Sklep "Na rękę"

Avatar wiewiur500kuba
Natychmiast oglądnął się za siebie, chwytając ręką coś w miarę twardego.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Gdy obejrzałeś się za siebie, na twarzy wylądowało Ci pół-kilograma.karmy dla psa w opakowaniu, zwalając Cię z nóg. Okrążył Cie, skubany.

Avatar wiewiur500kuba
Mógł to przewidzieć wcześniej, kiedy rozstawiał pole minowe z Kreta. Mógłby to też dać na swoje tyły... Licząc że karma specjalnie nie odbiła się od jego twarzy i nie rozsypała się, chwycił ją i odrzucił swemu przeciwnikowi, szukając ręką czegoś ciężkiego.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Staruszek dostał karmą w klatkę piersiową, zachwiał się i cofnął, szukając równowagi. Tobie w ręce wpadły 4 kilogramy proszku do prania w wiaderku.

Avatar wiewiur500kuba
Haha! Dostał dziad jeden od własnej broni! Freddy spróbował podnieść swoje ciało i wiaderko. Gdyby udałoby mu się wstać, rzuciłby wiaderkiem w swego oponenta. Oby 4 kilo nie przerosło Freddy'ego...

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Udało Ci się podnieść, twój oponent również złapał równowagę. Ty zamachnąłeś się wiadrem, on naprędce porwanym opakowaniem karmy. Oba przedmioty wzleciały w powietrze, napędzane energią chwilowego, a wzajemnego obdarzenia się nienawiścią. Światy dwóch starców zwolniły na moment. To karma, to wiadro pędziły ku wrogom, niczym śmiertelne kule. Wtem huk, trzask i pełne zatrzymanie. Wiadro uderzyło w karmę, oba przedmioty zderzyły się w locie i spadły na ziemię. I wtedy przyszły dwa kolejne huki - Freddy'emu coś przeskoczyło w kręgosłupie, co zaowocowało sporym bólem. Jednak nie ma tego złego, bo jego przeciwnik chyba też walczył z własnym szkieletem i jego przypadłościami.

Avatar wiewiur500kuba
Kiedy Freddy widział jak jego przeciwnik zdążył czymś rzucić, chciał już szpetnie zakląć. A to zasrana menda, pozbierał się i jeszcze odpowiada mu ogniem! Niestety, ale ich oba pociski się zderzyły. Z jednej strony dobrze dla Freddy'ego, z drugiej źle, w końcu przeciwnik jeszcze żyj.... Freddy przerwał swoje rozumowanie, kiedy tylko przeszył do niespotykany ból. Jego ręka natychmiast powędrowała w bolące rejony, a sam staruszek strasznie się pochylił do przodu. Na szczęście nie tylko Freddy jest niedysponowany do walki... Teraz wszystko zależy od tego, komu prędzej przejdzie....

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Wyglądało to dosyć komicznie. Dwóch staruszków łapało się za krzyż, próbując zniwelować ból, tylko po to by pokonać siebie nawzajem. Nagle usłyszałeś śmiech tak radosny, że jego posiadacz wręcz dusił się. Nie minęła chwila, a zarówno Ciebie jak i twojego oponenta złapało i przytrzymało parę osób, trochę z widzów, trochę z załogi sklepu. Potem zobaczyłeś śmiejącą się osobę, która klaskając, zbliżała się do was. Mężczyzna ten wyglądał na kierownika sklepu:
- Brawo Panom! Brawo! Już dawno tak się nie śmiałem! Od stuleci! -

Avatar wiewiur500kuba
A Freddy spodziewał się że nie ujrzy kierownika tego przybytku. W końcu osoba która zrobi coś z tymi imbecylami którzy go otaczają. Wpierw ta bandyta na kasie, a potem ten dziad który szanuje takie łachudru jak ta z kasy... Teraz niech no tylko go puszczą... Chwila, co ten facet powiedział?! Okradanie kogoś w biały dzień go bawiło?! Co za ludzie mogą prowadzić dzisiaj sklep.... Zero uczciwości... Nie pozostało mu więc nic innego jak tylko czekać na rozwój sytuacji.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Wrogi Ci dziadyga wyglądał na równie zdezorientowanego. Kierownik kontynuował:
- I za to, żeście mnie tak rozśmieszyli, to nie policzę was za zniszczony towar, i licząc, że teraz obaj panowie opuścicie grzecznie sklep, to może też was jeszcze kiedyś tutaj wpuszczę. - Był wesoły, jednak nawet Freddy czuł, że jest to ton nie znoszący sprzeciwu, i prawdziwe konsekwencje mogą się zacząć, gdy zechce się sprzeciwić.

Avatar wiewiur500kuba
//Wybacz, brak weny i chęci.//
Freddy już zaczął układać w myślach odpowiedź, a na pewno nie byłaby ona miła. Jak to tak, nakrywa złodziejkę na gorącym uczynku i zostaje przez to wyrzucony ze sklepu?! Tyle dobrego, że ten agresywny dziadyga również musi opuścić sklep... Nie mniej, Freddy prawie i wypowiedziałbym swe myśli na głos, gdyby nie to jakim tonem mówił kierownik. Staruszek o dziwo nie oszalał jeszcze ostatecznie i doskonale wiedział kiedy przestać i z kim się nie kłócić. Jakoś musiał dożyć do chwili obecnej... Nie mniej, natychmiast skierował swe kroki w stronę wyjście, rzucając byłemu przeciwnikowi złowrogie spojrzenie. Udał się taką drogą, by móc jeszcze raz spojrzeć na tę babkę od której wszystko się zaczęło. Na nią również nie spojrzał zbyt przychylnie, ledwo powstrzymując się przed czymś więcej... No nic, musi zrobić zakupy gdzie indziej... Jaki był jeszcze sklep, z którego go nie wyrzucono?

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Jest jeszcze taki mały spożywczak na obrzeżach. Niemniej, wyszedłeś na zewnątrz, a razem z tobą drugi podstarzały awanturnik:
- Uh... Poniosło mnie. Głupio wyszło, nie sądzi Pan? - Odezwał się, wyczuwalnie zawstydzonym i lekko skruszonym głosem.

Avatar wiewiur500kuba
Po opuszczeniu budynku Freddy już szykował się do wyruszenia do kolejnego sklepu. Kompletnie nie spodziewał się, że jego oponent będzie go przepraszał! A powinien! Zaatakował Freddy'ego bez żadnego powodu, kiedy ten upominał się o swoje u tej złodziejki! Oczywiście sam Freddy niczym nie zawinił i ani mu się widzi przepraszanie tego zgrzybiałego starca.
- Ależ oczywiście ze głupio wyszło! Gdyby mi Pan nie przeszkodził, ochrzaniłby tę złodziejkę, zmienił kasę i poszedłby szczęśliwie do domu! Ale nie, ktoś tu się bawi w obrońce zła i staje w czyjejś obronie! Gdyby ta baba nie była winna to na pewno by sama się na mnie wydarła! Co to, młoda jest i by nie pyskowała! Czuła się winna bo mnie chciała okraść! - Wydarł się Freddy żywo machając rękami na wszystkie strony i chodząc w tę i we w tę. //Nie umiem tego zapisać ;-;//

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
- No tak, tak, racja... Ale też nie musiał się Pan tak na nią wydzierać, też mogła ona się tylko pomylić... Ale nieważne, to już było...- Machnął dłonią i wyprostował się, po czym podszedł do Ciebie i wystawił dłoń:
- Panie, to nie po mojemu, co by żyć w waśni z ludźmi. Będzie zgoda między nami? -

Avatar wiewiur500kuba
Freddy za chwilę wyszedłby z siebie. Pomylić?! Ta baba się nie pomyliła, ona próbowała go okraść! Ech, ale te dziadki ą ślepe... No nic, Freddy'emu się spieszyło, nie miał ochoty na pogodzenie się z tym człowiekiem. Więc zamiast tego machnął na niego ręką i skierował swe kroki w stronę jakiegoś innego sklepu, z którego go nie wyrzucono. Może tam kasjerki okażą się bardziej porządne...
- Nie zamierzam się godzić ze wspólnikami złodziei! - Krzyknął jeszcze na odchodne w stronę tego dziada.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
A tu tutaj zaskoczenie, po dziadek poszedł ten kawałek za Tobą:
- Panie, no ja tylko przed krzykiem dziewczynę biedną uchronić chciałem, weź się Pan pogódź, bo nie zasnę dzisiaj! -

Avatar wiewiur500kuba
Jak ten dziad wkurzał Freddy'ego. Dobra, pogodzi się z nim tylko dla swojego własnego świętego spokoju. Nie spodziewał się, że jego były oponent będzie taki uparty. Najwyraźniej nie szkoda mu tych ostatnich dni życia, skoro marnuje je na uganianie się za innym dziadygą w sprawie afery w sklepie...
- No dobra, ale robię to tylko po to byś się odczepił. - Odparł Freddy ściskając niechętnie dłoń mężczyźnie. Po tym ruszył szybkim krokiem w kierunku sklepu, z którego go nie wyrzucono.

Avatar Radiotelegrafista
Właściciel
Ruszyłeś.

//Zmiana tematu. //

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Radiotelegrafista
Właściciel: Radiotelegrafista
Grupa posiada 1407 postów, 33 tematów i 18 członków

Opcje grupy Day of Life ...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Day of Life [PBF]