Jeśli tego nie zrobimy to i tak w końcu wiginiemy, więc "Ziemia kosmopolityczna, albo bezludna"

To wolę bezludną. Albo Polska albo Nic!

Ja to bym wolał by wybili wszystkich Polaków w tym mnie, niż żeby cały nasz gatunek upadł. Ogólnie nie robimy zbyt dużo, a na pewno nie jesteśmy tak dużo warci, by opłacało się poświęcać wszystkich.

No sorry ale ja tam wysoko cenię swoje życie. A polacy to MÓJ naród i dlatego uważam że jeśli ma zniknąć polska to lepiej by zniknął cały świat.

Pies ogrodnika

Deuslovult pisze:
No sorry ale ja tam wysoko cenię swoje życie. A polacy to MÓJ naród i dlatego uważam że jeśli ma zniknąć polska to lepiej by zniknął cały świat.

Naprawdę przekładasz swój naród ponad ludzkość? Trochę to egoistyczne i głupie...

Prawda. Ale jak ja mam zginąć za bycie polakiem o czym pisał znawca to wolę by zgineli też i sprawcy tego czynu. Albo polska albo nic

Nie rozumiem tego toku rozumowania. Co polacy mają w sobie, że aż tak Ci zależy na tym narodzie? No, poza faktem, że do niego należysz.

Ale jeśli zginiesz to i tak albo będziesz mieć wyje**ne na to, albo lepiej będzie dla ciebie abyś zaraz przed śmiercią nie miał chęci zabójstwa całej ludzkości

Akurat myślenie Deuslovulta jest racjonalne. Nie można wymagać od kogokolwiek, żeby oddał swoje życie za innych. Ja nie oczekuję tego i nie chciałbym, żeby ktokolwiek oczekiwał tego ode mnie.

Dla mnie bardziej to myślenie jest uczuciowe, niźli racjonalne. Co racjonalnego jest w przekonaniu, że lepiej, aby cała ludzkość zginęła, niż jej część?
Tak, czytałem twoją wypowiedź, odnoszę się tylko do stwierdzenia, że jego myślenie jest racjonalne i na tym wolę się zatrzymać.

Okej wyjaśniam. Ludzi jest 7 miliardów. Na naszej planecie następuje powolne przeludnienie.więc co gdyby z tych 7mld zostało 38mln? Oczywiście byłoby więcej zasobów dla nas. Do tego rozwiązany by został problem przeludnienia. Do tego za x lat cała ziemia byłaby ponownie zaludniona ale z powodu jednej wiary (chrześcijaństwo) nie byłoby konfliktów religijnych. I z powodów kulturowych też by nie wybuchały. Znikłby problem z komunikacją (zostałby w końcu jeden język. Polski).
Proszę wytknąć mi błędy w wypowiedzi i zmasakrować ją doszczętnie. Jeśli umiecie
Lub spróbować ją obronić

Ale tego nie trzeba uzasadniać, maxmaxi123. Każdy człowiek stawia swoje dobro na pierwszym miejscu. Ja jestem solipsystą, w związku z czym nie wyobrażam sobie poświęcenia swojego życia dla kogokolwiek. Milion, miliard, bez różnicy. Jestem też ateistą nihilistą, więc wychodzę z przekonania, że jeżeli umrę to nie odrodzę się ani nic z tych rzeczy. To życie jest jedyne, które posiadam, więc jest najcenniejszą dla mnie rzeczą ponad życia innych. Wiadomo, fajnie wam mówić, że poświęcilibyście się dla innych; szacunek od innych, zwiększa się wasza władza. W prawdziwym życiu też bym tak mówił. Ale tylko mówił.

I z tego co zrozumiałem mówimy o przetrwaniu Polaków i śmierci reszty świata lub śmierci Polaków i przetrwaniu reszty ludzi na świecie.

Racjonalne nastawienie polega na dbaniu o swoje dobro ponad dobro innych - i robienie to w taki sposób, żeby inni o tym nie wiedzieli.

Max*
Trzeba, bo w końcu z jakiegoś powodu użyłeś akurat tego, a nie inne określenia i chcę wiedzieć czemu dla ciebie to jest mądre rozumowanie.
I nie napisałem, że bym się poświęcił, tylko że uważam za głupie poświęcenie wszystkich ludzi, zamiast części...

Deus - sądzenie, że każdy polak to chrześcijanin jest naiwne i głupie. Znam ateistycznych polaków, no i nie zapominaj o innych wiarach. Poza tym wojny religijne by byłyby prędzej czy później. Mimo, że w XVI wieku Europa była chrześcijańska, to i tak były tam wojny religijne...

maxmaxi123 pisze:
Max*
Trzeba, bo w końcu z jakiegoś powodu użyłeś akurat tego, a nie inne określenia i chcę wiedzieć czemu dla ciebie to jest mądre rozumowanie.
I nie napisałem, że bym się poświęcił, tylko że uważam za głupie poświęcenie wszystkich ludzi, zamiast części...

Nie mówimy o wszystkich ludziach, tylko o wszystkich ludziach poza tą częścią.

I nie jest to głupie, jeżeli ty jesteś w tej części.

Wiem. Sam jestem ateistą ale uznałem że ateiści raczej nie rozpętają wojny religijnej. Mamy XXI wiek i przynajmniej u nas sprawy religijne są coraz mniej ważne.

Hej. Ale ja nie mówiłem o scenariuszu w którym wymrze albo Polska, albo resztą ludzkości, tylko o scenariuszu w którym Polska z rangi kraju spadnie do województwa w imię przetrwania gatunku. Kolejny post to po prostu skrajny przypadek w którym mówię, że wolałbym umrzeć razem z grupą moich kochanych cebulaczków, niż dopuścić do zagłady ludzkości. Poświęcanie całego gatunku dla kraju to akt tchórzostwa.

Poza Polską żyje ponad 20 milionów Polaków, więc oni by też przeżyli.
A jeszcze co do ateistów, to w sumie trudno stwierdzić ilu z nich pozostałoby ateistami w kontekście tragedii, jaką byłaby śmierć miliardów ludzi.

Wait. Przecież deus wcześniej mówił zniszczeniu Polski vs zniszczeniu całej cudzkości. Całej. Czyli polaków też

^ Aha, ale to bezsens. Co to za dylemat, skoro w obu scenariuszach umierasz?

No właśnie dlatego nie za bardzo rozumiałem czemu on pisał, że wolałby aby cały świat został zniszczony

Ale później chyba doprecyzował, że nie chodzi mu o dosłownie cały świat, a wszystko oprócz Polski.

Nacjonalizm to stosunkowo nowoczesny pomysł? Pewne prymitywne formy nacjonalizmu można zaobserwować już w starożytnym Rzymie dążącym do latynizacji podbitych ludów.

Właściwie większość obywateli Rzymu nie cierpiała obywateli stolicy, lub nawet nie wiedziało że jest Rzymianami. Poza tym z bogatszych rodów byli tacy patrioci jak z polskiej magnaterii, więc no. Mam wrażenie, że poza "klasą średnią" cała reszta albo bała się cesarza, albo dogadywała się z nim póki to opłacalne.

Wyobraź sobie jakby Warszawa okradała wszystkie inne miejscowości by warszawiacy mogli sobie żyć na socjalu, tylko dlatego, bo są z Warszawy.

stepson pisze:
Nacjonalizm to stosunkowo nowoczesny pomysł? Pewne prymitywne formy nacjonalizmu można zaobserwować już w starożytnym Rzymie dążącym do latynizacji podbitych ludów.

to prawda.
Ale jednak nacjonalizm to w miarę określony nurt ideologiczny i wolałbym nie sprowadzać każdego plemiennego podziału "my-oni" do nacjonalizmu.

Różne są stopnie i rodzaje łączenia się w grupy. Klasy społeczne, wspólnota obywatelska, wspólnota oparta na pokrewieństwie, wspólnota ideologiczna, religijna i też ta oparta na byciu członkiem tego samego narodu.