Moderator
Witaj w jednym z wielu sklepów z bronią w Miami! Możesz tutaj kupić różnorakie bronie palne, jeżeli... Masz licencję na broń palną! Możesz tutaj także poćwiczyć strzelanie na strzelnicy, która jest na tyłach sklepu.
(Uwaga! Niestety, jako, że jest to sklep z bronią nie będzie można tutaj kupić wszystkich możliwych broni, więc czasami będziesz musiał zaglądać na czarny rynek!)
Właścicielka
Killer:
Po dziesięciu minutach dojechałeś do sklepu.
Zgasił samochód i udał się do sklepu.
Właścicielka
W środku zastałeś sprzedawcę a za nim niezły arsenał różnorodnych broni.
- Dzień dobry.
"Witam. Miałby pan jakiś tani pistolet z tłumikiem, jak można wiedzieć?"
Podał mu licencję na broń.
Właścicielka
- Ta... Miałbym. Po co Ci bandana i jakieś ku*wa taśmy...? - Spytał nieco podejrzliwy, sięgnął po strzelbę obok.
Odsłonił bandanę pokazując szwy układające się w uśmiech.
"Banda ch*jów zrobiła mi żart I oto proszę. Oszpecony do końca życia."
Właścicielka
- Widzę... Przykro mi to słyszeć. A po co taśmy?
Właścicielka
- Ach, wszystko jasne. Co do pistoletu... Proponuję Browninga HP. Oczywiście z tłumikiem. Razem to będzie 450$. - Sprawdził twoją licencję i odłożył. - Ponadto dwa magazynki... 50 dolców.
"Może jednak doda Pan jeszcze jeden magazynek."
Wypłacił 525$.
Właścicielka
- Pewnie. - Sprzedawca położył Browninga HP na stół, tłumik oraz trzy magazynki.
Wziął zakupione rzeczy - magazynki schował, tak samo jak tłumik i Browninga. Wziął też licencję I ją schował do portfela, a następnie z powrotem naciągnął bandanę.
"Miłego dnia."
Udał się do auta.
Właścicielka
Trafiłeś do niego od razu po wyjściu ze sklepu.
Wsiadł do auta. Chciałby, by teraz Klaun mu dał info gdzie kupić C4, choć w sumie czekaj...Klaunie, cho no tu!
Właścicielka
Jak na życzenie pojawił się na siedzeniu obok.
- C4? Kupiłem jeden taki ładunek na nasz mały rabunek u motocyklistów. Wybacz, nie pamiętam gdzie to było. Jestem martwy!
-A znasz miejscówki gdzie ogółem mogę kupić C4?
Właścicielka
- Nie mam pojęcia, szukaj sam! - Zarechotał po czym zniknął Ci z oczu.
-Sku*wysyn. -skwitował ducha, po czym pojechał na chatę. Będzie musiał wykombinować alternatywę dla otworzenia sejfu, np. skonstruowanie wiertła z wiertarki.
Właścicielka
// Zmiana tematu. Zacznę.//
Właścicielka
Kuba:
Po kilkunastu minutach dotarłeś do sklepu .
Wszedł do środka, od razu kierując się do sprzedawcy.
- Dzień dobry. Mógłby pan powiedzieć, jakie ma na stanie najtańsze pistolety, po ile chodzi do nich amunicja oraz jak się sprawdzają? Mam zamiar zacząć przygodę ze strzelectwem i potrzeba mi czegoś taniego na początek, a także funkcjonalnego, żeby móc obronić się przed bandytami.
Właścicielka
- Proponuję Glocka 21, kosztuje 500 dolarów. Za jeden magazynek 35 dolarów. Jest celny, stabilny, szybkostrzelny.
- Brzmi nieźle, później pewnie wpadnę, żeby kupić, obecnie jestem spłukany i czekam na wypłatę. Broni białej takiej jak noże, pałki, kastety i tak dalej tu nie kupię?
Właścicielka
- Kastety i noże można. Za kastet 50 dolarów, za nóż 75.
- Myślę, że zjawię się za kilka godzin z pełną listą zakupów, dziękuję. - powiedział, a następnie pożegnał się i wyszedł, kierując do slumsów, musi jeszcze dziś trochę zarobić.
Właścicielka
// Zmiana tematu. Zacznę.//
Właścicielka
Radio:
Po kilku minutach trafiłaś do sklepu z bronią, zaparkowałaś obok.
Właścicielka
Owszem, był. Otwarty akurat od szóstej.
O, już dwie godziny po otwarciu. Weszła do środka:
- Dobry. -
Właścicielka
- Dobry, dobry. - Odparł sprzedawca za ladą. - Czym mogę służyć?
- Potrzebuję amunicji do Colta Mustanga. - Wyciągnęła z kieszeni magazynek, a z niego jedną kulę i położyła na blacie - Coś takiego. -
Właścicielka
- Oczywiście. Ile dokładnie?
- Pięć pocisków. Nie mniej - Nie więcej. - Odpowiedziała, ładując kulę z powrotem do magazynka.
Właścicielka
- Pewnie. To będzie 25 dolarów.
Niechętnie wyciągnęła podaną sumę na blat. Pięć dolców za kulkę? To ździerstwo!
Właścicielka
Może i tak, ale amunicja do Mustanga było dosyć mocna. Sprzedawca wziął pieniądze i dał Ci pięć nabojów do Colta.
- Dzięki, i do widzenia. - Pożegnała się i pojechała do slumsów.
Właścicielka
Kuba:
Po kilkunastu minutach trafiłeś wraz ze swoimi ludźmi do sklepu.
//Podliczyłem kasę jaką miałem na początku, to co zarobiłem wczoraj i dziś (mam na myśli dni w świecie gry) i wyszło mi tysiąc osiemset, żeby nie było.//
Przywitał się ze sprzedawcą i podszedł do lady.
- Wezmę trzy kastety, trzy noże, dwa magazynki do Glocka 21 i tyle samo pistoletów... Razem tysiąc czterysta czterdzieści pięć dolarów, jeśli się nie mylę?
Właścicielka
- Tak, nie myli się pan. Spytam tylko... Wszyscy mają pozwolenia na broń?
- Oczywiście. - odparł, kładąc na ladzie odpowiednią kwotę, a dwieście dolarów położył obok, w zasięgu ręki, co powinno być odpowiednią aluzją dla sprzedającego.
Właścicielka
Sprzedawca uśmiechnął się półgębkiem na widok łapówki którą oczywiście wziął po czym podał Ci wszystko czego chciałeś. Razem zapłaciłeś 1640 dolarów ale zyskałeś niezły arsenał.
Pistolety i amunicję wręczył swoim kompanom, sam zabrał resztę i ruszył z powrotem do magazynu.
Właścicielka
// Zmiana tematu. Zacznę.//
Właścicielka
Niffin:
Dojechałeś do celu, zaparkowałeś obok sklepu. Tymczasem w sąsiedniej uliczce usłyszałeś odgłosy bójki.
- Dawaj kasę, śmieciu! - Uderzenie.
- N-nic nie mam, wy cholerni szubrawcy... - Krzyk z bólu.
- W takim razie wyjmę Ci te pieniądze z dupska. - Kolejne, dwa mocne uderzenia.
Konto usunięte
Kompletnie nie zamierzał się mieszać. Nie zamierzał, powtarzał w myślach. Coś ciągnęło go jednak w stronę napaści. Każdy kolejny lądujący cios przyspieszał kroki. Przyklejając się do ściany, wychylił się jedynie lekko, oceniając zagrożenie bijące z uliczki.
Właścicielka
Dwóch dosyć silnych zbirów uzbrojonych jedynie w swoje pięści. Bili mężczyznę w średnim wieku o długich brązowych włosach. Obok był duży śmietnik oraz parę desek.