Temat edytowany przez Baturaj - 1 marca 2019, 15:45
Baturaj pisze:Przed Trzema Wielkimi Gównoburzami to było! Nie to co teraz
przed Wielkimi Wojnami Ateistów.
WybraniecZWI pisze:Jeżeli kogoś wku*wiają racjonalne argumenty czy dygresje, to ewidentnie jest z nim coś nie tak.
Portak, przyszedłeś tutaj tylko po to, żeby hejtować Chrześcijaństwo? To może od razu daj sobie spokój? Przynajmniej nie wku*wisz tylu ludzi :-)
Portak pisze:
Jeżeli kogoś wku*wiają racjonalne argumenty czy dygresje, to ewidentnie jest z nim coś nie tak.
Kabaczek15 pisze:Fałszywy trop, niczego to nie zmienia, a dogmat o nieomylności dalej istnieje.
Suchaj, bo chyba nie rozumiesz. Dogmat o nieomylności papieża został użyty tylko raz w historii. A "co kto ma wierzyć" wynika z dialogu biskupów, kardynałów i teologów opierających się na tradycji Kościoła i rzecz jasna Biblii.
Kabaczek15 pisze:Znowu popełniasz błąd w dyskusji. Walnąłeś chochoła. Nikt tu nie mówi, że się nie różnią. Ja tylko mówię, że papaj i teologowie wydają się brać współudział w tym niecnym procederze wpływów pseudokatolickiej nauki, o czym pisałem w poście wyżej.
A odnośnie twierdzenia, że pseudokatolicyzm i prawdziwy katolicyzm są mocno związane. To ktoś musi być strasznie ślepy, żeby nie zauważyć wyraźnej różnicy między np. takim papieżem Franciszkiem czy o. Adamem Szóstakiem, a typowym Januszem chcącym palić homoseksualistów na stosie
Portak pisze:Ale nic to nie zmienia, że jest
Fałszywy trop, niczego to nie zmienia, a dogmat o nieomylności dalej istnieje.
Portak pisze:Próbują oni walczyć z tym, ale jak niektórzy ludzie to katolicy tylko z nazwy, to często jest tak, że w ogóle nie stosują się nawet do podstawowych rzeczy jakie wymaga się od chrześcijan np. przebaczenia. I choćbyś mówił, że sam Jezus nawet mówił o miłości do wrogów, to oni i tak wiedzą swoje
Znowu popełniasz błąd w dyskusji. Walnąłeś chochoła. Nikt tu nie mówi, że się nie różnią. Ja tylko mówię, że papaj i teologowie wydają się brać współudział w tym niecnym procederze wpływów pseudokatolickiej nauki, o czym pisałem w poście wyżej.
Portak pisze:
Stary Testament to jeden wielki mit
Portak pisze:
Oczywiście jako fakt nie w tym sensie co wierni, ale te gry słowne prowadzą na przykład do tego, że gość z Ikei nie chce wypełniać obowiązków pracownika, bo jakiś wyimaginowany stwór od pustynnych ludów sprzed kilku tysięcy lat twierdzi przez swoje prawa, że należy karać śmiercią ludzi za orientację seksualną. Warto dodać, że za orientację seksualną, którą sam im nadał
Portak pisze:
Stary, spokojnie. Wbrew pozorom nie obchodzi mnie raczej kto w co wierzy, ale skoro powstała taka grupa, to wydaje mi się, że powinno się tutaj wystawiać właśnie swoje poglądy na tacę.
I uważam, że zbieranie ludzi o podobnych poglądach i zamykanie tych środowisk jest tak szkodliwe, że nawet ciężko byłoby mi pogodzić się z taką myślą. Sądzę, że Baturaj jest na to zbyt ambitny.
