Kłamstwo, manipulacja i emocje

Temat edytowany przez CzarnyGoniec - 16 lipca 2018, 15:59

Avatar CzarnyGoniec
Przenoszę z "Opisz swoje poglądy"

Jeśli nazwa tematu okaże się zbyt wąska, bądź zbyt szeroka to ją zmienię. Na razie pasowała mi taka

Avatar CzarnyGoniec
Richyard pisze:
Racjonalniej jest założyć, że ty też kłamiesz, bo lepiej pomylić się i nie dać się zmanipulować, niż nie pomylić się, ale dać się zmanipulować.
A manipulacja jest bardzo powszechna.
1. Nie jest to racjonalne. Powoływanie się na szkodliwość jest słuszne, ale żeby być racjonalnym trzeba wziąć poprawkę na prawdopodobieństwo (które jest niewielkie). Zakładając, że każdy kłamie chronimy się przed kilkoma manipulacjami, ale dużo, dużo, dużo częściej podlegamy fałszywym alarmom, które zużywają nasze zasoby.
2. Manipulacja nie jest bardzo powszechna. Powszechny jest wpływ społeczny, manipulacja nie.

Gdyby powszechne było kłamanie to zaufanie byłoby nieewolucyjne i niepraktyczne. A jest, dowodem jest jego wrodzoność i powszechność.
Ludzie ufni (ale nie za bardzo) mają szczęśliwsze i bardziej udane życie, niż nieufni i wierzący w teorie spiskowe "bo wszyscy ich okłamują".
+ gdyby wszyscy ludzie z natury okłamywali innych to jak miałoby powstać zgrane społeczeństwo? Jak miałyby się rozwinąć relacje społeczne typu przyjaźń, czy miłość, które są oparte na szczerości?

Avatar Richyard
1. To jest racjonalne zachowanie... Dla mnie. Nie zależy mi na tym, żeby Ci to udowadniać, bo wtedy trudniej będzie mi ciebie zmanipulować, w związku z czym mija się mi to z celem, bo musiałoby mi zależeć na twoim dobrze.
2. Tak ci się wydaje, bo wierzysz w dobro innych.

No i szczęście to tylko emocja, a poprzez manipulację możesz stracić wszystko łącznie ze swoim dobrym samopoczuciem, popaść w depresję i popełnić samobójstwo.

Wierzenie w dobro ludzi to zapraszanie innych do tego, żeby cię oscamowali.

A wszyscy ludzie kłamią, wielokrotnie, każdego dnia. Poczytaj sobie badania na ten temat. Tak są nasze mózgi zaprogramowane, tego nie zmienisz. I jest to ewolucyjne.

I mówię tutaj o tym, żeby nie wierzyć w dobre intencje ludzi i ich moralność, a nie to, aby tworzyć teorie spiskowe i kwestionować czy dwa dodać dwa równa się cztery.

Avatar CzarnyGoniec
Richyard pisze:
1. To jest racjonalne zachowanie... Dla mnie. Nie zależy mi na tym, żeby Ci to udowadniać, bo wtedy trudniej będzie mi ciebie zmanipulować, w związku z czym mija się mi to z celem, bo musiałoby mi zależeć na twoim dobrze.
Czyli Twoim celem jest zmanipulować ludzi z tej grupy? Jak dla mnie to... dobra. Powstrzymam się z oceną dopóki się do tego nie odniesiesz.
Richyard pisze:
No i szczęście to tylko emocja, a poprzez manipulację możesz stracić wszystko łącznie ze swoim dobrym samopoczuciem, popaść w depresję i popełnić samobójstwo.
Szczęście to stan psychiczny, nie emocja. Emocja jest krótkotrwała, ma komponent poznawczy i jest związana z bodźcem. Szczęście nie. To jest coś zupełnie innego (acz z emocjami może być związane).
Jedyne co łączy szczęście i emocje to to, że jedno i drugie możemy odczuwać.
Richyard pisze:
Wierzenie w dobro innych to zapraszani innych do tego, żeby cię oscamowanym.
Albo żeby ktoś ci pomógł. Opłacalność jednego, lub drugiego zależy od otoczenia. W społeczeństwie uczciwych ludzi, lub wśród przyjaciół racjonalne jest ufanie innym.
Richyard pisze:
A wszyscy ludzie kłamią, wielokrotnie, każdego dnia. Poczytaj sobie badania na ten temat.
Czytałem na ten temat sporo. Nie jestem może specjalistą, ale jestem studentem psychologii i przez ostatni miesiąc przeczytałem 500-stronicową książkę o psychologii społecznej, a wcześniej w tym semestrze 400-stronicową na temat kontaktu i relacji interpersonalnych i 500-stronicową na temat osobowości. Już pomijając to, co czytałem w zeszłym semestrze i wcześniej. Było tam trochę badań i tym podobnych.
Więc wydaje mi się, że argument pod tytułem "poczytaj sobie badania na ten temat" jest co najmniej nie na miejscu. jeśli jakieś masz to je podaj, a ja skonfrontuje je z tymi o których już czytałem.

Avatar Richyard
Moim celem nie jest tutaj nikim manipulować. Jestem z wami szczery, najszczerszy jaki tylko się da - co nie jest odbierane dobrze i pokazuje mi, że jesteście populistami, którzy lubią gdy mówi im się słodkie słówka. Przykre, ale prawdziwe.

Szczęście to jest emocja. Tak przynajmniej mówi Wikipedia.
Joy → feeling happy. Other words are happiness, gladness
Happiness - szczęście

simple.m.wikipedia.org/wiki/List_of_emotions

No i wiadomo, nie wierząc innym nie narażasz się na ryzyko, ale też na korzyści. Ale korzyści biorę sobie sam, więc ja osobiście nie muszę ryzykować.

I proszę, daruj mi to "jestem mądrym studentem, bo przeczytałem milion książek i pozjadałem wszystkie rozumy".
Ludzie kłamią każdego dnia. Przeczytać możesz o tym w książce "Anatomia kłamstwa", napisanej przez agentów CIA, czyli przez osoby u których warunkiem do efektywności i dobrego wykonywania swojej pracy jest zdolność rozpoznawania fałszu u innych. Myślę, że nie mogliby być skuteczni a zarazem mylić się na tym polu.

Avatar CzarnyGoniec
Tak odnośnie manipulacji - jest kilka definicji, ja się na potrzeby rozmowy trzymam tej, bo spotkałem się z nią najczęściej przy okazji psychologii społecznej:
"Manipulacja – forma wywierania wpływu na osobę lub grupę w taki sposób, by nieświadomie i z własnej woli realizowała cele manipulatora." ~ Cialdini "Wywieranie wpływu na ludzi.
+ wielu teoretyków (i ja zupełnie się z nimi zgadza) dodaje tam "świadoma forma wywierania wpływu".

W innym przypadku mówimy o "wpływie społecznym" i jest to zupełnie inne zjawisko. Wpływ społeczny to na przykład przekonywanie kogoś, albo sygnalizowanie komuś czegoś za pomocą ubioru, albo krzyczenie na kogoś żeby wyszedł z pokoju.
Tak długo jak ktoś jest świadomy mojego wpływu, bądź ja nie jestem świadomy mojego wpływu nie ma mowy o manipulacji.

Skąd też to rozróżnienie? A no bo uznaje się, że manipulacja to coś złego - i z tym też się zgodzę.
A gdyby była nieświadoma to nie mogłaby być czymś złym.

I czemu druga osoba musi być nieświadoma? A no bo inaczej ona podejmuje decyzje, a nie jest zmanipulowana (oczywiście dozwolone są odcienie szarości, np. bycie częściowo zmanipulowanym).

Avatar CzarnyGoniec
Richyard pisze:
I proszę, daruj mi to "jestem mądrym studentem, bo przeczytałem milion książek i pozjadałem wszystkie rozumy.
To była tylko tylko odpowiedź na "jestem mądrzejszy, bo przeczytałem coś kiedyś na ten temat. Doucz się, a potem ze mną porozmawiaj".

+ co do zasady w dyskusji nie używa się argumentu "poczytaj coś, a potem ze mną porozmawiaj", to niemiłe i często jest tylko zasłoną własnej niewiedzy. No chyba, że naprawdę jest dysproporcja w znajomości tematu, bo rozmawia np. profesor ze studentem.

Avatar CzarnyGoniec
Richyard pisze:
Szczęście to jest emocja. Tak przynajmniej mówi Wikipedia.
Joy → feeling happy. Other words are happiness, gladness
Happiness - szczęście
simple.m.wikipedia.org/wiki/List_of_emotions
Albo wikipedia się myli, albo pomyliłeś coś w tłumaczeniu.
Moja znajomość teorii Roberta Plutchika (bo na nią się powołałeś) mówi mi, że to raczej problem z tłumaczeniem, bo w tej teorii nie występuje "happiness" tylko "joy", które tłumaczy się w polskich przekładach na "radość", a nie "szczęście".
Radość jak najbardziej jest emocją, ale nie jest tym samym co szczęście (co nie znaczy, że nie jest czasem używane jako synonim - stąd mogą wynikać różnice w tłumaczeniu).

Avatar Richyard
Też uznaję tę definicję.

"+ co do zasady w dyskusji nie używa się argumentu "poczytaj coś, a potem ze mną porozmawiaj", to niemiłe i często jest tylko zasłoną własnej niewiedzy. No chyba, że naprawdę jest dysproporcja w znajomości tematu, bo rozmawia np. profesor ze studentem."

Odniosłem wrażenie, że ta dysproporcja istnieje. Zakwestionowałeś wydający się dla mnie oczywisty fakt, że wszyscy ludzie mówią kłamstwa - świadomie czy nie - każdego dnia. Spotkałem się z tym choćby w książce "Anatomia kłamstwa" i w wielu badaniach na które trafiłem kiedyś i w niezliczonej liczbie artykułów.

Avatar Richyard
CzarnyGoniec pisze:
Albo wikipedia się myli, albo pomyliłeś coś w tłumaczeniu.
Moja znajomość teorii Roberta Plutchika (bo na nią się powołałeś) mówi mi, że to raczej problem z tłumaczeniem, bo w tej teorii nie występuje "happiness" tylko "joy", które tłumaczy się w polskich przekładach na "radość", a nie "szczęście".
Radość jak najbardziej jest emocją, ale nie jest tym samym co szczęście (co nie znaczy, że nie jest czasem używane jako synonim - stąd mogą wynikać różnice w tłumaczeniu).

Happiness oznacza szczęście. Musiałoby to świadczyć, że tamtejszy happiness różni się od polskiego tłumaczenia. Co nie jest prawdą, bo

en.m.wikipedia.org/wiki/Happiness

Z przekierowaniem na polską Wikipedia, gdzie możesz przeczytać, że szczęście jest emocją

"Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne. Psychologia wydziela w pojęciu szczęście rozbawienie i zadowolenie"

Avatar CzarnyGoniec
Richyard pisze:
Odniosłem wrażenie, że ta dysproporcja istnieje. Zakwestionowałeś wydający się dla mnie oczywisty fakt
No widzisz, okazuje się ktoś może mieć inne zdanie od Ciebie i nie być ignorantem w danej dziedzinie.

Plus - nie zakwestionowałem tego, że "wszyscy ludzie mówią kłamstwa - świadomie, czy nie - każdego dnia".
Ale wrócę do tego rano.

Avatar Richyard
CzarnyGoniec pisze:
No widzisz, okazuje się ktoś może mieć inne zdanie od Ciebie i nie być ignorantem w danej dziedzinie.

Plus - nie zakwestionowałem tego, że "wszyscy ludzie mówią kłamstwa - świadomie, czy nie - każdego dnia".
Ale wrócę do tego rano.

Może natomiast być ignorantem w danej kwestii, to się nie wyklucza. Przykład: arcymistrz szachowy, który nie potrafi zamatować króla przeciwnika skoczkiem i gońcem. Był taki jeden swoją drogą.

Avatar CzarnyGoniec
Richyard pisze:
Happiness oznacza szczęście. Musiałoby to świadczyć, że tamtejszy happiness różni się od polskiego tłumaczenia. Co nie jest prawdą, bo

en.m.wikipedia.org/wiki/Happiness

Z przekierowaniem na polską Wikipedia, gdzie możesz przeczytać, że szczęście jest emocją

"Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne. Psychologia wydziela w pojęciu szczęście rozbawienie i zadowolenie"
Gdzie na polskiej wikipedii definicja jest znikąd, bo nie ma do niej żadnego odnośnika, więc jest nic nie warta. Jakiś internauta to sobie wymyślił i tam wpisał.

A na angielskiej są podane dwie definicje. Pierwsza ma odnośnik do jakiegoś słownika, więc oznacza zapewne definicje potoczną.
Druga natomiast ma już odnośnik do podręcznika psychologii. Tylko, że tam nie ma już nic o emocji: "Happy mental states may reflect judgements by a person about their overall well-being."

Avatar CzarnyGoniec
Dalej jest jeszcze inna definicja "Happiness is a fuzzy concept. Some related concepts include well-being, quality of life, flourishing, and contentment."
i kolejna: "In philosophy and (western) religion, happiness may be defined in terms of living a good life, or flourishing, rather than simply as an emotion. Happiness in this sense was used to translate the Greek eudaimonia, and is still used in virtue ethics. There has been a transition over time from emphasis on the happiness of virtue to the virtue of happiness"

Wstawiłem tylko cytaty, które były opatrzone odpowiednim źródłem.
Wszystko na wikipedii, które nie jest takowym opatrzone jest tylko opinią randomowego internauty, który wikipedię edytował.

Avatar Richyard
CzarnyGoniec pisze:
Gdzie na polskiej wikipedii definicja jest znikąd, bo nie ma do niej żadnego odnośnika, więc jest nic nie warta. Jakiś internauta to sobie wymyślił i tam wpisał.

A na angielskiej są podane dwie definicje. Pierwsza ma odnośnik do jakiegoś słownika, więc oznacza zapewne definicje potoczną.
Druga natomiast ma już odnośnik do podręcznika psychologii. Tylko, że tam nie ma już nic o emocji: "Happy mental states may reflect judgements by a person about their overall well-being."

To że szczęście jest emocją masz tutaj
simple.m.wikipedia.org/wiki/List_of_emotions

Ja tylko chciałem Ci udowodnić, że Joy-happiness na angielskiej Wikipedii odwołuje się do tego samego znaczenia w polskim języku - do naszego szczęścia.

Avatar Richyard
Chyba że kwestionujesz, że to szczęście i nazywasz to radością i uważasz, że happiness sobie ktoś błędnie dopisał.

Avatar CzarnyGoniec
Richyard pisze:
To że szczęście jest emocją masz tutaj
<streszczona teoria Roberta Plutchika po angielsku>
Tyle, że w teorii Roberta Plutnika nie ma szczęścia jako emocji!
We wszystkich polskich tłumaczeniach jest tam "radość", a właściwie diada "smutek vs radość" jako diada emocji podstawowych. Nie mam teraz pod ręką moich podręczników do emocji (to było w zeszłym roku), mam tylko opracowanie tej teorii ze strony KULu www.kul.pl/files/714/nowy_folder/4.53.2010_art.3.pdf

Avatar CzarnyGoniec
Richyard pisze:
Chyba że kwestionujesz, że to szczęście i nazywasz to radością i uważasz, że happiness sobie ktoś błędnie dopisał.
Happienes ktoś sobie błędnie dopisał. Ktoś, kto nie przestudiował tej teorii, tylko skorzystał z prostego, słownikowego skojarzenia radość=szczęście.

Albo po prostu ktoś, kto chciał tę teorię streścić w czytelny sposób i pozwolił sobie na uproszczenie.

Avatar Richyard
O tym właśnie napisałem. Wychodziłoby, że angielska i polska Wikipedia się mylą, co nie musi być prawdą, jeżeli zostałoby znalezione źródło temu zaprzeczające.
W każdym razie, rozmawiamy o nic nie znaczącej bzdurze, o małym szczególe, który nic nie wnosi do dyskusji - chyba że chcesz założyć poświęcony temu nowy temat.

Avatar Mijak
Właściciel
OK, w tej dyskusji nie ma znaczenia, czy szczęście jest emocją, czy nie. Teza Richyarda brzmi "emocje to słabość i szczęście to też słabość, a źle jest być słabym".

Tylko że słabość oznacza przeszkodę w dążeniu do czegoś. Jeśli uznać, że należy unikać odczuwania szczęścia, bo przeszkadza w dążeniu do czegoś innego, to znaczy, że jest coś, do czego należy dążyć bardziej, niż do szczęścia.
Pewnie nie powiesz nam, co to takiego - w końcu musisz ukrywać swoje zamiary, żeby trudniej było tobą manipulować. Ale nie musisz mówić, co uważasz za ważniejsze od szczęścia - po prostu powiedz, czy jest coś takiego.

Avatar CzarnyGoniec
Mijak pisze:
OK, w tej dyskusji nie ma znaczenia, czy szczęście jest emocją, czy nie. Teza Richyarda brzmi "emocje to słabość i szczęście to też słabość, a źle jest być słabym
Różnica jest o tyle, że jego teza zmieniła się z:
Emocje to słabość i dlatego szczęście to słabość
W
Emocje to słabość, a poza tym szczęście to też słabość

I zgadza się, poza tym nie ma to znaczenia

Avatar Richyard
Najgorsze moim zdaniem są emocje, takie jak miłość, empatia, współczucie, samotność, smutek, poczucie winy, niska samoocena, lęk i tak dalej.

Radość/szczęście są emocjami, których nie odczuwam.


"One needs to be able to have the state of being of love to experience bliss, which is fundamental for one to be able to experience the emotions of joy and happiness."

Avatar CzarnyGoniec
...empatia też nie jest emocją... niska samoocena też nie, samotność też nie...
smutek jest, miłość - to zależy, współczucie - nie wiem, poczucie winy chyba jest, lęk też jest emocją.

Na takiej samej zasadzie jak odczuwamy np. ból, albo przyjemność - ale to też nie są emocje, tylko inne odczuwane stany. Pewność siebie oraz jej brak też są odczuwanymi stanami i też nie są emocjami.

Ale ok, mniejsza już o poprawność. Rozumiem, że przeszkadzają Ci po prostu wszystkie odczucia, które są nieprzyjemne. I niezależnie już od tego, czy te odczucia to emocje, czy nie. Przeszkadza ci nieprzyjemność.
Dobrze to rozumiem? I do tego worka wrzuciłbym też pewnie ból, depresje, brak pewności siebie. Może zazdrość, albo zawiść? Też nie są to emocje, ale są nieprzyjemne dla tego, kto je odczuwa.

Jeśli dobrze to rozumiem to uogólniłbym, że przeszkadzają Ci nieprzyjemne odczucia/ nieprzyjemne doznania i nie uważasz, że mają jakąś swoją pozytywną stronę (?)


Jak tylko znajdę chwilę w pracy, bądź po niej rozwinę co miałem na myśli odnośnie tych kłamstw.
W skrócie - chodziło mi o to, że nie zgadzam się z tym, że ludzie regularnie kłamią jawnie i świadomie. Natomiast nieświadome błędy poznawcze, albo oszukiwanie samych siebie nie uznałbym za coś, co można nazwać kłamstwem. To zbyt duże słowo, które jest wobec błędów poznawczych używane głównie po to żeby lepiej i mocniej brzmiało (i lepiej się sprzedawało).

Jeśli moja pamięć niezależnie ode mnie działa wybiórczo i ułatwia mi zapamiętywanie rzeczy dla mnie korzystnych, a utrudnia zapamiętywanie tych, które godzą w moją samoocenę. A następnie ja na podstawie tej pamięci tworzę sądy niezgodne z rzeczywistością - mamy do czynienia z błędem poznawczym, a nie z kłamstwem. Oczywiście zupełnie się zgodzę, że jest to zjawisko powszechne, tak działają nasze procesy poznawcze - zwykle wybiórczo i na korzyść naszej samooceny.
*
no, duży skrót się z tego zrobił

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Ten dziwny moment kiedy ktoś wymienił większość cech które uważasz za pozytywne jako negatywne

Avatar Richyard
Nie chcę znowu rozmawiać, czy coś według ciebie jest emocją czy nie, ale...
Ja tych emocji po prostu nie odczuwam, więc to nie jest tak, że mi przeszkadzają w sobie lub w innych.

Avatar CzarnyGoniec
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Ten dziwny moment kiedy ktoś wymienił większość cech które uważasz za pozytywne jako negatywne
Mam nadzieję, że nie chodzi o mnie.
Jak coś to ja tych cech nie uważam za negatywne, tylko za nieprzyjemne.

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Nie no Richyarda. Duża cześć z tego co wymienił sprawia, że współpracujemy ze sobą, lub uczymy się na błędach. To, że niektóre z nich to uczucia nieprzyjemne jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe, ale czy bezużyteczne to już co innego

Avatar Richyard
To są emocje, których nie odczuwam i nigdy nie pozwoliłby sobie na nie, gdybym był w stanie je poczuć.
Inni mogą sobie je czuć.
Zaufanie też bym tam dodał.

Avatar CzarnyGoniec
Richyard pisze:
Nie chcę znowu rozmawiać, czy coś według ciebie jest emocją czy nie, ale...
Ja tych emocji po prostu nie odczuwam, więc to nie jest tak, że mi przeszkadzają w sobie lub w innych.
Według współczesnej psychologii :P A dokładniej mam na myśli definicje Eckmana i wszystkie, które z definicji Eckmana wyewoluowały.

Znaczy jak twierdzi, że rower to odmiana motoru, bo ma dwa koła to może się takim słownictwem posługiwać, ale myślę, że to normalne, że takie podejście budziłoby w otoczeniu skonfudowanie i próbę poprawienia. Po prostu nie wszystko co się "dzieje w środku i jest odczuwane" to emocja.

+ chwilę temu pisałeś, że są to negatywne cechy. Ale w sumie też szczególnie mi nie zależy na kontynuowaniu tego wątku. Manipulacje są ciekawsze

Avatar Richyard
CzarnyGoniec pisze:
Według współczesnej psychologii :P A dokładniej mam na myśli definicje Eckmana i wszystkie, które z definicji Eckmana wyewoluowały.

Znaczy jak twierdzi, że rower to odmiana motoru, bo ma dwa koła to może się takim słownictwem posługiwać, ale myślę, że to normalne, że takie podejście budziłoby w otoczeniu skonfudowanie i próbę poprawienia. Po prostu nie wszystko co się "dzieje w środku i jest odczuwane" to emocja.

+ chwilę temu pisałeś, że są to negatywne cechy. Ale w sumie też szczególnie mi nie zależy na kontynuowaniu tego wątku. Manipulacje są ciekawsze

No bo są negatywne. Weźmy taką miłość i zaufanie. Tylko te dwa mogą doprowadzić do zguby.

Avatar CzarnyGoniec
Richyard pisze:
No bo są negatywne. Weźmy taką miłość i zaufanie. Tylko te dwa mogą doprowadzić do zguby.
Jeśli miłość jest negatywna to czy istnieje coś pozytywnego w Twoim systemie wartości?

Avatar Richyard
CzarnyGoniec pisze:
Jeśli miłość jest negatywna to czy istnieje coś pozytywnego w Twoim systemie wartości?

Miłość jest negatywna, ponieważ jest słabością. Bardzo łatwo można zakochane go zmanipulować.
Za pozytywne uznaję takie rzeczy, jak pewność siebie, charyzma, dobra manipulacja (uwielbiam czytać o tym, jak ludzie zostali oscamowani), podejmowanie ryzyka i tak dalej.

Avatar CzarnyGoniec
Ok.
Zastanawia mnie tylko to, że pewność siebie, charyzma i umiejętność manipulacji to cechy, które zwykle służą do osiągnięcia czegoś. Na przykład miłości, albo zaufania, albo szczęścia które są często celami samymi w sobie.

Ale Ty odrzucasz powyższe wymienione. Więc stąd moje drugie pytanie - co wartościowego można z manipulacji, pewności siebie etc zyskać?

Avatar Richyard
Wszystko, czego chcesz. Pieniądze, władza, seks, adrenalina - emocje tylko przeszkadzają.

Avatar Mijak
Właściciel
Richyard pisze:
Miłość jest negatywna, ponieważ jest słabością. Bardzo łatwo można zakochane go zmanipulować.
Za pozytywne uznaję takie rzeczy, jak pewność siebie, charyzma, dobra manipulacja (uwielbiam czytać o tym, jak ludzie zostali oscamowani), podejmowanie ryzyka i tak dalej.

> Zaufanie i miłość są złe, bo choć mogą przynieść coś bardzo przyjemnego i korzystnego, to jest ryzyko, że ktoś cię za ich pomocą wykorzysta.
> Ogólnie zakładam, że wszyscy dookoła są wrogo nastawieni i chcą mnie wykorzystać, żeby uniknąć ryzyka, nawet jeśli jest minimalne.
> ALE PODEJMOWANIE RYZYKA JEST DOBRE I POZYTYWNE!

Czy tylko ja widzę tu niekonsekwencję?

Avatar CzarnyGoniec
Pieniądze i władza to też tylko środki do osiągnięcia czegoś kolejnego.
Seks - ok, chodzi o przyjemność? Bo pewnie nie o miłość?
Adrenalina? A w czym jest lepsza od np. radości, albo szczęścia?

Jak dla mnie to ten Twój system jest trochę zapętlony. Ja chyba wolę od razu miłość lub szczęście które dadzą mi satysfakcje zamiast poświęcać je na manipulacje, która da mi pieniądze, które dadzą mi po długim czasie nie wiem... słodycze i alkohol? Narkotyki liczą się jako coś pozytywnego w Twoim systemie? Bo w moim są tylko słabym zamiennikiem miłości i szczęścia

Avatar Mijak
Właściciel
Richyard pisze:
Wszystko, czego chcesz. Pieniądze, władza, seks, adrenalina - emocje tylko przeszkadzają.

A jeśli komuś nie zależy na wymienionych przez ciebie rzeczach, tylko właśnie na odczuwaniu emocji, które uznajesz za słabość?
I właśnie dążenie do seksu i adrenaliny uznaje za słabość - bo przeszkadza to w dążeniu do tego, na czym im bardziej zależy?

Avatar pan_hejter
I do tego świadczą o słabości emocjonalnej i pewnym brakom w życiu.

Avatar pan_hejter
Co do manipulacji to czytałem Calidiniego no i Erystyke, ale jakoś z nich nie korzystam bo... No teoria a praktyka to spora różnica a nieudolna manipulacja jest gorsza niż jej brak.

Avatar mojalubiplacki
Richyard to nowy Robocop, twardziel be z uczuć

Avatar mojalubiplacki
Ja nic do tego nie mam

Avatar ZnawcaLiteraturyPolskiej
Przynajmniej Robocop służył społeczeństwu :v

Avatar Mijak
Właściciel
- Co on jest ku*wa RoboCop?
- NIEEEE!!! Ku*wa Terminator

Avatar Andrzej_Duda
ZnawcaLiteraturyPolskiej pisze:
Przynajmniej Robocop służył społeczeństwu :v

I nie był pozbawiony uczuć :v

Avatar Richyard
Mijak pisze:
> Zaufanie i miłość są złe, bo choć mogą przynieść coś bardzo przyjemnego i korzystnego, to jest ryzyko, że ktoś cię za ich pomocą wykorzysta.
> Ogólnie zakładam, że wszyscy dookoła są wrogo nastawieni i chcą mnie wykorzystać, żeby uniknąć ryzyka, nawet jeśli jest minimalne.
> ALE PODEJMOWANIE RYZYKA JEST DOBRE I POZYTYWNE!

Czy tylko ja widzę tu niekonsekwencję?

Nie, są zbędnymi uczuciami, które przynoszą więcej złego niż dobrego (o ile to dobro istnieje w tym wypadku) . To czy są przyjemne, nie wiem, bo mój mózg nie posiada zdolności do ich odczuwania, więc wyrażam się z czysto logicznego punktu widzenia, który przyjąłem za swój punkt widzenia.

Avatar Richyard
CzarnyGoniec pisze:
Pieniądze i władza to też tylko środki do osiągnięcia czegoś kolejnego.
Seks - ok, chodzi o przyjemność? Bo pewnie nie o miłość?
Adrenalina? A w czym jest lepsza od np. radości, albo szczęścia?

Jak dla mnie to ten Twój system jest trochę zapętlony. Ja chyba wolę od razu miłość lub szczęście które dadzą mi satysfakcje zamiast poświęcać je na manipulacje, która da mi pieniądze, które dadzą mi po długim czasie nie wiem... słodycze i alkohol? Narkotyki liczą się jako coś pozytywnego w Twoim systemie? Bo w moim są tylko słabym zamiennikiem miłości i szczęścia

Nie, władza to cel sam w sobie. Nie odczuwam radości i szczęścia, dla mnie istnieje przypływ adrenaliny.

Avatar pan_hejter
To mi wygląda na braki Osytocyny? Popularnie nazywanej hormonem miłości
pl.m.wikipedia.org/wiki/Oksytocyna

Avatar CzarnyGoniec
pan_hejter pisze:
To mi wygląda na braki Osytocyny? Popularnie nazywanej hormonem miłości
pl.m.wikipedia.org/wiki/Oksytocyna
+1

Avatar Richyard
Korzystny brak.

Avatar pan_hejter
No nie. Jesteś chory i tak jak sporo osób chorych psychicznie, nadajesz swojej chorobie znaczenie by takim się nie czuć. Jest nawet jakieś określenie na bagatelizowanie lub nadawanie zalet chorobie. Co akurat z twoją arogancją stworzyło jakąś egocentryczną ideologie.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Mijak
Właściciel: Mijak
Grupa posiada 52095 postów, 1182 tematów i 322 członków

Opcje grupy Wielki Zderz...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Wielki Zderzacz Poglądów