Wróżka spojrzała na ciebie spod półprzymkniętych oczu -Nie bredzę, kochana, po prostu jestem zmęczona. Dobrze, więc... Kaarh'artam!- Krzyknęła, przesuwając ręką nad stolikiem, na którym leżały wszystkie karty. Po jej ruchu na stole zostało ich tylko siedem, odkrytych, leżących przed tobą w półkolu. Wydawały się zupełnie niepołączone stylem, barwami ani tematyką, prawie zdziwiłaś się, że nie ma tu na przykład damy pik albo karty bakugan
Kobieta wpatrywała się w nie chwile, a następnie zamknęła powieki, wyglądając, jakby się na czymś bardzo skupiała. Raz po raz coś piwarkiwała. Poczułaś, że nagle dookoła zrobiło się bardzo zimno, a wszystkie światła zgasły tak, że jedyne światło pochodziło z fluoredcencyjnych wzorów na ciele wróżki.