Strefa Amerykańska

Avatar FD_God
Właściciel
Północna część miasta składająca się głównie z osób mówiących po Angielsku, Hiszpańsku i Portugalsku. Język drugi i trzeci głównie w biedniejszych częściach, co nie znaczy, że nie potrafią mówić jakoś we wspólnym.

Avatar Kuba1001
Gdyby tylko mógł, to najpewniej strzeliłby teraz karkiem, ale że nowe ciało mu tego nie oferowało, po prostu wstał z pozycji leżącej, w której od kilku godzin obserwował jeden z wieżowców amerykańskiej firmy, jednej z tych, która była celem jego zemsty. W tym czasie ustalił, że to na najwyższych dwóch piętrach znajdują się osoby, które powinny zapłacić, a wraz z nimi ich ochroniarze, służba i najpewniej przypadkowi ludzie, którzy mogą mieć dziś pecha. Cóż, na każdej wojnie są ofiary, tego nauczyła go ta osobista, krwawa krucjata. Z przyzwyczajenia sprawdził ekwipunek, choć ten zawsze był w pełnej gotowości i odwrócił się do swojego celu plecami, przechodząc kilkanaście metrów po dachu budynku, który służył mu za punkt obserwacyjny. Wtedy ponownie odwrócił się przodem do wieżowca i pobiegł w jego kierunku, wybijając się z krawędzi dachu. Impet i wzmocnienie kończyn powinny pozwolić mu z łatwością dolecieć odpowiednio daleko i wbić się przez szyby na przedostatnie piętro, w które celował.

Avatar FD_God
Właściciel
Z pewnością to wszystko było nie trudne w wykonaniu dla kogoś o takich zdolnościach. Zaraz po wbiciu się przez szybę zauważyłeś po swojej lewej siedzącego za biurkiem mężczyznę, który pomimo bycia bliskim pobrudzenia sobie tyłu spodni szybko wcisnął guzik pod swoim biurkiem, a w całym budynku rozpoczął się alarm, zdecydowanie czas nie jest ci w tym wypadku na rękę.

Avatar Kuba1001
Czyli słusznie, że zaczął od niższego piętra, bo jeśli nagle nie pojawi się skądś jakiś latający pojazd, to raczej nie ma szans, aby tamci z ostatniego piętra uciekli górą, musieli więc siłą rzeczy ruszyć mu na spotkanie. Tak czy siak, dobył karabinu i odbezpieczył go, idąc naprzód, jednocześnie nie zapominając o potraktowaniu tamtego mężczyzny ogłuszającym pociskiem z naramiennego działka.

Avatar FD_God
Właściciel
Mężczyzna co najwyżej spodziewał się śmierci, dlatego ogłuszający pocisk przyjął bezwarunkowo i zaraz po nim padł. Kto wie jednak co cię czeka zaraz po opuszczeniu tego pomieszczenia.

Avatar Kuba1001
Przekonać się o tym mógł tylko w jeden sposób, doskonale wszystkim znany, a mianowicie opuścił owe pomieszczenie i rozejrzał się po kolejnym, do którego trafił.

Avatar FD_God
Właściciel
Teraz trafił na korytarz, ale nim bliżej zdołał przyjrzeć się pomieszczeniu w jego stronę poleciały już pociski laserowe koloru niebieskiego, czyli bezużyteczne. Wystrzelił je pojedynczy ochroniarz, który chował się za automatem z napojami.

Avatar Kuba1001
Karabin miał wystarczającą moc obalającą, ale i tak posłał tam kilka pocisków, chcąc albo przebić się przez automat i trafić ochroniarza lub też doprowadzić do eksplozji maszyny i jego śmierci. Po zabiciu mężczyzny ruszył dalej, rozglądając się za kolejnymi ochroniarzami lub kimkolwiek zasługującym na odstrzał.

Avatar FD_God
Właściciel
Maszyna zdecydowanie nie ma funkcji, które pozwoliłyby jej eksplodować czymś innym, niż smakowitymi napojami, ale pociski przebiły się zarówno przez maszynę jak i korpus strażnika, który rzecz jasna padł i już nie sprawiał kłopotów. Idąc dalej korytarzem zauważyłeś zamknięte drzwi po bokach oraz klatkę schodową i windę. Powoli zarówno słyszałeś nadciągającą windę po świecącej się liczbie, na którym jest obecnie windę oraz ciche, liczne kroki dobiegające z klatki.

Avatar Kuba1001
Ustawił się za rogiem korytarza bądź jakąś osłoną, uprzednio odstrzeliwując wszystkie widoczne kamery. Później przestawił karabin na ogień ciągły i czekał, strzelając do wychodzących z windy bądź klatki schodowej, zależnie kto pierwszy nawinął mu się tym razem pod lufę.

Avatar FD_God
Właściciel
Kamery zostały zestrzelone i być może nie jesteś już obserwowany, ale od tej chwili kroki ucichły, jakby ich w ogóle nie było, a windy do tej pory nikt nie opuścił... Tak w zasadzie to wyleciała z niej tylko pojedyncza mucha.

Avatar Kuba1001
Mimo to ostrzelał windę i jej bezpośrednią okolicę, tak dla pewności, i dopiero potem ruszył schodami w górę, tudzież przeszukał inne pomieszczenia na tym piętrze, jeśli takowe tu jeszcze były.

Avatar FD_God
Właściciel
Z windy nikt nie wyszedł, a ta jedynie się zamknęła i pojechała na piętro wyżej. Natomiast wychodząc na klatkę schodową mógł poczuć się lekko osaczony, zarówno na schodach na górę jak i tych na dole zobaczył kilka osób. Od strony góry zauważył trzech dobrze wyposażonych strażników w karabiny laserowe i pancerze o ciekawym wyglądzie jak i pewnie obronie. Natomiast od dołu wbiegała dopiero dwójka strażników takich jak ten, którego zabiłeś przy maszynie, ci dwaj wyjęli pałki teleskopowe zasilane elektrycznością i ruszyli na ciebie, a trójka z góry przyjęła pozycje obronne i otworzyła w twoim kierunku ogień.

Avatar Kuba1001
Podniósł dłonie do góry, a później odłożył karabin na ziemię. Chwilę później złożył obie dłonie na karku, jak gdyby sygnalizując im, że chce się poddać. Jednakże to był tylko fortel, mając dłonie za plecami skorzystał z okazji i dobył swoich ostrzy, którymi cisnął ruchem wirowym w strażników na górze i na dole (w sensie, że jednym w grupkę każdych wrogów), a później podniósł karabin i zaczął ostrzeliwać oponentów na górze.

Avatar FD_God
Właściciel
Manewr na pewno zabił dwójkę na dole, która została wyjątkowo mocno pocięta na dwie części. Natomiast udało ci się zabić tylko jednego z trzech strażników z góry, pozostała dwójka schowała się wtedy za osłony i strzelała do ciebie dalej, rzecz jasna już fioletowym laserem, pierwsze trafienia nie robiły ci zbyt dużej krzywdy, ale kto wie co zrobią kolejne.

Avatar Kuba1001
Również poszukał jakiejś osłony i przywołał do siebie swoje miecze. Dopiero wtedy ruszył na górę jak najszybciej, czyli najpierw pokrył pozycje strażników ogniem zaporowym, a później z mieczami w dłoniach skoczył na górę.

Avatar FD_God
Właściciel
Osłonę ciężko znaleźć, gdy przeciwnik ma przewagę wysokości, ale zaraz po zebraniu swoich mieczy i ruszeniu na ich pozycję jeden z nich od razu odrzucił swój karabin, a następnie znad swojej prawej dłoni wysunął ostrze energetyczne i przyjął postawę obronną. Drugi natomiast nieco się wycofał i również odrzucił swój karabin.

Avatar Kuba1001
Postanowił zakończyć sprawę szybko, więc wykonał pozorowany zamach na wysokości brzucha oponenta, aby drugim ostrzem podciąć jego nogi, a później dobić, gdy będzie leżał na ziemi. Drugiego strażnika obserwował kontem cybernetycznego oka, w razie co.

Avatar FD_God
Właściciel
Takie sztuczki możliwe, że udałyby się na kimś wyjątkowo łatwym do nabrania, ten zaś odskoczył ponad nadchodzącym na jego nogi ostrzem wykonując dodatkowo przewrót w powietrzu. Ze swojej defensywy przeszedł do ataku i wykonał zamach od lewej strony na twój bark. Ten drugi natomiast wygląda jakby coś próbował włączyć, dookoła jego dłoni gromadziły się drobne wyładowania elektryczne.

Avatar Kuba1001
Sparował cios jednym ze swoich ostrzy, drugim od razu pchnął swojego oponenta, głównie po to, aby zmusić go do cofnięcia się. Wtedy też połączył rękojeści swojego oręża (nie w sposób dosłowny, po prostu tak, żeby się stykały, to nadal dwa oddzielne miecze) i zaczął wywijać nimi jak najszybciej, chcąc zdezorientować przeciwnika, z której strony przyjdzie cios. Po kilku sekundach wyprowadził dwa takowe, poziome cięcie skierowane w jego szyję i zamach z góry, który wymierzył w czaszkę.

Avatar FD_God
Właściciel
Przeciwnik zrobił tutaj w sumie coś dziwnego, nie uchylał się przed przebijającym ciosem, a wręcz specjalnie wszedł w miecz i dał się przebić na wylot. Nie odczuł bólu, ani nie zaczął kasłać krwią... Był to syntetyk. Zaczął usilnie trzymać wolną ręką za twój nadgarstek trzymający wbity miecz, byś nie mógł go wyjąć, a następnie skrócił długość swojego ostrza by łatwiej byłoby nim wymachiwać w takiej sytuacji, a konkretniej by próbować wbić ci go w gardło, co też spróbował uczynić. Drugi strażnik nieco zdziwiony tym co się stało nie przerywał swojego procesu.

Avatar Kuba1001
Chwycił go za rękę, aby powstrzymać przed poderżnięciem gardła, a później odskoczył i zamachnął się mieczem tak, aby uciąć mu ją w ramieniu bądź przedramieniu, aby oręż był bezużyteczny.

Avatar FD_God
Właściciel
//Może chcesz nieco zmienić ten post zważywszy na to, że strażnik chce ci przebić gardło ostrzem?//

Avatar Kuba1001
//Napisałem przecież, że chcę go powstrzymać, miażdżąc mu nadgarstek, żeby wypuścił broń.//

Avatar FD_God
Właściciel
//Tyle, że on tę broń ma przytwierdzoną do dłoni, nawet jak mu ją utniesz to ten miecz nadal będzie

Avatar Kuba1001
//Poprawione. Chyba, bo nie wiem, czy rozumiem to tak, jak trzeba.//

Avatar FD_God
Właściciel
//No i teraz jest dobrze//
Co prawda broń nadal była sprawna i gotowa do użycia to przynajmniej nie znajdowała się w rękach wroga, dosłownie i w przenośni. Przeciwnik jednak nie poprzestawał trzymać twojej drugiej ręki, najwidoczniej miał rozkaz dania swojemu sojusznikowi chwili czasu.

Avatar Kuba1001
Skoro tak, to postanowił posłać całe ich plany w miejsce wiadome, i sam chwycił swojego oponenta jak najmocniej, przy okazji zapierając się nogami, żeby cisnąć nim w tego drugiego, ewentualnie po prostu pchnąć go czy w jakikolwiek inny sposób uniemożliwić mu to, co robił wcześniej.

Avatar FD_God
Właściciel
Drugi strażnik widząc to jak rzucasz jego towarzyszem szybko uchylił się na bok.
-W samą porę...- powiedział jeszcze do siebie strażnik, a teraz zdążyłeś zauważyć jak jego dłonie wręcz mienią się niebieskim światłem i wyładowaniami elektrycznymi. Te same zdołały sprawić, że lampa znajdująca się na ścianie eksplodowała i rozrzuciła kawałki szkła po podłodze. Tak samo twój wizjer zaczął nieco wariować, kto wie co się stanie jak w ogóle cię to dotknie. Mężczyzna powoli zaczął iść w twoim kierunku.

Avatar Kuba1001
Postarał się wyrwać przeciwnikowi, robiąc użytek ze swojej nadludzkiej siły, aby poluźnić jego chwyt, a nawet złamać kończynę. Później znów wrócił na dół, dobył karabinu i zaczął ostrzeliwać ob rywali.

Avatar FD_God
Właściciel
//Ale on dopiero idzie w twoją stronę, a tamtym wcześniejszym rzuciłeś w niego, więc uderzył o ścianę i raczej za szybko nie wstanie

Avatar Kuba1001
//Aaa.... Okej.//
Nie miał zamiaru sprawdzać na swojej cybernetycznej imitacji skóry, co może zrobić mu to ustrojstwo, więc cofnął się w kierunku drugiego wroga i dobił go swoimi ostrzami, chcąc mieć pewność, że tylko ten jeden zostanie mu przeciwko niemu. Wtedy też wysłał w jego kierunku miecz szerokim łukiem, a później przywołał do siebie, tak aby przynajmniej za jednym obrotem mógł on go jakoś uszkodzić.

Avatar FD_God
Właściciel
Strażnik tylko wyciągnął rękę po miecz, a ten w chwilę upadł na ziemię nim doleciał do celu, tak samo nie mogłeś już go do siebie przywołać. Ręka którą podniósł w stronę miecza skończyła się mienić, przyjął za to nią postawę defensywną i dalej szedł w twoją stronę.

Avatar Kuba1001
//Czyli tego drugiego załatwiłem? I czy mam chociaż jeden miecz w łapie?//

Avatar FD_God
Właściciel
//Nie załatwiłeś, nadal masz jeden miecz w ręce, a drugi leży przed tym strażnikiem. Leżącego miecza nie możesz na chwilę obecną cofnąć do ręki

Avatar Kuba1001
//No dobra, ale czemu nie zabiłem tamtego unieruchomionego strażnika?//

Avatar FD_God
Właściciel
//Ach, pomyliłem się, załatwiłeś tego co leżał na podłodze, myślałem że chodzi ci o tego co ma świecące rączki, chociaż teraz tylko rękę

Avatar Kuba1001
Odsunął się jeszcze kilka kroków, dobył karabinu i potraktował go ogniem ciągłym, skoro walka bronią białą nie była tak dobrym pomysłem, jak mu się to wcześniej wydawało.

Avatar FD_God
Właściciel
No i rzeczywiście nie była, a przynajmniej nie z nim. Ostrzał z karabinu skutecznie pozbawił go życia, a ten upadł na podłogę i już nie raczył wstawać, wypada ruszać szybko nim dopadnie cię reszta strażników.

Avatar Kuba1001
Tak też zrobił, po drodze zabierając miecz i sprawdzając, ile zostało mu jeszcze energii (czy tam amunicji) w magazynku karabinu.

Avatar FD_God
Właściciel
Baterie w broniach laserowych wystarczają na godzinę ciągłego strzelania, więc nie ma co się martwić o jej wyczerpanie w trakcie wymiany ognia. Zabrałeś swoje manatki i ruszyłeś na górę, tam zastałeś tylko wyjście z klatki schodowej, wejście do windy oraz na samym końcu korytarza drzwi do jakiegoś pomieszczenia... Rzecz jasna pomijając stojącego z założonymi rękami i opartego o ścianę mężczyznę, który głęboko odetchnął po tym jak się pojawiłeś.
-Myślałem, że już cię tam wykończą, a wtedy czekałbym tutaj na marne.- powiedział i odbił się delikatnie od ściany swoim barkiem i wykonał kilka kroków w bok, by stanąć po środku korytarza.

Avatar Kuba1001
//Są dwa rysunki, także spytam kontrolnie: Ten, przed którym stoję, ma na sobie hełm czy nie?//

Avatar FD_God
Właściciel
//Rysunkiem po prawej się nie kieruj, twarz ma i tak inną. No i owszem, ma maskę

Avatar Kuba1001
Na dobry początek wycelował w niego karabin i nacisnął spust, posyłając dłuższą serię po pancerzu i hełmie, aby sprawdzić ich wytrzymałość.

Avatar FD_God
Właściciel
Nim zdołały dotrzeć do jego pancerza, pociski przyjęła bariera jakoś na metr przed postacią i rozbiła je o siebie.
-Wiesz, liczyłem tu na jednak nieco milsze przywitanie, jakiś atak z wyskoku czy też rzut jednym z tych mieczyków, śmiesznie to wyglądało.

Avatar Kuba1001
Odłożył karabin i dobył mieczy, wydobywając z siebie jedno z nagrań, dokładniej mrożący krew w żyłach ryk jakiejś niezidentyfikowanej bestii, idąc w jego kierunku, kręcąc mieczami powolne młynki.

Avatar FD_God
Właściciel
-Chyba znam to z jakiegoś filmu!- odpowiedział ci dosyć radosnym i podekscytowanym tonem, a następnie położył swoją prawą dłoń na rękojeści miecza, a lewą trzymał za początek pochwy, czekał tylko aż będziesz wystarczająco blisko.

Avatar Kuba1001
Wykonał szybki zamach jednym ostrzem i od razu wrócił do pozycji początkowej, chcąc jedynie sprawdzić, czy ta sama bariera, która zatrzymała jego pociski, podziała też na ostrze.

Avatar FD_God
Właściciel
Bariery nie było, a jedynie szybki blok ze strony przeciwnika, który zaraz to potem znowu schował miecz do pochwy.
-To już nie te czasy, że jak ktoś przynosi pistolet do walki na noże, to należy spi***alać.

Avatar Kuba1001
Skoro tak, to przeszedł do kolejnej ofensywy, wykonując podobny zamach, jak wcześniej, a jednocześnie niskie kopnięcie w poziomie, skierowane w jego nogi, oraz cios prosto w klatkę piersiową.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku