Ostatnio w ,,Polityce" natknąłem się na artykuł dotyczący obchodów 100-u lecia odzyskania przez Polskę niepodległości w szkołach i błędach językowych w piosenkach patriotycznych. Była też mowa o śpiewaniu hymnu i innych pieśni patriotycznych. Dokładniej, była to dramaryczna relacja jednej z matek, uwaga, parafrazuję ,,której syna wyrwano przemocą w połowie lekcji i niczym bydło spędzono razem z innymi dziećmi do sali gimnastycznej, gdzie po zaśpiewaniu hymnu kazano jeszcze z wyświetlanych na ścianie słów nucić Rotę. Syn, 6-cio latek jednak bohatersko odmówił, ponieważ miał w klasie kolegę Niemca. Po za tym był rodzice powiedzieli mu, że jest ateistą, więc nie może śpiewać ,,Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz," ,czy ,,Tak nam dopomóż Bóg!". Kolegę Niemca nikt nie zapytał, czy to nie będzie go dyskryminowało."
Uwaga, pytanie. Czy sześcioletnie dziecko odmawiające śpiewania przyzwoitej piosenki z powodu tolerancji, nie zakrawa o przypadek skrajny?