Właściciel
-A po kiego ch*ja mi mołotow?
Zapytał się jeden z nich
Wskazał ruchem głowy na kupkę gałęzi i popiołów, która niedawno była żywym drzewem.
- Ja to bym nie chciał spotkać takiego bez odpowiedniej broni w łapie, a pewnie czai się ich tu więcej.
Właściciel
-Zrozumiałe szefie.
Kolacja nadal nie była gotowa, mimo pory na nią.
Czekał, nie ma co popędzać zawodowców.
Właściciel
Po solidnej chwili przyniesiono dużego pieczonego ryboknura.
Wziął swoją porcję i zabrał się za jedzenie.
Właściciel
Mięso było twarde, waliło rybą, oraz smakowało jak łosoś w czternastodniowej skarpecie, ale przynajmniej było syte