W sensie ja nauczyciela "Nudne wałkowanie podręcznika bez wkładania w to żadnego wysiłku" określam jako złego nauczyciela.

To ja takiego miałem raz na zastępstwie i w 1 klasie gimnazjum od histy

Myślę, że jest zasadne, żeby realista oceniał większość swoich nauczycieli jako neutralnych

Ja miałem jakieś 60% "złych", 30% neutralnych i 10% dobrych, ale to głównie dlatego, że wdawałem się w dyskusje, podważałem ich zdanie, często niekompetencję.

W dużej części to nasza wina, pewnie gdybym parę razy powiedział miłe słówko tej tępej ku*wie, szmacie zaje**nej od niemieckiego to może miałaby o mnie od razu inne zdanie. A nie, nie chciała mi postawić pie**olonej piątki mimo tego, że miałem certyfikat B2 gdy klasie miałem ledwo B1.

Dlatego ja w złych nauczycieli mam wyje**ne

Skąd miałeś certyfikat B2?

pan_hejter pisze:

Szkoła uczy, i to uczy cię na złożonym poziomie społeczno-naukowym. Usunięcie ocen by zredukować stres? Żarty sobie stroisz, myślisz że w pracy ktogoś obchodzi twoj stres gdy przychodzi deadline.

Zgodzilbym się z tobą gdyby tylko o stres tu chodziło. System z oecnami tzn kija i marchewki nie działa na dłuższą metę, bo uczniowie skupiają się na ocenach, a nie na zdobyciu wiedzy.

pan_hejter pisze:

Szkoła uczy: Hierarchi, Interakcji społecznych, Wczesnego wstawania , I innych rzeczy które są ci potrzebne w przyszłej pracy. Bo tym jest szkoła nauką jak pracować.

XD
Dwudziestoletni chłop który skończył szkołę i pójdzie pracować nie poradzi sobie bo nigdy wcześniej nie w stawał rano. No bez przesady, umiejętność wczesnego wstawania to nie jest żaden wyczyn i można się tego nauczyć z dnia na dzień bez wieloletniego przygotowania xd Tym bardziej że to już chodzi o dorosłych ludzi a nie o dzieci z podstawówki.

Zrobiłem sam. Szkoła językowa i te sprawy. Myślałem o pewnej pracy w Niemczech i wymagali. A jednak wyje**lo mnie w drugą stronę.

Co do wczesnego wstawania zgodzę się - do szkoly wstawalem zwykle kolo 7.00, a teraz jak zacząlem robotę - muszę wstawać o 5.00. :'(