-Prowadź więc do tych ludzi. Ja nie wiem , gdzie oni siedzą.
Właściciel
Poprowadzil cię do centrum obozu gdzie na płótnach siedzieli i dyskutowali jego współbracia.
-Ola amigo! Macie ochotę na małe zlecenie? Zyskami dzielimy się po równo.
Dał im kartkę do wglądu.
Właściciel
Po wstawce z Ardyjskiego popatrzyli z pogardą na ciebie i chwyciwszy kartkę od niechcenia zaczęli między sobą ją podawać...
- Jaki jest haczyk niewierny psie ?
Spytał jeden z nich
//Ku*wa, kim są Ardowie? Rzuciłem to, bo aktualnie oglądam serial, którego główny bohater jest z Meksyku.//
-Przy okazji poszukamy mojej córki.
Miał ochotę dodać :ciapaty ch*ju", ale oszczędził sobie, potrzebuje teraz pomocy, trzeba schować dumę
Właściciel
// Lingardyjczycy lub krócej Ardyjczycy to sąsiedzi lingadrańczyków z południa, z którymi toczą zażarte wojny domowe... //
Po chwili usłyszałeś ostry krzyk przywódcy z namiotu:
- SPI***ALAJ NIEWIERNY NIEDOJE*IE !!!
Reszta łowców głów tylko się zaśmiała i powiedzieli, że brzmi to jak dobra umowa.
-Ku*wa. Pomyliłem ku*wa wasze pie**olone języki. Wyznajemy tych samych bogów, ku*wa!
Zaczął się wykłócać.
Właściciel
- Tak, to wymień nasze najważniejsze bóstwa. Co najmniej pięć z nich. Dajesz.
Powiedział przywódca ze swego namiotu.
-Arkhet, Igniriar, Melissa, Sevtr, Aurelia i u was chyba jeszcze się kult Nyx dopuszcza, ale tego pewien nie jestem.
Wymienił jakby od niechcenia. Dla osoby tak regilijnej jak on, nie był to zbyt duży problem
Właściciel
- Je**niec mówi prawdę...
Usłyszałeś
- Panowie pójdziecie tam i nie wracać mi bez jego małej.
-Dziękuję. A jak u was ku*wa brzmi to przywitanie, bo nie chcę znowu przeje**ć?
Zapytał czekając, aż typy się zbiorą
Właściciel
- assalama alejkum! A odpowiada się ła alejkum salam.
A typy poszły po swój sprzęt.
-Aha. Postaram się zapamiętać.
Powiedział powtarzając to kilka razy w głowie. Chyba zapamiętał.
Właściciel
Po chwili kompania przybyła z pancerzami, szatami i brońmi należnymi ich profesji gotowi do wyjazdu.
-Prowadź.-rzekł do medyka.
Właściciel
Ilmair dosiadł pustynnego raptora, reszta wielbłądów, a ty co ? Piechotą ?
-Ilmair, za ile opchniesz tego wielbłąda? Konia w karczmie zostawiłem.
Właściciel
- Jak dla ciebie stówka...
Powiedział Ilmair
Wyjął sto monet i przekazał mu je.
-Dlaczego ku*wa umiem się zmieniać w Warga, a nie w je**nego fenka.
Powiedział pod nosem szukając wzrokiem kupionego wielbłąda.
Właściciel
Stał niedaleko osiodlany w całkiem wygodnie wyglądające siodło z czarnego aksamitu takiego jakiego hashahsini z lingadrii uzywaja w swoich szatach.
TakaFaza. Usiadł na owym wierzchowcu i podążał za grupą. Ciekawe jak się tam idzie...
Właściciel
Ilmair pokierował was na pustynię, jazda zajęła wam z trzy godziny gdy znaleźliście się w miejscu, gdzie ledwo widać zarys Zapomnianego miasta
- Tu cie znalazłem wilku.
Przypomniał sobie gdzie oaza była.
Właściciel
no tam, gdzie teraz widzisz zarysy Zapomnianego Miasta
-Tam, w tamtym kierunku zmierzaliśmy.
Wskazał
Właściciel
- Tak jsk podejrzewaliśmy.
Powiedział Ilmair
- Cóż twoja mała mogla wpaść na drowy albo co gorsza na jakieś bestie...
-Zaradna jest, ale mimo to. Pędźmy!
Właściciel
No i ruszyliście ku Zapomnianemu Miastu
Zmiana tematu