więcej, to zombie. Ni martwe ni żywe.

Avatar pan_hejter
*akademia podludzi

Avatar Mycha2001
No widzisz on zrobił coś co nie było w zakazane i było związane z grą (w dość głupi sposób), a ty natomiast napisałeś coś co nie było zakazane, ale coś co GM się nie spodoba bo jest je**nym debilem i ch*j mu na matulę i je**ć mu ojca w OHP.

Avatar
niemamnietu
pan_hejter pisze:
*akademia podludzi


Idealna nazwa. W sumie to mam chęć dołączyć do tej grupy tylko po to, żeby poczekać aż się właścicielowi i wszystkim innym znudzi, przejąć ją i usunąć.

Avatar SadCat_
W moim pierwszym PBFie napisałem że pewna rodzina zamówiła sobie pizzę.
W czasie apokalipsy.
Tak dokładniej to jakieś dwa dni po niej.
Pizza dotarła.

Ja naprawdę nie mam pojęcia co sobie wtedy myślałem.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Post-apokaliptyczna pizza
To dobra pizza
Szczur w samochodzie jest

Avatar SadCat_
Pamiętam też wodę która przeżerała statki na wylot ale dało się w niej kapąć...
I umieranie od spadających sufitów...
To były dobre czasy.

Avatar maxmaxi123
Jeżeli był odpowiedni humor i jego zapis, grałbym.

Avatar SadCat_
To nie był humor, to była moja nieumiejętność GMowania XD
Znaczy, śmiesznie było jak Kadzio zrobił nieumarłym kotem yeet o krawężnik. I w sumie pewnie kilka innych sytuacji też było śmiesznych, ale pamięć mnie zawodzi.

Avatar StinkyWhiskey
Pamiętam jak kiedyś swoim knypkiem lvl 1 rzuciłem się na minotaura(chyba?) lvl 1000 i złamał mi kręgosłup. A potem czaszkę
Polecam

Avatar Kuba1001
Jeśli to było w Elarid, to był taki jebitny Mutant, a nie Minotaur, ale poza tym wszystko się zgadza. Mimo to wciąż zadaję sobie pytanie: Po ch*j się na niego pchałeś?

Avatar Hadesares
To jest pytanie na które nikt nie zna odpowiedzi

Avatar StinkyWhiskey
Bo to była moja uh
Druga postać w ogóle? xD
Pierwsza była u Wujaszka, PBF w świecie Wiedźmina

Avatar Hadesares
A właśnie rozmyślam nad stworzeniem PBFa o wiedźminie bo obecny już nie żyje... Problem jest taki, że serię książek powinienem mieć już za sobą, ale w domu znaleźć nie mogę nigdzie :|

Avatar Kuba1001
To była druga w Elarid, ta pierwsza jeszcze żyje i jest NPC towarzyszącym Vaderowi.

Avatar StinkyWhiskey
Serio? Czy to ten dzieciak z nożami? xD

Avatar pan_hejter
Michau został zabity przez minotaura
Władze Elraid: Po ch*j on się tam w ogóle wpi***alał?

Avatar pan_hejter
Podejde do tematu z drugiej strony. Jako że przez swoje partactwo i lenistwo moje pbfy giną przez brak odpisów.(Chyba odpuszcze sobie jednak tworzenie PBFów...) Podziele się historiami które planowałem ale przez moje lenistwo nie wyszły a wydawały mi się interesujące.

A zacznę od historii z Otchłani:

Jeden z graczy(Wiewiór chyba). Stworzył postać która to była strażnikiem który wyruszył w te niegościnne miejsce, aby uratować swoją chorą żonę, i odnaleźć dla niej lek. Przed wejściem spotkał on niewidomego starca. Człowiek ten opowiedział mu o mężczyźnie który to oszalał, ponieważ stracił kogoś bliskiego, a jego jęki żalu pobrzmiewały echem po całej jaskini doprowadzając podróżników do szaleństwa, zarażając ich swoim smutkiem. Starzec poprosił o zdobycie artefaktu, skarbu oszalałego rycerza.

Oczywiście chciałem dać graczowi wybór, więc dodałem opcję pozostawieniu artefaktu dla siebie, a nawet NPCa który do tego zachęcał. Ale w mojej opinii najciekawsza była opcja z oddaniem artefaktu starcowi.

Otuż skarbem tym, była pojedyncza czarna róża. Artefakt pozwalający użyć silnego zaklęcia kosztem poczytalności. Jeżeli gracz postanowiłby porzucić ten artefakt. W następstwie starzec opowiedziałby mu nieco o samym miejscu jakim jest otchłań i jak to "Ogromna ilość magi, pozwala temu miejscu łamać prawa czasu i przestrzeni".

