chupacabra001 pisze:
a komórka to już w ogóle tak precyzyjny mechanizm, że... Juz nie bede konczyc
Komórka to zdecydowanie nie jest bardzo precyzyjny mechanizm.
Na tyle precyzyjny, by poprawa działania nie zwiększała wystarczająco szans przetrwania gatunku, by selekcja naturalna zadziałała, ale nie wiem czy nazwał bym to "tak precyzyjnym mechanizmem, że już nie będę kończyć".
Zacznijmy od DNA. Kurna mać, DNA. Jeśli zakładamy, że Bóg "zaprogramował" nam DNA, to gdybym był jego pracodawcą już dawno bym go wywalił. Według wielu szacunków znacznie ponad połowa ludzkiego DNA nie służy... niczemu. Pozostałości po dawnych chorobach, śmieci powstałe przez mutacje, czy masa innych powodów, ale zdecydowanie nie jest to blisko "precyzji".
Ale gdyby były to komentarze, to nazwałbym to dobrą praktyką programistyczną :) Niestety, jest to po prostu zepsuty kod.
No, to idąc genetyką: transkrypcja i translacja... Biorąc najlepsze szacunki co do częstotliwości błędów dla S. cervisiae (nie znalazłem konkretnie dla ludzi :V - masz
link - 2*10^-6) i zakładając najwięcej śmieci w genomie (czyli 95% DNA nie ma znaczenia) istnieje w przybliżeniu 100% szans na wystąpienie jakiegoś błędu w jego kodującej części (prawdopodobieństwo tak bliskie 1, że pierwsze 43 cyfry po przecinku to 9. Zwiększenie "ważnego" DNA do 15% daje już 260 powtórzeń 9). Nie chce mi się liczyć dla wystąpienie większej ilości błędów, ale praktycznie 100% dla jednego nie mówi mi "precyzja" :) Tym bardziej, że najpewniej jest gorzej.
EDIT: spróbowałem obliczyć przy założeniu gorszych liczb (15% DNA użyteczne, 4*10^-3 szans na błąd) i WolframAlpha powiedział mi, że przekroczyłem dozwolony za darmo czas obliczeń, przybliżając całą liczbę do 1 :)
Warto by tu jeszcze wspomnieć o nowotworach...
Pewnie w sumie gdyby nie to, że mam ważniejsze rzeczy do roboty, opisał bym więcej (może to zrobię, np. w pociągu :).
Jedna ważna rzecz: nie uważam działania komórek i ogólnie biologii za coś prostego. Daleko od tego. Ani za coś nieprecyzyjnego. Po prostu nie aż tak, by się tym zupełnie zachwycać. Działanie organizmów to świetny przykład jak proste mechanizmy mogą tworzyć bardzo skomplikowane systemy.
Tak więc, jeśli o to chodziło w twoim argumencie, to zgadzam się: to jak działa życie jest bardzo skomplikowane i rozwinięte.
To w czym się jednak różnimy, to to, że ty uznajesz to za świadectwo istnienia Boga, a ja jako naturalny wynik rozwijania się i nakładania na siebie prostych mechanizmów przez miliardy lat, tak że obecnie dotarły do obecnego rozwiniętego stanu.