Plaża Wschodnia

Avatar
Konto usunięte
Evan
Zbudziło Cię burczenie twojego żołądka. Leżałeś w swoim hamaku, jak reszta twoich kamratów. Dookoła panował ten typowy smród szczyn. Jak na razie tylko ty wstałeś.

Avatar Kuba1001
Ostrożnie wstał, aby się przypadkiem nie zje**ć na piach czy coś w tym guście, a później łyknął nieco rumu z piersiówki, jak to zwykle robił tuż po obudzeniu się.

Avatar
Konto usunięte
Przez sufit przedzierały się promienie świetlne rozjaśniające widok pod pokładem. Niby dobrze jest widzieć wyraźnie, ale nie w tym wypadku. Większość załogi śpi nago, a do Adonisów oni nie należą. To tak jakbyś wbił na imprezę morświnów i szympansów bonobo.

Avatar Kuba1001
Tak więc zabrał swój ekwipunek i ruszył na górny pokład, zostawiając nudystów samych sobie. Rzecz jasna sam wyszedł ubrany, bo i nie spał na golasa.

Avatar
Konto usunięte
Na zewnątrz był piękny słoneczny dzień, wiatr powoli pchał łódź w stronę...lądu!
Gdy dostałeś się na górę w uszy twe rzucił się szybki, powtarzający dźwięk, któremu akompaniował pomruk jakby otyłego orangutana. Hałas dobiegał od strony rufy.

Avatar Kuba1001
No cóż, dobre wieści, wreszcie ląd, a może tam i ten cały skarb? Cóż, wzruszył ramionami i najpierw zbadał sprawę związaną z odgłosami an rufie, gdzie to się udał.

Avatar
Konto usunięte
Na końcu rufy stał wyprostowany wielki sku*wiel. Stał do Ciebie plecami ubrany w czarny płaszcz i kapelusz z piórem pawie. Walił konia na dwie łapy. Odezwał się swoim gardłowym głosem - Dlaczego nie śpisz Evan?

Avatar Kuba1001
//Faktycznie, opcja dla masochistów.//
- Sen to marnotrawstwo czasu. Chyba że mowa o odsypianiu kaca, wtedy już nie.

Avatar
Konto usunięte
-Nadal potrafisz logicznie myśleć, podróż nie dała ci się we znaki. Nie to co reszta tych debili. Skoro już jesteś możesz oddać hołd syrenkom jak ja. Wypadałoby im podziękować za dotarcie do lądu.

Avatar Kuba1001
- Obejdzie się. - odparł i odwrócił się na pięcie, aby swe kroki skierować do kambuza, co jak co, ale głód trzeba zaspokoić, a widział i przeżył już tyle, że coś takiego na pewno nie odbierze mu apetytu ani nie wywoła wymiotów.

Avatar
Konto usunięte
Niesamowite, dostałeś się tam bez zadraśnięcia. Kambuz był w miarę duży, ale w większości był pełen pustych beczek na prowiant.

Avatar
Konto usunięte
Aidan
Zbudził Cię niesamowity głód i chrapanie kamrata obok. Był dzień, co wywnioskowałeś po możności ujrzenia nagich wilków morskich pod pokładem.

Avatar ThePolishKillerPL
Gdyby nie to, że jest głodny to by go je*nął z łokcia w ramię by się zamknął. W sumie mógł to zrobić, ale na cholerę?
Wstał by się nie wypieprzyć, ubrał się w swoje ciuchy, wziął swoje manatki z sobą i udał się do kambuzu by wziąć coś na ząb.

Avatar Kuba1001
Zajął się przeszukiwaniem ich, może jednak się poszczęści i znajdzie tam cokolwiek zjadliwego?

Avatar
Konto usunięte
Aidan
Niesamowite, dostałeś się tam bez zadraśnięcia. Kambuz był w miarę duży, ale w większości był pełen pustych beczek na prowiant. W pomieszczeniu spotkałeś prawą rękę kapitana Evana.

Avatar
Konto usunięte
Evan
Znalazłeś trochę słoniny i ziemniaków. Btw ziomek wbił do pomieszczenia.

Avatar ThePolishKillerPL
-Hej. -powiedział bez większych emocji do typka, a potem zaczął szukać w beczkach czegoś do zjedzenia.

Avatar Kuba1001
Niezbyt go to interesowało, w hierarchii na pewno stoi niżej niż on. Zabrał swoje łupy i zaczął szukać patelni, oleju i czegoś, na czym mógłby rozniecić ogień, aby to sobie wszystko usmażyć.

Avatar
Konto usunięte
Aiden
Znalazłeś całkiem dużą rybę i kawał suchara.

Avatar
Konto usunięte
Evan
Znalazłeś cały potrzebny ekwipunek, miejsce do przygotowania posiłku też.

Avatar Kuba1001
W takim razie obrał ziemniaki swoim nożem i wrzucił je w plasterkach na patelnię razem ze słoniną. Rzecz jasna, uprzednio nalał też oleju na patelnię i postawił ją na ogniu.

Avatar
Konto usunięte
Evan
A few moments later. Jedzonko się smażyło powoli, już zaczęło jednak pachnieć starym, dobrym zapachem czegoś co można opie**olić i przeżyć następny dzień. Tamten ziomek szukał w tym czasie jedzonka w beczkach.

Avatar Kuba1001
Lepiej w beczkach niż jego patelni, więc kontynuował przyrządzanie posiłku, mając na niego oko.

Avatar
Konto usunięte
Akurat gdy jedzenie nadawało się do spożycia wkroczył kapitan.- Jak zjesz to obudź załogę, trzeba przygotować się do zejścia na ląd - powiedział po czym wrócił na górę.

Avatar Kuba1001
Odpowiedział jakimś standardowym potwierdzeniem rozkazu, a następnie zorganizował sobie widelec i zaczął jeść, słoninę i ziemniaki popijając od czasu do czasu rumem z piersiówki.

Avatar
Konto usunięte
Nie wiadomo czemu, dzisiaj ziemniaki smakowały najlepiej w ciągu całej podróży, a słonina nie była aż tak słona. Skończyłeś wcinać śniadanie.

Avatar Kuba1001
Skoro tak, to opuścił kambuz i ruszył z powrotem na pokład główny, aby zejść stamtąd na dół, miał w końcu rozkaz obudzić resztę załogi.

Avatar
Konto usunięte
Dotarłeś do tego chlewu, którego motywem głównym audio było chrapanie tych nagich patafianów.

Avatar ThePolishKillerPL
Jako, iż tamten padalec odszedł, to sztyletem zaczął obierać z łusek swój łup. Gdy już pozbawił rybę łusek to skombinował sobie olej do smażenia, po czym wzniecił ogień na smażoną rybę, nalał nie za dużo nie za mało oleju i dał rybę na patelnię by ta się smażyła.

Avatar
Konto usunięte
Aiden
Ryba się usmażyła piękniutko. No to wpi***alamy, co nie?

Avatar Kuba1001
- Ahoooooooj, szczury lądowe! - zaczął, wydzierając mordę ile fabryka dała. - Wszyscy żyją?!

Avatar ThePolishKillerPL
No, wpi*rdalamy i zagryzamy sucharem. Przeto przygotował sobie widelec do tego.

Avatar
Konto usunięte
Niektórzy beknęli na znak, inni wyje**li się z hamaków, a jeden tylko odpowiedział normalnie - Ku*wa jak dzisiaj znowu będę musiał wciągać kotwicę to niech mnie już kapitan wy**cha, bo dłużej pociągnę jego maszt niż tą harówkę!

Avatar
Konto usunięte
Aiden
Zacząłeś wpi***alać rybę, była dobra. Tak dzisiaj był ten dzień. Pierwszy dzień na lądzie od wielu miesięcy. Tak jak mówił kapitan przed chwilą, trzeba przygotować się do zejścia na ląd. A jak najlepiej się przygotować? Wpie**olić porcję prowiantu kolegi, żeby szukał głodny jedzenia na lądzie.

Avatar ThePolishKillerPL
Jak już to zapi*rdolić. Szybko przeszabrował w beczkach za jakimś prowiantem na drogę i materiał do spakowania tego. a jak usłyszał kogoś schodzącego to zaprzestał tego.

Avatar
Konto usunięte
Je**ny złodziej, no dobra ku*wo miałeś szczęście jeszcze nikt nie przyszedł. Znalazłeś cebulę i kolejnego suchara. Te nawet jakiś bardzo, ale to bardzo dojrzały banan się znalazł...

Avatar ThePolishKillerPL
Wziął to wszystko i schował to i poustawiał wszystko by nie było widać jego kradzieży, a następnie udał się do góry zobaczyć, jak sobie radzi ta prawa ręka od walenia konia Kapitana.

Avatar
Konto usunięte
Właśnie ich budził do wstawania, możliwe, że to jeszcze mu zajmie patrząc na stan załogi.

Avatar ThePolishKillerPL
-Te, nie pomóc ci w obudzeniu nich? -rzekł delikatnie drwiącym tonem.

Avatar Kuba1001
- Wstawać, wstawać, ląd na horyzoncie, a założę się butelkę rumu, że każdy chce się wysrać w krzaki, znaleźć sobie coś świeżego do żarcia i tak dalej! - odparł, ignorując przyje**, którego następnym razem zwyczajnie każe wywalić za burtę, kapitan się pewnie nie pogniewa, gorsze rzeczy już swojemu zastępcy wybaczał.

Avatar
Konto usunięte
Evan i Aiden
Różnica z jaką zaczęli się szykować przez większość podróży a teraz była jak porównanie dorobku kulturalnego Ukrainy do Polski. Zapi***alali. Szybko zostaliście sami pod pokładem gdy tamci już robili swoje na górze.

Avatar Kuba1001
Rzecz jasna nie miał co tu zostać, więc wyszedł na górę, szukając wzrokiem kapitana.

Avatar
Konto usunięte
Evan
Kapitan trzymał kurs za sterem. Żagle postawione, statek nagle czyściutki i mordki uśmiechnięte - no po prostu jakby załoga starała się pożegnać jak najlepiej statek i nie wracać.

Avatar ThePolishKillerPL
Wyszedł na górę, nie ma co sterczeć jak debil na dole.

Avatar
Konto usunięte
Aiden
Załoga zachowywała się nadzwyczaj wesoło i energicznie. Kapitan stał za sterem.

Avatar Kuba1001
W takim razie ruszył w jego kierunku, zatrzymując się po jego prawej, tak jak zawsze dwa kroki z tyłu.
- Jak obieca się takim, że zejdą na ląd, żeby mogli wysrać się w krzaki i opie**olić świeży owoc do dostają istnego szału pracowitości.

Avatar ThePolishKillerPL
No, typek ma talent do motywacji. Wziął z piersiówki łyka whiskey, a następnie ją odłożył na swoje miejsce.

Avatar
Konto usunięte
Evan i Aiden
Przybiliście do brzegu. Nareszcie. Złocista plaża, dalej piękne trawiaste polany, a na samym końcu był piękny gęsty las. Kotwica rzucona. Kapitan rzekł - No chłopaki to ku*wa jazda! - Natychmiast wszyscy spie**olili przygotowywać łódki.

Avatar Kuba1001
On również, choć nie okazywał tyle entuzjazmu to też chciał dostać się wreszcie na ląd.

Avatar
Konto usunięte
Evan i Aiden Już przyspieszę i napiszę, że killer też wbił.
Dotarliście szybko łódkami do brzegu. Ah te piszczące głosy mężczyzn stąpających od wielu miesięcy na piasku. Co im odje**ło...- Kapitan zaczął rozglądać się po terenie i równocześnie sprawdzał mapę.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku