Voldek
Czym według was i czy w ogóle istnieje coś takiego jak powołanie do bycia duchownym?
Kiedy człowiek czuje głęboką wewnętrzną potrzebę...
Ludzie czują powołanie do różnych rzeczy i właściwie bardzo często nie są one zbyt pożyteczne, albo logiczne, więc no.
Jeśli ktoś może czuć powołanie do rysowania pornografii z postaciami z wiekiem o wątpliwej pełnoletności, to nie ma żadnego powodu, by ktoś nie czuł powołania do kłamania, że twoja subiektywna opinia to prawo fizyki.
Nie myl kłamstwa z bezwiedną dezinformacją.
Albo pracy w Caritasie, PCK lub Pomocy Diecezjalnej. No debile, uważają, że opinia potrzeby pomagania to prawo społeczne.
Koniec końców i tak nic nie ma znaczenia i możesz robić wszytko w czym nie przeszkodzi ci prawa fizyki i otoczenie.
Większość ludzi oczywiście będzie uważało za bardziej pożyteczne pomaganie sierotką, czy coś, ale właściwie nasze życia i tak nie ma jakiegoś odgórnie wyznaczonego sensu.
Niuhilzm mocny
Bez Boga jest tylko on w sumie
Niuhilzm? W sensie... Niuh niuh?
Niuhilizm - nurt filozoficzny głosząc poznawanie świata przede wszystkim za pomocą niuhania, węszenia i wpychania nosa w nie swoje sprawy
To zgadzam się. Mogę cię poniuhać? ^^
Darcus, to było niekomfortowe.
Nie ograniczaj mojego prawa do niuhania :<
Równouprawnienie i swoboda niuhania dla wszystkich!
Wolność twojego nosa do niuchania kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność do przestrzeni osobistej innej osoby.
Chyba że Darcus jest psem
Wolność niuhania to wolny wybór
A teraz koniec offtopu, ok?
Tak pomijając niuchanie to uważam, że nawet gdyby Bóg istniał i wyznaczył nam jakiś cel, to nadal nie byłoby to coś co musimy robić.
No bo
1. Bóg może mieć subiektywną opinię
2. Jaki jest sens życia Boga? Nie ma żadnych wytycznych ani nic. Bóg tak naprawdę jest ateistą i nihilistą, jego istnienie nie ma sensu i wszystko co stworzył nie ma sensu.
Bóg kocha ludzi. Można to uznać za jego cel/sens/pragnienie/coś_w_ten_deseń
No, ale to subiektywny sens. Jeśli byś coś narysował z nudów, to przecież nie byłoby to coś co obiektywnie musiałeś zrobić
(Poza tym gdyby Bóg kochał ludzi to byłby dosyć toksyczny związek patrząc na sytuację naszego świat)
Pamiętaj, że Bóg jest tajemniczy i nie znamy jego metod, ale na pewno nas kocha, bo przecież jest nieskończenie dobry!
Lubię tę postawę, że nawet jeśli Bóg jest, to w sumie nie musimy zwracać na niego uwagi. Ma nawet swoją nazwę. Wiecie jaką?
Ignostycyzm.
Właściciel
Twoje zdanie. Moje jest inne.
No słuchaj, moje rodzeństwo cioteczne wierzy w świętego Mikołaja, ale to nie zmienia prawdy :v
Są trzy prawdy
Prawda
Też Prawda
i Gówno Prawda
A to jest dowód anegdotyczny.
Ej Jastrzab opisz jaki znowu problem ma nasz nigga - Darcus, bo mam ochote go pocisnąć a nie wiem o co biega teraz
Jest ograniczony (tylko materia istnieje, dobre sobie)
I widziaľem jak na swoim profilu chwalił utopijny komunizm XD
Ja nie twierdzę, że to oczywiste.
No właśnie.
A my tu o Darcusie
Napisałeś to tak jakby to była jakaś oczywista prawda objawiona i zaprzeczenie temu można po prostu wyśmiać.
A święty Mikołaj może istnieć, czy nie może?
Mówimy teraz o postaci wykreowanej na podstawie legendy o tym panu, a nie o nim samym. Więc skup się. I nie cytuj postów bezpośrednio nad twoim.
Dlaczego dla ciebie ten wymysł jest oczywisty, a dla dziecka nie?
Właściciel
Ponieważ dziecko nie ma odpowiednio szerokiego zasobu wiedzy, a poza tym myśli życzeniowo.
I, oprócz tego życzeniowego myślenia, nie jest to niczym złym. Mam na myśli, że jeśli masz taką wiedzę, jaką teraz masz, to nie ma problemu wierzyć w coś, co się z tą wiedzą "zasklepia", co nie stoi z nią w sprzeczności. Jeśli natomiast w przyszłości dowiadujemy się o nowych faktach, które całkowicie rujnują tamtą wiarę, tamten koncept (w tym przypadku kiedy dzieci dowiadują się, że św. Mikołaj nie roznosił im prezentów, tyko rodzice), to wtedy wystarczy zweryfikować dotychczasowe myślenie i po prostu zrezygnować z tego już nielogicznego względem naszej poszerzonej wiedzy poglądu.
Tak, możesz z tego implikować, że jeśli dowiedziałbym się o niemożliwości istnienia mojego Boga, zrezygnowałbym z wiary w niego.
Owszem.
Czyli mimo, że wiesz, że tak samo jak to dziecko, możesz mieć braki w wiedzy i myśleć życzeniowo, wolisz dalej wierzyć, niż zostać sceptykiem.
Właściciel
Nie. Idziesz za daleko.
Kto powiedział, że każdy powinien zostawać sceptykiem?
Poza tym jestem sceptykiem, ale częściowym. Zanim powiesz, że tak się nie da - da się tak, że po prostu niektóre zasady sceptycyzmu stosuję, a niektórych nie.
Więc owszem, nie jestem tak naprawdę sceptykiem.
Ale do rzeczy: Owszem, wiem, że mogę mieć braki w wiedzy. Ale zostanie sceptykiem w żaden sposób nie zmieni tej możliwości. Nadal będzie ona na tym samym poziomie, jak wielki napis nad moją głową: "ON MOŻE MIEĆ BRAKI W WIEDZY", taki sam, niezmienny.
Poza tym nie, myślenie życzeniowe się WYBIERA, czy chce się je stosować. Chyba nie do końca mnie w tej kwestii zrozumiałeś. Podczas gdy braków w wiedzy nie możesz zdecydować, czy je masz, to już myśleć życzeniowo nie musisz. Natomiast dzieci mają jeszcze nierozwinięte umysły i myślą, że myślenie życzeniowe to normalny rodzaj myślenia (w stylu: "Ojej, zobaczyłem coś, co może świadczyć, że Mikołaja nie ma, ale NA PEWNO MI SIĘ PRZEWIDZIAŁO" - takie myślenie życzeniowe). Jak jesteś dojrzalszy to już decydujesz, że nie powinno się myśleć życzeniowo, więc przestajesz. A raczej starasz się przestać, ale to oczywiste.
Ty chyba nie bardzo zdajesz sobie sprawę co się na świecie dzieje, co?
Właściciel
A tutaj to już nie wiem, o co Ci chodzi.
Może masz na myśli tabuny ludzi myślących życzeniowo?
Jeśli tak, to zwróć uwagę, że oni są wszędzie. Zarówno wśród tych identyfikujących się jako katolicy, jak i tych identyfikujących się jako ateiści, sceptycy, agnostycy, naukowcy, ignoranci, Jedi, WLPS itd. itp.
Tak. I oczywiście ty na 100% nie jesteś jednym z nich. A może w to też wierzysz? :)
"Hej, patrzcie! Zastosuję myślenie życzeniowe, a potem uwierzę, że tego nie zrobiłem! Patent na wiarę we wszystko!"