Następnie gracz otrzymałby list od swojej siostry która opiekowała się jego schorowaną żoną, oprócz krótkiego opisu sytuacji i pozdrowień miała znaleźć się tam jeszcze jedna rzecz: Pojedyncza czerwona róża. Symbol jego rodzinnych stron i miłości do małżonki.

Historia miała insynuować jakoby bohater zabił siebie z przyszłości. I wskazywać na ograniczoność jego czasu.

Avatar wiewiur500kuba
Mam jakieś wrażenie że niechcący zepsułbym Ci tę historię, bo jednak psucie wychodzi mi fenomenalnie :v

Ale sam wątek dosyć ciekawy, w sumie nie spodziewałem się, że coś takiego zaplanowałeś ;_;

Avatar pan_hejter
Nwm zawsze staram się coś zaplamować ale za dużo ludzi na raz mnie przytłacza, wydaje mi się że lepiej radziłbym sibie gdybym komuś zwyczajnie pomagał i miał 1 maks 2 osoby.

Avatar Rafael_Rexwent
Podchwyciwszy pomysł Hejtera jako, że idealnie pasuje do mojego lenistwa też czymś zarzucę. Historia sięga czasów, gdy istniał pbf Angela zwany Ferenthirem gdzie grało kilka osób. Tam też jedyny (nie licząc całkowitego polegnięcia w Mrocznej Kopalni) raz w historii jejowych pbfów byłem mistrzem gry i to aż trzech postaci naraz - na pewno jedną był manipulujący czasem członek bandyckiej szajki, drugą przywódczyni grupy skrytobójców i złodziei z podziemi stolicy, a ostatnią świeża, żółtodziobata postać. Dostałem tylko jedno zadanie - mam doprowadzić do tego, żeby wszyscy trzej zostali jakoś wmieszani w zabójstwo dotychczasowego króla państwa przez bodajże syna albo bratanka. Na pewno kogoś bliskiego.
Jako że chciałem podejść ambitnie wymyśliłem szkielet fabuły - koczująca w lesie szajka bandytów miała dostać zadanie od nieznanego zleceniodawcy napadu na konwój konny przewożący cenny ładunek złota. W istocie zawartość wozów byłaby zupełnie inna i obejmowała osobistą straż oraz córkę króla. Ta napaść i decyzja o uprowadzeniu córki ściągnęłaby na bandytów obławę wyniku której mogło dojść do różnych ścieżek z czego większości zapomniałem z wyjątkiem jednej, tej najbardziej hollywodzkiej.
Otóż w razie starcia, gdzie obława otoczyłaby całkowicie grupę, a postać gracza "zainspirowała" do poddania się reszty mieli zostać oni ujęci i przetransportowani do stolicy na pokazowe powieszenie na centralnym placu. Na wydarzenie miał przyjść król osobiście wygłaszający obrzydliwość postępu no i... Wspominałem, że prowadziłem trzy postacie, a tymczasem piszę o jednej. No cóż, tamta parka jako że żółtodziób sam pchał się w objęcia organizacji przywódczyni to ich zadanie miało obejmować właśnie zamordowanie króla. A że wieść o schwytaniu oraz terminie i miejscu egzekucji bandytów była powszechnie znana to okazja nasuwała się jak na tacy. Reszta zależałaby już od graczy.
Niestety nie pamiętam innych ścieżek jakie opracowałem chociaż było ich na pewno kilka, jak nie kilkanaście. Może ta historia nie jest oryginalna albo ciekawa ale uważam, że jest warta wspomnienia bo to jedyny raz gdy mistrzowałem na jeja.

Avatar Jastrzab03
Grałem sobie kiedyś w RPG ze znajomym, za pomocą najlepszego systemu na świecie, znanego jako "k6 na wszystko". Grałem Orkowym żołnierzem, który odwalił w mieście ludzi przypadkiem jakąś niezłą inbę. Miałem konflikt z moim dowódzcą, który chciał się mnie pozbyć. Kończyła sie przerwa w szkolę, więc gdy odkrywałem spisek, znalazł mnie inny dowódca, który, myśląc że spiskuje, przeszył mi brzuch mieczem. Więc ja powiedziałem, że rzucam na twardy żołądek.
Zerzygałem się.
On też się zerzygał.
Gdy inni dowóddy przyszli, z obrzydzenia też się zerzygali.
W krótce wszyscy w obozie zaczęli rzygać.
Niektórzy wyrzygiwali własne wnętrzności.
Cały obóz utonął w rzygowinie.
WSZYSCY NIE RZYJOM KONIEC.
Ogółem sesje z moimi kumplami były bekowe.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku