Nie, w plemionach to żyli po rewolucji neolitycznej, a przed nią to co najwyżej w małych grupkach

Właśnie ludzie od zawsze się gromadzą w większe grupki

No dobrze, ale czy do ich przetrwania potrzebna była kilkunastotysięczna grupka?

Łatwiej zdobyć zasoby i w dodatku jak wszyscy dookoła gromadzą się w takie grupy to też się trzeba zgromdzić żeby przetrwać

Przez większość historii to tak nie działało.

Jak grupa miała 30 członków to już była POTĘŻNA liczba.

Kobza pisze:
Są organizacje charytatywne i jak chcesz pomagać trzeciemu światowi, to wspierasz je. I jest to szlachetne i piękne i to wpieram.

skuteczność organizacji charytatywnych nie jest przypadkiem na takim poziomie, że sprawiają, że wpłacający czuje się lepiej, ale świat się od tego jakoś mocno nie zmieni?

Czy organizacje charytatywne mają rzeczywisty wpływ na zmienianie świata?

Musisz zdefiniować, co rozumiesz poprzez rzeczywisty wpływ. Uratowanie życia jednej osobie będzie już tym wpływem? 10? 100? 1000?

CzarnyGoniec pisze:
skuteczność organizacji charytatywnych nie jest przypadkiem na takim poziomie, że sprawiają, że wpłacający czuje się lepiej, ale świat się od tego jakoś mocno nie zmieni?

Co? Goooniec, znowu nie czytasz całej dyskusji? xD

Przecież mówimy o organizacjach działających po za państwem

To_masz___Problem pisze:
Co? Goooniec, znowu nie czytasz całej dyskusji? xD

Too prawda.

Acz organizacje charytatywne padły w kontekście "chciałoby ci się płacić podatki na Brazylię? Są organizacje charytatywne".
Tak przynajmniej zrozumiałem wiadomość do której się odnosiłem.

No tak. Tyle, że organizacje pozapaństwowe faktycznie działają

Owszem, działają i są spoko.

Ale nigdy nie zastąpią struktur państwowych jeśli chodzi o skuteczność i dostępne środki.