Gdy już przesunął siedzisko, zapytał:
- Czy to mam już brać jako zadanie, po którym obdarujesz mnie jakąś ciekawostką, która zwiększy moje szanse na przeżycie? - uśmiechnął się pod nosem, ale grzecznie zdjął buty i wszedł na fotel, sięgając po książkę.
Właścicielka
- Ta. Ciekawostka - jak dasz się zabić to umrzesz - spojrzała na niego jak na idiotę, którego toleruje, bo może jej się przydać.
- Nyeh. Uznajmy, że jesteśmy kwita. - wyjął książeczkę.
Właścicielka
- W sumie to serio rada. Jak dasz się zabić to umrzesz. Nie tylko tu, ale i także w prawdziwym świecie. Ale nie znikniesz. Nie trafisz też do zaświatów. Staniesz się raz na zawsze częścią tego świata. Przegrasz grę. Utkniesz tu nie mogąc ani się wydostać ani umrzeć. Na wieczność. Na zawsze.
Regał drgnął i odsunął się, ukazując zaciemniony korytarz. Ukryte wyjście.
- Czyli coś w twoim stylu? Zabawnie byłoby zostać tutaj z tobą na zawsze. - parsknal i odstawił fotel na swoje miejsce, założył buty i zasalutował żartobliwie. - Do zobaczenia. - ruszył korytarzem.
Właścicielka
- Czekaj! - zawołała, ale regał już zaczął się zamykać za jego plecami. Widocznie było to coś bardzo ważnego, bo w ostatniej chwili przebiegła za nim przez przejście.
//Zmiana tematu na Prawdziwą Posiadłość.