Restauracja McDonald's

Avatar Abomination
Właścicielka
Jedna z wielu restauracji McDonald's w mieście, chociaż ta jest największa i znajduje się w Downtown. Można tu zjeść coś na szybko, jak to w fast foodzie bywa.

Avatar Abomination
Właścicielka
Radio:
Po czterdziestu minutach dojechałaś pod restaurację. Zauważyłaś brata w środka, siedział przy jednym z stolików i jadł hamburgera.

Avatar Radiotelegrafista
- Cześć. - Dosiadła się do niego: - Bardziej przywykłam do oglądania Ciebie przy kasie, niż przy stoliku. Co jest? - Zapytała, chcąc poznać powód, dla którego brat chciał ją spotkać.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Potrzebuję kogoś do pomocy w nocnej transakcji... bronią. Klient jest podejrzany i pomyślałem, że możesz mi pomóc. Podzielimy się zyskiem. - Mówił bardzo cicho.

Avatar Radiotelegrafista
Pokiwała głową, na znak, że zrozumiała. Też przyciszyła głos:
- Nie ma sprawy, możesz na mnie liczyć. Co to za gość? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jakiś Irlandczyk z grupą Anglików... Są podejrzani i nie można im ufać. Wyglądają dosyć groźnie...No, ale z tobą na pewno wszystko się uda. - Uśmiechnął się lekko.

Avatar Radiotelegrafista
- Przeceniasz mnie - Machnęła dłonią. -O której i gdzie mam się stawić? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- O dwudziestej drugiej spotkajmy się tutaj, przed wejściem. Pójdziemy tam razem.

Avatar Radiotelegrafista
- Czaję. - Sprawdziła aktualną godzinę.

Avatar Abomination
Właścicielka
Była około czternasta.

Avatar Radiotelegrafista
- Dobra, czyli o dwudziestej drugiej spotkamy się tutaj. - Podsumowała:
- Nie wiesz, czy nie słychać czegoś nowego u mamy? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Nie za bardzo, a ty?

Avatar Radiotelegrafista
- Też jej dawno nie odwiedzałam. - Westchnęła - Dzisiaj jeszcze tam pojadę, przed transakcją. -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Jasne, to dobry pomysł. Chcesz jeszcze o czymś pogadać...? Bo muszę wracać do pracy.

Avatar Radiotelegrafista
- Nie. Możesz wracać za kasę, pracusiu. - Zażartowała z niego

Avatar Abomination
Właścicielka
- Huh, już pędzę. Do zobaczenia. - Uśmiechnął się i wrócił do kuchni.

Avatar Radiotelegrafista
Właściwie to Carmelita podeszła do kasy i też zamówiła jednego burgera z napojem.

Avatar Abomination
Właścicielka
Zapłaciłaś pięć dolarów i po paru minutach dostałaś posiłek z napojem.

Avatar Radiotelegrafista
Usiadła i na spokojnie zjadła, po czym pojechała do domu matki w slumsach.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Zacznę w Slumsach.//

Avatar Abomination
Właścicielka
Radio:
Po trzydziestu minutach przyjechałaś pod restaurację. Twój brat podpierał ścianę i czekał przy swoim vanie. Zauważył Cię i podszedł do Ciebie.
- Już się martwiłem, że się nie zjawisz. Trochę się spóźniłaś.

Avatar Radiotelegrafista
- Wybacz, coś mnie zatrzymało. - Skłamała. Motor odstawiła koło vana.
- Klienci już się zjawili? -

Avatar Abomination
Właścicielka
- Pewnie tak, to trochę dalej, w jednej z uliczek. Wsiadaj. - Weszliście do vana, twój brat odpalił go i pojechaliście do uliczki niedaleko restauracji. Eduardo wyjął ciężką skrzynię z broniami i położył obok przodu auta. Zauważyłaś pięciu ludzi stojących obok swoich dwóch samochodów. Brat wziął skrzynię i podszedł do nich.
- Cześć. Macie pieniądze?
Zaczęli między sobą szeptać i wtedy jeden z nich odpowiedział.
- Mamy. - Podszedł do twojego brata. Wyjął gotówkę... - Ale uznaliśmy, że tak wyjdzie taniej. - Irlandczyk wbił bagnet prosto w brzuch twojego brata, następnie go wyjął a Eduardo upadł na ziemię, krwawił. - Tobą też musimy się zająć?

Avatar Radiotelegrafista
Nie odpowiedziała, tylko od razu wyszarpnęła pistolet i oddała dwa strzały w gościa najbliżej Eduardo. Następnie wskoczyła za najbliższą osłonę.

Avatar Abomination
Właścicielka
Natychmiast zabiłaś Irlandczyka, trafiając go w pierś, a następnie w głowę. Schowałaś się za tył pojazdu. Reszta kumpli wycofała się oprócz jednego z kijem baseballowym, którego słyszałaś jak podchodzi do pojazdu, był z przodu.

Avatar Radiotelegrafista
Założyła kastet na lewą dłoń i schowała się za tyłem pojazdu, czekając aż kolega od baseballa wyłoni się z boku. Nie chciała mu zostawiać czasu na relakcję, więc od raz jak się wyłonił, złapała go za koszulę prawą dłonią i przyciągnęła do siebie, lewą znowu uderzając go z impetem w twarz.

Avatar Abomination
Właścicielka
Wypuścił kij jak tylko go złapałaś. Z łatwością złamałaś mu nos a ten kopnął cię w brzuch, ale nic nie poczułaś.

Avatar Radiotelegrafista
Wciąż trzymając go, wzięła nóż w lewą dłoń i wbiła go w oko Irlandczyka, tak głęboko jak się dało.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Irlandczyka już zabiłeś, wyżej. to jakiś pozostały kolega.//
No, chyba nie muszę mówić... Zginął krzycząc z bólu.

Avatar Radiotelegrafista
//Oj, myślałem, że to oni wszyscy są Irlandczykami. //

Przeładowała magazynek w pistolecie i spojrzała przez tylnią i przednią szybę vana. Co z pozostałą trójką?

Avatar Abomination
Właścicielka
Uciekli albo się gdzieś ukryli. Tymczasem twój brat się powoli wykrwawiał.

Avatar Radiotelegrafista
Przełożyła pistolet do lewej dłoni. Cały czas lustrując otoczenie, zaczęła zaciągać go jedną ręką do vana.

Avatar Abomination
Właścicielka
Zaciągnęłaś go na tylne siedzenie. Mogłaś jeszcze wepchnąć skrzynkę z bronią do bagażnika.

Avatar Radiotelegrafista
To też zrobiła. Wiedząc, że Doktor będzie wymagał pieniędzy, przeszukała i ograbiła szybko trupy. Po tym, wskoczyła za kierownicę i ruszyła do Doktora w slumsach.

Avatar Abomination
Właścicielka
// Do szpitala byłoby teoretycznie bliżej, ale by pytali... Zacznę.//

Avatar Abomination
Właścicielka
Vader:
Po kilkudziesięciu minutach dojechałeś do restauracji.

Avatar Vader0PL
Zostawił rower, a następnie go przypiął, by nikt nie mógł go ukraść. Złodzieje, wszędzie złodzieje... Jak kolejka do zamówień?

Avatar Abomination
Właścicielka
Całkiem spora. Musiałbyś poczekać z dziesięć minut, żeby coś zamówić.

Avatar Vader0PL
Miał czas, więc przejrzał cennik.

Avatar Abomination
Właścicielka
Jedzenie było naprawdę tanie. Frytki za dolca, burgery za trzy dolce...

Avatar Vader0PL
To dobrze. Poczekał w kolejce. Z ręką w kieszeni, żeby nikt mu pieniędzy nie ukradł.

Avatar Abomination
Właścicielka
Po pięciu minutach stałeś przy pracowniku, który odbierał zamówienia.

Avatar Vader0PL
-Trzy burgery, dwa razy frytki.

Avatar Abomination
Właścicielka
- Oczywiście. - Zapisał coś na kartce i podał dalej. - To będzie dziesięć dolarów.

Avatar Abomination
Właścicielka
Dostałeś karteczkę ze swoim numerem zamówienia i wystarczyło poczekać aż będzie gotowe. Mogłeś zająć gdzieś miejsce.

Avatar Vader0PL
Jeżeli był wolny jakiś stolik, to owszem. Zajął miejsce. Jaki numer?

Avatar Abomination
Właścicielka
66. Zająłeś miejsce przy małym stoliku. Teraz trzeba było czekać.

Avatar Vader0PL
I przy okazji znaleźć Jedi do zamordowania.

Avatar Abomination
Właścicielka
Taa... Ostatnio te filmy były na topie. Po dziesięciu minutach dostałeś swoje jedzenie i mogłeś zacząć jeść .

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku