Właściciel
Droga była daleka lecz prowadziła was aż do swoistego przerzedzenia drzew, gdzie było wzniesienie, a w nim wielka jaskinia
-To chyba tam.- Wskazał na jaskinię mistrzowi
Właściciel
- To na pewno tam. Chodźmy.
Odrzekł Avar
Właściciel
Wchodziliście wgłąb jaskini, bardzo powoli i ostrożnie stąpając po kamiennej podłodze, jednak prawda jest taka, że po chwili Avarowi omcknęła się noga i miał już runąć wgłąb, gdy udało mu się chwycić jeden z korzeni, przebijających się z drugiej strony jaskini.
Podał mu rękę by mógł się chwycić
Właściciel
No i mistrz próbując chwycić ręki, oderwał się od korzenia i spadł gdzieś wgłąb jaskini.
No to ja rzucam na płomyczek, ognik czy jak się to gówno od oświetlania nazywało, ale najpierw splatam
Właściciel
No i masz ten płomyczek, jest to dość głębokie dziadostwo, nie widać stąd dna, ale widzisz skały i jak najłatwiej byłoby zejść.
No to po skałach. Powoli i spokojnie
Właściciel
Nawet w sumie obędziemy się bez rzutów.
Widziałeś plamę krwi na dole, ale zszedłeś. Mistrza Avary nigdzie nie było.
Rozejrzał się w okół. Rozpłynąć się nei mógł.
Właściciel
Był dwie ścieżki, jedna prowadziła w przód, druga w prawo.
Jak to mówił słynny polityk Janus Korwin von Mikken, zawsze w prawo i tak też uczynił
Właściciel
Był to jakby nie patrzeć węższy tunel przez który płynął podziemny potok.
Czyli krew zmyło... Ruszył dalej co jakiś czas oglądając się za siebie
Właściciel
Po chwili chlupanie strumyka zakłóciło ćwierkanie ptaków spoza tunelu,których już nie posłuchasz, byłeś z nieco zarośniętej zielonością jaskini, która powoli się poszerzała aż do sporej sali z pieprzonym śpiącym niedźwiedziem, ale tak z cztery razy większym od normalnego.
Postarał się ocenić, da radę zabić to bydle, jednym pociskiem? Zaczął się skradać i okrążać zwierze
Właściciel
Gdybyś strzelał z broni palnej, a nie z pieprzonych kul ognia, może strzał w łeb by załatwił sprawę, w takim jednak wypadku, wątpię by ci się udało załatwić to tak łatwo.
Rzuć na zwinność, czy na wpół drogi się nie obudzi.
Weszło. A Etherem by się dało?
Właściciel
Nie, tym bardziej, ze to nie jest normalny niedźwiedź i raczej naszprycowanie go maną zrobiłoby ci tylko krzywdę.
Kiedy się przekradałeś zauważyłeś krew na jego pysku.
Poszukał wzrokiem szat mistrza czy czegoś co świadczyłoby o jego śmierci
Właściciel
Brak dowodów na pierwszy rzut oka.
Było jakieś przejście dalej?
Właściciel
Było jednakże czy oby tam mogły być przerazy...
Mógł być tam mistrz, on jest w tym momencie ważniejszy
Właściciel
No więc szedłeś dalej za potokiem aż do groty z jeziorem w niej. Nie było tam na pierwszy rzut oka nikogo, zaś całość po za dową i bogatym zamszeniem nie stanoeiła żadnej wyższej wartości.
Zaczął szukać wzrokiem przejścia dalej
Właściciel
Brak, dalej nie ma wejścia.
Użył swojego zmysłu magicznego, wiedźmiego wzroku i wiedzy magicznej nabytej do poziomu Arkanologa, poszukał śladu magii mistrza, czy chociaż jakiś większych źródeł magicznych w gnieździe
Właściciel
Magia mistrza, prowadziła wgłąb jeziora, zaś po za jego energią ogółem biła stamtąd jeszcze spora arkaniczna moc jakby czystego etheru.
Schował wszystko tak by mocno się trzymało i nie spadło podczas kąpieli, spiął mocniej rzemienie plecaka i dał nura do wody i zaczął nurkować.
Właściciel
Jako że nie kojarzęabyś miał jakiegokolwiek pływania i nurkowania każdy post to rzut wytrzymałości
Właściciel
Widziałeś jak pod wodą ciągnie się dalsze przejście prawadzące coraz bliżej żródła many.
Pamiętaj o teście wytrzymałości.
Płynął dalej w tym kierunku
Znowu jedynka. Mam dzisiaj farta
Właściciel
Okay byłeś już w tej części jaskini, gdzie powinieneś się kierować ku powierzchni wody.
Ostatni rzut wytrzymałości
Właściciel
Zachłystąłeś się wodą i to dość poważnie, ledwo dobiłeś do powierzchni w panice brnąc w górę i kiedy wyskoczyłeś na brzeg długo kaszlałeś aby pozbyć się wody z płuc, ostatecznie nawet musiałeś uderzyć się dkść mocno w klatę by resztę wypieprzyć z układu oddechowego i ogółem przez tą akcę miałeś niedotlenienie tym samym chwilowo zacząłeß majaczyć, widziałeś nieregularne kształty i dziwne kolory przysłanisjące ci rzeczywistość, wijące się niczym węże i usłyszałeś nieznanym ci głosem 'Spal las uwolnisz nas'. Po chwili gdy wróciłeś do zmysłów doznałeś migreny co sprawia że masz +2 do wyników rzutów na siłę woli w testach bo nie możesz się w pełni skupić. Nad tobą zaś stał zakrwawiony Avar i mówił
' Bastion, Bastion obudź się !'
-Spal las, uwolnisz nas...-powtórzył cicho po czym zaczął się rozglądać się w okół dość żwawo. Próbował wstać bez słowa. Skinął głową na mistrza na znak że wszystko w porządku. Rozejrzał się
Właściciel
- Co ty pie**olisz ?
Spytał mistrz, po czym dodał
- Jak rozumiem chcesz mieć na głowie te panienki z zewnątrz, około tysiąca trentów, miliona entów, a także wszystkich zwierząt mieszkających w lesie...
Podał ci rękę byś wstał
-Większość spłonie. Ale to nie moje słowa. Usłyszałem to od dziwnych istot, jakby smugi energii, ale poruszające się, jak węże. Jak byłem jeszcze nieprzytomny.- Odpowiedział. Gdzie byli? Było tu to źródło Etheru?
Właściciel
Mistrz dalej trzymał rękę i czekał aż wstaniesz, na suficie widziałeś jakieś dziwne znaki jakby cała kopuła sufitu była jednym wielkim dziełem glifmistrzowskim.
Wszędzie Ether, tyle mówił ci twój wiedźmi wzrok i każda niteczka kierowała się w miejsce, którego nie widzisz leżąc
Chwycił dłoń i pomógł nią sobie.
Właściciel
Ostatecznie kiedy wstałeś mistrz poklepał cię po ramieniu
-Już dobrze...
Ty zaś za nim zobaczyłeś jakąś dziwną krystaliczną bryłę, w której uwięziona była kobieta, jednak nie była zwykła, miała węże zamiast włosów, była ewidentnie źródłem etheru, który zauważyłeś, a po za tym miała jak gdyby nietoperze skrzydła, ale nie do końca... w sumie podobne do tych, które ma wasza wiwerna.
Podszedł trochę bliżej bryły. -Kim jesteś?- spytał w smoczej mowie
Właściciel
Bryła biła mrozem, po za tym ta kobieta, była w swoistej stazie, prawdopodobnie hibernacji.
-Chyba to właśnie ona do mnie przemawiała. Ciekawe czemu została tu uwięziona.-Stwierdził i zaczął szukać jakiś run czy hieroglifów na ścianach