Dzieła kultury, w szczególności dzieła literackie są często nośnikami pewnych systemów wartości. Na przykład wiedźmin przekazuje, że rasizm jest czymś złym, Harry Potter mówi, że miłość jest potężną siłą, a gwiezdne wojny - że należy chronić demokracji i walczyć z dyktaturą.
Jako, że żyjemy w czasach kultury uczestniczącej w której dzieło jest oderwane od twórcy i żyje własnym życiem, to nie powinno być dziwne, że teksty kultury będą reinterpretowane i czytane na wskroś zamierzeniom głównych autorów.
Na przykład - lewicowi aktywiści analizowali kiedyś bajki Disneya pod kątem stereotypów o kobietach, księżniczki głównie wyglądały i gotowały, a książęta robili całą bohaterską robotę, w efekcie czego Disney zmienił wydźwięk bajek, by dostosować je do współczesnej kultury. Kobiety w tych bajkach nie są już dłużej biernymi podmiotami.
Z innej strony niektórzy prawicowi (choć może lepiej byłoby powiedzieć "nacjonalistyczni") zwolennicy jednolitej etnicznie Europy reinterpretują Harrego Pottera pod kątem zasług Voldemorta, który słusznie walczył o utrzymanie czystości krwi wśród czarodziejów i nie dał się politycznej poprawności.
By the way powyższe zjawisko nasi nazwę "partyzantki semiotycznej".
I tu moje pytanie - czy jest jakieś, znane Wam, dzieło kultury, które uważacie, że powinno być zinterpretowane w inny sposób, niż ten podany przez autora? I dlaczego?
Jako bonus
www.youtube.com/watch?v=bYRYHLUNEs4