Hrabstwo Nagren

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jedno z dwudziestu hrabstw, na jakie podzielone jest (między innymi) Cesarstwo Verden. Położone jest na południu kraju, sąsiadując z Marchią Droburską.
Hrabstwo jest średniej wielkości, ale nie należy do najbogatszych. Próżno szukać tu ośrodków handlowych pokroju Gilgasz czy Imalin, nie ma też żadnych większych bogactw naturalnych, więc kopalnie rudy żelaza, węgla czy srebra można wymienić tu na palcach jednej ręki. Mimo to jest dość ważnym dla całego kraju, ponieważ nazywane jest niekiedy "spichlerzem Cesarstwa". Gdy Cesarz przejął Księstwo Hobbitów, jego rola została zmarginalizowana, acz od chwili, gdy ziemie te zostały utracone na rzecz Mrocznych Elfów, a Cesarstwo musiało zacząć mierzyć się z kolejnymi wrogami, potrzebne były wielkie zapasy żywności dla mobilizującej się armii, której blisko jedną piątą dostarcza właśnie to hrabstwo(!).
Jest tu ledwie kilka miasteczek, a jedynym większym jest Nagren, siedziba lokalnego hrabiego. Pozostałe osady to większe i mniejsze wsie, których mieszkańcy trudnią się uprawą roli, głównie zbóż, warzyw i, na mniejszą skalę, owoców oraz hodowlą zwierząt, przede wszystkim drobiu, świń, owiec, kóz, krów i koni. Wielka rzeka Nene przecina hrabstwo niemalże na pół, umożliwiając zasilanie jej nurtem licznych młynów, a także łowienie ryb, nawożenie pól czy wydobywanie torfu w Sennych Moczarach, otaczających dolny bieg rzeki.
Mimo bliskości orczego państwa, hrabstwo nigdy nie było nadmiernie zagrożone, chroniły je zawsze wojska, zamki i ziemie sąsiedniej Marchii Droburga, więc w samym hrabstwie nie ma nawet zamków, tylko kilka wsi posiada proste fortyfikacje do ochrony przed rabusiami i dzikimi zwierzętami, jedynym naprawdę ufortyfikowanym miejscem jest stołeczne Nagren oraz kilka grodów i fortów rozrzuconych po hrabstwie, strzegących co ważniejszych miejsc, takich jak przesieki, brody czy główne trakty, acz nie są one zbyt wymagającym przeciwnikiem, ponieważ... brakuje im obrońców! Jedynymi żołnierzami Cesarstwa jest kilkuset zbrojnych, wspieranych przez zaciężnych najemników, stanowiących osobistą gwardię hrabiego Nagren, którzy zwykle służą jako wsparcie i odwody dla Marchii Droburskiej, biorąc udział w granicznych starciach z Orkami, co sprawia, że są dość doświadczonymi wojownikami. Niestety, pozostali żołnierze hrabstwa, to właściwie żadni żołnierze, a pospolite ruszenie chłopów, dość liczna, ale i tak słaba, Milicja oraz nieco pomniejszych band najemników, ponieważ hrabstwo od lat jest jednym z ich ulubionych miejsc stacjonowania, ze względu na praktyczny brak zagrożenia (czasem trafiają się tylko wilki, niedźwiedzie czy rabusie) i fakt, że za odpoczynek i nie robienie absolutnie nic hrabia i tak wypłaca im należne złoto.
Nikt jednak nie przewidział, że Orkowie mogą obejść ochronną Marchię Droburga i zaatakować samo hrabstwo, używając w tym celu rzeki Nene. Jednakże orcza flota nigdy nie była stosunkowo groźna, Zielonoskózy rzadko kiedy wykorzystywali rzeki do transportu wojsk, a żaden taki incydent nigdy wcześniej nie miał miejsca...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zohan:
Wraz ze swoimi chłopakami, bandą Agraga Wybebeszacza oraz nowymi ludzkimi pracodawcami pokonałeś trwającą dwa tygodnie drogę rzeką Nene, opuszczając ostatecznie ziemie swego ludu. Przez całą podróż nie działo się nic ciekawego, teraz podobnie, i dopiero drugiego dnia włóczenia się po rzece odziani w czerń ludzie znaleźli odpowiednie miejsce, aby wylądować. Zarzucili kotwicę, zrzucili trapy i kazali Wam ruszać na zwiady, korzystając z tego, że jest już późne popołudnie, a więc nie powinniście zostać zauważeni i macie szanse wrócić przed zmrokiem. Wedle instrukcji, jakie Wam przekazano, macie unikać angażowania się w walkę, chociaż tej też podobno ma być mało, więc jesteście tu głównie dla złota od ludzi, łupów i niewolników, którymi obiecali się z Wami podzielić. Tak czy siak, ze swoimi Orkami ruszyłeś jedną grupą, Agrag podzielił swoich podwładnych na cztery mniejsze oddziały i również rozesłał na zwiad. Nie wiesz, jak im się wiedzie, ale przedzierając się lasem zauważyliście sporo świateł na polanie. Jak się okazało, były to rozstawione na całej jej długości pochodnie, które oświetlały jakąś imprezę wieśniaków, których było nawet kilkudziesięciu, głównie nastolatków oraz dorosłych w młodym i średnim wieku, rzecz jasna obu płci we wszystkich wypadkach. Okazja wydaje się idealna, nic tylko wracać na okręt i powiadomić resztę, bo we trzech niewiele zdziałacie.

Avatar Zohan666
- Się ludki bawią w najlepsze, ale nie potrwa to długo. Wracamy zdać raport. - Wyszeptał do bandy i zaczął iść w kierunku okrętu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Twoi kompani pokiwali ochoczo głowami, wiedząc że im szybciej się tym zajmą, tym szybciej będą mogli tu wrócić w celu wiadomym. Bez problemu wróciliście na okręt, gdzie poza ludźmi byli też pozostali Orkowie. Swoją drogą, ciekawe co im się trafiło, prawda?

Avatar Zohan666
Wstrzymał się z raportem i poczekał aż dowie się jakiś informacji od innych orków.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mówili o kilku wioskach, jakby opuszczonych, co potwierdzałoby Twoje przypuszczenia, że na tamtym weselu czy innej uroczystości zgromadzili się wszyscy mieszkańcy przynajmniej kilku spośród okolicznych wsi.

Avatar Zohan666
- Niedaleko na polanie zebrało się kilkudziesięciu ludzi i jakąś balangę mają czy ch*j wie co. Dużo młodych i trochę bab, strażników nie widziałem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Herszt odzianych w czerń ludzi skinął głową z aprobatą.
- Świetnie. - skomentował tylko. - Ruszajcie tam jak najszybciej, wszyscy. Poślę z Wami część moich ludzi. Pamiętajcie, że musicie schwytać jak najwięcej ludzi, przede wszystkim młodych, zdrowych i silnych. Starców, kaleki, chorych i młode dzieci zabijcie. Jeśli ktoś będzie miał szanse uciec to jego również zgładźcie, nie może być świadków. Wszystkich ludzi przyprowadzicie z powrotem tutaj, wtedy wybierzecie sobie trochę kobiet na własny użytek. Ruszajcie.

Avatar Zohan666
Poszedł tam, gdzie wcześniej był i czekał na rozkazy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dość szybko wróciliście na polanę, gdzie zabawa trwała w najlepsze: Płonęły ogniska, wokół których tańczyli ludzie, stały długie stoły zastawione obficie jadłem i napojami, wszyscy się bawili i weselili, a przynajmniej na razie... Niemniej, Orkowie otoczyli polanę i choć daleko im było do zwinnych ludzi w czerni, to nikt nie zwracał uwagi na otoczenie na tyle, aby ich zauważyć. Najwidoczniej to Wam przypada brudna robota, ludzie dobyli jedynie kusz i strzał, najpewniej po to, aby zabić każdego, kto będzie mieć szansę na ucieczkę.
- Naprzód. - rzucił w Twoją stronę jeden z nich, wskazując na bawiących się i ucztujących wieśniaków. - Pokażcie, ile jesteście warci.

Avatar Zohan666
Ryknął najgłośniej jak tylko mógł, a potem ruszył przez polanę. Najpierw szedł, a potem zaczął biec z toporem w prawej dłoni i z tarczą w lewej, aby jakiś ludzki ch*jek nie miał nad nim przewagi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Żeby którykolwiek z ludzi miał nad Wami przewagę potrzebny byłby cud, to zwykli wieśniacy, do tego przerażeni, bo o ile sąsiednie ziemie Cesarstwa zabezpieczały ich przed najazdami Orków, to czasem jakaś mniejsza grupa się przedarła, robiąc to, co wychodzi zielonoskóym najlepiej. Niemniej, pierwszym, który się nawinął, był jakiś wieśniak, młody, może dwudziestoletni, otępiały z przerażenia.

Avatar Zohan666
Zielonemu przypomniało się, że miał nie zabijać przyszłych niewolników, więc walnął nie za mocno w człowieczka, ale na tyle mocno, aby ten stracił przytomność i ruszył dalej na je**nych ludzi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Mężczyzna zwalił się jak długi u Twoich stóp, konkretnie oszołomiony, ale na pewno dalej żywy, na jego nieszczęście, bo lepiej byłoby teraz zginąć, niż resztę życia spędzić w okowach. Niemniej, zauważyłeś że Twoim kompanom idzie równie dobrze, strach, przerażenie i element zaskoczenia robią swoje, niwelując Waszą niewielką liczbę. Jak na razie uciekło tylko kilku ludzi, a i tak większość została ustrzelona przez ludzkich kuszników i łuczników kryjących się w okolicy lub zraniona na tyle, że nie mogli dalej uciekać.
Idąc dalej, natrafiłeś na całkiem urodziwą, choć już niemłodą, chłopkę, z przerażeniem ściskającą dwoje swoich dzieci, córkę i syna, mających na oko z pięć lub sześć lat. Widząc, że idziesz w ich kierunku, starała się jakoś osłonić je własnym ciałem przed wielkim zielonym monstrum, którym dla niej byłeś.

Avatar Zohan666
Zatrzymał się i uśmiechnął się od ucha do ucha, aby jeszcze bardziej ją przestraszyć. Ruszył powoli z uśmiechem na swych zielonych ustach i powiedział:
- Chcesz za nie zdychać, ku*wo?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Brak odpowiedzi, chyba że liczysz jako takową przerażony krzyk kobiety oraz płacz jej dzieci, jeszcze mocniej wtulających się w matkę, która zaczęła szeptać im coś do uszu. Chwilę później dzieciarnia zaczęła uciekać w jedną stronę, a chłopka ruszyła w inną, licząc, że odciągnie Cię w ten sposób od swoich pociech.

Avatar Zohan666
Choć jest początkującym praktykantem w magii elektryczności i pewne rzeczy związane z nią mu nie wychodzą, to posłał błyskawicę w stronę chłopki, a jeżeli nic to nie dało, to pobiegł za nią.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Znając jedynie podstawy, nie miałeś co liczyć na łańcuch piorunów, metodycznie mordujący i ogłuszający wszystkich wieśniaków w okolicy, ale pojedynczy piorun był dość dobry jak na te skromne początki. Gdy podszedłeś do kobiety, miałeś pewność, że choć padła, to na pewno żyje, acz jest nieprzytomna.

Avatar Zohan666
Poszukał jakiegoś sznura i związał jej ręce oraz nogi, aby nigdzie nie uciekła. Gdy to zrobił, to ruszył w stronę dzieciaków, które uciekły.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Sznura nie znalazłeś, ale pocięte nożem paski z jej odzieży sprawiły się równie dobrze, przy okazji odsłaniając jej dość jędrne i kształtne piersi, rzecz jasna jak na swój wiek i fakt posiadania dwóch gówniarzy. Niemniej, jeśli o nich mowa, to kobieta spełniła swoje zadanie, ponieważ nie mogłeś znaleźć ich w tłumie przerażonych wieśniaków i dzikich Orków.

Avatar Zohan666
Najwyżej kto inny je złapie albo kusznicy ustrzelą. Wziął się do roboty i znowu zaczął ganiać za wieśniakami, łapać ich, wiązać i tak z kolejnym.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wspólnymi siłami udało się Wam schwytać niemalże wszystkich. Choć nie należałeś do najbystrzejszych przedstawicieli swojej rasy, to domyślałeś się, że jest tutaj kilkadziesiąt kobiet, mężczyzn i nastoletnich dzieci. Kilkanaście innych osób zostało zabitych przez kuszników podczas próby ucieczki, niemalże drugie tyle zginęło z Waszych rąk, głównie były to dzieci i starcy, ale też chorzy, kalecy i kilku tych mężczyzn, którzy stawiali zbyt wielki opór.
Ludzcy kusznicy wyłonili się z mroku, z widocznym zadowoleniem obserwując swoje łupy.
- Zajmijcie się transportem, my tu posprzątamy. - powiedział jeden z nich do Ciebie i pozostałych Orków, mając oczywiście na myśli zabranie schwytanych ludzi na okręt łowców niewolników, do czego mogliście wykorzystać nieliczne wozy lub siłę własnych mięśni.

Avatar Zohan666
Zaczął upychać jak najwięcej ludzi na wozy, a jak już brakło miejsca, to kazał im iść przy nich. Podczas powrotu obserwował przyszłych niewolników i pilnował, żeby przypadkiem jakiś nie spróbował uciec.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kilku próbowało, efekt był mierny, i zwykle kończyli później na wozach, ze złamanymi nosami, guzami na głowie i bez przytomności. Po dwóch takich kursach, udało się Wam załadować wszystkich do obszernych ładowni okrętu, gdzie zmieści się w cywilizowanych warunkach jeszcze pięćdziesiąt osób, ale najpewniej nikt nie będzie zawracać sobie głowy takimi szczegółami i do końca rajdu trafi tu nawet kilkuset kolejnych pechowców.
Zaczęło świtać, więc gdy wrócili ostatni ludzcy kusznicy, okręt od razu odbił od brzegu, płynąc pod prąd, gdzie schronił się w niewielkiej zatoczce, która dawała mu choć częściową ochronę przed ewentualnymi gapiami. Jednakże postój trwał tylko kilka minut, jak powiadomił Was dowódca jednostki, wrócicie tu, za kilka godzin, teraz łowcy chcieli wykorzystać jak najwięcej zaskoczenia, by pojmać kolejnych wieśniaków.

Avatar Zohan666
Czyli powtórka jak wcześniej? No dobra, to znowu zaczął szukać jakieś wiochy ze swoją bandą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tym razem było łatwiej, bo najbliższa wioska znajdowała się przy rzece, a do tego miała nawet własną plażę, więc okręt zacumował nieopodal. Musicie zeskoczyć do wody, sięgającej tu Wam do pasa i wejść na plażę, gdzie widzicie sieci, wiosła, łódki rybackie i tym podobne. Wtedy pozostaje dostać się do samej wioski i spacyfikować ją jak najszybciej, bez zbędnych hałasów, które mogłyby zaalarmować resztę.

Avatar Zohan666
Więc wskoczył do wody ze swoimi towarzyszami i potem wyszedł na plażę. Gdy już był na plaży, to zaczął się skradać w stronę wioski.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Skradanie się nie było Twoją mocną stroną. Tak jak żadnego Orka. Dlatego już po kilku chwilach takiego błaznowania dało się słyszeć znajomy okrzyk:
- Na pohybel sku*wesynom!
Nie wiedziałeś, który Ork krzyknął, ale po chwili po całej okolicy poniosły się podobne wrzaski, a wraz z nimi ruszyli Orkowie, wyłamując drzwi chat i wchodząc do środka w celu wiadomym.

Avatar Zohan666
Skoro oni już zaczęli to robić, to on też musi! Wbił do najbliżej chaty, do której z żadnych orków nie wszedł jeszcze, i zaczął swoje - łapanie ludzi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jak mogłeś się spodziewać, okrzyki i ogólny raban na zewnątrz obudziły już ludzi w środku, a na dodatek wieśniacy zwykle wstawali o świcie, więc w środku zastałeś kobietę z niemowlęciem, wspinającą się po drabinie na poddasze. Aby mogła wejść na górę i wciągnąć ją za sobą, jej mąż, chłop w sile wieku, zastąpił Ci drogę, trzymając pewnie siekierę, którą od razu zamachnął się na Twoją głowę, choć pewnie wiedział, że ma małe szanse na zwycięstwo, bardziej liczyła się gra na czas.

Avatar Zohan666
W ostatniej chwili złapał za trzonek siekiery chłopa i go odepchnął do tyłu, a potem zamachnął się swoim toporem w kierunku jego głowy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ostrze weszło gładko, pewnie nawet uchwyciłbyś wyraz zdziwienia na jego twarzy tuż przed śmiercią, gdyby nie to, że wziąłeś na tyle silny zamach, aby przerąbać całą czaszkę na pół, ostrze Twojej broni zatrzymało się dopiero na styku głowy z tułowiem. Jednakże chłop wypełnił swoją powinność, jego żona ze swoim szkrabem zdołała wspiąć się na górę i wciągnąć za sobą drabinę.

Avatar Zohan666
Zostawił ją na razie i poszedł łapać innych ludzi.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Większość wieśniaków nie radziła sobie tak sprawnie, jak ci, których spotkałeś, więc bez większego trudu złapałeś i ogłuszyłeś dwie kolejne kobiety oraz młodego mężczyznę.

Avatar Zohan666
Związał ich i poszedł sprawdzić czy ta baba z tym małym ku*wiem dalej siedzą na dachu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nic nie wskazywało na to, żeby gdzieś się wybierali.

Avatar Zohan666
To powrócił do czynności, jakimi było łapanie zasranych wieśniaków.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie licząc tego incydentu, pacyfikacja poszła sprawnie, a okręt zbliżył się nieco, aby ułatwić Wam transport jeńców na pokład. Gdy skończycie, zostaną tylko puste chaty, które część Orków już zaczęła rabować, głównie z jedzenia, bo mieli dość sucharów, suszonego mięsa i wędzonych ryb, które musieliście jeść podczas podróży, a tu było coś świeżego, choćby i mdłe warzywa. Może i nie mięso, ale chociaż Wam zęby nie powypadają. Poza chatami będą też trupy i opcjonalnie kobieta z bachorem, która może zaalarmować innych wieśniaków albo nawet jakąś armię, o ile te ludzkie chuchra mają tu coś takiego.

Avatar Zohan666
Ch** z tą babą. Rozkazał Drobrrahowi i Zawhdurgowi, aby szukali jakiś książek i gdy je jakieś znajdą, to mają mu je przynieść. Samemu też ruszył dupę i zaczął przeszukiwać chaty.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Niepiśmienni chłopi nie składowali książek, więc nic nie znaleźli. Ty podobnie. W chatach zaś znalazłeś nieco żywego inwentarza, świeżych warzyw i owoców, wędzonych i smażonych ryb, naczyń, narzędzi i tym podobnych, a do tego dość ciężko było Ci wygrzebać stąd jakieś pieniądze, znalazłeś ledwie kilka ukrytych na czarną godzinę złotników.

Avatar Zohan666
A to ch*je je**ne z tych wieśniaków, je**nych nieuków. Nawet taki tępy ork jak on, potrafi czytać i ba, nawet coś tam pojmuje w magii elektryczności. Zaczął żreć wszystko co jadalne.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nie było to smaczne, w końcu warzywa i inne owoce to nie mięso, ale zawsze coś, zwłaszcza po tak długiej harówce. Niemniej, lepiej byłoby napychać tym jakiś worek, a nie brzuch, bo gdy tylko skończy się załadunek jeńców, będziecie musieli płynąć dalej, ku kolejnej osadzie, a jeśli zamarudzisz tu zbyt długo, to w pospiechu tam na pokładzie okrętu mogą o Tobie zapomnieć...

Avatar Zohan666
Więc poszukał jakiegoś worka albo małej beczki i zaczął ładować całe jedzenie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
I tak opróżniłeś całą chłopską spiżarnię do jednego worka, co z jednej strony jest trochę smutne, ale przecież nie dla Ciebie, zwłaszcza że pomiędzy warzywami i owocami odnalazłeś też nieco szynki i słoniny, prawdziwego jedzenia według każdego Orka, bo z mięsa.

Avatar Zohan666
Wziął worek pod pachę i poszedł tam, gdzie się orkowie zbierali i przy okazji znowu zobaczył co u chłopki.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dopadli ją, a sądząc po niemowlęcych zwłokach niedaleko chaty, jej dzieciaka również. Potrzeba było do tego kilku zielonych debili, aby dostać się do jej kryjówki przez kryty strzechą dach chaty.
Po zaokrętowaniu się na pokładzie, popłynęliście w dalszą drogę, ku kolejnej wiosce, a w międzyczasie jeden z odzianych w czerń ludzi zebrał Was na naradę:
- Nie ma już żadnych szans na to, aby udało nam się tak łatwo zdobywać kolejne wioski, nie są one zwyczajnie w zasięgu naszego okrętu. Dlatego wysadzimy Was na pobliskiej plaży i zaczekamy, aż zdobędziecie najbliższą wioskę. Jest nieco ufortyfikowana, ma kilka wieżyczek, bramę i palisadę, ale obsadzają je chłopi i Milicjanci, a więc nic, z czym moglibyście nie dać sobie rady. Po jej zdobyciu, będzie to Wasza baza wypadowa do kolejnych ataków. Nie mamy już wiele miejsca w ładowni, a to będzie spora osada, więc będziemy musieli odpłynąć i pozbyć się niewolników, aby wrócić po kolejną partię. Do tego czasu róbcie, co Wam się żywnie podoba, ale bądźcie ostrożni, bo choć nie napotkaliście na razie żadnego oporu, możecie spotkać nieco cesarskich żołnierzy i wielu najemników, którzy lubią stacjonować w tym hrabstwie... Na razie to by było na tyle, powodzenia. Kwestię wynagrodzenia omówimy po zajęciu osady.

Avatar Zohan666
– Cesarzykom odpie**olę łby z ich karków, a potem je zamoczę w beczce z moimi szczynami. – chwilę pomyślał, ale trochę się to wydłużyło. – A skąd mamy mieć pewność, że wrócicie po następnych?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Dlatego, że potrzebujemy następnych. Zresztą, jak na razie sprawdzacie się na tyle dobrze, że warto byłoby wrócić tylko po Was, nawet gdybyśmy musieli potem uciekać bez niewolników.

Avatar Zohan666
//Goblin i ork, których spotkał w karczmie, są na statku?//

– Dobra, ku*wa. Jak nas zrobicie w malutkiego ch*ja, to was znajdę i zrobię to samo co z cesarzykami.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Ork i jego banda, Goblin ze swoimi miał inne zlecenie i nie chciał do Was dołączyć.//
Większość Orków wokół pokiwała głowami, wzniosła jakieś okrzyki lub dodała groźby od siebie, ale mężczyzna jedynie się uśmiechnął, jakby Twoje słowa nie zrobiły na nim żadnego wrażenia.
- Nie wątpię. A teraz szykujcie się do walki. - odparł i odszedł, zostawiając Was samych.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku