Mijak pisze:
Więc twierdzisz, że zabicie człowieka bez rodziny nie byłoby złe, bo to więzi z rodziną nadają mu wartość.
Więc czy złe byłoby (bezbolesne) wymordowanie całej rodziny, jeśli żyje w izolacji od innych rodzin? Albo całej planety, jeśli jej mieszkańcy żyją w izolacji od mieszkańców innych planet? Albo całego Wszechświata? W końcu nie zostanie wtedy nikt, kto mógłby cierpieć przez nieobecność zabitych.
W sumie to tak, tyle że jest to niewykonalne.
A - i nie więzi rodzinne tylko raczej więzi przyjacielskie i koleżeńskie. Gdyby kogoś rodzina nienawidziła i chciała zabić to by się to nie liczyło. Tylko że praktycznie zawsze rodzinie będzie przynajmniej smutno, że zginął ich krewny.
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:Jesteś wegetarianinem?
Ja bym powiedział, że zabicie człowieka jest zawsze przynajmniej trochę złe, a zabicie kogoś kto posiadał wolną wolę bez jego zgody jest niewybaczalne. Tyle, że czasami zakazywanie kogoś na życie jest jeszcze gorsze.
I mam wrażenie, że jak się nie jest nihilistą to się moich poglądów nie zrozumie...
(No chyba że wy rozumiecie czemu ja tak uważam, a po prostu się z nimi nie zgadzacie bo czujecie że nie jest to dobre wyjaśnienie)