Prawdy wiary chrześcijańskiej, tak jak wiele prawd ogólnej wiary religijnej, są ściśle związane z mitami. Stary Testament to jeden wielki mit, a mimo to nie jest przez Kościół jak mit traktowany, tylko jako fakt. Oczywiście jako fakt nie w tym sensie co wierni, ale te gry słowne prowadzą na przykład do tego, że gość z Ikei nie chce wypełniać obowiązków pracownika, bo jakiś wyimaginowany stwór od pustynnych ludów sprzed kilku tysięcy lat twierdzi przez swoje prawa, że należy karać śmiercią ludzi za orientację seksualną. Warto dodać, że za orientację seksualną, którą sam im nadał. Żeby nie było, że to niereprezentatywna próbka statystyczna, proszę wejść do danych i zobaczyć ile procent katolików uczęszcza do Kościoła.
Dziwne zjawiska w KK toczą się od samej góry. Fakt krycia skandali pedofilskich w Kościele Katolickim przez Jana Pawła II to dzisiaj dość powszechna wiedza, która mówi sama za siebie. Mówi się, że negowanie możliwości zbawienia po samych uczynkach szanując przy tym swój sceptycyzm jest w Kościele uznawane za pseudokatolicyzm. Ale kto, jak nie najwyższe figury w KK anulował taką właśnie wypowiedź papieża Franciszka?
Władze Kościoła wyglądają jak brudni politycy, którzy mimo, że mają możliwości do prostego i przystępnego wytłumaczenia teologii katolickiej zachowują się specjalnie tak, jakby teologia katolicka stanowiła tylko próbę obrony wykładni katolickiej przed jednostkami, które atakują katolicyzm. Tacy ludzie mówią, że dzięki tym narzędziom takim jak teologia atakują właśnie pseudokatolicyzm, ale jednocześnie wydają się popierać stosowanie metod pseudokatolicyzmu, żeby zatrzymywać masy przy religii. Weźmy na przykład takie klasyczne straszenie piekłem przez katechetów. Nikt z tej wybitnie wykształconej, teologicznej góry w ciągu dalszym nic z tym kiepskim poziomem katechezy nie robi. W celu moralnym czy egoistycznym - nie wiem.
I cały ten dogmat o nieomylności papieża, wydaje mi się on całkowicie sprzeczny z jakąkolwiek ludzką godnością i metodą rozumowania. No po prostu jeden ziomek określa, w co kto ma wierzyć. Ja to tak widzę, jak jest mi podane na tacy prosto i logicznie. To są moje dywizje. Wystawcie coś lepszego, jeśli macie.
Co do idei grupy, moja teza jest taka, że w rzeczywistości (idę tu za Gońcem), prawdziwy katolicyzm jest zajebiście związany z pseudokatolicyzmem, dlatego atakując pseudokatolicyzm kopiecie sobie własny dołek, moi drodzy panowie.
Pozdrawiam.
Kabaczek15 pisze:Ależ zmienia bardzo dużo... Liberum veto też nie było długo używane. Litera była i z niej korzystali.
Ale nic to nie zmienia, że jest
Kabaczek15 pisze:To jakoś im nie wychodzi, bo patrząc po nauce katechezy w Polsce i kazaniach niektórych księży wygląda na to, jakby oni po cichu to jeszcze popierali. Zobacz sobie chrześcijaństwo w pierwszych wiekach, kiedy nie wydawało się być żadnej góry i żadnych ciemnych interesów na najwyższych szczeblach. To była kwintesencja prawdziwej religijności, pogodnej duszy. Jak religia zaczęła wchodzić do polityki i przejmować władzę w średniowieczu to zaczęło się robić kiepsko.
Próbują oni walczyć z tym, ale jak niektórzy ludzie to katolicy tylko z nazwy, to często jest tak, że w ogóle nie stosują się nawet do podstawowych rzeczy jakie wymaga się od chrześcijan np. przebaczenia. I choćbyś mówił, że sam Jezus nawet mówił o miłości do wrogów, to oni i tak wiedzą swoje
KoalaStefan pisze:Gdzie ty tu widzisz sprzeczność? Troja została odkryta na terenach dzisiejszej Turcji, a jest ważną częścią mitologii greckiej.
Mit (stgr. μῦθος) – opowieść o bóstwach i istotach nadprzyrodzonych, przekazywana przez daną społeczność, zawierająca w sobie wyjaśnienie sensu świata i ludzi w ich doświadczeniach zbiorowych oraz indywidualnych (według definicji etnoreligijnej) lub wywodzące się z tradycji ustnej ponadczasowe, anonimowe opowiadanie o postaciach nadprzyrodzonych, które trwa w kulturze dzięki ciągłym transformacjom i reinterpretacjom dokonywanym przez pisarzy, przy zachowaniu jednocześnie swojego pierwotnego sensu (z wikipedii)
Mam rozumieć że mniej więcej potwierdzeni królowie Judy typu Ezechiasz też nie istnieli?
KoalaStefan pisze:Wolność słowa. Równie dobrze ktoś mógłby powiedzieć, że nie powinieneś nazywać tego wyimaginowanego stwora z pustyni Bogiem, bo ludzie zatracają w sobie przez tę definicję pojęcie, czym Bóg jest.
Po pierwsze, nie chcesz to nie, ale na wszystko co dla ciebie ważne w życiu, nie nazywaj Boga wyimaginowanym stworem
KoalaStefan pisze:Oczywiście, że jest przedawnione. De iure. Jest na tyle przedawnione, że Kościół w Polsce nie potrafi nawet bezpośrednio opie**olić jakiegoś gównianego fundamentalisty z Ikei. I cyk kolejny argument za współpracą z pseudokatolicyzmem.
Po drugie, stare przymierze, które teraz jest już przedawnione
KoalaStefan pisze:A jednak chrześcijaństwo zakłada, że WSZYSTKO zostało stworzone przez Boga, który w chwili stworzenia dokładnie wiedział co będzie później, włącznie z rzeczami w ludzkiej biologii, które prowadzą do takiej a nie innej orientacji seksualnej. No niestety, też wydaje mi się to kiepskim i trudnym do obrony konceptem, chciałbym, żeby chrześcijaństwo miało do zaoferowania coś lepszego, ale niestety wydaje się, że widzę właśnie to co krytykuję.
Po trzecie, Bóg nie siedzi z wykazem ludzi urodzonych w danym dniu i nie mówi „Ten będzie gejem, ci dwaj hetero, a z tego zrobimy bi żeby było śmiesznie”
Baturaj pisze:No bo to jest fałszywy trop, a ty stosujesz tutaj kolejną metodę niemerytorycznej dyskusji. Atakujesz mnie osobiście, mordo.
Widzę tu dużo, po pierwsze, ignorancji, bo inaczej nie wytłumaczę niezgodności z faktami, którą tu prezentujesz. Nie, papież nie decyduje tak sobie, w co kto ma wierzyć, jak napisał Kabaczek. Widzę, że nie zauważasz pewnych aegumentów z naszej strony (pewnie dlatego, że pokazują, że mówisz zwykłą nieprawdę, więc nie wiesz, jak na nie odpowiedzieć. "Fałszywy trop"? Błagam).
Baturaj pisze:No i co z tego? Ten werdykt jednego gościa dalej istnieje, jakkolwiek czego innego by nie było. Wyobraź sobie, gdybyśmy zrobili coś takiego w metodologii naukowej. A przecież "wiara" tak samo jak metodologia naukowa zajmuje się pojęciem uznawania czegokolwiek za prawdę. I ty mówisz, że wiara katolicka jest logiczna. Czy to, że jeden gościu dysponuje nawet najmniejszym polem manewru w mówieniu co ma być, a co nie jest nie narusza już praw logiki?
To, w co kto ma wierzyć, jak powiedziałeś, zostało ustalone i jest ustalane w oparciu o Pismo Święte (interpretowane W CAŁOŚCI, nie urywkami) oraz objawienia, przez ludzi którzy poświęcają temu zajęciu całe swoje życia. To jest fakt. Bez zabarwień. Których Ty używasz całkiem sporo.
Baturaj pisze:No widzisz, Baturaj, ze sprawą pseudokatolicyzmu w Kościele wydaje się być tak troszkę jak ze sprawą pedofilii. Katolickie argumenty przeciw zarzutom mówią na przykład, że przecież odchyły są w każdym zawodzie, a ludzie czepiają się księży, którzy są poniekąd ludźmi takimi jak my. No widzisz, a te argumenty dało się łatwo rozbić wystawiając na tacę takowe, które mówią o pomocy dla pedofili z samej góry instytucji. Jak sobie wyobrażasz nauczyciela WF-u, który po molestowaniu uczennic przeniesiony jest do innej szkoły? No to widzisz, ja wychodzę z wniosku, że pseudokatolicyzm ma chyba podobny status. Nauka katechezy w Polsce jest podobno na tragicznym poziomie. Pełno straszenia piekłem i innych rzeczy. A zobacz, że wychodzi to z samego Episkopatu Polski. Od cholery katolików jest pseudokatolikami. Kościół wydaje się robić z tym mniej niż powinien. Ba, pozwala się, żeby sami księża na kazaniach byli pseudokatoliccy zamiast otwarcie wysłać do nich listy, żeby na tych kazaniach mocno taki pseudokatolicyzm atakowali. To by pomogło, ale z jakiegoś powodu tak proste rzeczy nie są wcielane w życie.
Pseudokatolicyzm to pseudokatolicyzm, i związany z katolicyzmem jest, ale nie w ten sposób, w jaki mówisz. Jest to po prostu pozorne postępowanie według zasad katolicyzmu, a w praktyce życie po swojemu, jak wygodnie, a wycieranie sobie katolicyzmem twarzy.
Trzeba też pamiętać, że to, że ktoś czasem korzysta z pseudokatolicyzmu, nie oznacza, że jest od razu pseudokatolikiem. Bo jest takie coś jak grzech i zwykła ludzka omylność. Ja też wiele razy uczyniłem coś pseudokatolickiego. Ale poczyniłem od tamtej pory duży postęp i staram się rozumieć coraz więcej.
CzarnyGoniec pisze:
Ej, a tak czysto teoretycznie
Jeśli okaże się, że np. Wy byliście w błędzie i np. żeby być Katolikiem nie trzeba tak naprawdę wierzyć we wszystko, co jest zapisane w KKK...
to czy Wy staniecie się wtedy pseudokatolikami?
Portak pisze:Nie wiem, czy wiesz, ale gdyby papież zaczął gadać ostre głupoty to też można zainterweniować
Ależ zmienia bardzo dużo... Liberum veto też nie było długo używane. Litera była i z niej korzystali.
Portak pisze:No teraz to się popisałeś. Nawet w listach apostolskich i dziejach jest napisane, że w pierwotnym Kościele była duża niezgoda i szerzyły się wielkie grzechy. A czy Ty masz pewność, że tamte osoby nie są ganiane za swoje uczynki?
To jakoś im nie wychodzi, bo patrząc po nauce katechezy w Polsce i kazaniach niektórych księży wygląda na to, jakby oni po cichu to jeszcze popierali. Zobacz sobie chrześcijaństwo w pierwszych wiekach, kiedy nie wydawało się być żadnej góry i żadnych ciemnych interesów na najwyższych szczeblach. To była kwintesencja prawdziwej religijności, pogodnej duszy. Jak religia zaczęła wchodzić do polityki i przejmować władzę w średniowieczu to zaczęło się robić kiepsko
Jastrzab03 pisze:To jest tak zwana "inna opinia".
A ten znowu swoje...
CzarnyGoniec pisze:
To jest tak zwana "inna opinia".
Wiem, że na tej grupie się takich rzeczy raczej nie szanuje, bo nie bardzo dopuszcza się tutaj do siebie, że można być w błędzie.
Tak sobie zapytałem w eter.
Wikipedia pisze:
Według autodeklaracji respondentów CBOS w 2012 roku za katolików uważa się około 93,0% populacji, lecz światopogląd zaledwie 8% Polaków pokrywa się z doktryną Kościoła katolickiego.
Wikipedia pisze:
Badanie CBOS z listopada 2011 roku wykazało, że 95% mieszkańców Polski deklaruje się jako katolicy. Jest to, po Malcie, największy odsetek w Europie.
Wikipedia pisze:Nie wiem, czy Bóg istnieje.
Wierzenia wielu Polaków cechuje bowiem daleko posunięta wybiórczość[57] oraz synkretyzm, niektórzy włączają do swojego światopoglądu obok tradycyjnych pojęć katolickich również idee zaczerpnięte z religii niechrześcijańskich, takie jak np. wiara w reinkarnację (26%) lub przeznaczenie (66%).
Jastrzab03 pisze:
A ten znowu swoje...
Jastrzab03 pisze:
Super, a teraz nas obrażasz.
CzarnyGoniec pisze:
Ej, a tak czysto teoretycznie
Jeśli okaże się, że np. Wy byliście w błędzie i np. żeby być Katolikiem nie trzeba tak naprawdę wierzyć we wszystko, co jest zapisane w KKK...
to czy Wy staniecie się wtedy pseudokatolikami?
CzarnyGoniecWgłowachNiektórych pisze:
Ej, a tak w ogóle:
To Wy jesteście w błędzie, żeby być Katolikiem nie trzeba tak naprawdę wierzyć we wszystko, co jest zapisane w KKK.
I dlatego to Wy jesteście pseudokatolikami
CzarnyGoniec pisze:
vs
Pokaż mi gdzie tu jest "pewność o wyższości swojej argumentacji" i brak otwartości na opinie innych etc?
O argumentacji można dyskutować dopiero gdy się jakaś pojawi, a nie w momencie gdy moje pytanie zostanie zlane i potraktowane jako bredzenie ateisty, który nie rozumie o co chodzi.
Portak pisze:
Murem stoję za Gońcem. Powiedzieć, że odpowiedź Jastrzębia była godna pożałowania to nic nie powiedzieć.
Jastrzab03 pisze:Czego?
Widzisz Goniec, bo ja po prostu nienawidzę tych twoich ukrytych wiadompości
Jastrzab03 pisze:Właściwie to ja go nie pamiętam.
Pamiętam ten twój tekst o tym, że naukowość nie dla wszystkich będzie zaletą.
I nie zapomnę.
Portak pisze:
Baturaj, Gdybyś poczytał Wikipedię, albo chociaż słowniczek pojęć, który zapodał Darcus, wiedziałbyś że wytykanie przeciwnikom "fałszywego tropu" czy "atakowania chochoła" to bardzo dobry argument.
Tak samo wiara w objawienia jest w gruncie rzeczy niepoparta nauką
Nie, nie chodzę do Kościoła. Przyznaję, że moje dane w tej materii opierały się na własnych doświadczeniach i ogromnej ilości dowodów anegdotycznych. Na przykład osobiście znam ludzi, którzy nie chodzą do Kościoła, a prezentują zachowania podobne do takich pseudokatolickich jak straszenie piekłem
Jakaś grubo ponad połowa "katolików" nie uczęszcza na niedzielną Mszę Święta. Jeszcze więcej nie przystępuje do Komunii Świętej.
Myślę, że Bóg katolicki nie istnieje, bo jest niezgodny z metodologią naukową, która jest najlepszym nam dostępnym opisem rzeczywistości
Nie, kwestia istnienia Boga ogólnie, który nie igneruje w świat jest mi obojętna.
Kwestia istnienia Boga chrześćijańskiego jest dla mnie ważna, rozczarowałbym się mocno swoim życiem jakby były przesłanki na istnienie czegoś takiego
Kabaczek, twój argument o "interwencji" nic nie zmienia. Można zainterweniować, ale i tak papież ma władzę w kwestii, w której władzy mieć nie powinien. W wierze idzie o wyjaśnianie rzeczywistości, a zdanie jednego człowieka nie jest w tej kwestii żadnym autoryterem, właśnie ze względu metodologii naukowej
Wiesz, w tamtych czasach wielkim grzechem mogło być zastrzeżenie co do określonych pierdół w teologii katolickiej. W chwili, gdy chrześcijaństwo dobrało się do władzy zaczęło się tłamszenie wolności myśli i kultury, widocznej w starożytnej Grecji czy tam Rzymie.
Vide średniowiecze.