Jak zmienić czyjeś poglądy?

Avatar Litops
Moderator
Jak można np. przekonać płaskoziemcę do obecnego modelu wszechświata? Jest to niebywale trudne, ale nie niemożliwe. Na pewno nie można wyśmiewać jego poglądów, a krok po kroku obalić najważniejsze argumenty i odeprzeć meritum. Najciężej jest jednak wytłumaczyć takiej osobie cały ten proces w sposób zrozumiały i otworzyć jego fanatyczny umysł na racjonalniejszą ideę. I pytanie: Jak to zrobić, jakieś pomysły?

Avatar Nanook
Nie zmieniać. Dać możliwość zmiany, ale nie namawiać do zmiany.

Avatar Litops
Moderator
Ether pisze:
Erystyka?

Bardziej chodzi mi o otwarcie czyjegoś umysłu na poglądy tak, by, jak napisał Nanook, sam na nowo doszedł do tego, którą stronę wybrać. Raczej nie chcę używać pozamerytorycznych chwytów.

Avatar Marequel
Zależy kogo przekonać. Jeśli przekonujesz typa który wydaje się jeszcze myśleć to skup sie raczej dlaczego w to wierzy, co go przekonało i jaki dowód byłby potrzebny żeby przekonać go do zmiany zdania. Musisz sie przy okazji przygotować na to żeby móc od samemu odpowiedzieć na to pytanie w miare szybko np. "Ja wierze że ziemia jest kulą ponieważ nawet pomijając wszystkie zdjęcia ziemii z kosmosu, taki model wydaje mi się najlepiej i najprościej wyjaśniać wszystkie zjawiska które by z tego modelu wynikały. Jeśli poznałbym jakiś prostrzy i trafniejszy to zmienię zdanie". Jak usłyszysz że to może być dobrze zrobiony spisek to ja bym zrobił coś takiego:
Szukam w google dziur w kartongipsie po serii z karabinu i pytam czy bardziej prawdopodobne jest to że dziury są efektem ostrzału czy to dzieło Czeczeńskiego 80letniego artysty który żyletką w płycie dał upust swojej duszy artystycznej. A potem jeśli dalej będzie ciągnął temat to pytaj jaką ma pewność że on nie jest ofiarą takiego spisku
W przypadku dzbana który już nie myśli bez hardej erystyki nie masz nawet co próbować

Avatar Litops
Moderator
Marequel pisze:
W przypadku dzbana który już nie myśli bez hardej erystyki nie masz nawet co próbować

Właśnie o takie przypadki mi chodzi. Niewiele da się zrobić, ale czy nic?

Avatar
Konto usunięte
Po pierwsze to trzeba pokazać że podziela się trochę cudze poglądy ale nie końca. Oczywiście takie coś nie sprawi że zaczną uznawać za prawdę to co prawdą faktycznie jest, lecz w przypadku "dzbana który już nie myśli" każdy najmniejszy postęp jest na wagę złota. No i o ile w przypadku płaskoziemców to trudno podzielać częściowo ich poglądy bo co to miałoby być? Płaska kula? Wypukły dysk? No to o tyle w przypadku antyszczepionkowców można powiedzieć np. ,,No w tych latach 90 to możliwe że one faktycznie wywoływały autyzm, nie jestem pewien, ale jak myślisz czy rządy by sobie pozwoliły na więcej takich skandali? No raczej nie więc je szybko ulepszyli"
Generalnie jak się obierze przeciwne, choćby nawet racjonalne poglądy, to oni będą postrzegać nas jako takich samych fanatyków jak my postrzegamy ich.

Avatar CzarnyGoniec
Myślę, że warto dojść do tego dlaczego ktoś ma poglądy takie, a nie inne.
I gdy dojdzie się do rdzenia to jakoś coś na tym operować...

Na przykładach:
Jeśli ktoś wierzy, bo uważa, że wiara jest bardziej prawdopodobna to przekonanie od niewiary polega na argumentowaniu na prawdopodobieństwie. Krytyka Kościoła w niczym tu nie pomorze.

A jeśli na przykład ktoś wierzy, bo uważa, że Kościół to super instytucja to dewagacje o prawdopodobieństwie istnienia Boga nic nie zmienią, a konstruktywna krytyka instytucji Kościoła - owszem.

Avatar
Konto usunięte
No to to + to co ja powiedziałem

Avatar Marequel
Akurat ze szczepionkami to trochę od dupy strony podeszłeś. Związek szczepienia i autyzmu to coś co najłatwiej można obalić i wyjaśnić, praktycznie z miejsca na powitanie. Lepiej w tym wypadku wziąć się za powikłania poszczepienne. Lista jest spora i możnaby je bez problemu wymienić zgadzając się z takim dzbanem w pewnym stopniu ale wystarczy dodać dla kontrastu jakie są powikłania chorób na jakie sie podaje szczepionki i częstość ich występowania w porównaniu do rutynowych zabiegów

Avatar RudyRydz
Ale w każdej takiej sutuacjii można podać kontrargumenty, ponieważ to kwestie czysto subiektywne.

CzarnyGoniec pisze:

Jeśli ktoś wierzy, bo uważa, że wiara jest bardziej prawdopodobna to przekonanie od niewiary polega na argumentowaniu na prawdopodobieństwie. Krytyka Kościoła w niczym tu nie pomorze.


Na przykład tutaj można kontrargumentować, że prawdopodobieństwo zależy od przyjętych danych. Jeżeli za wyznacznik prawdopodobieństwa wyznawania czegoś przyjmiemy liczbę religii, to ateizm wydaję się uzasadniony, ale jeśli na to miejsce przyjmiemy już % wyznawców w stosunku do ludności planety, to chrześćjaństwo wysuwa się na prowadzenie.

CzarnyGoniec pisze:
A jeśli na przykład ktoś wierzy, bo uważa, że Kościół to super instytucja to dewagacje o prawdopodobieństwie istnienia Boga nic nie zmienią, a konstruktywna krytyka instytucji Kościoła - owszem.


A tu można odpowiedzieć, że Kościół jest jedną z największych instytucji charytatywnych na świecie.

Ogólnie twierdzę, że nie istnieje uniwersalna metoda przekonywania.

Avatar CzarnyGoniec
RudyRydz pisze:
Ale w każdej takiej sutuacjii można podać kontrargumenty, ponieważ to kwestie czysto subiektywne.
Czy czysto subiektywne - polemizowałbym.
Da się stworzyć jakąś listę rzeczy, które Kościół robi i da się ustalić sporo "za" i "przeciw" istnienia Boga.

I jasne, że rozmówca będzie kontrargumentował - może się przecież okazać, że to on ma racje.
Jednak dyskusja będzie prowadzona wtedy na najbardziej owocnej płaszczyźnie.

Dowolna dyskusja na temat pedofilii u księży nie wpłynie na wiarę osoby, która wierzy z powodu prywatnego objawienia.
Natomiast dyskusja na temat wiarygodności prywatnych objawień - może ją przekonać, bądź nie. W zależności od argumentacji obu stron i gotowości do zmiany stanowiska.

Avatar RudyRydz
Nie zrozum mnie źle, oczywiście, moim skromnym zdaniem, dyskusja jest budująca i potrzebna, nie mniej istnieją tematy tak utarte, iż na ich polu do niczego nowego się nie dojdzie.

Avatar Litops
Moderator
W skrócie: Jeśli osobie wierzącej w Boga powiemy, że Kościół robi złe rzeczy i dlatego jego przekonanie jest złe, będzie to zwykłe argumentum ad hominem.

Avatar CzarnyGoniec
RudyRydz pisze:
Nie zrozum mnie źle, oczywiście, moim skromnym zdaniem, dyskusja jest budująca i potrzebna, nie mniej istnieją tematy tak utarte, iż na ich polu do niczego nowego się nie dojdzie.
Myślę, że jest wiele osób, które nie usłyszały wszystkich, a nawet większości "za" i "przeciw" na dane zagadnienie.

No i osoby, które mają jakąś opinię w dużej mierze dlatego, że kiedyś ją usłyszały i potem tylko próbowały sobie ją potwierdzić.

Avatar Marequel
Nie jeżeli ktoś jest częścią kościoła przez jego zasługi
Tak poza tym nudzi mi sie więc sobie przeliczam szanse. Nie mam gdzie tego dać to dam tutaj jak ktoś chce to może przekleić jako gotowy dowód
Odnośnie statystyki.
Zakładając najbardziej optymistyczny dla chrześnijanina scenariusz odnośnie ilości religii szansa na to że do akurat chrześcijaństwo wynosi ok 0.0238%. Jeśli stwierdzimy z tego że odłam rzymskokatolicki jest prawdziwy to prawdopodobieńatwo spada do 0.0000007415% ze względu na samą obecność innych religii. W takich warunkach ciężko jest podać coś co zwiększa prawdopodobieństwo tego że akurat ta religia jest prawdziwa bo często podając dowolny dowów za, dowodzisz tysiącu innych religi. Powiesz na przykład "ta religia jest prawdziwa bo egzorcyzmy działają" to dowodzisz Islamowi, niektórym odmianom Hinduizmu, setkom wierzeń afrykańskich i wielu wielu innym. Oznacza to tyle że to nie pomaga. Natomiast bardzo łatwo można obalać hurtowo całe zestawy religii o wspólnych cechach. Np porównując hipotezę obojętnego Boga który stworzył świat i potem już robił niewiele, poza tym nie jest ani nieskończenie dobry ani zły a Boga chrześcijańskiego to wychodzi na to że na jakieś 93% bóg obojętny jest z tej 2 tym prawdziwym biorąc pod uwagę tylko to że człowiek może cierpieć

Avatar Nanook
Ale po co właściwie chcecie przekonywać kogoś, żeby odszedł od wiary?

Avatar Litops
Moderator
Marequel pisze:
Nie jeżeli ktoś jest częścią kościoła przez jego zasługi

Bardziej mi chodziło o poglądy, a nie przynależność religijną.

Nanook pisze:
Ale po co właściwie chcecie przekonywać kogoś, żeby odszedł od wiary?

Bo jest nieracjonalna. Bo na świecie byłoby lepiej bez religii. Bo powoduje odcięcie się od rzeczywistości.

Avatar pan_hejter
Jest to dosyć ciężkie i w mojej opinii zbędne. Celem dyskutowania ma być to: że ty się uczysz, a co sobie druga osoba myśli?

Za dużo trudu za mało kożyści.

Avatar Nanook
Litops pisze:
Bo jest nieracjonalna. Bo na świecie byłoby lepiej bez religii. Bo powoduje odcięcie się od rzeczywistości.



Naprawdę tak myślisz?

Avatar Marequel
Nanook pisze:
Naprawdę tak myślisz?

Jeśli o mnie chodzi to tak. Do tego bym dopisał że same w sobie i istnienie różnic między nimi powoduje sporo cierpienia na tym świecie
Nanook pisze:
Ale po co właściwie chcecie przekonywać kogoś, żeby odszedł od wiary?

Im mniej osób religijnych tym mniej szkód z religią związanych. Jakich szkód zapytasz?
-spowalnianie rozwoju nauki
-obciążenie finansowe dla państw i obywateli
-wojny religijne
-nietolerancja za względu na inną wiarę
-wykluczenie społeczne przez cechę nietolerowaną przez wiarę (np homoseksualizm)
-wojny religijne
-niemoralne zasady religijne(główny argument przeciwko islamowi)
-marnowanie czasu ludzi
-bezpośrednio i pośrednio ogłupianie społeczeństwa (bezpośrednio przez podawanie fałszywych informacji pośrednio przez ograniczenie rozmyślań przez dawanie byle jakich odpowiedzi na tacy)
-skracanie życia wierzących (odstawianie leczenia konwencjonalnego na rzecz bezużytecznego leczenia wiarą, rezygnowanie ze szczepień w krajach afrykańskich)
-obrzędy religijne krzywdzące ludzi (składanie w ofierze, obrzezanie kobiet)
-składanie ofiar w zwierzętach (chyba że mowa o jakimś rytuale w którym zwierze jest szybko zabijane a z jego mięsa jest przygotowywane jakieś danie które ma podobne zastosowanie co nasze chlebki w kościołach. W tym wypadku to jest nawet spoko. Inne odpadają)
-marnowanie życia osób poświęcających je na wiarę np. kapłani
-marnowanie żywności na ofiary dla bogów. Często w miejscach w których o jedzenie ciężko

I nie nie mówie że w każdej religii każdy jeden punkt występuje. Wyjątkowo oczywisty fakt ale wole zaznaczyć

Avatar Nanook
Nie chciałbym żyć w waszym świecie. Życie bez różnic byłoby strasznie nudne.

Avatar RudyRydz
Ale po jeżeli na danym terytorium nie będą istniały spory religijne, to pojawią się inne, dużo gorsze. Konflikt jest w ludzkiej naturze, ale od jego przyczyny zalerzą skutki i skala.

Ogólnie prawdą jest, że w chwili dzisiejszej konflikty zbrojne na tle religijnym w cywilizowanym świecie należą do rzadkości, ustępując na rzecz dyskusji. A już konflikty społeczne mogą doprowadzić do zamieszek.

Avatar Marequel
Nanook pisze:
Nie chciałbym żyć w waszym świecie. Życie bez różnic byłoby strasznie nudne.

Do sensu wypowiedzi nawet się nie zbliżasz

Avatar Nanook
Marequel pisze:
Do sensu wypowiedzi nawet się nie zbliżasz


Jak miałem się zbliżyć jak edytowałeś swój komentarz cwaniaczku?

Avatar Marequel
XD
A tak serio to akurat ta część do której sie odnosiłeś nie była nawet o spacje zmieniana

Avatar Nanook
"Jeśli o mnie chodzi to tak. Do tego bym dopisał że same w sobie i istnienie różnic między nimi powoduje sporo cierpienia na tym świecie”

To nie istnienie różnic między religiami powoduje sporo cierpienia, ale ludzka natura. Ludzie potrafią się pobić nawet o to, że w jednym mieście istnieją dwa kluby piłkarskie. Czy to znaczy, że mamy się pozbywać klubów piłkarskich i przekonywać kibiców, żeby przestali oglądać piłkę nożną?

Avatar Litops
Moderator
Nanook pisze:
"Jeśli o mnie chodzi to tak. Do tego bym dopisał że same w sobie i istnienie różnic między nimi powoduje sporo cierpienia na tym świecie”

To nie istnienie różnic między religiami powoduje sporo cierpienia, ale ludzka natura. Ludzie potrafią się pobić nawet o to, że w jednym mieście istnieją dwa kluby piłkarskie. Czy to znaczy, że mamy się pozbywać klubów piłkarskich i przekonywać kibiców, żeby przestali oglądać piłkę nożną?

Istnienie klubów piłkarskich da się udowodnić.

Avatar Marequel
Jeszcze nigdy nie widziałem żeby jakiś kibic wysadził sie w metrze w którym byli kibice innego miasta lub dokonał z tego powodu ludobójstwa. Poza tym w odróżnieniu od stwierdzenia "mój bóg jest prawdziwy" stwierdzenie "kibicuje legii" jest bliższe stwierdzeniu "kolor niebieski jest fajny" niż "uważam że picie domestosa jest dobre dla mojego zdrowia"

Avatar CzarnyGoniec
Nanook pisze:
Ale po co właściwie chcecie przekonywać kogoś, żeby odszedł od wiary?
Ja nie zamierzam.

Ale jeśli ktoś próbuje, to niech robi to w sensowny sposób. Na grupie "Prawdziwi katolicy" jest sporo osób, które piszą po prostu co chwilę "Bóg jest sprzeczny!" "Bóg jest niepotrzebny!" "Bóg jest nielogiczny!" "W jednorożce też wierzysz?"

A przyjęcie założenia, że stanowisko oponenta jest absurdem, a my jesteśmy oświeconymi, którzy pokazują mu wady jego stanowiska jest... słabe. I na pewno nieskuteczne

Avatar Nanook
Litops pisze:
Istnienie klubów piłkarskich da się udowodnić.


Noooo, tak samo jak z religiami. Przejdź się do najbliższego kościoła i bam, masz dowód, że istnieje religia katolicka. Przejdź się do meczetu, albo rzuć okiem na Koran i bam, masz dowód na istnienie Islamu. Łapiesz analogię?

Avatar Marequel
To tak nie działa. Jak wejdziesz na stadion w trakcie meczu to zobaczysz że drużyna piłkarska istnieje i jest prawdziwa. Jeśli wejdziesz do meczetu to zobaczysz że istnieją ludzie wierzący w Islam, ale to nie oznacza że sama religia jest prawdziwa
Żeby nie było uznaje tu definicje prawdziwy jako zgodny z rzeczywistością

Avatar Nanook
Marequel pisze:
Jeszcze nigdy nie widziałem żeby jakiś kibic wysadził sie w metrze w którym byli kibice innego miasta lub dokonał z tego powodu ludobójstwa.


Poczytaj sobie o morderstwach dokonywanych w Krakowie z uwagi na wojnę Cracovii i Wisły, tzw. maczety.
Przeczytaj sobie o meczu Liverpoolu z Nottingham Forest w Pucharze Anglii z 1989 roku, w którym zginęło 96 kibiców Liverpoolu.
Przeczytaj o Wojnie Futbolowej pomiędzy Salwadorem a Hondurasem.

Avatar pan_hejter
CzarnyGoniec pisze:
Ja nie zamierzam.

Ale jeśli ktoś próbuje, to niech robi to w sensowny sposób. Na grupie "Prawdziwi katolicy" jest sporo osób, które piszą po prostu co chwilę "Bóg jest sprzeczny!" "Bóg jest niepotrzebny!" "Bóg jest nielogiczny!" "W jednorożce też wierzysz?"

A przyjęcie założenia, że stanowisko oponenta jest absurdem, a my jesteśmy oświeconymi, którzy pokazują mu wady jego stanowiska jest... słabe. I na pewno nieskuteczne


Są tysiące naprawde potężnych krytyk napisanych przez kwiat inteligencji. A religie wciąż istnieją. Już widze jak gimnazjalista przebije ich wszystkich i zateizuje kogokolwiek.

Avatar Litops
Moderator
Nanook pisze:
Noooo, tak samo jak z religiami. Przejdź się do najbliższego kościoła i bam, masz dowód, że istnieje religia katolicka. Przejdź się do meczetu, albo rzuć okiem na Koran i bam, masz dowód na istnienie Islamu. Łapiesz analogię?

Ale każda religia opiera się na założeniu, że Bóg istnieje, czego nie da się udowodnić.

Avatar Nanook
Marequel pisze:
To tak nie działa. Jak wejdziesz na stadion w trakcie meczu to zobaczysz że drużyna piłkarska istnieje i jest prawdziwa. Jeśli wejdziesz do meczetu to zobaczysz że istnieją ludzie wierzący w Islam, ale to nie oznacza że sama religia jest prawdziwa


Drużyny piłkarskie istnieją i tak samo istnieją religie i różnice między innymi. Co dokładnie chcesz przekazać?

Litops pisze:
Ale każda religia opiera się na założeniu, że Bóg istnieje, czego nie da się udowodnić.


A ktoś twierdzi, że tak nie jest?


Drużyny piłkarskie istnieją i tak samo istnieją religie i różnice między innymi.


Panowie, proszę was, czytajcie ze zrozumieniem. Zaczęło się od tego, że Marequel napisał istnienie różnic między nimi (religiami) powoduje sporo cierpienia na tym świecie, a ja napisałem, że religie nie są wcale powodem konfliktu tak samo jak powodem konfliktu między kibicami nie jest istnienie klubów piłkarskich i że głupotą byłoby przekonywanie wszystkich kibiców do porzucenia swojej pasji.

To czy bogowie istnieją czy też nie, nie ma tu nic do rzeczy.

Avatar CzarnyGoniec
pan_hejter pisze:
Są tysiące naprawde potężnych krytyk napisanych przez kwiat inteligencji. A religie wciąż istnieją. Już widze jak gimnazjalista przebije ich wszystkich i zateizuje kogokolwiek.
Większość katolików nigdy nie czytała tych krytyk. Wielu nawet nie wie o ich istnieniu.

A nikt nie broni gimnazjaliście, czy tam licealiście się na nie powoływać

Avatar Marequel
Nanook pisze:
Poczytaj sobie o morderstwach dokonywanych w Krakowie z uwagi na wojnę Cracovii i Wisły, tzw. maczety.
Przeczytaj sobie o meczu Liverpoolu z Nottingham Forest w Pucharze Anglii z 1989 roku, w którym zginęło 96 kibiców Liverpoolu.
Przeczytaj o Wojnie Futbolowej pomiędzy Salwadorem a Hondurasem.

Poczytaj sobie o nocy świętego bartłomieja podczas której zgineło 5k osób
Poczytaj sobie o krucjatach które były zbrojnymi wypadami organizowanymi wielokrotnie na przestrzeni kilku wieków
Ale nie spoko. W obu przypadkach skala jest taka sama. Ale dobra. Mimo wszystko muszę ci przyznać racje, bo przyczyna konfliktu była mimo wszystko podobna

Avatar pan_hejter
Gdyby chcoiaż to robił.

Avatar Nanook
Marequel pisze:
Poczytaj sobie o nocy świętego bartłomieja podczas której zgineło 5k osób
Poczytaj sobie o krucjatach które były zbrojnymi wypadami organizowanymi wielokrotnie na przestrzeni kilku wieków
Ale nie spoko. W obu przypadkach skala jest taka sama. Ale dobra. Mimo wszystko muszę ci przyznać racje, bo przyczyna konfliktu była mimo wszystko podobna


Dziękuję za wykazanie się umiejętnością przyznania racji. Oszczędzi mi to tłumaczenia, że przyczyna konfliktu była taka sama.

Avatar Marequel
Nanook pisze:
Drużyny piłkarskie istnieją i tak samo istnieją religie i różnice między innymi. Co dokładnie chcesz przekazać?



A ktoś twierdzi, że tak nie jest?


Drużyny piłkarskie istnieją i tak samo istnieją religie i różnice między innymi.


Panowie, proszę was, czytajcie ze zrozumieniem. Zaczęło się od tego, że Marequel napisał istnienie różnic między nimi (religiami) powoduje sporo cierpienia na tym świecie, a ja napisałem, że religie nie są wcale powodem konfliktu tak samo jak powodem konfliktu między kibicami nie jest istnienie klubów piłkarskich i że głupotą byłoby przekonywanie wszystkich kibiców do porzucenia swojej pasji.

To czy bogowie istnieją czy też nie, nie ma tu nic do rzeczy.


Mówię o tym że mimo tego że ludzie to często debile którzy muszą umrzeć za jakąś sprawę to niech chociaż będą mieli łatwiej znaleźć coś za co warto.

Formalnie rzecz ujmując to tak. Są religie bez bogów i są ludzie którzy twierdzą że da się jednoznacznie udowodnić czy dany bóg istnieje czy nie(ja się do tego zaliczam).

I tutaj znowu nie mogę się zgodzić. Wojny klubów na taką skale to jest już patologia i prawie każdy się z tym zgodzi, a wojny religijne są tym samym tylko że na tysiące razy większą skale, która dodatkowo powoduje cierpienia wewnątrz stron konfliktu a nie tylko między nimi. Powszechne uznawanie nieistnienia bogów wyeliminowałaby przynajmniej tą największą do tej pory przyczyne wojen. Gdyby typowy konflikt religijny wyglądałby tak jak typowy konflikt między klubami to mało kto by się tym przejmował. Ale niestety zamiast wpie**oleniu jednej osobie co jakiś czas i mazaniu po murach że Jezus r*chał dzieci czy coś mamy wielomilenialne konflikty

Avatar Marequel
Z resztą mówimy teraz tylko o wojnach religijnych jakby to był jedyny problem z religiami

Avatar Richyard
Litops, nie da się zmienić poglądów osoby z mindsetem "Nigdy nie zmienię swojego zdania w x kwestii, nieważne jaki zostanie dostarczony dowód"

Musisz najpierw zapytać się kogoś, co by sprawiło, że zmieniłby swoje zdanie. Jeżeli powie, że nic, bo nigdy nie zmieni to przynajmniej zaoszczędzisz swój czas.
Jeżeli jest coś, to możesz próbować go przekonać.

pan_hejter pisze:
Jest to dosyć ciężkie i w mojej opinii zbędne. Celem dyskutowania ma być to: że ty się uczysz, a co sobie druga osoba myśli?

Za dużo trudu za mało kożyści.

Dlatego nie potrafisz dyskutować. Ty chcesz się kłócić dla samego kłócenia się, zamiast starać się dojść do prawdy.

Avatar pan_hejter
Richyard pisze:

Dlatego nie potrafisz dyskutować. Ty chcesz się kłócić dla samego kłócenia się, zamiast starać się dojść do prawdy.


Serio mógłbyś wypi***alać z ad personum? Bo znowu prowokujesz, i zaraz będziesz płakał, że hejter cię obraża. I to on zaczął, bo w magicznym świecie pana R to wszyscy inni są winni. Co zabawne to ty jesteś osobą która w głównym stopniu wyrobiła we mnie taką opinię.

Avatar Marequel
Tylko że to jest ad personam. Jest granica między "nie potrafisz dyskutować" a "takie podejście nie prowadzi do niczego"
Jakby kogoś to interesowało to Richi właśnie sie wku*wił ale sie jednak rozmyślił i usunął odpowiedź

Avatar Richyard
Marequel pisze:
Tylko że to jest ad personam. Jest granica między "nie potrafisz dyskutować" a "takie podejście nie prowadzi do niczego"

Napisałem dwa zdania, które postanowiłem rozbudować i nigdzie się w nich nie wku*wilem.
Po prostu nie obchodzą mnie jakieś durne terminy ad personam, ad ignorantiam itp. wymyślone po to, żeby udawać mądrego.

Hejter nieważne, co napisze zawsze mnie irytował.Nawet jak nie patrzyłem na nick. A teraz już wiem po części dlaczego. Mu nie zależy na dojściu do prawdy, on chce tylko w kółko przedstawiać swoje poglądy.

Ale dobra, już nic nie piszę. Żeby nie zacząć shitstormu.

Avatar pan_hejter
pan_hejter pisze:
Jest to dosyć ciężkie i w mojej opinii zbędne. Celem dyskutowania ma być to: że ty się uczysz, a co sobie druga osoba myśli?
.


Piątka z interpretacji. Ja dosłownie tu piszę że chodzi tylko o to aby dojść do prawdy i się czegoś nauczyć, a nie łechtać swoje ego "zgnojeniem" przeciwnika. I przekonaniem go. To dosłownie przeciwieństwo tego co piszesz.

Gdzie niby piszę o przedstawianiu w kółko swoich poglądów? Jakim prawem mając moje słowa przed sobą, zarzucasz mi coś zupełnie innego?

Avatar Angel_Kubixarius
Zacznijmy od tego że według mnie człowiek ma dwie fazy mentalności - fazę wątpienia/poznawania i fazę pewnika

Póki człowiek jest w fazie pierwszej to wystarczy logicznie udiwodnić sens swoich poglądów jednsk nie wyrzucając prosto w twarz lecz delikatnie nakierowując jego myślenie w danym kierunku np. Pytaniami pomocniczymi.

Na człowieka w drugiej fazie potrzeba hipnozy, działań na podświadomości czy innych dupereli bardziej skąplikowanych bo faza druga to zatwardzialec który sam nigdy nie przyzna się do błędu i będzie trwał przy swoich założeniach nawet jeśli będą bezsensiwne, gdyż będą one fundamentem jego świata i zburzenie ich mogłoby totalnie obrócić jego życie o 180°

Avatar
Konto usunięte
Nie? To że ktoś jest na tyle głupi że nie potrafi zmienić swoich poglądów to nie oznacza że normalni ludzie nie będą potrafili zmienić zdania

Avatar Angel_Kubixarius
A co jeżeli ci powiem, że nadmierna płynność poglądów często gęsto jest ładniejszą nazwą hipokryzji lub nie posiadania jakichkolwiek poglądów z braku znajomości samego siebie i swojego zdania się wywodzącego. [____] < słynny karton na hejt

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów