Hrabstwo Nagren

Avatar Zohan666
Wstał od stołu i poszedł napełnić swój żołądek przed napi**dalanką i łapaniem wieśniaków. Jeżeli starczyło mu czasu, to naostrzył swój topór.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wielu Orków uczyniło podobnie, rozprawiając się dzielnie ze świeżym prowiantem, jaki zdobyli w poprzedniej wiosce, w końcu żaden nie pójdzie się napi**dalać na głodniaka. Kilka chwil po tym, jak zaspokoiłeś już głód oraz naostrzyłeś swój oręż, aby jeszcze łatwiej strącał głowy z barków, usłyszałeś spore poruszenie, co może oznaczać, że jesteście już na miejscu.

Avatar Zohan666
Uderzył kilka razy pięścią w napierśnik od pancerza i ruszył tam, gdzie może być zbiórka.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zbiórki nie było, ewentualnie miała być na plaży, bo Orkowie bez zbędnych ceregieli zeskakiwali z pokładu okrętu w nurt rzeki, która sięgała im do pasa, brnąc w kierunku brzegu. Poza nimi, schodząc na linach, o wiele ostrożniej niż Twoi kompani, towarzyszyło Wam kilku ludzi, którzy będą Was pewnie wspomagać celnym ostrzałem z kusz.

Avatar Zohan666
Jak oni wyskakują do wody, to on też! Wskoczył do wody i zaczął iść do brzegu.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dość szybko zebraliście się na brzegu, tu zaczęto roztrząsać problem zdobycia bramy, bo wieżami mieli zająć się kusznicy.
- Ch*ja tam, nie taran! - krzyknął Agrag Wybebeszacz, Twój stary druh, który zaciągnął się razem z Tobą jeszcze w Ghadugh. - Gdzie zetniesz drzewo? I co z tego, że zetniesz, jak Cię zobaczą, i zanim my go ostrugamy, to już wiochy nie zdobędziemy? Ja mam lepszy plan: Bierzecie liny, obwiązujecie je wokół toporów i mieczy, przerzucacie przez palisadę, a jak zaczepi, to wspinacie się i otwieracie ją dla reszty. Proste, nie? Ja pójdę, żeby Wam pokazać, że się uda. Inni odważni?
Natychmiast zgłosiło się pięciu innych Orków, w tym wszyscy chłopacy z bandy Wybebeszacza, Twoi kompani patrzyli to na Ciebie, to na niego, sygnalizując, że jeśli zdecydujesz się dołączyć, oni pójdą z Tobą.

Avatar Zohan666
– A może niech jeden z człowieczków tam pójdzie do tej je**nej bramy i poprosi, aby otworzyli, żeby mógł tam wejść, a my ku*wa wpie**olimy się tam na pi**zie? – nie nawet czy go nie wyśmieją za tak głupi i zarazem prosty plan, ale spróbować warto.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Twoje obawy okazały się płonne, bo plan rzeczywiście został przyjęty przez ogół, którzy docenili jego prostotę, przez którą był niemalże idealny. Haczyk był tylko taki, że skoro go wymyśliłeś, to Ty masz przewodzić atakowi. Twoi dwaj kompani zgodzili się bez słowa, Agrag i dziesięciu jego wojowników również stanęło za Tobą murem, wystarczy, że ich poprowadzisz, gdy nadejdzie odpowiednia chwila, bo jeden z ludzi ruszył już do bramy, a pozostali zajmowali pozycje ze swoimi kuszami, gotowi ostrzeliwać strażników na wieżach i palisadzie.

Avatar Zohan666
//ilu w sumie jest orczych wojowników?//
– Dobra, ku*wa. Najwięksi i z jedną bronią w dwóch łapach mają być na przodzie, a ci lżejsi za nimi. Na mój, ku*wa, znak ruszamy i postarajcie się nie drzeć, ku*wa. – zwrócił się do bandy i poczekał, aż człowiek będzie przechodzić przez bramę i dopiero wtedy dał znak.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Około czterdziestu zielonego debila.//
Człowiek nie był głupi, gdy po jakimś czasie w końcu przekonał strażników do otworzenia bramy, szybko uciekł w najbliższe zarośla, aby dać Wam wolną drogę do ataku na otwarte wrota. W tym czasie jego kompani zaczęli wystrzeliwać z kusz swoje śmiercionośne bełty, trafiając wszystkich obserwatorów na wieżach i część strażników na murach.

Avatar Zohan666
– Już, ku*wa! – dał znak orkom i zaczął biec ku bramie z całych sił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Ludzi były zbyt mało, a ich broń, choć precyzyjna i pozwalająca jednym strzałem zabić nawet rycerza w zbroi płytowej, nie była zbyt szybkostrzelna, więc ktoś na murach Was dostrzegł, ale było za późno, żeby zamknąć bramy, więc wkroczyliście do środka na przysłowiowej orczej ku*wie, dosłownie zgniatając tych kilku Milicjantów, którzy mieli pecha stanąć Wam na drodze.
W środku ujrzałeś typową dla ludzkich wiosek zabudowę, podobną do tej, którą napadliście poprzednio, acz chat było więcej, był też spichlerz, liczne zagrody, obory, a nawet kuźnia i karczma. Mieszkańcy na Was widok początkowo oniemieli, dopiero później zaczęli uciekać do swoich chat, po drodze zabierając ze sobą dzieci czy żywy inwentarz. Tymczasem przeciwko Wam rzucili się pierwsi Milicjanci, doliczyłeś się dwunastu, wszyscy w skórzanych kaftanach, prostych hełmach, z drewnianymi tarczami i długimi włóczniami oraz jednoręcznymi toporkami. Powinni być dobrą rozgrzewką.

Avatar Zohan666
Zamachnął się toporem w ramię najbliższego ku*wiczłowieczka, aby odrąbać mu rękę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W porę osłonił się tarczą, ale ta pod siłą Twojego ciosu pękła w drzazgi, pogruchotałeś też dzierżące ja ramię i potem szybko dobiłeś oszalałego z bólu Milicjanta. Pozostali padli trupem niewiele później i tak wioska stałaby przed Wami otworem, gdyby nie kolejni Milicjanci, teraz może nawet dwa razy tyle, co poprzednio, z czego ośmiu to łucznicy, którzy już zaczęli do Was pruć. Na dodatek dostrzegłeś w oddali o wiele lepiej wyposażonych wojowników, najpewniej lokalnych najemników, jak na razie tylko ludzi, ale nie można wykluczyć, że zaraz pojawi się ich tu więcej.

Avatar Zohan666
Osłonił się tarczą przed strzałami, a potem wskazał toporem tam, gdzie stoją lepiej uzbrojeni.
– Patrzcie, ku*wa! Jakieś ku*wy przyszły! – wydarł się, a potem ruszył na milicjantów.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Dwóch Twoich kompanów od razu poderwało się za Tobą, a wraz z nimi kilku kolejnych Orków. Ludzie jednak nie mieli zamiaru stawać przeciwko Wam, nie teraz, i cofnęli się głębiej w wiejskie zabudowania.

Avatar Zohan666
Spróbował ich jakoś zajść od boku, a potem zaatakować.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Atak od flanki zakładał bieganie po wiejskiej zabudowie, większość Orków parła na pałę przed siebie, więc zostali z Tobą tylko Twoi dwaj kompani oraz kilku Zielonoskóych pilnujących bramy, żeby żadnemu chłopu nie przyszło do głowy uciekać tędy.
We trójkę przedarliście się przez ogródki i chaty, dzięki czemu teraz wystarczy wyjść za róg, a zaatakujecie spory oddział Milicji i najemników, a warto się pospieszyć, bo o ile Milicjanci mieli wielu łuczników, to ci strzelali fatalnie lub trafiali, ale mieli broń zbyt lichej roboty, aby skutecznie zabijać Twoich kompanów. Gorsi byli dwaj ludzcy kusznicy i jeden Elf, z czego ci pierwsi strzelali powolnie, ale celnie i zabójczo skutecznie, a Elf robił to wszystko jednocześnie, a do tego szybko, wypuszczając czasem nawet dwie strzały na raz. Pozostali Milicjanci i najemnicy skupili się w wąskim gardle pomiędzy dwoma rzędami budynków, które to zablokowali Orkom i odpierali ich ataki, czekając aż strzelcy na murach zrobią resztę.

Avatar Zohan666
Spróbował jakoś ocenić odległość między nim a elfickim łucznikiem, i jeżeli była ona wystarczająca, to walnął w niego błyskawicą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się go w ten sposób ogłuszyć, bo chyba strzał nie był na tyle mocny, aby zabić strzelca. Mimo to wyeliminowałeś go na jakiś czas ze starcia, a jeśli pozbędziesz się też jakoś tych kuszników, to pozostali powinni przełamać opór Milicji i najemników.

Avatar Zohan666
Wziął kilka oddechów i posłał dwa strzały w kierunku kuszników.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jednego trafiłeś perfekcyjnie, gdy przeładowywał kuszę. Drugi jednak to zauważył i również oddał strzał, a bełt chybił tylko o kilka centymetrów, trafiając w ścianę chaty, za którą się skryłeś. W tym czasie kusznik schronił się za niskim murkiem, przeładowując w tym czasie swoją broń. Jednocześnie Ciebie zauważyli najemnicy, wysyłając ku Tobie trzech lekkozbrojnych Milicjantów, będących do tej pory w odwodzie, na czele z odzianym w pełną płytę halabardnikiem.

Avatar Zohan666
– Drobrrah! Napi**dalaj do tych sku*wysynów z łuku, ku*wa! – wydarł rozkaz do jego towarzysza, a on sam do kolejnej osłony.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kolejnych osłon brak, musiałbyś się cofnąć, a to nie wchodziło w grę i nie miało sensu, lub dostać na mur i najpewniej oberwać bełtem z kuszy najemnika w trakcie wchodzenia. Dlatego lepiej było strzelać stąd lub chwycić za broń białą, użyć Magii, czy zrobić cokolwiek, bo Twój kompan sam ich nie powstrzyma, nawet mimo chęci, ponieważ zauważyłeś, jak strzała wysłana w najemnika odbija się od jego zbroi, a Milicjanci osłonili się wzajemnie tarczami, przez co i ich ciężko było trafić.

Avatar Zohan666
Wystrzelił błyskawicą w twarz halabardnika, aby go ogłuszyć, i ruszył w ich kierunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Cię się trafić, ale ten wciąż stał na nogach, choć musiał podeprzeć się halabardą wbitą w ziemię i stanąć na chwilę. W tym czasie Ty zbliżyłeś się do Milicjantów, a wraz z Tobą pozostali trzej Orkowie, którzy rzucili się do ataku. Macie po jednym człowieczku na łeb, nie powinno pójść zbyt trudno.

Avatar Zohan666
Poczekał aż milicjant się na niego zamachnie, a on w tym czasie zablokował cios tarczą, aby następnie zadać cios toporem w kierunku jego głowy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało mu się osłonic, tak jak Tobie zablokować cios, ale cios był na tyle mocny, że tak jak poprzednio, roztrzaskał prostą, drewnianą tarczę na drzazgi, czyniąc Twojego przeciwnika bezbronnym. W tym czasie jeden z towarzyszących Ci Orków zabił Milicjanta, z którym walczył, i ruszył na najemnika z halabardą, a drugi został przez chłopskiego syna pchnięty włócznią, ale przeżył ten cios, złamał jego włócznię, a chwilę później kręgosłup, choć musiał się po tym wycofać i uciskać krwawiącą ranę.

Avatar Zohan666
Zamachnął się jeszcze raz na milicjanta, i gdy już się go pozbył, to ruszył na halabardnika, ale nie podchodził do niego za blisko. Gdy miał okazję go trafić z topora, to tak też czynił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Chłop padł martwy, z wielką dziurą ziejącą w piersi, a gdy zbliżałeś się do najemnika, zauważyłeś, jak zaczął on wymianę ciosów z Twoim orczym kompanem. Sporo wskazywało na to, że zielony wygra, więc halabardnik zrobił coś, czego nie spodziewał się ani Ork, ani Ty, gdybyś był na jego miejscu: Wystarczyło, że tupnął nogą, a Ork stracił równowagę i upadł, a nim wstał, najemnik najpierw przebił jego klatkę piersiową, a później uciął głowę. Zdążył odwrócić się do Ciebie w porę, aby zablokować cios topora. Albo to Magia, albo naprawdę jest tak silny, że nie ruszył się nawet o milimetr, mimo że było to dość potężne uderzenie.

Avatar Zohan666
//oh shit, chyba zaje**łeś mi brata...//

Wku*wił się ostro, więc odsunął się kilka metrów do tyłu i posłał błyskawicę w kierunku jego twarzy, aby go ogłuszyć, i dopiero wtedy go zaatakował.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku