System edukacji

Avatar Litops
Moderator
Obecny system edukacji w Polsce jest definitywinie przestarzały. Ustalmy wspólnie, jakie ma zalety, jakie wady, co można w nim zmienić i czy można zainspirować się systemami z innych krajów.
Do ustalenia:
- Sens
- Czas
- Organizacja
- Ocenianie
- Przedmioty
- Program
- Pomoce naukowe
- Metody
- Ilość uczniów i nauczycieli w szkole i klasie
- Płatność
- Egzaminy
- Inne

- Co zostaje
- Co zmieniamy/usuwamy

Avatar korobov
W Finlandii rezygnuje się ze systemu ocen, przez co uczniowie nie mają presji na stopnie i mogą rozwijać to, co chcą. Dodatkowo kadra nauczycielska. Wydaje mi się, że kadra nauczycielska jest też przestarzała. Mnie uczy nauczycielka, która rozpoczęła karierę jeszcze za Gierka.

Avatar Ether
na ch*j zmieniać coś, co z zasady ma być ch*jowe?
Przecież na tym ma to polegać... xD

Avatar Litops
Moderator
Ether pisze:
na ch*j zmieniać coś, co z zasady ma być ch*jowe?
Przecież na tym ma to polegać... xD

Skoro coś jest ch*jowe, a ma wspierać rozwój społeczeństwa, to chyba warto to zmienać.

Avatar Ether
Na ch*j rozwój społeczeństwa w Polsce? Przecież ten kraj został skazany.

Avatar RudyRydz
Ether pisze:
Na ch*j rozwój społeczeństwa w Polsce? Przecież ten kraj został skazany.



Możesz rozwinąć?

Avatar
Konto usunięte
Na co skazany

Avatar Ether
A nie wiem, tak pie**olę.
Po prostu dla mnie oczywistym jest, że zmiany są niepotrzebne. Znaczy... zmiany, które przyniosą `dobro`.
Każdy władca chce postawić swoją piramidę, każdy musi się czymś wykazać. Więc te przepychanki z gimnazjum i inne takie ścierwo jest ważne dla rządzących. Potem dla pierwszego rocznika zrobi się łatwy egzamin, aby pokazać, że zmiany były dobre.

No a oprócz tego zwykła gadka, że jakie państwo chce ogarniętych obywateli?

Avatar Litops
Moderator
Ether pisze:
No a oprócz tego zwykła gadka, że jakie państwo chce ogarniętych obywateli?

Jak ja bym rządził, to wolałbym ogarniętych obywateli, bo przyniosłoby to lepszy rozwój gospodarczy i społeczny. Problemem jest to, że obecni rządzący stracili by wyborców, gdyby tak wszyscy stali się wyedukowani lepiej w strefie psychologii - błędy poznawcze i techniki manipulacji oraz to, że poprawa gospodarcza i społeczna byłaby dopiero po dłuższym czasie, więc jakaś inna partia mogłaby sobie tą zasługę przypisać.

Avatar pan_hejter
Meh, po pierwsze to ten system edukacji wcale nie jest taki zły, a większość jego błędow jest spowodowane tym że jednostki w tym systemie jak i co do niego ekspektacje są wadliwe.

Szkoła uczy, i to uczy cię na złożonym poziomie społeczno-naukowym. Usunięcie ocen by zredukować stres? Żarty sobie stroisz, myślisz że w pracy ktogoś obchodzi twoj stres gdy przychodzi deadline.

Szkoła uczy: Hierarchi, Interakcji społecznych, Wczesnego wstawania, I innych rzeczy które są ci potrzebne w przyszłej pracy. Bo tym jest szkoła nauką jak pracować.

Jej największa wadą jest to że na równi traktuje jednostki które mają predyspozycje by celiwać w inteligencje i takie które nie. Patusowi nie potrzebna jest wiedza kim był Mickiewicz i filozofia XVIII wieku, ba zwykłemu człowiekowi nie jest ona potrzebna za bardzo. Ale istnieje szansa że na tych 30 uczniów 1 zostanie inteligencją i ta wiedza mu się akurat przyda.

Avatar RudyRydz
Największym grzechem polskiego systemu edukacji jest wg. mnie, jak większości rzeczy w tym państwie, niedofinansowanie. Uderza to najmocniej w niższe stopnie edukacji, uniemożliwiając wymianę pokoleniową środowiska naukowego.

Avatar pan_hejter
Jedyny problem widzę w kadrze... I na tyle małych zarobkach by zniechęcać młodych ludzi z pasją. Niestety fakt że zawód nauczyciela jest tylko nieprzyjemnym wyjściem awaryjnym mocno osłabia kadre.

Avatar Nanook
To co było w polskiej edukacji dobre to program nauczania i system 6+3+3 dzięki którym Polska pomimo niskich funduszy, o czym wspomniał Rydz, królowała od lat w rankingach PISA. Ten system trochę się jednak zmienił po reformie PiSu aczkolwiek za wcześnie jeszcze na diagnozy.

Problemem są również bardzo niskie zarobki nauczycieli przez co często jest tak, że nauczyciele muszą sobie dodatkowo dorabiać albo pracować na dwóch etatach, żeby w ogóle móc żyć. Z pewnością należałoby to zmienić.

Avatar
Konto usunięte
Moim zdaniem w polskiej oświacie nie ma co zmieniać, z wyjątkiem pensji dla nauczyciela, które powinny być wyższe. No i może likwidacja religii oraz wprowadzenie systemu 10 ocen, który byłby bardziej miarodajny.

Avatar Nanook
Aaaa, przecież, zapomniałem o likwidacji religii w szkołach.

Avatar pan_hejter
Nanook pisze:
Aaaa, przecież, zapomniałem o likwidacji religii w szkołach.


Też się podpinam. Albo zastąpienie jej religioznawstwem. Dajmy ludziom wybór.

Avatar Litops
Moderator
Też za. Jest to wpajanie ideologii chrześcijańskiej jako jedynej słusznej. Poza tym powstaje wiele okienek uczniom niechodzącym.

Avatar RudyRydz
Likwidacja religii? Niekoniecznie. Zmiana systemu? Zdecydowanie. Rozumiem, że chodzi ci o ochronę młodzierzy przed indoktrynacją, to jeden z najczęściej podawanych argumentów. Osobiście jestem za dość znacznymi zmianami. Nauczanie oczywiście powinno być obowiązkowe, natomiast powinno zaczynać się w szkole średniej, i nie jako katecheza, a religioznawstwo, lub teologia. Człowiek w takim wieku jest już wstanie określić się i przyswajać tak skomplikowane tematy. Chodzi mi o skrótowe przedztawienie największych religii i ateizmu, najważniejsze dowody ,,za" i ,,przeciw", oraz ogólną wiedzę na temat nauki, jaką jest teologia. Mimo to uwarzam, że szczególny nacisk powinien być nałożony na chrześćjaństwo, ponieważ, zgodnie z zasadą popyt-podaż, jest to największy pod względem ilościowym nurt myśleniowy na ten temat.

Avatar Litops
Moderator
Już ustaliliśmy, że przydałoby się wywalić religię i zastąpić religioznawstwem. Przejdźmy może teraz do organizacji czasu. Dr Tomasz Rożek świetnie to skomentował.
Ustalmy zatem w jakich godzinach powinny odbywać się lekcje.

Avatar Nanook
RudyRydz pisze:
Likwidacja religii? Niekoniecznie. Zmiana systemu? Zdecydowanie. Rozumiem, że chodzi ci o ochronę młodzierzy przed indoktrynacją, to jeden z najczęściej podawanych argumentów. Osobiście jestem za dość znacznymi zmianami. Nauczanie oczywiście powinno być obowiązkowe, natomiast powinno zaczynać się w szkole średniej, i nie jako katecheza, a religioznawstwo, lub teologia. Człowiek w takim wieku jest już wstanie określić się i przyswajać tak skomplikowane tematy. Chodzi mi o skrótowe przedztawienie największych religii i ateizmu, najważniejsze dowody ,,za" i ,,przeciw", oraz ogólną wiedzę na temat nauki, jaką jest teologia. Mimo to uwarzam, że szczególny nacisk powinien być nałożony na chrześćjaństwo, ponieważ, zgodnie z zasadą popyt-podaż, jest to największy pod względem ilościowym nurt myśleniowy na ten temat.


A to nie lepiej jest mieć przedmiot "filozofia", na której tacy teologowie jak Św. Augustyn, Pascal, Kartezjusz, św. Tomasz z Akwinu czy nawet Jan Paweł II byliby na tych zajęciach omawiani? Zarówno byłyby elementy teologii na filozofii jak i nie mielibyśmy przedmiotu, który opiera się tylko na religii/religiach. Mielibyśmy wilka sytego i owcę całą.

Avatar korobov
Moim zdaniem i na kanwie doświadczeń empirycznych (zwłaszcza na sobie przeprowadzonych), lekcje powinny być przeprowqdzane od 10 do nie dłużej niż 15-16.

Avatar Litops
Moderator
korobov pisze:
Moim zdaniem i na kanwie doświadczeń empirycznych (zwłaszcza na sobie przeprowadzonych), lekcje powinny być przeprowqdzane od 10 do nie dłużej niż 15-16.

Też tak myślę.

Avatar Ether
Miałem filozofię w liceum. Była obowiązkowa w trzeciej klasie, godzinę w tygodniu. Niby doszliśmy do Kartezjusza idąc od starożytności, ale w lekcji brały udział z trzy osoby. Jestem pewien, że nikt nic już z nich nie pamięta.
Identycznie jak z łaciną, a jej miałem 2x więcej i to przez dwa lata... :')

(a jeśli chodzi o sam tryb prowadzenia lekcji to z 10%-20% były rozważania na całą lekcję na jakiś temat, a reszta to głównie historia czyli podstawowe poglądy poszczególnych postaci).

Avatar pan_hejter
Pracuje się z reguły od 8-16. Nic dziwnego że w podobnym systemie działa szkoła.

Avatar Litops
Moderator
Tak, ale to jest system dostosowany do dorosłych, a nie do młodzieży o opóźnionym naturalnie zegarze biologicznym.

Avatar pan_hejter
Litops pisze:
Tak, ale to jest system dostosowany do dorosłych, a nie do młodzieży o opóźnionym naturalnie zegarze biologicznym.


Głównie przez to że siedzą do 1 w nocy na telefonie. To już uch odpowiedzialność jak sobie ten zegar ustawili.

Avatar CzarnyGoniec
Nanook pisze:
A to nie lepiej jest mieć przedmiot "filozofia", na której tacy teologowie jak Św. Augustyn, Pascal, Kartezjusz, św. Tomasz z Akwinu czy nawet Jan Paweł II byliby na tych zajęciach omawiani? Zarówno byłyby elementy teologii na filozofii jak i nie mielibyśmy przedmiotu, który opiera się tylko na religii/religiach. Mielibyśmy wilka sytego i owcę całą.
Co do samego założenia propsuję. Poczepiałbym się tylko jednej, mało istotnej dla wypowiedzi pierdoły:
Traktowanie Jana Pawła II jako pełnoprawnego filozofa to jakiś żart i chodzenie na siłę na ustępstwa.

JP2 był słabym i mało istotnym filozofem, który właściwie nic do tej nauki nie wniósł. Był co prawda wybitnym teologiem katolickim, ale to nie czyni z niego filozofa.

Czy w ogóle ktokolwiek poza katolikami traktuje dzieła JP2 filozoficznie poważnie?

Avatar pan_hejter
Ja tam za dorobek, szanuję Ratzingera jak do papajów się odwołujemy

Avatar Litops
Moderator
pan_hejter pisze:
Głównie przez to że siedzą do 1 w nocy na telefonie. To już uch odpowiedzialność jak sobie ten zegar ustawili.

W tym filmie prowadzący mówi, że jest inaczej, niż twierdzisz.
Pod filmem (w opisie) znajdują się rzetelne źródła w tym badania potwierdzające, że mimo, że telefony opóźniają zasypianie średnio o godzinę, to należy pamiętać, że nawet bez telefonów mają inny zegar biologiczny.

Avatar Nanook
CzarnyGoniec pisze:
Co do samego założenia propsuję. Poczepiałbym się tylko jednej, mało istotnej dla wypowiedzi pierdoły:
Traktowanie Jana Pawła II jako pełnoprawnego filozofa to jakiś żart i chodzenie na siłę na ustępstwa.

JP2 był słabym i mało istotnym filozofem, który właściwie nic do tej nauki nie wniósł. Był co prawda wybitnym teologiem katolickim, ale to nie czyni z niego filozofa.

Czy w ogóle ktokolwiek poza katolikami traktuje dzieła JP2 filozoficznie poważnie?



Dlatego dodałem "nawet" przed JP. Szczerze mówiąc nie wiem jakie dokładne głosił poglądy, dodałem go do tej listy, żeby mieć jakiegoś współczesnego teologa no i po prostu gdzieś mi wpadło w oko, że JP 2 jest uważany za filozofa. Ale przyznaję się, nie sprawdzałem tego dokładniej

Avatar CzarnyGoniec
pan_hejter pisze:
Ja tam za dorobek, szanuję Ratzingera jak do papajów się odwołujemy
Nie no, Ratzinger był chyba najlepiej wykształconym papieżem ostatniego stulecia.

Nanook pisze:
Dlatego dodałem "nawet" przed JP. Szczerze mówiąc nie wiem jakie dokładne głosił poglądy, dodałem go do tej listy, żeby mieć jakiegoś współczesnego teologa no i po prostu gdzieś mi wpadło w oko, że JP 2 jest uważany za filozofa. Ale przyznaję się, nie sprawdzałem tego dokładniej
Z Polskich współczesnych filozofów katolickich to na pewno są znani Tischner i Kołakowski.

Podręczniki Kołakowskiego są nawet używane u mnie na wydziale.

Avatar Marequel
Proponuje powrót systemu gdzie zamiast obowiązku to przywilej. Jak ktoś nie chce to dostaje minimum jakie według nazistów powienien umieć słowianin czyli liczyć do 500, podpisać się i znać znaki żeby nie wpadać pod samochód i do roboty. Szkoły powinny być dalej bezpłatne, ale jak ktoś jest poprostu na to zbyt zje**ny to niech nie chodzi. W ten sposób podniesie się poziom w szkołach bo nie trzeba będzie dawać szansy niedoje**ńcom

Avatar CzarnyGoniec
Marequel pisze:
jak ktoś jest poprostu na to zbyt zje**ny to niech nie chodzi. W ten sposób podniesie się poziom w szkołach bo nie trzeba będzie dawać szansy niedoje**ńcom
Nie ma ludzi "zbyt zje**nych". Są tylko źle wychowani ludzie ze złych domów.

I chorzy umysłowo, ale oni to już mają swoje szkoły specjalne.

Avatar Marequel
W takim razie zmienie na niereformowalnie opornych

Avatar CzarnyGoniec
Marequel pisze:
W takim razie zmienie na niereformowalnie opornych
Ciekawy w sumie jestem ilu takich "opornych" wykorzystało szansę, jaką daje edukacja.
A w wypadku ilu osób urodzenie się w złej rodzinie było na tyle istotnym czynnikiem negatywnym, że wszelka państwowa pomoc była zbyt słaba, by coś zmienić.

Avatar
Konto usunięte
Jemu chodzi raczej o ich głupotę.
No, ale nawet największy cep powinien skończyć podstawówkę, jeśli już mamy być skrajni

Avatar The_Dark_Side_of_The_Moon
Ja bym naciskał na zmianę programu nauczania w szkołach średnich. Mniejszy nacisk na przedmioty ogólne, zmniejszczenie materiału, natomiast przy przedmiotach związanych z kierunkiem większa ilość materiału i więcej godzin. Bo na przykład na ch*j mi 4 godziny hisu na Techniki Informatyku (ja tak mam), wolałbym więcej fizyki, matematyki. Dodałbym też jakieś zmiany związane z wychowaniem fizycznym/ zdrowiem, bo na pewno o wiele lepiej czuje się człowiek który się odpowiednio odżywia niż ktoś kto je byle co.

Avatar CzarnyGoniec
Tu się pojawia trochę dylemat- na ile liceum ma być zawodówką, ale dla innych zawodów.
A na ile ma służyć ogólnemu poszerzeniu wiedzy i horyzontów.

Jeśli chodzi o mnie i mój mat-fiz to co prawda też byłem wkurzony na przedmioty niematuralne, ale z dłuższej perspektywy uważam, że wpłynęły na mnie pozytywnie. Nawet czasem mi szkoda, że tak olewałem przedmioty nieprzyjazne do moich studiów/zawodu.

Osobiście uważam, że wiedza dla wiedzy i myślenie dla myślenie jest super sprawą.

Oczywiście jeśli przedmiotu nie-maturalne polegają głównie na czasochłonnym wkuwaniu to bardzo słabo świadczy o nauczycielach i programie.

Avatar Ether
Każde liceum ma swój określony "zakres". Siostra była w liceum politechniki na mat-chemie (były tylko trzy klasy, 2 mat-fizy i mat-chem) i od samego początku mieli ulgi z takiego, np. polskiego czyli brak niezapowiedzianych kartkówek, pytań. Tak, aby nie musieli tracić czasu na naukę tego, co im nieprzydatne. Mimo, że było ogólnoksztalcące.

Avatar CzarnyGoniec
Ether pisze:
Każde liceum ma swój określony "zakres". Siostra była w liceum politechniki na mat-chemie (były tylko trzy klasy, 2 mat-fizy i mat-chem) i od samego początku mieli ulgi z takiego, np. polskiego czyli brak niezapowiedzianych kartkówek, pytań. Tak, aby nie musieli tracić czasu na naukę tego, co im nieprzydatne. Mimo, że było ogólnoksztalcące.
O to to, miałem tak samo.
WOS, historia, biologia etc - były, ale bez takich obostrzeń.

A na matematyce i fizyce było wymagane 100%.
+ na każdym zastępstwie była matematyka

Bardzo sobie cenię zwłaszcza nauczyciela WOSu i polonistkę. Dużo wnieśli do mojej wiedzy takiej nie przez pryzmat pracy zawodowej, a przez pryzmat życia i chęci zostania mądrym człowiekiem

Avatar opliko95
The_Dark_Side_of_The_Moon pisze:
Bo na przykład na ch*j mi 4 godziny hisu na Techniki Informatyku (ja tak mam)

Co to za technikum?
Ja teraz w pierwszej klasie nie mam i w żadnej nie będę miał 4 godzin historii i społeczeństwa :V Teraz mam 2 godziny historii + 1 WOS'u, w 2 i 3 będę miał 1 godzinę hisu i w końcu w drugim semestrze 4 będę miał 3 godziny - ale to już praktycznie koniec nauki, już po wszystkich egzaminach zawodowych...
Matematyki mam obecnie 3 godziny w tygodniu, wzrośnie mi do 4 i w końcu do 5 w 4 klasie.
Łączna liczba godzin historii i społeczeństwa+obecnych historii i wos'u to mniej niż 15% łączniej liczby godzin zawodowych. W zasadzie to taka sama ilość co etyki/religii (gdybym chodził na któreś z nich).
(też technik informatyk)

Avatar The_Dark_Side_of_The_Moon
Ja na ostatnim roku mam 4 his, wolałbym jednak zamiast tego więcej fizyki, matematyki, myślę że mi starczy bo mam 9 godzin tygodniowo

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
CzarnyGoniec pisze:
Tu się pojawia trochę dylemat- na ile liceum ma być zawodówką, ale dla innych zawodów.
A na ile ma służyć ogólnemu poszerzeniu wiedzy i horyzontów.

Jeśli chodzi o mnie i mój mat-fiz to co prawda też byłem wkurzony na przedmioty niematuralne, ale z dłuższej perspektywy uważam, że wpłynęły na mnie pozytywnie. Nawet czasem mi szkoda, że tak olewałem przedmioty nieprzyjazne do moich studiów/zawodu.

Osobiście uważam, że wiedza dla wiedzy i myślenie dla myślenie jest super sprawą.

Oczywiście jeśli przedmiotu nie-maturalne polegają głównie na czasochłonnym wkuwaniu to bardzo słabo świadczy o nauczycielach i programie.


Przypominam, że u nas w Polsce 95% nauczycieli tak pracuję i tak właściwie ze szkoły nie płynie żadna przyjemność uczenia się dla zdobywania wiedzy.

Avatar Nanook
A skąd ten procent? Wymyślony, co nie? Bo jak dla mnie to takich nauczycieli jest 10%

Avatar CzarnyGoniec
mobile.mamadu.pl/140065,nauczyciel-pozwolil-uczniom-sciagac-sciaga-to-dobre-zrodlo-wiedzy

Streszczenie: fizyk kazał dzieciom zrobić ściągi na sprawdzian. One dobrze się bawiły podczas sprawdzianu i, wg. nauczyciela, nauczyły się wyłapywać istotne treści z tekstu i zastosowywać je w praktyce

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nanook pisze:
A skąd ten procent? Wymyślony, co nie? Bo jak dla mnie to takich nauczycieli jest 10%


Policzyłem sobie z iloma nauczycielami w życiu miałem lekcję i ilu z nich potrafiło jednocześnie uczyć i przedstawiać na tyle ciekawie dany temat, by ich nauczanie byłoby na wyższym poziomie niż czytanie Wikipedii.

No, ale to może ja mam po prostu pecha i nasz system edukacji wypluwa w moją stronę tylko najgorszych nauczycieli. Chociaż coś mi się w tym nie zgadza, bo z tego co ustaliłem inni też mają takie sytuacje i w sumie nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by powiedział, że większość jego nauczycieli była dobra.

Avatar CzarnyGoniec
U mnie złych nauczycieli było jakieś +- 10%
ale u koleżanki, która chodziła ze mną do tej samej klasy - "większość"

podejrzewam więc, że bardzo dużo zależy od podejścia oceniającego.
Dobrzy nauczyciele będą dobrzy tu i tu, źli będą źli tu i tu, a "przeciętni" mogą być zakwalifikowani do jednej z grup w zależności od podejścia ucznia.

No - albo po prostu miałem szczęście i nauczyciele lubili mnie bardziej, niż tę koleżankę, przez co ja zapamiętałem ich lepiej

Avatar Nanook
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Chociaż coś mi się w tym nie zgadza, bo z tego co ustaliłem inni też mają takie sytuacje i w sumie nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by powiedział, że większość jego nauczycieli była dobra.


Hej, Nanook jestem. Miło poznać.

U mnie większość nauczycieli była dobra.

Avatar Mijak
Właściciel
U mnie w sumie też większość nauczycieli była dobra, ale uważam, że miałem szczęście pod tym względem. Patrząc na nauczycieli innych klas, albo mając z nimi czasem zastępstwo, szczerze tym klasom współczułem.
Co nie zmienia faktu, że szkoły nie lubiłem.

Avatar
Konto usunięte
Czy tylko u mnie przytłaczająca większość nauczycieli jest neutralna?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów